Powoli mam dość :-(

Problemy z partnerami.

Powoli mam dość :-(

Postprzez Koyote » 5 cze 2008, o 10:50

Witajcie,
Z moją dziewczyną jestem od dwóch miesięcy. Przez ten czas zdążyłem się zakochać bardzo, ale to bardzo. Jak w każdym związku tak i w Naszym bywają kłótnie. Ja osobiście należę do osób, które w momencie pojawienia się jakiegoś problemu próbują go rozwiązać rozmową, kompromisowo... Moja dziewczyna niestety nie. Często wpada w szał: krzyczy, wyzywa mnie, szantażuje, ubliża, mówi że może mieć każdego faceta... Raz zdarzyło się nawet, że powiedziała, że między nami koniec po czym po chwili przeprosiła. Tak jest zawsze... Najpierw mnie poniża a potem przeprasza i mówi że bardzo mnie kocha :-( Rozmawiałem z Nią niejednokrotnie na ten temat, że jest mi przykro kiedy tak mnie traktuje, że sobie tego nie życzę. Niestety moje sygnały nie działają na Nią długo. Przy najbliższej okazji sytuacja się powtarza. Przecież ja zasługuję chyba na jakiś szacunek... :-( Aktualnie czuję się totalnym zerem... Miewam różne myśli... Przecież nie tak miało być. Nie chcę się z Nią rozstawać, ponieważ bardzo Ją kocham... Boli mnie, kiedy mówi, że zrywa albo że może mieć każdego... Wie o tym, że to mój słaby punkt. Moja poprzednia dziewczyna zostawiła mnie dla innego... To co Ona mówi, sprawia, że ja zaczynam się bać że sytuacja z poprzedniego związku się powtórzy... Cóż mam czynić?
Pozdrawiam i liczę na Waszą pomoc.
Koyote
 
Posty: 6
Dołączył(a): 23 maja 2008, o 09:49

Postprzez nana » 5 cze 2008, o 11:23

Oczywiście problem może wynikać z jej charakteru, ale takie zachowania też trochę mi pasują do ludzi z rodzin dysfunkcyjnych.
Czy ona może być DDA lub DDD? Wiesz coś na temat jej rodziny? Czy jest coś niepokojącego w stosunkach w jej rodzinie?
Avatar użytkownika
nana
 
Posty: 634
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 19:59
Lokalizacja: Lublin

Re: Powoli mam dość :-(

Postprzez ewka » 5 cze 2008, o 11:25

Koyote napisał(a):Tak jest zawsze... Najpierw mnie poniża a potem przeprasza i mówi że bardzo mnie kocha :-(

Aby więc nie było tak jak zawsze, to ja bym sobie wzięła i wyszła. I wcale tak szybko nie dałabym się odnaleźć i przeprosić - to wszystko po to, aby sobie druga strona uświadomiła, że ma jakiś problem ze sobą. Bo czuję, że ma i z tym przede wszystkim należy coś zrobić, bo normalnie tak ludzie się nie zachowują. Bardzo ją kochasz, rozumiem... ale ta miłość nie powinna Cię zniewalać i nie powinieneś ze strachu (że odejdzie) godzić się na wszystko. Pewne rzeczy trzeba sobie wywalczyć.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez lili » 5 cze 2008, o 11:36

mam wrazenie ze jestes bardzo mloda osoba Koyote, mam racje? w Twojej wypowiedzi wyczuwam straszne kompleksy, niepewnosc i paniczny wrecz strach przed tym ze dziewczyna Cie rzuci?

po pierwsze rozstanie czy bycie porzuconym to nie koniec swiata, jesli ludzie sie nawzajem krzywdza, byc moze Ty ja kochasz ale ona Ciebie najwyrazniej nie i z tego co mowisz to niezadobrze na Ciebie wplywa, to chyba jednak lepiej to skonczyc i dac sobie szanse na znalezienie kogos innego?

po drugie to panna jak widze czuje sie bardzo pewnie skoro tak Cie wyzywa i poniza? i sam sobie zadaj pytanie? czy to swiadczy o glebokim uczuciu z jej strony?chyba niekoniecznie, co?

po trzecie jesli ona moze miec kazdego jak twierdzi to niechze ma kazdego. Ty nie jestes kazdym tylko jestes wyjatkowa osoba a z jej wypowiedzi wynika ze nie szuka osoby wyjatkowej tylko kazdego?

