osobowo¶ć symbiotyczna - jak się leczyć?

Problemy z partnerami.

osobowo¶ć symbiotyczna - jak się leczyć?

Postprzez rtd » 12 cze 2007, o 18:48

Hej,

Mam 27 lat. Na drugim roku studiów zaczęłam chodzić, a następnie zamieszkałam ze swoim chłopakiem. Była bardzo zakochana i pełna energii, on też. Zanim zaczęłam pracować po 4 roku miałam jak ja to nazywam dołek. Przestałam chodzić na zajęcia. Poprosiłam chłopaka, aby dal mi trochei czasu pobyć samej, sama sobie dam radę. Praca na chwilę odci±gnęła mnie od tego problemu obniżonego nastroju, obniżonego libido itd. Ale ów nastrój nie przechodził. W tamtym czasie przytyłam i tak niestety zostało. Niestety gdyż już w pół roku po ¶lubie m±ż zauroczył się w młodszej, szczuplejszej dziewczynie i jednoznacznie dal mi do zrozumienia, że moja tusza jest dla niego nieakceptowana, ale nie tylko ona... Także mój sposób my¶lenia. Byłam taka, jak± chciał mnie m±ż, podobałam się sobie, je¶li się jemu podobałam, robiłam to, co on lubił robić. Doszło do tego, że jak pomy¶lałam, jakie mam plany na dzisiejszy wieczór to przychodziła mi na my¶l siatkówka, na któr± chodzi mój m±ż. Miałam wyrzuty sumienia, poczucie winy, kiedy chciałam zrobić lub powiedzieć cos, co wiedziałam, że jemu się nie spodoba - takżez tego powodu, że zaczęłam odbiegac od jego ideału.
Obecnie jestem po kilkunastu miesi±cach indywidualnej terapii (na małżeńsk± m±ż sie nie zgodził). Jestem z mężem, ale mam wrażenie, że te ostatnie półtora roku to długa pauza, zero rozwoju. M±ż obecnie jest w fazie totalnego zobojętnienia. Każda rozmowa zanim sie zacznie kończy się jego stwierdzeniem - ta rozmowa nie ma sensu. Albo po prostu nie ma odpowiedzi z jego strony.
Poszłam na terapię nie tylko dlatego, że było mi ciężko, a nie chciałam obci±żać tym swoich przyjaciół, ani rodziny. Poszłam także, gdyż zawalił mi się zupełnie punkt odniesienia. Czułam sie jak osoba, która patrzy w lustro i nie widzi swojego odbicia. Nie wyobrażałam sobie siebie, bez niego (i jeszcze mnie to trzyma). Musiałam dowiedzieć się kim jestem, jaka jestem.
Dopiero ostatnio doszło do mnie, że jestem osobowo¶ci± symbiotyczna i tu pojawia się moje pytanie. Trochę w necie znalazłam o takiej osobowo¶ci, natomiast nie mogę znaleĽć informacji jak oduczyć się takich niszcz±cych zachowań. Jak pracować nad sob±? Czy w necie jest jaka¶ informacja, literatura do ¶ci±gnięcia na ten temat? Czy może Was ten problem dotyczy lub waszych najbliższych i znaleĽli¶cie jaki¶ sposób na to, aby żyć "normalnie". Ewentualnie gdzie w Warszawie moge dostać (w czytelni,biblotece) ksi±żkę "Osobowo¶c symbiotyczna i jej leczenie" Johnsona Stephena

Z góry dzięki za pomoc
rtd
 
Posty: 5
Dołączył(a): 12 cze 2007, o 10:07

Postprzez nefi » 12 cze 2007, o 18:54

Jest w wolnym dostepie w BUW :)
Mysle ze w innych tez jest, poszukaj przez net w katalogach moze bedzie mozna wypozyczayc do domu, a jak nie to w Buw tez milo sie czyta gdzies w kaciku :)
Avatar użytkownika
nefi
 
Posty: 78
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 17:35

Postprzez rtd » 12 cze 2007, o 19:15

dzięki bardzo to już co¶
my¶lę, że jesli nie bedzie za trudna to pochłone j± w kilka godzinek :wink:
jestem bardzo chłonna wiedzy, a terapia raz na tydzien to dla mnie za wolno :D zwłaszcza teraz kidy wiem co jest powodem
rtd
 
Posty: 5
Dołączył(a): 12 cze 2007, o 10:07

Postprzez ewka » 12 cze 2007, o 22:41

Oj, zatraciła¶ siebie i cał± swoj± osobowo¶ć... ale już wiesz i zaczynasz siebie odkrywać - to bardzo dobrze!

