przyszedł...

Problemy z partnerami.

Postprzez iwox » 10 cze 2008, o 12:08

Zgadzam się w zupełności z Pytającą. Chyba nie można było lepiej tego ująć.
iwox
 
Posty: 59
Dołączył(a): 13 paź 2007, o 21:02

Postprzez zizi » 10 cze 2008, o 22:55

skąd miałam wiedzieć co robić??????????????????????????????

działałam jak umiałam.

nie potrafiłam inaczej.

bałam sie odrzucić go...bałam się,że odejdzie....

niestety moje starania nic nie dały...ale przecież były po coś :evil: ......
przeszłam przez ostatni rok długi proces.........jeszcze przechodzę....

ale uwierzcie mi,że nie poddaje się...nie leże i nie płaczę....wciąż pracuję nad sobą,żeby nie tkwić w miejscu..............................
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez agik » 10 cze 2008, o 23:07

Ja to wiem, Zizi :kwiatek2:
A gadanie o tym, co miałao się zrobić, co by było najlepsze, jest całkowicie pozbawione sensu- nie przejmuj się, czasu nie da się cofnąć.

Ważne, zeby zawsze się podnosic, choć to czasem jest takie trudne...

A Ty to robisz i tak trzymaj!!! :kwiatek2:
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez zizi » 10 cze 2008, o 23:19

dzięki Agik :oops:

podnoszę się....upadam...podnoszę.......

mam dołki i górki...

Ogólnie jest mi źle.....czuję sie wypalona....zniechęcona....zostałam pozbawiona poczucia bezpieczeństwa.....boleję nad stratą :cry:

...chociaż czasem zastanawiam sie jak jeden człowiek,jego zachowanie wpłynęło na moje życie...a ja daje sie smucić...męczę się..zadręczam z jego powodu.

żeby to dało się przeskoczyć...olać...

chciałabym już nie czekać....chciałabym na prawdę wybić sobie go z głowy....

Zrobiłam postęp...już nie płacze co chwilę....zdarzają mi sie pozytywne momenty....myślę wtedy...Zizi jesteś wartościowa...dajesz sobie radę...nie daj sie gnębić....a niech sobie żyje ten kaktus daleko....

codziennie staram sie żyć"normalnie"

Czasami zapominam o moim smutku.

Ściskam was.......DZIĘKUJE ZA WSPARCIE...za rady...
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez ewka » 11 cze 2008, o 00:19

zizi napisał(a):Ogólnie jest mi źle.....czuję sie wypalona....zniechęcona....zostałam pozbawiona poczucia bezpieczeństwa.....boleję nad stratą :cry:

Taki teraz jest Twój czas, Zizi... ale on minie. Masz dwoje fajnych dzieciaków, jesteś zdrową i piękną kobietą - wypaliła się może jakaś mała cząstka, ale to się odbuduje... nawet mogłabym się założyć. I wiem, że wygrałabym.
:cmok:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez bunia » 11 cze 2008, o 00:26

Niestety Zizi nie da sie tego wszystkiego przeskoczyc ale tak jak pisze Ewa nie bedzie trwal wiecznie i zycie znowu nabierze rumiencow....ja tez moge sie zalozyc :ok:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez ewka » 11 cze 2008, o 07:26

bunia napisał(a):Niestety Zizi nie da sie tego wszystkiego przeskoczyc ale tak jak pisze Ewa nie bedzie trwal wiecznie i zycie znowu nabierze rumiencow....ja tez moge sie zalozyc :ok:

Jednym słowem - obstawiamy zakłady;) Najlepiej ma Zizi, bo jeśli przegra, to tak naprawdę wygra :D
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Pytajaca » 11 cze 2008, o 21:05

ewka napisał(a):Najlepiej ma Zizi, bo jeśli przegra, to tak naprawdę wygra:D


:haha: :gites: :hura:
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez zizi » 11 cze 2008, o 22:51

wygram...czy nie wygram...kto to wie??


najważniejsze,żebym przestała zadręczać sie nieobecnością kaktusa :evil:

są przecież i plusy tej sytuacji :lol:


Tak myślę tylko czasami.....ogólnie jest mi z tym źle,że on tak postępuje.....
...nie dość,że zostałam zdradzona...to jeszcze porzucona :cry: ...i jestem samotna matką :cry:
To jest bardzo trudne,bo muszę być i czuła i surowa.....dziś rano było ostre starcie z synem :szok:


A jutro idę na spotkanie z kaktusem.....na 17tą :yyy: :yyy: :yyy:

Byłam u psychologa.......zostałam pochwalona,że naprawdę nieźle radzę sobie :oops:
Cały czas idę do przodu...niestety szybciej nie da sie.....nie mogę przeskoczyć tych uczuć...nie popchnę czasu...muszę to wszystko przeżyć.....
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez bunia » 11 cze 2008, o 22:54

:oklaski: :ok:

:buziaki:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez zizi » 11 cze 2008, o 22:58

Buniu,wiem,że we mnie wierzysz...... :slonko: :slonko: :slonko:
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez agik » 11 cze 2008, o 23:07

No to -oby do jutra :cmok:
Dasz znać?
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez KATKA » 12 cze 2008, o 00:21

:serce:
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez limonka » 12 cze 2008, o 03:48

:buziaki:
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez ewka » 12 cze 2008, o 08:19

17? No to trzymamy kciuki :ok:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 290 gości