Co zrobić, żeby się nie odezwać...

Problemy z partnerami.

Postprzez Evunia » 11 cze 2008, o 11:38

Kara poprzez milczenie - nie zależnie czy to dzien, tydzień, miesiąc - jest karą.
Czy cierpienie nie jest karą?

Wiem, że to mój strach i że jakoś trzeba sobie z tym radzić, ale pisze tutaj, własnie dlatego, że może wy mi jakoś pomożecie, chociaż w małej części.
Gdybym umiała sobie radzić ze strachem czy byłabym tutaj?
Avatar użytkownika
Evunia
 
Posty: 174
Dołączył(a): 8 kwi 2008, o 13:26

Postprzez ewka » 11 cze 2008, o 12:17

Evunia napisał(a):Kara poprzez milczenie - nie zależnie czy to dzien, tydzień, miesiąc - jest karą.

Zależy, jak na to spojrzysz: kara=milczenie, czy milczenie=milczenie.
Evunia napisał(a):Czy cierpienie nie jest karą?

Jeśli milczenie pozostanie dla Ciebie milczeniem... możesz nie cierpieć.
Evunia napisał(a):Wiem, że to mój strach i że jakoś trzeba sobie z tym radzić, ale pisze tutaj, własnie dlatego, że może wy mi jakoś pomożecie, chociaż w małej części.
Gdybym umiała sobie radzić ze strachem czy byłabym tutaj?

Lubię sobie patrzeć na wiele rzeczy po kątem zysków i strat. Co zyskuję, tak bardzo się bojąc? Nic... a strat cała kupa. Evuś, jeśli to jest takie duże, że nie uda Ci się nad tym zapanować (ja proponowałabym poczytać Anthony de Mello)... to może dobrze byłoby ruszyć na jakąś terapię? Szkoda kurczę życia.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Evunia » 11 cze 2008, o 13:01

gdyby milczenie=milczenie byłoby dla mnie super, tylko kurcze u mnie jest milczenie=kara, a kara, bo bardzo mi źle, bo nie potrafię znaleść sobie miejsca, bo źle sypiam itd.

Ja oczywiście też to rozpatruje pod względem zysków i strat, tylko, że nie biore pod uwage jakis takich delikatnych stron, tylko od razu z grubej rury - zostawi mnie! Potem sobie myslę, jak zostawi to co, co bede z tego miała dobrego, a co złego. I juz niby mówie sobie, że dam radę, a tu nagle trach! Straszne myśli, będę sama, nikogo nie pokocham, a nawet jakby to nie z taka siłą, już mnie nie przytuli, nie bedę miała nikogo kto byłby dla mnie takim czułym itd......................... I po prostu opuszczają mnie siły, czuje się taka wtedy słaba, okropne uczucie.

Niby jestem teraz na niego zła, chciałabym wykrzyczec mu wszystko co mnie boli, taki chojrak ze mnie, ale w głębi jestem przerazona, bo "samotność to taka straszna trwoga".
Nawet nie mam gdzie tego wykrzyczec, bo mnie "zablokował", nie odzywa się, nie słyszy - a krzyczeć do pustych ścian przyniesie ulge na chwilę.
Bez sensu to wszystko.
Tak, borderline to okropna sprawa. Ale dlaczego do chole.... ja też cierpię?
Avatar użytkownika
Evunia
 
Posty: 174
Dołączył(a): 8 kwi 2008, o 13:26

Postprzez ewka » 12 cze 2008, o 08:13

Evunia napisał(a):gdyby milczenie=milczenie byłoby dla mnie super, tylko kurcze u mnie jest milczenie=kara, a kara, bo bardzo mi źle, bo nie potrafię znaleść sobie miejsca, bo źle sypiam itd.

Jak patrzysz, Evuś, tak widzisz. Czy wiesz, że można zmienić sposób postrzegania?
Evunia napisał(a):Tak, borderline to okropna sprawa. Ale dlaczego do chole.... ja też cierpię?