przepraszam za szczerosc i ostrosc mojej wypowiedzi ale mam wrazenie ze ktos tu sie boi zostac sam i ze strachu daje sie zle traktowac?

pozdrawiam
Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Postprzez Koyote » 5 cze 2008, o 12:00

---------- 11:45 05.06.2008 ----------

Ona potrafi nie odbierać telefonów, mówić mi że ja jestem pier...olnięty, wmawiać mi, że to ze mną jest coś nie tak, że ja się czepiam, kiedy ja tylko proszę o szacunek dla siebie... Kiedy ostatnio rozmawiałem z Nią przez tel. i powiedziałem Jej, że nie chcę być tak traktowany, że mnie to bardzo rani, że to boli... Walnęła słuchawką i napisała mi sms-a o treści: "Wiedziałam, że mnie zostawisz". Odpisałem, że z moich ust takie słowa nie padły, to odpisała mi: "Zostawiłeś mnie", po czym za 5 minut zadzwoniła i przeprosiła za swoje zachowanie obiecując, że już nigdy się to nie powtórzy... Niestety następnego dnia to samo i tak jest do dziś... Nawet dziś już była wojna :-( Ja po prostu nie mogę nic powiedzieć. Nie mogę powiedzieć co czuję, co mnie boli. Od razu spotyka się to z negatywną reakcją i warunkiem, że jak zrobię tak, czy siak to Ona dopiero mnie zrozumie :-( Jeśli chodzi o Jej rodzinę, to zauważyłem, że Jej mama zachowuje się bardzo podobnie. Tzn. Niekiedy najpierw wpada w szał, coś mówi przykrego a potem tego żałuje...

---------- 11:56 ----------

Lili, szczerze mówiąc ja boję się być zostawiony. Już raz tak było, bardzo to przeżyłem, zbierałem się długo i nie chcę tego przeżywać ponownie. Jeśli chodzi o mój wiek to mam 25 lat więc już tak młody nie jestem:)

---------- 12:00 ----------

Ostatnio usłyszałem od swojej dziewczyny także tekst taki, że kiedy mówi, że ze mną zrywa to ja powinienem Jej powiedzieć, że ja Jej nigdy nie zostawię... :( Albo Ją przytulić bo wtedy Ona mnie najbardziej potrzebuje... :(
Koyote
 
Posty: 6
Dołączył(a): 23 maja 2008, o 09:49

Postprzez nana » 5 cze 2008, o 12:28

upieram się, że coś może być na rzeczy u niej w domu... jak tam jest?
Avatar użytkownika
nana
 
Posty: 634
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 19:59
Lokalizacja: Lublin

Postprzez kropka75 » 5 cze 2008, o 12:55

Ona nie jest pewna siebie, wręcz przeciwnie, jest zakompleksionym dzieckiem, które podnosi swoją wartość przez poniżanie innych ludzi.
To się samo nie zmieni. Opcje są dwie: albo ona pójdzie do psychologa i zawalczy o siebie, albo daj sobie spokój.
Nie jesteś od tego by podnosić jej poczucie własnej wartości swoim kosztem. Jeśli ona wejdzie w ten ciąg, jeśli nie przestanie a Ty się temu poddasz, któregoś dnia dostaniesz w łeb. Chyba nie chcesz być maltretowanym facetem??

Jesteś młody, gdzieś czeka na Ciebie "normalna" dziewczyna, szkoda Twojego czasu. To świeży związek, przemyśl to nim będzie za późno.

Zapewnianie, że jej nigdy nie zostawisz nic nie da. Dziś jej pomoże, a jutro zacznie cały cyrk od nowa. W końcu nie będziesz mówił nic innego tylko zapewniał jak bardzo ją kochasz, że nigdy nie odejdziesz i że tylko ona jedyna i nikt więcej...
kropka75
 
