czy DDA może wyleczyć się z miłości jeśli zostanie porzucony

Dorosłe Dzieci Alkoholików.

czy DDA może wyleczyć się z miłości jeśli zostanie porzucony

Postprzez Kargo » 18 cze 2008, o 17:52

hey... mój chłopak to dda, jesteśmy razem od 1,5 roku. Byłam najszczęśliwszą dziewczyną na świecie dopóki pewnego popołudnia nie opowiedział mi o swojej pierwszej miłości. Powiedział, ze to była jego pierwsza prawdziwa, ogromna miłość. Byli ze sobą 2,5 roku, ale ona z nim zerwała bo on był chorobliwie zazdrosny. Przyznał ze bardzo tego żałuje. Po rozstaniu z nią wpadł w depresję (ogromną). trwało to ponad rok. Nie wierzył ze z tego wyjdzie, aż poznał mnie. Gdy poznał mnie bardzo go to zaskoczyło ze juz przestał o niej myśleć. według niego najlepszym lekarstwem na miłość, jest druga miłość, trzeba się zaklinować. Gdy on tak powiedział, naprawdę poczułam się strasznie, jak miłość zastępcza, klin. I wtedy zaczęła się burza myśli w mojej głowie. zaczęłam się tym bardziej interesować, okazało się ze on się z nią od czasu do czasu spotyka, piszą do siebie, rozmawiają na gg. Kiedyś powiedział mi ze ona jest ładna i ma takie samo imię jak ja. Dlaczego ona ma tak samo na imię? Jest ładna? Na pewno ładniejsza niż ja… zaczęłam się zastanawiać, popadłam w jakąś obsesję na tym punkcie.
Próbowałam o tym rozmawiać z moim chłopakiem ale dla niego to jak temat tabu. On nie chce o tym rozmawiać. Miałam nadzieje, ze powie mi cos co rozwieje wszystkie moje wątpliwości, na przykład, ze to już przeszłość, ze on się cieszy ze to przeszłość bo dzięki temu on poznał mnie. Za to on mi powiedział, ze żałuje tego jak się zachowywał i zmieniłby to gdyby mógł cofnąć czas. Nie powiedział mi tez ze to ja jestem jego największa wyjątkowa miłością, tą jedyną, najlepszą. Powiedział tylko żebym przypadkiem nie pytała kogo kochał bardziej bo on nie będzie na takie pytania odpowiadał.
Zdaję sobie sprawę, że ja nie jestem w tym wszystkim najnormalniejszą osobą. Może to jest tylko moja obsesja, scenariusz który sobie sama stworzyłam. Naprawdę chciałabym rozwiązać tą sytuację, ale nie wiem jak. To bardzo ważne, bo ja przez cały czas o tym myślę. Zastanawiam się czy on tak naprawdę mnie kocha, czy tylko się „klinuje”, chce mnie mieć tylko po ty by nie cierpieć z powodu utraty swojej pierwszej miłości. Stworzyły się we mnie dwa uczucia do niego, pierwsze to miłość, a druga to agresja. Przez cały czas jestem w podświadomości na niego zła, że może mnie tylko wykorzystuje jako „klin”, jestem zła na siebie, że może daję się tak oszukiwać i że dałam się w to wszystko tak wplątać i nie wiem jak się z tego wydostać. Co ważne, przez ta moją agresję ciągle mamy jakieś konflikty. Ja obrażam się na najmniejsze szczegóły. Nie jestem szczęśliwa, ciągle zastanawiam się czy to dzisiaj rozmawiali razem na gg, czy napisał jej życzenia urodzinowe, czy umówili się na spotkanie w okresie świątecznym. Gdy jest dla mnie nieczuły to jestem obrażona bo wydaje mi się, że to dlatego, że ja na to nie zasługuję, gdy jest czuły to tez jestem podenerwowana bo myślę, że perfidnie mnie oszukuje.
Ja sama czuję się strasznie, wiem, że mam obsesję, strasznie mnie to męczy. Na pewno ze mną nie jest wszystko w porządku, nie wiem co robić 
Kargo
 
Posty: 2
Dołączył(a): 18 cze 2008, o 16:26

Postprzez ważka » 20 cze 2008, o 09:48

Byłam w bardzo podobnej sytuacji.Ta obsesja wyanczała mnie.Do tej pory jescze zdarza mi sie sprawdzac opisy tej drugiej chociaz juz nie jestem z nim,to on odszedł niestety bo stwierdził że ze mna moze sie tylko kumplowac!A do niej wraca jak bumerang!To boli jescze chociaz coraz mniej!


