Lek przed bliskoscia raz jeszcze

Dorosłe Dzieci Alkoholików.

Lek przed bliskoscia raz jeszcze

Postprzez eternity » 8 cze 2008, o 17:45

Kiedys przewijal sie na ty forum tema ksiazki pod tym tytulem,czy ktos z was ma te ksiazke w formie elektronicznej?Jesli tak to bede wdzieczna za jej przeslanie.I jeszcze jedno:jestem za granica(Anglia)obecnie jesli macie jakies namary na terapie dda tutaj to tez poprosze o wskazowki.Nie daje juz rady sama ze soba...
eternity
 
Posty: 11
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 18:08
Lokalizacja: uk

Postprzez ludzik_lego » 9 cze 2008, o 23:45

witaj, mozesz zassac ta ksiazke z linka ponizej,
pozdrawiam

http://www.4shared.com/network/search.j ... 10&start=0
Avatar użytkownika
ludzik_lego
 
Posty: 30
Dołączył(a): 26 lut 2008, o 23:24
Lokalizacja: wrocław

Postprzez lucy » 10 cze 2008, o 21:25

Witaj,
Ja tez mieszkam w Anglii, i chodze tu na terapie do angielskiej psychoterapeutki. Napisz w jakiej czesci Anglii mieszkasz, moze mieszkamy blisko siebie? :wink:

Pozdrawiam cieplutko
lucy
 
Posty: 6
Dołączył(a): 22 kwi 2008, o 21:54

Postprzez eternity » 13 cze 2008, o 21:27

Witaj Lucy,

Mieszkam na pd zach jakies dwie godziny drogi od Londynu.
Jak wyglada ta terapia - jestes zadowolona?
eternity
 
Posty: 11
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 18:08
Lokalizacja: uk

Postprzez lucy » 13 cze 2008, o 22:06

Hej Eternity,

Ja mieszkam pod Londynem, ok 25 min pociagiem, w jego pld.-zach czesci.
Co do terapii, chodze dopiero ok 4 miesiecy. Na poczatku bylo ciezko sie przelamac i rozmawiac zwlaszcza w nie swoim jezyku. Ale po kilku tygodniach zaczelam inaczej do tej terapii podchodzic, tzn zaufalam terapeutce, i uwierzylam ze terapia mi jakos pomoze. Efektow narazie duzych nie widac, mysle ze to jeszcze za wczesnie. Ale powiem Ci, ze ciesze sie na kazde spotkanie z moja terapeutka. Nie mam tu zadnej kolezanki, czy przyjaciolki, tylko chlopaka ktory ode mnie chce odejsc, wiec te co tygodniowe spotkania z nia sa dla mnie ogromnie wyczekiwane. Jest to jedyna tu osoba z ktora moge pogadac, wyzalic sie, wyplakac, itp. Glownie ja podejmuje tematy o ktorych rozmawiamy, choc (jak kiedys pisalam w moich postach) nie jest dla mnie latwe, wolalabym by to ona kierowala rozmowa. Ale to ja musze sie przelamywac, i brac odpowiedzialnosc za swoja terapie.
Zaluje tylko ze tak dlugo z tym zwlekalam...
No, ale lepiej pozno niz wcale.
Zachecam Cie naprawde do terapii, nie zaszkodzi a pomoc moze jak najbardziej.

pozdrawiam Cie cieplutko

ps. A gdybys kiedys miala ochote spotkac sie gdzies "po drodze" do Londynu, albo w Londynie, to daj znac :D

Lucy
lucy
 
Posty: 6
Dołączył(a): 22 kwi 2008, o 21:54

Re: Lek przed bliskoscia raz jeszcze

Postprzez sarenka_0 » 14 cze 2008, o 10:02

---------- 09:59 14.06.2008 ----------

eternity napisał(a):Kiedys przewijal sie na ty forum tema ksiazki pod tym tytulem,czy ktos z was ma te ksiazke w formie elektronicznej?Jesli tak to bede wdzieczna za jej przeslanie.I jeszcze jedno:jestem za granica(Anglia)obecnie jesli macie jakies namary na terapie dda tutaj to tez poprosze o wskazowki.Nie daje juz rady sama ze soba...