Posty: 178
Dołączył(a): 22 sie 2007, o 12:49

Postprzez lili » 5 cze 2008, o 14:07

moim zdaniem z tego co mowisz rzeczywiscie u niej jest cos nie tak bo jej reakcje sa bardzo sprzeczne gwaltowne i nerwowe

niemniej, Ty jej nie uleczysz, jesli sama nie bedzie chciala, jesli sama nie uswiadomi sobie ze ma problem i nie poprosi o pomoc, a tak nakreca siebie, nakreca Ciebie i robi sie z tego mlyn a tak naprawde nie wiadomo o co chodzi

masz 25 lat czyli tyle co ja, daj spokoj chlopie, jestes bardzo mlody, facet zasadniczo do 40tki jest mlody wiec bez przesady:-)

co do strachu przed byciem porzuconym...juz raz to przerabiales wiec wiesz ze jest ciezko ale da sie przezyc co nie? uwierz mi, lepiej jesli sie rozstaniecie na spokojnie. Ja duzo bardziej niz tego ze ktos mnie zostawi boje sie tego ze mnie oszuka i jesli rozstanie mialoby zapobiec jakims klamstwom i kombinowaniu wolalabym sie rozstac...

pozdrawiam
Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Postprzez marusza » 5 cze 2008, o 17:43

hejka
moja rada chłopie to zabranie swoich zabawek i trzymanie się jak najdalej od takich osób, zwłaszcza że to świeża znajomość to i boleć bardzo jeszcze nie będzie. Mówisz że kochasz... po dwóch miesiącach to raczej nie miłość , a zauroczenie, czy też zakochanie - jak zwał tak zwał, w każdym razie po takich scenkach powinieneś już na tyle ochłonąć by zacząć mysleć jak taki związek wpłynie na Twoją psychikę i czy prowadzi to czegokolwiek pozytywnego? Z tego co piszesz jestes wrażliwym człowiekiem, więc zastanowić się należy czy warto narażać się na zrycie psychiki w takim "związku". Zasada jest taka , że jak dwoje ludzie podejmuje próbe stworzenia związku to chyba po to, żeby było dobrze im razem, zarówno jednej stronie , jak i drugiej. Ma być po prostu lepiej niż wczesniej, jak jeszcze byli osobami samotnymi. Jeżeli jest źle której kolwiek ze stron to oznacza tylko jedno- pomyłka i trzeba się wycofać.
Nie ulega wątpliwości że laska ma problemy ze sobą , i dokąd się z nimi nie upora nie powinna nikomu zawracać głowy - i jej nie jest ok i Tobie również. Wyglada mi to na jakiś okres "zbuntowanej księżniczki", której wszystko się należy i wszyscy padają do stóp - życie to szybko zweryfikuje :wink:
A poza tym , z tego co piszesz to Ona nie żywi do Ciebie żadnych uczuć tych pozytywnych, ciepłych oczywiscie, bo irytację, złośc to raczej w niej wzbudzasz i nie wiem co jeszcze. W sumie to oboje sie męczycie ze sobą, a jak to sie mówi "im dalej w las tym wiecej drzew" :roll:
pozdrawiam
marusza
 
Posty: 91
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 14:11

Postprzez kokoko » 14 cze 2008, o 19:43

Stary, następnym razem jak ci ubliży czy ci powie że jesteś pierdolnięty, to jej powiedz (tylko spokojnie) jedno jedynie zdanie: kotku, nie pozwolę aby mnie tak traktowano. Potem spakuj zabawki, wyjdź i się do niej więcej nie odzywaj.
Jak przyjdzie i Cię przeprosi -to znaczy że zrozumiała lekcję i się ewentualnie zastanowisz co dalej.
A jak nie, to olej ją - niech innemu zatruwa życie.
kokoko
 
