przyszedł...

Problemy z partnerami.

Postprzez agik » 22 cze 2008, o 12:35

Wiem, że trudno...

Ok zobaczymy, co przyniesie dziejszy dzień.

Dasz znać?
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez zizi » 22 cze 2008, o 12:38

:tak: dam znać.......jak przetrwam....

trzymajcie kciuki za mnie.....

przede wszystkim,żebym nie rozpłakała się :stres:
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez wielorybica » 22 cze 2008, o 13:24

Zizi kiedy rodzi się w Tobie nadzieja (na powrót? na to, że może być tak jak było? ) myślę, że warto wtedy pomyśleć o tym co napisała Szafirowa...moim zdaniem to bardzo trafne spostrzeżenie...
fajnie, że się spotykacie w takich okolicznościach, bo to pewnie ważne dla dzieciaków, ale fajnie by było gdybyś Ty nie liczyła, że to coś może zmienić...odbieram Ci nadzieję...wiem...ale właśnie może już czas na to...trzymam kciuki i udanego obiadu życzę.
Avatar użytkownika
wielorybica
 
Posty: 458
Dołączył(a): 17 gru 2007, o 01:40

Postprzez zizi » 22 cze 2008, o 13:33

JAK JA MAM ZABIĆ TA DURNĄ NADZIEJĘ???????????????????
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez wielorybica » 22 cze 2008, o 13:38

nie wiem. nie ma prostych recept. może pomyśl o tym kim kaktus jest dziś- tu i teraz!
przepraszam jeśli Cię zdenerwowałam. dobrymi intencjami piekło brukowane...wyglądaj dziś wspaniale i ciesz się fajnym obiadem, ale rób to dla siebie, a nie po to, żeby jemu coś udowadniać.
Avatar użytkownika
wielorybica
 
Posty: 458
Dołączył(a): 17 gru 2007, o 01:40

Postprzez zizi » 22 cze 2008, o 14:47

kaktus jest w pokoju obok.....

zjedliśmy obiad....

teraz siedzi z dziećmi :stres: :yyy:
na razie rozmawialiśmy o byle czym............................

ja trzymam sie....

ale boje się.

Taki bliski.A taki obcy :evil:
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez wielorybica » 22 cze 2008, o 16:55

Zzi i co? rozmawialiście czy tylko kurtuazyjnie popychaliście głupotki w czasie obiadu? coś postanowione?
Avatar użytkownika
wielorybica
 
Posty: 458
Dołączył(a): 17 gru 2007, o 01:40

Postprzez ewka » 22 cze 2008, o 17:43

Trzymam kciuki, Zizi :buziaki:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez bunia » 22 cze 2008, o 17:46

:stres: :stres:

:buziaki:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez zizi » 22 cze 2008, o 18:04

wielorybico nie przepraszaj ..ty mnie nie zdenerwowałaś
Kochana ja wkurzam sie na siebie.I na ta cholerną nadzieję,która wciąż żyje!!!!!
TYLKO JA NIE WIEM PO CO?!


o nas nie rozmawialiśmy...tylko na ogólne tematy.....To i tak plus,ze w ogóle potrafiliśmy jakoś porozmawiać
a.... kaktus obiecał mi ,że w tym tygodniu naprawi mi coś w aucie...

w sumie to kaktus wcale nie był zbyt rozmowny.....ze mną coś porozmawiał..z dziećmi mniej...bo one poszły do swojego pokoju..nie nalegały na rozmowę..a on ich nie zachęcał.....
widzę,ze dzieciom jest trudno...bo to tak dziwnie...tato"gość"???
Zjadły obiad.A potem chwilę porozmawiały i poszły do siebie...nie olewały taty..po prostu zachowywały sie jak u siebie w domu.


zrobiłam kilka zdjęć dzieciom i tacie,a córka zrobiła też mi i kaktusowi zdjęcie...
paradoksalnie wyszliśmy ładnie :evil:

Potem kaktus poszedł,bo musiał iść do pracy.
Chciał odejść jakby nigdy nic.
Zapytałam czy? i kiedy? dostane odpowiedź...powiedział,że dostanę..
Jak powiedziałam mu,że po dwudziestu latach razem powinniśmy sie szanować to trochę wkurzył sie
był zniecierpliwiony.... :cry:
On wszędzie widzi atak na siebie....Łatwo wkurza sie.Wcale nie pokazuje chęci dogadania się..jakby nie miało z nami być......


Gdy poszedł rozpłakałam sie.

A syn mi powiedział,żebym sobie kogoś znalazła.Żebym nie płakała już za tatem.

WKURZA MNIE TO ZYCIE.

chciałabym zniknąc........
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez Gaba » 22 cze 2008, o 18:11

No tak , w każdym niewinnym zdaniu widzą ataki na siebie
Też tak miałam.
Nawet niewiine zdanie o pogodzie wywoływało u niego coś dziwnego ( czasami)

Wyobraź sobie ,że mój były mąż ( to nie ten za którym płaczę, bo teraz zostawiłam partnera)
po 16 latach bycia razem teraz nie odzywa się do mnie ani słowkiem nawet jak Synka odprowadza, nieźle nie...
Gaba
 
Posty: 121
Dołączył(a): 31 maja 2008, o 17:14
Lokalizacja: Polska

Postprzez bunia » 22 cze 2008, o 18:16

Zizi...co by nie bylo to przynajmnej dzieci widza rodzicow w "zgodzie" zawsze to lepsze niz zlosc ....chyba Twoj dzieciak wyciagnal prawidlowy wnoisek....zajmij sie swoim zyciem Zizi i nie czekaj,to nie ma sensu :bezradny:

:buziaki:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez zizi » 22 cze 2008, o 18:46

Buniu

nie mieści mi sie to w głowie.

nie wyobrażam sobie jak mam szukać kogoś nowego :cry:

Kaktus miał być ty jedynym...do śmierci....


dlatego ...wole umrzeć

nie potrafię żyć_________________

kończę sie :cry: :oops:
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez wielorybica » 22 cze 2008, o 19:30

Zizi to nie Ty sie kończysz, a pewien etap w Twoim życiu, ale również zaczyna się nowy...pamiętaj o tym!
Avatar użytkownika
wielorybica
 
Posty: 458
Dołączył(a): 17 gru 2007, o 01:40

Postprzez bunia » 22 cze 2008, o 19:32

Nikt nie mowi,ze masz szukac kogos innego,wiadomo na to potrzeba czasu i na pewno nie teraz ale sprobuj uczyc sie mentalnie zyc bez niego....kaktus Ci nie odpowie na ten list,to jest moim zdaniem nieodpowiedzialne bo kazdy ma prawo wiedziec na czym stoi bez wzgledu na konsekwencje(to juz inna para kaloszy) wiec skoro tak to wez zycie we wlasne rece! wiem,ze robisz co mozesz ale nadzieja nie pozwala Ci na zamkniecie drzwi za soba a w takim przypadku nie ruszysz z miejsca :bezradny:

:pocieszacz: :serce2:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 65 gości

cron