refleksje

Problemy z partnerami.

Postprzez selenit » 14 cze 2007, o 00:01

---------- 21:57 13.06.2007 ----------

Zastanawiam sie nad naszym zwiazkiem,nasza miloscia wiem ze jest.Ale coraz bardziej jestem pewna ze on jest uzalezniony od tych gier,ze to jest problem i wymaga terapi.On zaniedbuje rodzine i sprawy wazne.Nie dziala na niego ze nas krzywdzi.
Zastanawiam sie co ze mna jest ze ciagle w moim zyciu mam doczynienia z uzaleznionymi,przeszlam gehenne z alkoholizmem,potem z narkotykami i lekami.Ja sama nigdy nie bylam uzalezniona ale jestem zwiazana blisko z ludzmi uzaleznionymi.Moj ojciec jest alkoholikiem,bylam dlugo w zwiazku za facetem narkomanem i alkoholikiem i lekomanem,udalo mi sie wyrwac z tego i ulozyc sobie zycie.chociaz potrzebowalam po tym terapi.dlaczego uzaöeznienia wracajaj do mnie jak bumerang.Ja nie wiem co robic?dwie poprzednie walki przegralam,ucieklam bo zroumialam ze walka nie mam sensu.W trzeciej wole sie chyba poddac bez walki,nie mam sily.Bardzo go kocham,moglo by byc wsapaniale.Ludzie co ja mam robic,on nie rozumie ze ma problem.

---------- 00:01 14.06.2007 ----------

cos jeszcze powinnam dodac ze zawsze uchodzi mu to zbyt szybko na sucho,przyjdzie przeprosi ja przyjme i jest ok ale zadnej nauczki na przyszlosc,ciagle krcimy sie wkolko,ciagle stress z tego samego powodu.on doskonale zdaje sobie sprawe z tego ze mnie przytuli,przeprosi a moze nawet nie i bedzie ok do nastempnego razu.Tylko ze ja mam dosc tej karzeli ja wysiadam.Nie wiem czy jestem na tyle silna zeby mu teraz pokazac,nie dabc o pewne sprawy,nie rozmawiac z nim i traktowac go powierzchownie.Musze byc silna chociaz ten jeden raz,inaczej bede cierpiec caly czas.gdyby nie emcje,gdybynie milosc przyszlo by mi to zlatwoscia.milosc wszystko komplikuje.
selenit
 
Posty: 83
Dołączył(a): 9 maja 2007, o 15:28

Postprzez bunia » 14 cze 2007, o 00:28

Selenit.....czytalam i odpisalam na Uzaleznienia....niestety nie moge Cie specjalnie pocieszyc,on ma problem i jest uzalezniony....tylko radykalne ciecie moga dac szanse,ze bedzie chcial cos z tym zrobic czyli sie leczyc...to niestety jest "normalne" przeprosiny i tak wkolo.....sama chyba wiesz z poprzednich doswiadczen.
Nie pomoze tu Twoja milosc.....to Cie zniszczy wiec ratuj siebie dziewczyno.
Powinnas rowniez isc na terapie aby wydostac sie z tego cyrkla i nie popelniac tych samych bledow wchodzac w zwiazki z uzaleznionymi....to jest inny problem ale komplikuje Ci caly czas zycie....pomysl teraz o sobie jak sie z tego wydostac.
Cieplo Cie pozdrawiam :wink:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez selenit » 14 cze 2007, o 10:30

Wiem ze masz racje ja juz sobie zdaje sprawe ze to jest problem,uzaleznienie,chce sie ludzic ze nie jest jeszcze za pozno ale nie wiem czy dam rade znosic to po raz kolejny.Dlugo probowalam uswiadomic mojemu ojcu ze ma problem nigdy tego nie zrozumial,chociaz stracil godnosc.Poprzedniemu partnerowi tez staralam sie tlumaczy ze powinnien szukac pomocy,tez uwazal ze jestem glupia.Teraz nie mam sily nawet rozmawiac,bo co mi powie ze przeciez pracuje,robi to dla nas i chyba ma prawo sie zrelaksowac i ze wogole moze to ja powinnam sie leczyc bo mam paranoje.Duzo wiem o uzaleznieniech i mechnizmie funkcjonowania,zbyt duzo.Na tyle duzo ze wiem ze czesciej sie przegrywa niz wygrywa.Co powinnam zrobic?Na razie nie widze innego wyjscia jak nauczyc sie z Tym zyc a jednoczesnie koncentrowac sie na sobie i dzieciach.
selenit
 