Posty: 1
Dołączył(a): 14 cze 2008, o 19:31

Postprzez Koyote » 16 cze 2008, o 23:59

Witajcie,
Ostatnio totalnie przegięła... Byliśmy razem wraz z Jej znajomymi (Jej przyjaciółka ze swoim chłopakiem) w pubie. Rozmawialiśmy sobie grzecznie i w pewnym momencie kiedy chciałem coś powiedzieć, krzyknęła: Zamknij tą mordę!" Wybaczcie, ale puściły mi wtedy nerwy i powiedziałem: "Mordę to masz Ty! Nie życzę sobie byś mi ubliżała!", wstałem i poszedłem. Wróciłem jednak po 10 minutach by powiedzieć Jej że chciałbym odebrać rzeczy... (w ten weekend nocowałem u Niej). Jej przyjaciółka poprosiła mnie bym usiadł, uspokoił się... Moja dziewczyna po chwili zaczęła się przytulać i przepraszać. Wybaczyłem... :?
Dziś była kolejna kłótnia, tyle że przez tel. W pewnym momencie zaczęła mi wypominać, że jeszcze nigdy żaden facet nie powiedział że Ona ma mordę! Zacząłem Jej tłumaczyć, że tak na prawdę to od Niej to wyszło... Zaczęła mnie więc porównywać do swojego byłego (do kogoś kto Ją zostawił). Napisałem Jej smsa że jest mi bardzo ale to bardzo przykro że mnie tak traktuje... I że ja mam już dosyć... Napisałem że w związku nie chodzi o to by komuś dogryzać... Kiedy pojawi się jakaś kłótnia powinno się rozmawiać... Odpisała że Ona nie potrafi rozmawiać i że taka juz jest i sie nie zmieni a jak mi nie pasuje to powinienem sobie znaleźć inną... Po chwili napisała mi milutkiego smsa o treści: "Kochanie jestem już bardzo śpiaca, oczka mi sie kleja... Śpij slodko moj ksiaze z bajki". Ona sobie nie zdaje sprawy z tego że mnie rani chyba... Dla niej normalnym zachowaniem jest komuś ubliżyć... A ja Ją nadal kocham... :cry:
Koyote
 
Posty: 6
Dołączył(a): 23 maja 2008, o 09:49

Postprzez @patryk@ » 17 cze 2008, o 07:30

Uciekaj chlopie jak najszybciej i jak najdalej,czego jeszcze wiecej potrzebujesz,wyraznie to napisala ze taka juz jest i jak Ci to pasuje to Ok a jak nie to spadaj.Poczatek znajomosci i raczej wielkie zauroczenie,milosc przychodzi pozniej,wiec jest czas aby sie wycofac.Przeciez pomiata Toba nawet przy znajomych,i chyba z psychika cos u niej jest nie tak,wiec to trzeba leczyc,bo inaczej ten stan bedzie sie poglebial.Najpierw zmiesza Cie z blotem a pozniej moj ksiaze,no brak slow.
@patryk@
 
Posty: 47
Dołączył(a): 17 maja 2007, o 09:52
Lokalizacja: PL

Postprzez kropka75 » 17 cze 2008, o 08:12

Czy Ty w ogóle czytasz co tu ludzie do Ciebie piszą??

To nie jest żaden temat do dyskusji. Albo odchodzisz z szacunku dla siebie, albo zostajesz i pozwalasz sobie srać na głowę. Przepraszam za szczerość, ale trzeciego wyjścia nie ma.

I jeszcze jedno - ona sobie doskonale zdaje sprawę z tego co robi. Milutka zaraz po nie jest bez powodu...
kropka75
 
Posty: 178
Dołączył(a): 22 sie 2007, o 12:49

Postprzez agik » 17 cze 2008, o 08:21

Oj, tak najłatwiej powiedzieć- rzuć ja :?
Ale koyote najwyraxniej nie chce jej rzucać

Piszesz Koyote, ze masz 25 lat, a ona?
Po zachowuje się jak 15- latka, która naczytała się romansideł i teraz chce grać divę i księzniczkę.
Dzidzia, która wkłada psu rękę do gardłaaż po łokieć , żeby zobaczyć w którym momencie pies ją ugryzie. Ustala granice chyba. I w tym momencie moze się nauczyc jeszcze, ze niektórych rzeczy robić nie wolno.
I jeśli teraz wyraźnie pokażesz jej, że tu jest właśnie ta granica. To może sama będzie chciała porozmawiać.
Takie gadanie, ze ona nie zamierza się zmieniać- to wiesz, gdzie mozna włozyć. Zmieni się tak czy siak. Pytanie tylko w którą stronę...

Może byc jeszcze tak, że wystraszy się tej granicyi rzuci Cię. W końcu jesteście razem króciutko. I nie ma się co czarowac- jak się jest 2 miesiące razem- to bardzo łatwo sobie przypomnieć, jak to było przed...

A i Ty się dobrze zastanów, czy możesz z pełna odpowiedzialnościa powiedziec "kocham ją"... I czy przypadkiem nie jest tak, że na siłe chcesz kogoś mieć...

A rozmowy możesz ją nauczyć- wracając do tematu, często. I nie mówić- musimy poważnie porozmawiać, tylko co myślisz o tym, czy o tamtym, jak byś się zachowała w takiej czy takiej sytuacji, co byś czuła, gdyby...
Jakoś pojdzie, sam się przekonasz.