Wrzuciłam w google tytuł ksi±żki, której szukasz... jest tego dużo. Np. tu:
http://www.dobreksiazki.pl/b3361-osobow ... czenie.htm

I chyba warto taki zakup zrobić i mieć pod ręk± w gorszych momentach - ja też mam kilka takich, które mi pomagaj±, kiedy mi się zaczyna co¶ gubić. I nie wyobrażam sobie ich nie mieć;)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez rtd » 14 cze 2007, o 18:35

Ewo,

bardzo chętnie chciałabym kupić, ale wszędzie nakład jest wyczerpany.
dlatego zostaje mi czytelnia i ksero

ale widzę, że czujesz mój ból
ja nawet nie wiedziałam, że ze mn± jest az tak Ľle
i nawet zauroczenie mojego męża do innej kobiety nie otworzyło mi oczu
psycholoszka przez póltora roku próbowała wbic mi t± prawdę do głowy
ale dopiero przypadkowo przeczytany artykuł przed ostatni± wizyt± mnie natchn±ł - ta informacja musiała mnie krótko moówiać kopn±c centralnie w tyłek :) , żeby wszystkie brakuj±ce puzzle mogły się w końcu ułożyć
jest mi teraz lżej bo wiem na czym problem polega,

ale jeszcze druga połowa pracy przede mn± - jak się zmienić
jak poczuć siebie,
jak stać się atrakcyjn± w swoich oczach
jak mile spędzać czas ze sob± sam±
jak nie manipulować partnerem
jak nie "uwieszać" się na nim
jak nie domagac sie gwarancji, których nie może dać
jak nie być zazdrosna o jego pasje, tj o czas, którego nie spedza za mn±
jak nie czuć sie winna wszystkiego co złe
jak zaufać...
rtd
 
Posty: 5
Dołączył(a): 12 cze 2007, o 10:07

Postprzez nefi » 14 cze 2007, o 20:06

Ja tez musze sie pochwalic :)
Kupiłam sobie ta ksiazke ktora tu tyle razy polecaliscie.
"kobiety ktore kochaja za mocno"
Na allegro za 6 zl w sumie bo odbiore osobiscie.
Tej jeszcze nie czytałam ale wiele innych juz sie przewineło przez moje łapki :P
Cos jeszcze ciekawego znacie ?
Avatar użytkownika
nefi
 
Posty: 78
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 17:35

Postprzez rtd » 14 cze 2007, o 20:27

Hej,

już j± mam :D

popłakałam się przy niej jak bóbr
troche prawdy w niej jest
ale to nie do końca o mnie

chociaż w moim przypadku "uzależnienie" od ukochanej osoby,
pomimo tego, ze nas skrzywdziła u mnie wystepuje

różnica jest taka, że nie jest to sytuacja patologiczna
więc jest dla nas nadzieja :)
rtd
 
Posty: 5
Dołączył(a): 12 cze 2007, o 10:07

Postprzez ewka » 15 cze 2007, o 12:27

Kurczę, rzeczywi¶cie wyczerpany wszędzie :!:

rtd napisał(a):ale dopiero przypadkowo przeczytany artykuł przed ostatni± wizyt± mnie natchn±ł - ta informacja musiała mnie krótko moówiać kopn±c centralnie w tyłek :) , żeby wszystkie brakuj±ce puzzle mogły się w końcu ułożyć
jest mi teraz lżej bo wiem na czym problem polega

Nie wierzę w przypadki... je¶li wpadł Ci w ręce "dopiero", to widocznie był akurat odpowiedni czas, by wpadł - może wcze¶niej nie była¶ gotowa i nie umiałaby¶ tej prawdy przyj±ć?

rtd napisał(a):ale jeszcze druga połowa pracy przede mn± - jak się zmienić
jak poczuć siebie,
jak stać się atrakcyjn± w swoich oczach
jak mile spędzać czas ze sob± sam±
jak nie manipulować partnerem
jak nie "uwieszać" się na nim
jak nie domagac sie gwarancji, których nie może dać
jak nie być zazdrosna o jego pasje, tj o czas, którego nie spedza za mn±
jak nie czuć sie winna wszystkiego co złe
jak zaufać...

Dużo tych "jaków" :D
Ja my¶lę, że nie chciej wszystkiego od razu... wybierz najłatwiejszy, a maleńki sukcesik zachęci do sięgnięcia kolejnego. Podejrzewam też, że te "jaki" w jaki¶ sposób ł±cz± się i załatwiaj±c jeden, załatwisz "przy okazji" kolejny lub kolejnych kilka.

Najważniejsze, że wróg jest rozpoznany :!:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez rtd » 16 cze 2007, o 11:25

Hej,

ewka - dokladnie tak, wróg jest znany i jakby pół ciężaru spadło mi z serca

w ostatnim tygodniu jestem spokojniejsza, cze¶ciej sie usmiecham
nie wydzwaniam do męza, jesli nie odbiera pierwszego połaczenia (wczesniej robla to do skutku)
jak ma zły humor to nie obwiniam siebie i nie staram pocieszać na siłę i smam nie wpadam w zły humor
nie staram sie bycwszędzie tam gdzie on jest
skutek - wczoraj rano z wlasnej nieprzymuszonej woli przytulił sie do mnie i pocalował

to praca u podstaw
kazde swoje poczynanie oceniam póĽniej w kategorii poprawne - niepoprawne
ci±gle jeszcze popelniam sporo błedów
dlatego chce sobie poczytac ta ksi±zkę

chyba będzie dobrze :)
rtd
 
Posty: 5
Dołączył(a): 12 cze 2007, o 10:07


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 32 gości