że nie mam ochoty na zabawę? ,na tańce ,na uśmiechanie się bo tak wypada....skoro wyjątkowo źle się czuję.. ,co?
miałam teraz być na zabawie weselnej .. syn znajomej od mojego narzeczonego żeni się .W sumie patrząc na moją kondycję psychofizyczną ostanimi czasy nie byłam tym pomysłem zachwycona .. tym bardziej,że tego jej syna znam słabo ... synową jej też.. kilka razy ją widziałam ,ale to nie koleżanka nawet..do tego nikogo tam nie znam..i nie jestem w nastroju wcale na poznawanie nowych osób,bo mi źle z samą sobą..
nie przepadam ogólnie za takimi zabawami weselnymi .. siedziałabym tylko jak kołek ze złym nastrojem , a wokół dla kontrastu szczęśliwi ludzie..i pytanie "czemu nie jestem taka jak oni ,one"
dla nich to dobrze,że nie poszłam.. nawet nie zauważą braku..a ja naprawdę źle się czuję.. chyba będe musiała pogadać z endokrynologiem .. bo coś jest nie tak..
mój facet oczywiście martwi się bardziej tym ,co ludzie pomyślą ,jak mnie nie będzie... a nie tym ,że jestem cała opuchnięta po lekach a kiecka która miałam włożyć kilka miechów temu była luźna ,a teraz przyciasnawa. A za bardzo kasy nie miałam na nowa.. :-/a nawet gdybym miała to byłoby mi szkoda na jedną taką okazję coś kupować..ja rozumiem ,że ma dość ,ale mógłby to zrozumieć do jasnej anielci.. niech idzie w koncu to tam jego zaprosili ,bo on ma z nimi więcej doczynienia a ,że jestem z nim to , to przy okazji i mnie..
nawet nie mam zbytniego apetytu... ,do tego jestem cholernie zmęczona i łep mi pęka...położę się chyba spać...
Fryzjerka do której dziś się udałam z rana by mnie jakoś sensownie uczesała oczywiście uczesała mnie według swoich wyobrażeń .. poparła to argumentacją że inaczej się nie da...,ale to może moja buzia jest tak beznadziejna ,że nie ważne co się na mej głowie znajdzie to i tak będzie do doopy... poetycką mówiąc w skrócie..nie wiem ..,fakt faktem ujrzawszy się wpełnej krasie w domu byłam bliska płaczu..,poczułam się wyjątkowo ............to uczesanie chyba przechyliło szalę na "nie"...
. nie można iść poprostu na szybko do fryzjera.. do obcego ,bo oprócz tego nie była zbyt sympatyczna ,widac było ,że ma w tym swoim terminarzu nadziubdziane jedno po drugim i trochę jej było śpieszno..,jej wybór....
odechciewa mi się wszystkiego...najchętniej bym się ulotniła a facet straszy mnie tym ,że ma dość i ,że mnie zostawi.. niech idzie.. ,niech sobie znajdzie modelkę ,najlepiej taką bez kompleksów.. ,wtedy bedzie szczęśliwy.. bo one nie będzie narzekać..