Mam tylko poczatek tej ks ktory znalazlam na necie

Kogo wybierasz na partnera w związku? - Lęk przed autentyczną bliskością
Jump to Comments
Nawet jeśli nie jesteś dzieckiem z rodziny alkoholika, przeczytaj - zdziwisz się jak wiele wzorców zachowań tyczy się wszystkich polskich rodzin!

(Uwaga: Termin - (DDA) Dorosłe Dziecko Alkoholika nie określa tylko dzieci z rodzin w których rodzice nadużywali alkoholu, ale także tych których dziadkowie czy pradziakowie mieli ten problem a wzorce zachowań przekazali dzieciom! A także częściowo dzieci tak zwanych Toksycznych Rodziców)

Dlaczego wybierasz takich a nie innych partnerów? :

“Wszystko w moim związku układa sie nie tak.
Wiem, że to tylko moja wina. Próbowałem wszystkiego co w mojej mocy, żeby to naprawić, ale bezskutecznie. Nawet nie mam pewności, czy go/ja kocham. Może w ogóle nie wiem, co to jest miłość. Mam mętlik w głowie”.


Brzmi znajomo?
Powinno. Podobne słowa słyszę, kiedy dorosłe dziecko alkoholika rozpoczyna terapie, ponieważ jego intymne związki są nieudane. Historia jest taka sama niezależnie od tego, czy dziecko alkoholika jest dwudziestolatkiem w pierwszym poważnym związku, czy czterdziestoletnim weteranem po jednym lub kilku nieudanych małżeństwach.
„To po prostu musi być moja wina. Zawsze jest tak samo.
Myślałem, że tym razem będzie lepiej, ale nie jest. Może sam powinienem odejść“.
Czy kiedykolwiek tak sie czułeś? Wszyscy tak sie czuliśmy - i wszyscy mówiliśmy podobne rzeczy w trakcie burzliwego lub nieudanego związku.
Czy takie odczucia są normalne?
To zależy, czy czujecie sie tak z powodu obecnych okoliczności, czy też wasze odczucia wynikają z zakorzenionych przekonań, które stały sie stałym elementem waszej samooceny, ponieważ w dzieciństwie raniono was raz po raz. W obu wypadkach uczucia są jednakowo bolesne, ale w drugim znacznie trudniej je przezwyciężyć.
„Wszystko jest nie tak. Wiem, że to moja wina. Próbowałem wszystkiego co w mojej mocy, ale bezskutecznie”.
Dzisiaj wypowiadasz te zdania o swoim związku. Kontekst może byc nowy, ale nie słowa i uczucia. Ponownie odczuwasz bezradność -jak w dzieciństwie - i reagujesz „stara śpiewka”.
Mimo to uczucia są prawdziwe i bardzo silne.
Inne dobrze znane uczucia to: zagubienie, poczucie uwiezienia, bezsilność wobec swojego przeznaczenia.

To wszystko składa sie na intymny związek.
Powracają znane już przeżycia i uczucia. Trzeba przejść przez to jeszcze raz. Dzięki waszym staraniom przebieg całego procesu i jego wyniki będą odmienne, ale nie da sie uniknąć walki. Nawet ci, którzy nie żyli w rodzinach alkoholików, uważają, że na dobry i zdrowy związek trzeba zapracować. Nie jesteś w tej walce osamotniony!
Aby dokładnie przyjrzeć sie problemom, z jakimi sie spotkasz, powinieneś uprzytomnić sobie pewne sprzeczne komunikaty, które w dzieciństwie przekazywali ci rodzice. Czy to sie tobie podoba, czy nie, i niezależnie od tego, czy w to wierzysz, te właśnie komunikaty, zepchnięte do podświadomości, wciąż wywierają wpływ na wszystkie aspekty twojego życia.
Musisz je zmienić, by móc zmienić swoje życie.

Uświadomienie sobie tego to pierwszy krok w kierunku zmiany opinii o sobie. Wiedza o tym, jak kształtowały sie twoje obecne wzorce, pomoże ci uwolnić sie od samokrytycyzmu, który jest podstawowa cecha twojego charakteru. Przyjrzyjmy sie tym sprzecznym komunikatom i temu, jaki wpływ maja one na ciebie dzisiaj.