Posty: 83
Dołączył(a): 9 maja 2007, o 15:28

Postprzez ewka » 14 cze 2007, o 10:53

No niestety, uzależniony musi zdawać sobie sprawę, że ma problem... wtedy można wspólnymi siłami powalczyć. I je¶li potrafisz - nie rób nic za niego, nie dbaj o jego sprawy nawet, je¶li w jaki¶ sposób go to może dotkn±ć - w ten sposób trochę mu utrudnisz, a on może sobie co¶ u¶wiadomi?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez marynia » 14 cze 2007, o 11:50

Witaj Selenit.

ja tak sobie my¶lę, że ten ¶wiat staje się taki. Życie staje się coraz dziwniejsze, trudniejsze - a my w głębi duszy tęsknimy do starych zasad, warto¶ci, porz±dku, bez udziwnień, niejasno¶ci. I z tej tęsknoty i niemożno¶ci odnalezienie się w takim nowym życiu - uciekamy w uzależnienia. W niemy¶lenie, oderwanie się, błogostan. Dzięki alkoholowi, narkotykom, grom komputerowym czy czytaniu kolorowych brukowców od 7 rano - by zapomnieć o problemach, o szaro¶ci dnia,poczuć się lepiej. Smutne to, ale tak jest, mechanizm jest wszędzie taki sam. Nie wszystkie uzależnienia s± obiektywnie złe, niektóre nie "podpadaj±".

Dobrze, że odkryła¶ i nazwała¶ problem. To już bardzo dużo. Nie wiem, jak się walczy z takim uzależnieniem, nie mam do¶wiadczenia w postępowaniu z osobami uzależnionymi.


bunia napisał(a):
Powinnas rowniez isc na terapie aby wydostac sie z tego cyrkla i nie popelniac tych samych bledow wchodzac w zwiazki z uzaleznionymi....to jest inny problem ale komplikuje Ci caly czas zycie....pomysl teraz o sobie jak sie z tego wydostac.[quote}


Z Twojego postu wywnioskowałam, że Twoje życie już jaki¶ czas kręci się wokół ludzi, "dzięki" którym nie umiesz się zaj±ć sob±. Którzy z różnych powodów nie mog± Ci dać tego, czego bardzo potrzebujesz, czego pragniesz. TO powoduje Twoje cierpienie. Ale w jaki¶ tam, pewnie pod¶wiadomy sposób szukasz jednak takiego niespełnienia, ustawiasz się w roli "ofiary".

Musisz to przerwać, "pogrzebać" trochę w swojej głowie - co takiego sprawia, że nie chcesz sama zaopiekować się sob±, że tak pod¶wiadomie innym tylko wyznaczasz to zadanie - i to często osobom skrajnie nieodpowiedzialnym? Dlaczego sama nie dajesz sobie szansy, skazuj±c się na wolę innych?

Problem jest podwójny, i on go ma i Ty. Musicie razem i osobno podj±ć jakie¶ próby rozwi±zania go. Ty musisz odnaleĽć i pokochać siebie, odnaleĽć swoje miejce. Zacz±ć żyć także swoim, wewnętrznym, z pewno¶ci± bardzo bogatym SELENITOWYM życiem. Ewa pięknie napisała kiedy¶ wiersz, swego rodzaju przepis na udany, szczę¶liwy zwi±zek. Ewa zaraz się pewnie odezwie, nasza kochana dyżurna,Ewu¶, przytocz go jeszcze raz, proszę.

Nie wiem, jak mocno on wsi±kł w ¶wiat gier. Znam jeden taki przypadek, wiem jak to wygl±da. Nawet gdy nie gra, my¶li tylko o jednym, rozmawia z Tob±, ale my¶lami jest w grze, my¶li jak przej¶ć kolejny etap. Jego żona z czasem się pogodziła na taki jego "odchył", sama zaczęła grać, dziecko przedszkolak gra całymi dniami... Smutne to.

Być może to jaka¶ chwilowa fascynacja jedn± now± gr±. Być może możliwo¶ci± wspólnego grania z kolegami, na 5 komputerów. Jak małe dziecko, zachwycony siedzi, gra i zapomina o obowi±zkach, o całym ¶wiecie. Zdarza się, ale trzeba się obudzić - on nie jest już dzieckiem, ale mężem i ojcem, ma obowi±zki. Może wystarczy nim mocno potrz±sn±ć. Może można stworzyć jaki¶ kompromis,postawić jakie¶ warunki - w ci±gu tygodnia praca-dom -w sobotę graj 24h.

Być może jest już mocno uzależniony i ¶wiat rzeczywisty przestał dla niego istnieć. Wówczas należy zastanowić się nad innymi metodami, terapi± - trudno mi się wypowiadać na ten temat.