Dlaczego? Bo Twój mężczyzna ma borderline, a Ty chcesz z nim być.
Nie będziesz zadowolona z tego, co napiszę, ale napiszę;) Bo tak: jego nie zmienisz raczej, a że to on cierpi na tę trudną przypadłość - to Ty musisz się ułożyć do tych trudności w taki sposób, byś tego cierpienia odczuwała jak najmniej.

Możesz go też zostawić, ale to chyba nie wchodzi w grę, prawda?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Evunia » 12 cze 2008, o 10:02

Nie wchodzi w grę.
To raczej on mnie zostawił :(

Nie rozumiem, tyle mu wybaczałam, a naprawdę wiele złego zrobił.
A tu za takie coś, czego właściwie nie powinno się rozstrząsac - on zerwał związek. Paranoja.

On zachowuje sie tak, jakby mnie w ogóle nie znał, jakby nie wiedział, że naprawde jestem dobrą osobą, osobą, na której można polegać. Właściwie nigdy nic złego w stosunku do niego nie zrobiłam. Zresztą on kilkakrotnie mi to powtarzał, że kocha mnie własnie m.in. za moją szczerość, za to, że nigdy go nie zawiodłam.
Czy człowiek z BDP nie umie porównywać, nie potrafi trzeźwo oceniać sytuacji? Przecież minęło troche czasu, żeby przemysleć pewne sprawy, a tu nadal cisza. Na co on czeka? Na to, że znowu wyciągnę ręke? A jak nie wyciągne to bedzie oznaczało koniec?
Za jakies głupstwo niszczyć długoletni związek?
Avatar użytkownika
Evunia
 
Posty: 174
Dołączył(a): 8 kwi 2008, o 13:26

Postprzez ewka » 12 cze 2008, o 12:34

Evunia napisał(a):Nie wchodzi w grę.
To raczej on mnie zostawił :(

Myślisz, że ten "koniec" był na serio? Cały czas milczy?
Evunia napisał(a):Czy człowiek z BDP nie umie porównywać, nie potrafi trzeźwo oceniać sytuacji? Przecież minęło troche czasu, żeby przemysleć pewne sprawy, a tu nadal cisza. Na co on czeka? Na to, że znowu wyciągnę ręke? A jak nie wyciągne to bedzie oznaczało koniec?

A gdyby nie wyciągać ręki i poczekać? I niechby on się zaniepokoił?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Evunia » 12 cze 2008, o 14:18

Wyciagać ręki już nie będę - bo tym sposobem daje mu do zrozumienia poniekąd, że jednak czuje się winna. A ja niczego złego nie zrobiłam.
To nie ja się odcięłam bez możliwości, szansy wyjaśnienia.

Może sam czeka, a może już nie czeka...

Pomimo, że straszne mam myśli, moja złość (która jest mimo wszystko we mnie) nie pozwala mi zareagowac, tak jak on by tego chciał (a może już nie chce?).

Pozostaje mi czekanie, nie wiem ile czasu.
Żeby wytrwac potrzebuję Waszego wsparcia.
Avatar użytkownika
Evunia
 
Posty: 174
Dołączył(a): 8 kwi 2008, o 13:26

Postprzez agik » 12 cze 2008, o 19:54

Evunia...
Bądź dobrej myśli, proszę.
Przecież jeszcze nie minąl ten cholerny termin...
Nie daj się zjeść panice. Przecież jesteście ze sobą 10 lat!!!

Myślę, ze wsparcie uzyskasz na bank tutaj- a duzo większe, kiedy założysz swój temat. Ten w którym piszemy jest dość długi, chyba nie ma co liczyć, ze wiele osób pamięta.

Pozdrawiam
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez Evunia » 13 cze 2008, o 07:43

Założyłam nowy wątek
"Jego Milczenie = Niszcząca Kara. Dlaczego mi to robi?"
Avatar użytkownika
Evunia
 
Posty: 174
Dołączył(a): 8 kwi 2008, o 13:26

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 53 gości