Sprzeczne komunikaty:

“Kocham Cię, Odejdź

Czasami twój rodzic-alkoholik był czuły i kochający, innym razem wrogi i odpychający. Chociaż drugi rodzic zapewniał,
że cie kocha, to jednak rzadko to odczuwałeś, bo wciaż był zmartwiony i rozdrażniony.
Brakowało w tym konsekwencji.
Tak własnie pojmowałes miłosc jako dziecko i nadal tak ja pojmujesz. Zastanawiasz sie, dlaczego pociagaja cie osoby,
które jednego dnia sa czułe i kochajace, a nastepnego odpychajace.
Dlaczego osoby, które obiecuja, że zadzwonia, i nie robia tego, wydaja ci sie bardziej godne pożadania niż te, na których można polegac?
Jesli przypadkiem zwiazałes sie z osoba konsekwentna, odbierasz ja jako kogos niepewnego, gdyż tego rodzaju zachowanie jest ci po prostu obce. Mówie o osobach majacych uporzadkowane życie, o tych, którzy moga w rozsadnych granicach
prawdopodobienstwa powiedziec, co im przyniesie jutro.
To także ktos, kogo zachowanie, uczucia i mysli beda jutro takie jak dzis. Próba zdobycia miłosci osoby kaprysnej i odpychajacej przywołuje sytuacje z twojego dziecinstwa. Jesteś wdzieczny, gdy ktos niestały rzuca ci okruszek, za to szybko sie nudzisz osoba oddana ci przez cały czas. Wciaż powtarzasz sytuacje z dziecinstwa, ponieważ jedyna pewna rzecza, która znałes, był brak pewnosci. Nie mogłes przewidziec, co przyniesie kolejny dzien. Przeżywałes
w dziecinstwie hustawke emocjonalna. I to jest dla ciebie zrozumiałe.

Przypomnij sobie, ile razy doprowadzałes do kryzysu w swoim zwiazku, aby znów poczuc przypływ energii i sprowadzic wzajemne relacje na bardziej znajomy grunt. Nawet jesli teraz wydaje ci sie to oczywiste, postaraj sie uzmysłowic sobie, że byc może musi minac wiecej czasu, abys rzeczywiscie poczuł te prawde, ponieważ tak własnie zostałes ukształtowany w dziecinstwie.


„Niczego nie potrafisz zrobic dobrze. Jestes mi potrzebny”.

To nastepny zestaw sprzecznych komunikatów, które wciaż jeszcze słyszysz. Bedac dzieckiem, nigdy nie mogłes sprostac
wymaganiom swojego uzależnionego od alkoholu rodzica, chocbys nie wiem jak sie starał. Nigdy nie byłes wystarczajaco
dobry. Naprawde uwierzyłes, że wszystkie niepowodzenia były z twojej winy. Gdybyś był dosc dobry, lepiej układałoby sie w waszej rodzinie.
A jednak wiedziałeś, że jesteś potrzebny i że rodzice nie dadzą sobie bez ciebie rady. To było oczywiste. Skoro oni nie
mogli sobie bez ciebie poradzić, nawet jeśli byleś tak bezwartościowy, to ty musiałeś szukać sposobu, aby wszystko naprawić. Czy nie masz wrażenia, że jako dorosły lgniesz do osób, które sa jednocześnie skrajnie od ciebie zależne i wysoce w stosunku do ciebie krytyczne? Czy nie pociągają cię osoby, które wielokrotnie cię upokorzyły, choć wiesz, że bez ciebie nie umiałyby sobie poradzić? Zabiegasz o ich przychylność, ponieważ w głębi duszy wierzysz, że gdybyś był wystarczająco dobry, nie byłoby w waszym związku takich problemów. Poza tym wiesz, że nie można zawieść kogoś, kto tak bardzo cie potrzebuje. Brzmi znajomo? Kolej na następny zestaw.

„To prawda, że te okropne rzeczy zrobił/powiedział któryś z twoich rodziców. Musisz jednak zrozumieć, że on był pijany”.


