Wszystko wraca...

Problemy związane z depresją.

Wszystko wraca...

Postprzez Legion » 15 cze 2008, o 14:45

jak bumerang. Jestem jak glowny bohater w filmie "Dzien Swira". Depresja, nerwica, frustracja.Uswiadamiam sobie, ze ja od okresu przestania bycia dzieckiem praktycznie w ogole nie bylem szczesliwy. Byly tylko dni, kiedy odczuwalem radosc, ale to bylo bardzo rzadko i na dodatek bardzo krotko.
Chora psychika, ktora zawdziewczam moim rodzicom, zniszczyla mi zycie. Nie pozwolila osiagnac moich celow. Nie pozwolila mi spelnic moich marzen. Wieczny brak pieniedzy, klotnie, ojciec frustrat, ktory na wszystkich sie wyzywal i mial wszytko w dupie - to wszystko mnie zniszczylo. I teraz zbieram "plony". Chcialem byc "kims" w zyciu, a jestem zerem. Chcialem miec ciekawa prace, a jestem zwyklym smieciem, z ktorym nikt sie nie liczy. Chcialem nie czuc sie tak samotny, jak w tym pojebanym domu, a czuje sie tak caly czas. Dzisiaj nie mam zupelnie pomyslu jak sobie poradzic z ta moja chora rzeczywistoscia. A przede wszytkim nie mam juz sil, aby wrocic na studia i sie uczyc. Sil, checi, wiary, motywacji. Czytam artykuly w gazecie, ksiazki i po przeczytaniu strony nie mam zielonego pojecia co bylo w tresci. Probuje sie skoncetrowac i w ogole mi nei wychodzi. Tysiace mysli biegaja po glowie, szczegolnei tych depresyjnych, o tym, jak by tu ze soba skonczyc. Nie ma nic gorszego niz zycie ze swiadomoscia, ze mialo sie jakas szanse, ale sie jej nei wykorzystalo. Ze zjebane ma sie zycie i ze bedzie ono tak samo wygladalo, jak zycie swoich pojebanych rodzicow. Te mysli wywoluja we mnie odraze do zycia i samego siebie. Jesli wlasnie to mnie czeka, to wole, aby to wszystko szybko sie skonczylo. Zebym nie musial sie meczyc i byc sam dla siebie samego problemem. Tylko od wielu lat nie mam odwagi. Nie mam odwagi, aby ze soba skonczyc. Nie jestem na tyle swirem, aby to zrobic. Potrzebuje odpoczynku, wiecznego snu, ktory uwolni mnie o tej calej beznadziejnosci. W sumie to odpoczywam caly czas. Poza praca spedzam wiekszosc czasu w lozku. Czasami tak dlugo spie, tzn. spie na sile, nei chce sie budzic, ze jak juz wstane, to az glowa mnie boli od ilosci tego snu. I niestety...nie ma rozwiazania moich problemow. Po prostu nie ma.
Legion
 

Postprzez mariusz25 » 15 cze 2008, o 15:17

skad to znam, bardzo dobrze Cie rozumiem
mi pomaga troche terapia i to, ze nie przejmuje ise tym czasami, trudno, leze to czytam, czasem robie glupotki sobie, ale musze z tym zawalczyc, myslales o terapii? umawiasz sie z dziewczynami?
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22

Postprzez ToMinie » 15 cze 2008, o 18:19

Wiesz Legion, jak sięgnę pamięcią moje życie wyglądało podobnie. Ogólna beznadzieja, czasem tylko przepleciona lepszymi chwilami. Niestety, te lepsze chwile głównie za sprawą alkoholu. Doszło w końcu do tego, że pod wpływem narobiłem głupstw i to takich, że bardzo trudno to odrobić, o ile w ogóle się da. I dopiero teraz się morduję. Dopiero teraz, gdy doszły jeszcze ogromne wyrzuty sumienia...
Nic Ci tu nie pomogłem, zresztą nie umiem. Chcę Ci tylko powiedzieć, że wyję tak jak Ty...
I zaklinam Cię na wszystko - nie ucieknij w alkohol, nie powtórz mojej głupoty.
ToMinie
 
Posty: 90
Dołączył(a): 8 lip 2007, o 14:23

Postprzez mariusz25 » 15 cze 2008, o 18:22

wrocisz w alkohol, to wszystko stracisz, drugi raz bedziesz sie z tym wszystkim mordowac
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22

Postprzez Legion » 17 cze 2008, o 23:56

mariusz25 napisał(a):myslales o terapii? umawiasz sie z dziewczynami?