Próbuj. Rozmawiajcie. Nie wy¶miewaj tylko jego zamiłowania do gier (głupie gry, zachowujesz się jak dziecko) - bo to zrodzi jego opór, zwiększy niechęć. Mam z grami i graczami (choć nie tak uzależnionymi) jakie¶ tam do¶wiadczenie. Słuchałam mojego męża godzinami, choć szczerze mówiac, nie wiedziałam o czym on mówi, nie interesuj± mnie gry, uważam, że to dziecinada - ale różne s± pasje. Ja mimo jakiego¶ tam poziomu, wykształcenia, inteligencji - potrafię gadać godzinami o ciuchach. NIe s±dzę by to interesowało jakiegokolwiek faceta - ale ważne jest to by być dla drugiej osoby, słuchać. Ten wysiłek się opłaca.

Spróbuj zainteresować się tym jego ¶wiatem, nie wy¶miewaj. Potraktuj go jak zachwycone dziecko, które bardzo się cieszy zabawk±. Wysłuchaj jego zachwytu - nie wy¶miewaj. On pewnie będzie przeszczę¶liwy, że go słuchasz, interesujesz się jego pasj±, chętniej zacznie spedzać czas razem, a Ty? Posłuchasz 5 minut, a potem możesz zacz±ć opowiadać co u Ciebie, i tak dalej. Trochę metod± kija i marchewki.

To s± takie przepisy na odległo¶ć, prosto się pisze, wiem. ale je¶li kochasz, czujesz się kochana - będę wymy¶lać Ci kolejne sposoby by¶ walczyła - o siebie i o Was.

Pozdrawiam CIę ciepło, trzymaj się dzielnie. Pomy¶l o sobie.
marynia
 
Posty: 314
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 10:43

Postprzez selenit » 14 cze 2007, o 19:18

Poszperalam troche w internecie na temat uzaleznienia od gier komputerowych i mysle ze ten problem go dotyczy a wlasciwie nas,moze nie jest az tak bardzo zle ale na pewno to co sie dzieje wychodzi juz poza granice normy.Problem ten jest jeszcze slabo opisany w przeciwienstwie do innych uzaleznien.To nie jest pasja,ten facet sie zatraca,on idzie do pracy(jego praca bezposrednio wiaze sie tez z komputerami)a potem gra kilka godzin,wraca do domu w nocy,jego nic innego nie interesuje,czasem jeszcze jak nie gra oglada telewzje.Zapomina o pewnych pilnych sprawach ktore tzreba zaltwic z tego moga byc klopoty,wogole zaskakuje mnie czasem swoimi problemami z pamiecia.potrafi siedziec polnocy a potem zasypia do pracy.on robi to codzennie,codziennie gra w weekendy to samo.Dziecko za nim teskini,to jest jedyna rzecz z ktorej powodu mamy konflikty to ze gra i zatraca caly czas.Probowalam ukladu ze np w piatek gra caly wieczor i cala noc,moze potem odespac i reszte czasu poswieca nam ale dla niego to za malo,on musi to robic codziennie.Nie sadze aby bylo wlasciwie okazywanie temu zainteresowania ale tez nie nalezy sie z tego wysmiewac,musze mu uswiadomic jego problem,nie wiem czy mi sie uda i nie jestem na to gotowa.Na razie przyjelam strategie nie rozmawiania z nim,bycia zimna i myslenia o sobie i dziecku.Ale mnie wszystko w srodku zzera,ciezko mi z tym dac sobie rade.
selenit
 
Posty: 83
Dołączył(a): 9 maja 2007, o 15:28

Postprzez bunia » 14 cze 2007, o 20:05

Wiesz Selenit tak mi przyszlo do glowy aby ktos inny bliski z nim rowniez pogadal...moze to byc przyjaciel,dobry kumpel,brat,siostra - wszystko jedno,ktos kogo moze bardziej wyslucha.
Nie ma gwarancji ale moze osoba bardziej z "zewnatrz" pomoze mu otworzyc oczy.
Pozdrawiam Cie :wink:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez selenit » 14 cze 2007, o 21:09

jego najllepszy kumpel tez gra w gry,czesto razem grajaj online.rodzina mieszka daleko i nie wie o tym.Wczoraj jak bylismy online,rozmawialismy zadzwonila jego mama i pytala o niego,mowie ze on jeszcze w biurze a potem zadzwonila do niego do biura i zapytala co robi o tej porze w biurze i wogole co robi?zapytalal czy na pewno pracuje,powiedzial ze tak chociaz gral w gry.Ja wszystko slyszalam,potem zapytalalm dlaczego nie powiedzial jej co robi,wiem ze bylal by niezadowolona.on nie umial odpowiedziec dlaczego nie powiedzial jej.nie chce byc takak i za jego plecami informowac innych o tym.
selenit
 