Skutki takiego podwójnie związanego komunikatu sa dla twojego związku szczególnie szkodliwe. Twoja podświadomość
mówi ci, że jeśli zdołasz usprawiedliwić czyjeś niewybaczalne zachowanie, to uwierzysz, że jest ono wybaczalne.
W rodzinie dotkniętej alkoholizmem alkoholik rzadko jest uważany za osobę odpowiedzialna za swoje zachowanie.
Częściej zdarza sie, że dzieci słyszą z ust drugiego rodzica: „Czego sie spodziewałeś po pijaku?” lub w okresie poprawy:
Musisz zrozumieć, że twój ojciec jest chory/twoja matka jest chora”.
Dziecko dowiaduje sie, że rodzice mogą zrobić, co zechcą, mając prosta wymówkę w postaci pijaństwa.
Teraz jako dorosły stałeś sie najbardziej wyrozumiała sobą na świecie, szczególnie jeśli chodzi o twój związek uczuciowy.
Zgadza sie? W niemal każdej sytuacji znajdziesz sposób, by wszystko znów było w porządku - jeśli musi znaleźć sie winny, chętnie weźmiesz winę na siebie. Nauczyłeś sie przecież rozumieć innych i brać na siebie cała odpowiedzialność.
Dlatego, kiedy twój partner źle cię traktuje, analizujesz sytuacje i nie pozwalasz sobie na odczuwanie złości. Rozumienie
czyjegoś zachowania nie oznacza jego akceptacji. Ty jednak już w dzieciństwie nauczyłeś sie rozumieć i wypierać swój
ból, gdy znęcano sie nad tobą - wierzyłeś przecież, że „rodzic nie postąpiłby w ten sposób, gdyby był trzeźwy”.
Jest w tym również element kontroli i winy. Oto wzorzec myślowy, który utrwala sie w umyśle dziecka z rodziny
nadużywającej alkoholu: „Skoro czuje sie winny, to znaczy, że jestem odpowiedzialny. jeśli jestem odpowiedzialny, to mogę
naprawić, zmienić sytuację, mogę sprawić, że wszystko będzie inaczej”. Rezygnacja z poczucia winy oznacza również rezygnacje z przekonania, że kontrolujesz sytuacje. Utrata kontroli jest oczywiście katastrofą. Wychowano cię na doskonałe
popychadło dla grubiańskiej osoby. Często kończysz w idealnym związku dawcą - biorcą , w którym ty naturalnie jesteś
dawca.

„Następnym razem zrobię to dla ciebie. Obiecuję ci”.


Ukryta wiadomość brzmi - nie licz na to!
Wiec uczysz sie niczego nie pragnąc, aby nie doznać zawodu.
Czasami mimowolnie stajesz sie popychadłem dla partnera, który naprawdę nie chce cię w ten sposób traktować.
Często czujesz sie zmęczony i urażony. Narzekasz, że musisz w tym związku robić wszystko - to prawie niemożliwe, abyś
poprosił o coś dla siebie. Chcesz, by partnera czytał w twoich myślach.
Obawa, że mógłbyś o coś poprosić i nie otrzymać tego, jest równie niejasna, jak strach przed tym, że twoja prośba
zostanie spełniona. Pierwsza sytuacja utwierdza cię w przekonaniu, że jesteś bezwartościowym człowiekiem i nie zasługujesz
na to, czego chcesz; druga jest dla ciebie tak obca, że właściwie nie wiesz, jak zareagować. Nawet najzwyklejszy komplement sprawia, że czujesz sie nieswojo. Zrzeczenie sie odpowiedzialności za własne szczęście jest dla ciebie metoda radzenia sobie z ta sytuacja. Uznałeś, że twój partner powinien sam wiedzieć, czego pragniesz, i odpowiednio sie zachowywać bez żadnych próśb z twojej strony.
Na przykład: „To, że muszę mu mówić, iż chce pójść w dniu moich urodzin do teatru, oznacza, że on w ogóle nie chce mi
sprawić przyjemności”. Twój partner podpadł ci, bo nie chwyta w lot twych najbardziej mglistych aluzji, możesz wiec uznać,
że cie nie kocha. Byłbyś naprawdę szczęśliwy jedynie z kimś, kto umiałby czytać w twoich myślach, z wyimaginowanym bohaterem, który automatycznie wiedziałby, jak cię uszczęśliwić.

„Nie martw sie, wszystko jest w porzadku. Jakim cudem mam sobie z tym poradzic?

