---------- 23:15 13.06.2008 ----------
Megie napisał(a):i jestem zla na siebie ze znowu sie odzywam..nie umiem pisac, czasem ktos moze odbiera to co pisze nie tak jakbym chciala..to za duzo odpowiedzialnosc pisac na tym forum- zdalam sobie z tego sprawe..inaczej jest jak sie rozmawia twarza w twarz a inaczej na forum internetowym i w tym drugim miejscu latwiej o nieporozumienia i zranienia..
Hejka Megie,
I pewnie dlatego trzeba tutaj "istnieć" trochę inaczej niż w realu - czyli zwyczajnie uważać na słowa - lub też je ważyć czyli przykładać wagę do ich używania.
To jednak nie to samo, co wiecznie grzeczne i uładzone posty. Nie czytałem jakiejś większej awantury, w której brałaś udział - więc temat jest mi obcy - ale wiem, że spory też mają swoją wartość. Każdy może się z nich czegoś nauczyć (z jednym może zastrzeżeniem: trzeba bardzo uważać z mocną dyskusją z osobą mocno wrażliwą lub po przejściach, ponieważ to po prostu dla nich niebezpieczne).
Jeśli nawet namieszałaś, to pomyśl nad wnioskami, ale potem olej problem i tyle.
tak czy owak życzę wyniesienia czegoś mądrego z tego forum
Maks
---------- 23:21 ----------
... a co do prywatności, to naturalnie warto o nią dbać, ale czasami można to se olać. Na jednym z forów (dobrze odmieniłem?
) pojawiał się temat gejostwa - no dobra, pedalstwa, hehe (mi wolno tak pisać), wypowiedziałem się w sposób bardzo obszerny w imię pewnych wartości, które cenię, przez moment bałem się, że będę zidentyfikowany, zwłaszcza, że walnąłem to pod bardzo chcarakterystycznym nickiem i z podaniem miasta ...
... potem okazało się, że ktoś mnie rozpoznał, hehehehe ...
... potem przez moment miałem na swój temat myśli typu "ty głupia krowo, znowu zostałeś pierwszym cycem rewolucji; po jaką ci to znowu cholerę, stary głupi dziadzie?" ...
... a potem doszedłem do wniosku, że można to mieć totalnie w nosie i jeszcze gdzie indziej ...
3majta się za majty
Orm (Maks)
---------- 23:42 ----------
A propos awantur ...
Pamiętam pewiną serię artykułów o krzywdzonych przez mężów alkoholików kobietach - o zniszczonych finansowych podstawach bytu, bitych dzieciach i podłym życiu.
Wszyscy te kobiety głaskali i mieli pretensje do Państwa, że nie dba i nie tworzy struktur reagowania...
A Zofia Milska-Wrzosińska, doskonały psychoterapeuta z Laboratorium Psychoedukacji, autorka "Bezradnika" - poradnika dla zdradzonych kobiet, walnęła notkę, po której posypały się na nią gromy. Otóż napisała "same jesteście sobie winne, ponieważ zamykałyście oczy na fakty".
Wiecie co było tak wkurzające? Ano to, że ona w jakimś sensie - lub z jakiegoś punktu widzenia - miała całkowicie racje, hehehehehe.
Maks