Nie daj sie zwariowac dziewczyno,jestes jedyna i niepowtarzalna.Powiedz mu ze sprawił Ci tym co powiedział ogromna krzywde.Ze nie masz zamiaru byc żadnym klinem czy ta druga.Bez sensu zupełnie.
Ja niestety nie ocknełam sie w pore ,długo bedac jego pocieszycielka chociaz wszystkie znaki na niebie i ziemi mówiły ze on mnie nie kocha ble.
Ale byłam ślepa.
Radze szczera rozmowe i naprwde staraj sie nie pytac o nia,czasem lepiej nie wiedziec ,nie porównuj sie.Jest z Toba nie z nia.A jak długo jestescie razem?
Avatar użytkownika
ważka
 
Posty: 611
Dołączył(a): 7 paź 2007, o 17:36
Lokalizacja: Anglia

Postprzez bunia » 20 cze 2008, o 10:57

Ja mam smutne wrazenie,ze jest z Toba ale tak na prawde z inna.masz rowniez tego dowody,ze ta znajomosc nie zostala zakonczona....moim zdaniem za wczesnie zaczal inny zwiazek i w ten sposob postepuje nieuczciwie wobec Ciebie....nie pozwol aby manipulowal Toba...ja bym zerwala ten zwiazek w przeciwnym razie bedziesz zawsze czula sie niepewnie a to bedzie jadem w Waszym zwiazku.
Pozdrawiam cieplo :wink:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez dzaga » 20 cze 2008, o 23:26

"...Jest ładna? Na pewno ładniejsza niż ja...…"
Gdzie Twoje poczucie wartości?
Zawsze będą gorsi i lepsi od nas.


"...okazało się ze on się z nią od czasu do czasu spotyka, piszą do siebie, rozmawiają na gg..."
Byłych ma się tylko nienawiedzić?
Gdzie przyjaźń?


Żyj dniem dzisiejszym. Ciesz się każdą chwilą spędzoną z nim.Wszystko ma w życiu swoje miejsce i czas.
Avatar użytkownika
dzaga
 
Posty: 188
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 12:35

Postprzez Kargo » 23 cze 2008, o 00:50

hey, wow strasznie mi milo, że ktos mi odpisał... i ogolnie, że ktos probuje mnie zrozumieć. dzięki.

No my jestesmy razem juz prawie 1,5 roku... tylko problem jest w tym, że ja myslę, że on mnie kocha, ale nie mogę znieśc tego, że ja nie jestem tą wyjątkową, najlepszą... tylko tą zastępczą :-(, czuję sie z tym strasznie...

i w dodatku, tak jak zauważyla dzaga, mam strasznie niską samoocenę... i to wszystko się wymieszalo i powstal taki mój mały koszmar.

a jesli chodzi o rozstanie, to już nie raz ze zlości mialam ochotę zakonczyc ten związek, tylko jakoś nie mogę :( jestem strasznie uzalezniona od niego, jak od papierosow, albo od narkotykow... wiec rzucic go to dla mnie jak rzucic nalog. i kocham go, chyba... sama nie wiem, mętlik w glowie.
Kargo
 
Posty: 2
Dołączył(a): 18 cze 2008, o 16:26

Postprzez dzaga » 23 cze 2008, o 14:21

Nie podwaja się!!!
Z niskim poczucie wartości można sobie poradzić. Wiem to po samej sobie. Cały czas trzeba się stawiać do pionu.
Z nałogami też można zwycięzyć.
A Ty wolisz się podać i narzekać jak mi to źle.
Zacznij pracę , a zbierzesz wtedy owoce równowarte uśmiechu i dobrego samopoczucia :)
Powodzenia
Avatar użytkownika
dzaga
 
Posty: 188
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 12:35

Postprzez Megie » 23 cze 2008, o 16:32

czesc Kargo..

ja odpowiem tylko na glowne pytanie w temacie..

TAK- ja jestem przykladem, ale trzeba tego chciec..
JA leczylam sie chyba z 3 lata..

I ta moja pierwsza wielka milosc teraz okazuje sie ze nie byla wcale taka wielka...
WIELKA JEST TERAZ i MAMY NADZIEJE ZE NA ZAWSZE..
MAMY nie MAM :wink:
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..


Powrót do DDA

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 29 gości