Oba komunikaty sie splatają. „Nie kłopocz sie - wszystko będzie dobrze”. Jednakże ukryty sens tej przekazanej ci
przez rodziców informacji jest inny: NIE jest dobrze.
W rezultacie wyrastasz na nadczłowieka. Potrafisz zatroszczyć sie
o wszystko i robisz to. Zawsze na służbie. Nikt nie musi sie o nic martwic. Ty sobie poradzisz. Wiele razy mówiłeś: „Nie
przejmuj sie, weźmiemy mój samochód. - Mam dosyć pieniędzy.
- Ja sie zajmę jedzeniem. - Ja wszystko zorganizuje.
- Nie martw sie. - To dla mnie żaden problem!”.

Sposoby osiągania zdrowego związku małżeńskiego

Chociaż nie jesteśmy odosobnieni w walce o bliskość, do rozwiązania tego problemu mogą być potrzebne wyjątkowe metody.

Po pierwsze, manipulowano nas w sytuację, w której się teraz znajdujemy. Nigdy nie mieliśmy szansy „postępować właściwie”, ponieważ nie doświadczyliśmy, jak to jest, gdy „postępuje się właściwie” i po czym to można poznać. To nie z naszej winy zawsze czuliśmy, że inni ludzie mają jakieś sekretne, nieznane nam sposoby na udane związki.

Brakowało nam rzeczywistego wzorca zachowania w związku opartego na miłości. Musieliśmy go sobie stworzyć sami. Jedyne co wiemy na pewno to to, że nie chcemy być tacy, jak nasi rodzice. Niestety, nie umiemy oddzielić zachowań budujących od destrukcyjnych. Stworzyliśmy więc własny, nierzeczywisty obraz idealnego związku z dziwacznej mieszaniny naszych wyobrażeń, obserwacji i tego, co widzimy w telewizji.

Wszyscy uczymy się obcować z innymi ludźmi, obserwując, jak nasi rodzice odnoszą się do siebie nawzajem i do swych dzieci. Wstrzymajmy się na moment, aby odtworzyć obraz relacji, jakie obserwowaliśmy miedzy swoimi rodzicami. Pomyślmy, jak odnosiliśmy się do swojej matki czy ojca. Nie oceniajmy. Po prostu spójrzmy obiektywnie na doświadczenia z dzieciństwa, tak jak je pamiętamy. Nasze zachowanie w związkach jako osób dorosłych, niezależnie od tego, jak zdaje się być odmienne, w znacznym stopniu jest reakcją na tamte przeżycia.

Uzależnienie chemiczne
Podstępny agresor


Oczekiwania bardzo się zmieniają wraz z rozpoczęciem poszukiwania pomocy. Partner wolny od uzależnień traci poczucie własnego "ja". Zmieniają sie również poglądy na temat tego, czego można oczekiwać od związku. Dochodzi do dziwacznych wypaczeń...

Rzeczywistość leży gdzieś pomiędzy obietnicami wiecznej szczęśliwości, a założeniem, że życie będzie koszmarem. Prawda... została wypaczona przez ciągłe popadanie ze skrajności w skrajność.

... Ludzie, którzy zaczynają być przyjaciółmi i kochankami, posiadają coś wyjątkowego. Dlatego trzeba sobie uświadomić, że uzależnienie od alkoholu wpływa na wszystko - stopniowo zmienia ono kochanków we wrogów. Przyjażń opiera się na wielu podstawach: na wzajemnym zaufaniu i uczciwości, na otwartości, zrozumieniu i potrzebie bycia zrozumianym. Nałóg niszczy wszystko powoli, lecz nieuchronnie.

Osoby uzależniona kłamie, by usprawiedliwić niedotrzymywanie obietnic. Osoba nieuzależniona kłamie, by zatuszować sprawę. Zaufanie zaczyna maleć.

Kontakty fizyczne są dobrym wskaźnikiem ogólnej sytuacji w małżeństwie. Fascynacja fizyczna... może być sposobem na wspólne życie, nawet wtedy gdy coraz trudniej porozumieć się za pomocą słów - poza tym nikt jeszcze nie znalazł lepszego sposobu dochodzenia do równowagi po pijackich ekcesach.