Dziewczyny nie umawiaja sie z kolesiami, ktorzy nie sa pewni siebie, maja depresje i sa, ze tak powiem z "przeszloscia" na karku.
Legion
 

Postprzez mariusz25 » 18 cze 2008, o 11:00

to umawiaj sie z takimi ktore cie zrozumieja:P
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22

Postprzez ToMinie » 18 cze 2008, o 11:14

Legion, byłeś u psychiatry ze swoją depresją?
Pozdrawiam.
ToMinie
 
Posty: 90
Dołączył(a): 8 lip 2007, o 14:23

Postprzez Legion » 22 cze 2008, o 06:00

ToMinie napisał(a):Legion, byłeś u psychiatry ze swoją depresją?
Pozdrawiam.


Tak, bylem. Nawet u kilku. Ale to mi nie pomoglo.
Legion
 

Postprzez ToMinie » 22 cze 2008, o 07:27

No ja też chodzę, biorę leki i też mi nie pomaga.
Chciałbym tylko żebyś pamiętał, że nie jesteś sam. Pierwszy z brzegu przykład to ja. Właściwie moje odczucia niewiele różnią się od tego, co napisałeś w pierwszym poście, tylko nie umiem ich tak dobrze opisać, jak Ty. Różnica tylko w tym, że obwiniając rodziców mam duże wyrzuty sumienia. Staram się więc ich po prostu usprawiedliwiać. Bo to przecież też nie ich wina. Po prostu lepiej nie mogli, nie umieli, nie byli w stanie...
No i jeszcze z tym 'kończeniem ze sobą...'. Ja też czasami o tym rozmyślam, ale wiem co mnie na pewno powstrzyma - co by przeżyła garstka moich bliskich, gdyby znalazła moje śmierdzące ścierwo... Albo, gdybym zaginął, jak to podobno się zdarza... Wtedy to z kolei oni mieliby zatrutą resztę życia... Koszmar!!!
Musimy sobie wmawiać, że jakoś to będzie i robić tylko tyle, ile jesteśmy w stanie. I starać się nic przynajmniej nie pogarszać.
:zmeczony:
ToMinie
 
Posty: 90
Dołączył(a): 8 lip 2007, o 14:23

Postprzez Dziunia » 22 cze 2008, o 08:36

tez miałam okres w zyciu w którym wolałam spac. bo tak było lepiej.
bezpieczniej.
a szans w zyciu tych niewykorzystanych miałam miliony
ale mysle ze drugie tyle przede mna i przed Toba równiez
pozdrawiam Cie:*
Dziunia
 

Postprzez ToMinie » 22 cze 2008, o 09:16

Ech, Dziuniu, żeby się dało spać, to pewnie byśmy i spali, ale się nie da. A szansę żeby dostrzec, to trzeba mieć przerwę w depresji...
:zmeczony:
ToMinie
 
Posty: 90
Dołączył(a): 8 lip 2007, o 14:23

Postprzez mariusz25 » 22 cze 2008, o 15:21

na razie nie ma deprechy, ale ona moze wrocic zawsze, i taki lęk mam przed nią ze hoho. Mi kiedys mysli o skonczeniu ze soba pomagaly, nie zeby to moze zrobic, choc kiedys probowalem i przezylem, bo ona mnie odratowala jak sie cialem; ale pomagaly ze dawaly ulge, takie wyobrazenie, jutro mnie nie bedzie, jak dobrze...ulga
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22

Postprzez Sanna » 22 cze 2008, o 15:40

A mnie inaczej pomogło wyobrażenie samobójstwa : uśpiłabym się humanitarnie za pomocą dostępnych środków i co? Co przeżyłaby moja córka? Co przeżyłaby moja matka? Dlaczego mam im coś takiego fundować? Od tej pory jak przychodzi mi do głowy że nie chce mi się żyć myślę o córce i od razu mi przechodzi - żyć trzeba dalej, więc warto zrobić wszytsko aby to życie było choć odrobinę lepsze.
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez Legion » 23 cze 2008, o 12:59

Dziunia napisał(a):a szans w zyciu tych niewykorzystanych miałam miliony
ale mysle ze drugie tyle przede mna i przed Toba równiez
pozdrawiam Cie:*


Przede mna juz ich nie ma - zjebalem edukacje i na dodatek jestem psychicznym wrakiem. Nie jestem w stanie wyjsc juz na prosta.
Legion
 

Postprzez ToMinie » 23 cze 2008, o 15:04

Legionie, naprawdę nie ma już żadnych szans na wznowienie nauki?
ToMinie
 
Posty: 90
Dołączył(a): 8 lip 2007, o 14:23

Następna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 355 gości

cron