Ninoczko powiedz mi, proszę- dlaczego nie chcesz się leczyć?
Bardzo to wszystko smutne, co piszesz. Bardzo.
Tylko mam gdzies pod czaszką takie przekonanie, ze pisząc tutaj, to co piszesz, cchesz w Nim wzbudzić litość.
A to czyni Twój wpis jeszcze smutniejszym...
O ile dobrze zrozumiałam, rozstaliuście sie przeszło pól roku temu.
Do czego Kochana chcesz wracać?
Dlaczego nie pogrzebiesz tego związku, nie wyciągniesz wniosków i nie ruszysz do przodu?
Dlaczego nie zrobisz czegoś dla siebie? Piszesz, ze jesteś niewykształcona...
I co z tego? Nie możesz pójśc do jakieś szkoły? Chocby tylko do takiej, która nie da Ci nic więcej oprócz papierka?
Dlaczego nie pójdziesz do obojętnie jakiej pracy? Choćby tylko po to, zebyu nie żebrać o kieszonkowe? I żeby wypełnić dzieńczyms innym niz kłótniami z rodzicami?
Jeśli chcesz, to ja Cie naucze gotować... A zresztą możesz pogrzebać w necie, i sama się przekonac, jakie to przyjemne...
A zresztą zrób cokolwiek, ale przestań płakać, smarkać, użalać się na zmianę z wyzwiskami wobec całego świata.
Czujesz się bardzo nieszczęsłiwa i jest mi z tego powdu przykro, ale nic nie pomożesz sobie, jak nie ruszysz z miejsca.
Mogłoby być dobrze, gdybyś coś ze sobą zrobiła...
Pozdrawiam serdecznie i życzę z całego serca, abyś wydobyła z siebie siłę, która jest w każdym człowieku. I abyś nie tylko marzyła o tym, zeby być szczęsliwa,a le zrobiła choćby jeden krok w kierunku tego- by się to ziściło.