Stopniowo fizyczne zainteresowanie ze strony wolnego od uzależnień partnera zanika. Zaczyna przeważać pragnienie, by nie dać się zranić. Od tego momentu współżycie może być satysfakcjonujące z fizycznego punktu widzenia, ale niezadawalające emocjonalnie. To co niegdyś było ciepłym, pełnym miłości przeżyciem, staje się grą sił i sposobem na wyładowanie gniewu.

Pełne porozumienie, które istniało wcześniej, ustępuje miejsca podejrzeniom i złości. Problemy narastają, małżonkowie o nich nie rozmawiają i nawet jeśli nadal zależy im na sobie, ich wspólne życie ulega negatywnej zmianie. Oboje partnerzy są kontrolowani przez alkohol - jedno z nich bezpośrednio, drugie pośrednio. Jedno jest uzależnione od alkoholu, drugie od nałogu partnera.

Związek rozpada się nadal... Jeszcze w tym momencie zniszczenia spowodowane uzależnieniem jednego z partnerów są na tyle małe, że można związek uratować. Można w=wszystko wykrzyczeć w kłótniach i w końcu oczyścić atmosferę. Przez wyrażenie uczuć można odbudować porozumienie miedzy partnerami. Ale to nie jest proste.

Podstępna choroba nie zatrzymuje się na tym etapie. Partner uzależniony przestaje rozwijać się emocjonalnie. Zaczyna odsuwać problemy. Nie chcę mieć z nimi do czynienia, ani ich zwalczyć. Partner wolny od uzależnień przejmuje coraz wiecej odpowiedzialności. Pogłębia się uraza. Przepaść między nimi wciąż rośnie.

Złość nie mija wraz z momentem zaprzestania picia. Uczucia stłumiane przez alkohol mogą teraz gwałtownie domagać się ujścia. Wśród nich jest ogromne poczucie zagrożenia i wielki strach. Trudno dzielić się tymi uczuciami i oczekiwać zrozumienia. Nić porozumienia została przecięta.
Abstynencja to za mało. Trzeba wszystko budować od nowa. Punkt wyjścia musi być inny niż pierwotnie. Tym razem powinien okazać się przydatny w uczeniu się, jak pomyślnie rozwiązywać wspólnie problemy. Powinien pomoc w wypracowaniu sposobu rozmawiania ze sobą, tak by każdy z was mogło być wysłuchane i zrozumiane.

Tworzenie zdrowego związku wymaga wiele wysiłku i ostrożności. Nie ma już zauroczenia, które istniało na początku waszej znajomości. Teraz związek musi mieć naprawdę solidne podstawy. Jeśli obie strony zobowiążą się pracować nad jakością związku, mogą osiągnąć więcej niż wypadku, gdyby w ich życiu nie pojawił się alkohol. Jeśli dwojgu ludziom przyświeca ten sam cel, mają wielką szansę na rozwój zarówno wzajemny, jak i indywidualny. Jeśli tak nie jest, nie ma o czym marzyć. Związek przestaje istnieć Abstynencja to nie nirwana.

Uwolnienie się od nałogu jakim jest alkoholizm, może doprowadzić do zbudowania zdrowego związku małżeńskiego. Jest to jedyna szansa wygranej.

ZAPRASZAM SERDECZNIE OSOBY KTORYCH TEMAT ZAINTERESOWAŁ DO PRZECZYTANIA KS. "Lęk przed bliskością"

---------- 10:02 ----------

Jesli chodzi o terapie w anglii moge sie dowiedziec moj kolega chodzi tez tam na terapie i moge ci dac namiaRY od niego pozdrawiam
sarenka_0
 
Posty: 1
Dołączył(a): 14 cze 2008, o 09:32
Lokalizacja: Tarczyn

Postprzez eta » 14 cze 2008, o 20:57

Sarenka dzięki za to obszerne streszczenie,znowu się czegoś o sobie dowiedziałam...

pozdrawiam
eta
 
Posty: 262
Dołączył(a): 10 paź 2007, o 08:00

Postprzez eternity » 15 cze 2008, o 00:22

Ja rowniez dziekuje serenka i czekam na info o terapii
eternity
 
Posty: 11
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 18:08
Lokalizacja: uk


Powrót do DDA

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 32 gości

cron