Posty: 83
Dołączył(a): 9 maja 2007, o 15:28

Postprzez bunia » 14 cze 2007, o 21:47

Rozumiem Cie,ze nie chcesz tego robic za plecami ale jesli chodzi o powazne klopoty to nie jest moim zdaniem bledem szukac wsparcia i pomocy...te "przyjemnosci" maja powazne konsekwencje.
Kiedys mozesz uslyszec dlaczego nic nie powiedzialas....kazdy bedzie sobie wyobrazal,ze mogl pomoc i obroci sie to przeciwko Tobie.....takie sa mechanizmy myslenia.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez ewka » 15 cze 2007, o 12:43

marynia napisał(a):Ewa pięknie napisała kiedy¶ wiersz, swego rodzaju przepis na udany, szczę¶liwy zwi±zek.

To nie ja, to Khalil Gibran... je¶li dobrze się domy¶lam.
No to proszę:


Zrodzili¶cie się razem i razem na zawsze pozostaniecie.
Pozostaniecie razem, aż białe skrzydła ¶mierci rozwiej± wasze dni.
Zawsze pozostaniecie razem, nawet w milcz±cej pamięci Boga.
Lecz zachowajcie woln± przestrzeń w waszej wspólnocie.
I niech niebiańskie wiatry pl±saj± między wami.
Miłujcie się nawzajem, lecz nie narzucajcie pęt swej miło¶ci.
Niech raczej faluj±ce morze powstanie pomiędzy brzegami waszych dusz.
Napełniajcie nawzajem wasze kielichy, lecz nie pijcie z jednego kielicha.
Dzielcie się chlebem, lecz nie pożywajcie tego samego bochenka.
¦piewajcie, tańczcie ze sob± i b±dĽcie weseli, lecz niech każde z was pozostanie samotne.
Tak jak struny lutni pozostaj± samotne, choć każda drga t± sam± melodi±.
Obdarzajcie się sercami, lecz nie b±dĽcie ich strażnikami.
Bo tylko ręka Życia może zawrzeć wasze serca.
Stójcie obok siebie, lecz nie nazbyt blisko jedno drugiego;
Albowiem filary ¶wi±tyni stoj± oddzielnie,
A d±b ani cyprys nie rosn± jeden w cieniu drugiego.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez selenit » 15 cze 2007, o 13:57

wczoraj znowu wrocil pozno chociaz nie tak pozno,nie chcialam z nim gadac ale jakos sie przymilal jak zawsze jak cos przeskrobie.wiec powiedzialam mu ze to jest uzaleznienie i cala teorie ktora wczoraj posiadlam,powiedzial ze przesadzam ze przyjemnosci nie sa nalogami.Wiec powiedzialm dobrze jesli nie mam racji to chodzmy do specjalisty i on nam powie czy ty masz problem czy ja paranoje i wtedy pogadamy.Powiedzialam ja sie nie boje jesli terapeuta powie ze mam parnoje to ja pojde na terapie.Koniec rozmowy.na razie nie naciskam,ale nie zostawie tego tematu.Szkoda mi bylo naszego dziecka bo dziecku bylo przykro ze nie powiedzial mu dobranoc i wogole,a rano dziecko powiedzialo do niego-dawno cie nie widzialem.
selenit
 
Posty: 83
Dołączył(a): 9 maja 2007, o 15:28

Postprzez bunia » 15 cze 2007, o 16:49

Nie czekaj zbyt dlugo z "powtorka"....masz prawo wiedziec kto ma "racje" a kto jest w bledzie......pomysl dobry.....jak znam zycie bedzie maz szukal wykretow no ale ja tez sie moge mylic.
Pozdrawiam Cie cieplo :wink:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez selenit » 19 cze 2007, o 16:31

denerwuje sie jak probuje z nim o tym rozmawiac,uwza ze to przedewszystkim pasja a nie uzaleznienie.na razie nie rozmawiam.Stara sie,obiecal w tygodniu wracac bezposrednio z pracy a jeden dzien w tygodniu poswiecic na gry i jak na razie wszystko w porzadku.no zobaczymy jak dlugo.
selenit
 
Posty: 83
Dołączył(a): 9 maja 2007, o 15:28

Postprzez ewka » 20 cze 2007, o 07:03

No to fajnie;)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 105 gości