I cholerka- nie SMS- em!!! Tylko twarzą w twarz. Eski są dobre, zeby powiedzieć, dzień dobry ksiezniczko, dobranoc książe... A do reszty- głos i przewdziwa obecność, a nie palce i klawiatura...

Pozdrawiam
I do dzieła!
NO!
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez pacific » 17 cze 2008, o 13:31

Witaj!

Zacznę od tego ze Twoj problem znam od tej drugiej strony. W moim związku to ja jestem wybuchowa, choc staram się,to często nie potrafię zapanować nad sobą i mówie wiele przykrych słów, po czym przepraszam i obiecuję poprawę. Ja zdałam sobie z tego sprawę. Jest wątek w którym opisałam swój własny problem. Chodzę do psychologa i dowiedziałam się ze jest to choroba. Dziwne jest tylko to ze przed rozpoczęciem terapii miałam się lepiej niz teraz. Nachodzą mnie coraz częściej mysli o samobojstwie i odrzuceniu. Totalny brak akceptacji. Kiedy ja wszczynam klotnie to wlasnie tak jak Twoja dziewczyna potrafie powiedziec cos,czego bardzo zaluje. Jestem w związku 14 msc. Codziennie zadaje sobie pytanie dlaczego tak jest? Dlaczego ja jestem taka? Jak to zmienic?

Początkowo bylam zazdrosna, wiec sprawdzałam jego tel i pw. Zaprzestałam z tym i już od ok. 2-3 tyg nie zajrzałam ani razu. Jestem z siebie dumna. Po co o tym piszę? Bo wyszukałam kolejny powod do klotni i zmartwien.

Dlaczego w ogole piszę w Twoim wątku? - Ponieważ pozostawienie takiej dziewczyny samej sobie jest najgorszą rzeczą jaka można w tej chwili zrobic. Wszyscy mogą wątpić ze jej na Tobie zalezy, ja jednak wierze w to ze ona nie chce tego robic, robi to mniej lub bardziej świadomie, ale pozniej zaluje, placze i chce sie poprawić. Nie jest tak?

Jedyne co Ci mogę poradzic to to, zebys byl wytrwały tak jak mój chłopak. Zebys odnalazł w sobie nadzieje, że moze byc lepiej i zaproponuj jej pojscie do specjalisty. Powiedz jej ze z tego da się wyjść tylko potrzebna jest praca nad sobą, bardzo ciezka praca nad soba.

Ta dziewczyna z wyglądu moze być piękna, jednak dla siebie samej czuje się brzydka. Wydaje mi się ze ma bardzo niskie poczucie własnej wartosci, ona się boi bardziej niz Ty, odrzuceniem, pozostawieniem jej. Ona w ten sposób - poniżajac, mieszając Cię z błotem probuje siebie w jakiś sposób dowartościować. Wiem ze to co pisze moze się wydawać sprzeczne, bo ktoś pomyśli jak mozna się dowartościować poprzez ublizenie komus? A mozna (to przykre ale mozna :(.) Jak? - osoba taka chce zeby ta druga ktorej ublizyła poczuła się tak jak ona czuje się na codzień. Wiem, masło maślane.

Jeśli jednak chcesz zrozumieć, co czuje Twoja dziewczyna, jeśli chciałbyś porozmawiać (tak naprawde to sa tylko moje przypuszczenia ona moze byc inna i to co napisałam ja moze w przypadku Twojej dziewczyny okazać się błędne, jednak widzę pewne cechy moje w tym co napisałeś) to napisz śmiało PW. I jeśli chcesz to przeczytaj mój wątek, jest dość chaotyczny, pisałam pod wpływem emocji, ale moze po przeczytaniu jego uświadomisz sobie kilka rzeczy i moze odnajdziesz podobieństwo Twojej dziewczyny do mnie - czego szczerze Ci nie zycze, bo to z czym walcze ja jest naprawdę bolesne i nie łatwo jest być z taką osobą.

Życzę Ci dużo wytrwałości, cierpliwości i spokoju. Porozmawiaj ze swoją dziewczyną na spokojnie, bez zbędnych emocji, wytłumacz jej kilka rzeczy a moze poskutkuje. Pozdrawiam
pacific
 
Posty: 6
Dołączył(a): 27 maja 2008, o 13:18

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 241 gości

cron