:(

Problemy związane z depresją.

Postprzez bunia » 5 cze 2008, o 16:32

Nie mysl o tym za duzo...dasz rade,pamietaj male kroczki :ok:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Megie » 5 cze 2008, o 16:54

trzymam...kciuki..Goszka..

:cmok:

tak bardzo fajnie byloby uslyszec Ciebie - jak bardzo jestes szczesliwa...

i jakas taka sympatie czytajac Twoje posty..
lubie Ciebie czytac... :oops:
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez agik » 5 cze 2008, o 18:53

NO !!!!
Wreszcie!!!

Jasne, ze będę trzymac kciuki...
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez Madzia0226 » 5 cze 2008, o 20:07

Goszka, dasz sobie radę, musisz tylko sobie zaufać, pomyśleć, że będzie dobrze, bądż pewna siebie, pewna, że jesteś tak jak inni "dobra' i szanowana!
Avatar użytkownika
Madzia0226
 
Posty: 70
Dołączył(a): 27 maja 2008, o 10:07
Lokalizacja: Dolnyśląsk, Kotlina Kłodzka:)

Postprzez mahika » 5 cze 2008, o 20:26

ooo, no super i ja trzymam kciuki maleńka :)
Dasz rade :serce:

A jeśli nie dziś to następnym razem na pewno!!!
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez rainman » 5 cze 2008, o 21:51

czesc,
to dobrze ze podejmujesz taka terapie, wiadomo ze nigdy nie ma pewnosci jak bedzie, ale mysle ze najwazniesze ze starasz sobie pomoc. mysle tez ze zawsze z takiej terapii, mniej czy wiecej, mozna cos wyniesc. tez to przechodzilem jakis czas temu. tylko sie nie zrazaj i nie poddawaj. zawsze jest to jakies doswiadczenie i czegos sie czlowiek dowie co pomoze dzialac dalej, niezaleznie jak tam bedzie. ja mialem troche pecha bo zdecydowali sie mnie wtedy dac do grupy w ktorej bylem najmlodszy, inni byli starsi o kilka i wiecej lat i mieli juz troszke inne problemy i sytuacje, ja dopiero co bylem po szkole sredniej. ale pomimo to cos mi ta terapia dala.
teraz tyle bo padam dzisiaj. nie daje sobie ostatnio rady z czasem. dlatego tez tak nieregularnie pisze tu. przepraszam, wolalbym moc szybciej odpisywac. pozdrawiam serdecznie juz z Polski. :) trzymaj sie i nie mysl za duzo jak napisala Bunia.
r
Avatar użytkownika
rainman
 
Posty: 245
Dołączył(a): 11 lut 2008, o 23:14

Postprzez marusza » 5 cze 2008, o 22:59

hejka rainman- przepraszam za off-topa.
Co tam u Ciebie , jak sie miewasz ? Dawno nic nie słyszałam o Tobie??
To ja Monika od Fantika:)
pozdrawiam serdecznie
marusza
 
Posty: 91
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 14:11

Postprzez Goszka » 6 cze 2008, o 11:08

Dziękuję Wam bardzo za trzymanie kciuków,strasznie się cieszę że tyle osób jest przy mnie :buziaki:
Fajnie by było jeszcze w realu nie bać się ludzi,ale na razie musi wystarczyć psychotekst :D
Wygląda na to że złapałam trop tzn.terapia grupowa na którą mam chodzić wydaje się na dzień dzisiejszy dobrą alternatywą.
Jest kameralnie-to duży plus,a co za tym idzie mniej stresująco i każdy może poczuć się potraktowany w indywidualny sposób.
Zobaczymy co z tego wyjdzie,mam nadzieję że się nie wyłamię,bo grupa będzie trwała dobre kilka miesięcy.
Na razie staram się myśleć pozytywnie.
I to między innymi zawdzięczam Waszemu wsparciu :kwiatek:
Dziękuję,jesteście kochani,choć tak naprawdę nawet się nie znamy.I to jest taki fenomen :haha:
Goszka
 

Postprzez mariusz25 » 6 cze 2008, o 11:13

zmieni ci sie, bedzie lepiej
czuje sie dzis jakby slepy niewidomego pocieszal:P
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22

Postprzez Goszka » 23 paź 2008, o 11:13

---------- 11:17 06.06.2008 ----------

Mariusz,grunt że ten ślepy potrafi pocieszyć tego niewidomego :wink:
Wiem na 100% że i Tobie też się uda wyjść na prostą.Trzeba tylko działać :idea: :) Pozdrawiam :!:

---------- 11:13 23.10.2008 ----------

znowu stagnacja,lęki,chęć zaszycia się w domu na zawsze :(
Piszę tu bo po co znów zakładać nowy temat skoro chodzi o jedno i to samo na okrągło.Kiedy to się skończy...
Od września nie biorę leków i próbuję sobie radzić z różnym skutkiem.
Były lepsze dni ale tak ich niewiele że wśród tych złych przestały mieć jakiekolwiek znaczenie...
Nie radzę sobie bez lekarstw,wtedy też nie było kolorowo ale przynajmniej byłam bardziej stabilna,miałam jakiś cel,chodziłam na spotkania z terapeutką i terapię grupową.
A teraz?Co ja mam robić? :(
Jestem gotowa wszystko zawalić,porzucić przez ten lęk...Wczoraj wróciłam do domu wyczerpana jak po kilku godzinach ciężkiej pracy fizycznej a byłam tylko na wykładzie...strasznie bolała mnie głowa i ogólnie czułam się beznadziejna.
Załamałam się,że nie dam rady zrobić tego co sobie zamierzyłam,wszystko przez lęk,strach,chęć ucieczki...Jak mam skończyć studia w takim stanie?
Ludzie na uczelni mnie przerażają,kiedy z kimś rozmawiam znika moja elokwencja z którą zwykle nie ma żadnego problemu kiedy znajduję się w towarzystwie bliskich mi osób.A tu...pojawia się bełkot przez zaciśnięte gardło,poczucie bycia gorszą od wszystkich i myśl jakby tu najszybciej uciec...
Ostatnio przeglądałam neta w poszukiwaniu jakiegoś gabinetu psychiatrycznego.Dlatego właśnie ten bo chcę dostać jakieś leki na uspokojenie.Jeśli się nie uspokoję to któregoś dnia zwariuję.Nieraz mam wrażenie że za chwilę zemdleję,że się duszę,ślinianki przestają produkować ślinę a gardło się zaciska coraz bardziej :(
Nie chcę uciekać...chcę żyć normalnie ale już nie wytrzymuję...chyba pogłębiła mi się nerwica a może teraz znów widzę jak to jest bez leków :cry:
Nie byłam gotowa a oni mnie zmusili...
Straciłam tyle czasu ze swojej winy,teraz są skutki :(
Już nie wiem co mam robić,co będzie najlepszym rozwiązaniem.
Jak widać to wszystko jest taką sinusoidą ale doły są znacznie głębsze :(
Goszka
 

Postprzez bunia » 23 paź 2008, o 11:30

Nie bardzo rozumiem dlaczego Goszka zrezygnowalas z lekow....moim zdaniem to nie jest dobry pomysl poniewaz zaczelas terapie a ta juz samo z siebie powoduje obnizenie kondycji psychicznej jako,ze jest to "oczyszczenie rany" po to aby mogla sie zagoic ale to jest dosc dlugi i skomplikowany proces z ktorego powinnas zdawac sobie sprawe.
Chcesz dac sobie sama rade i to jest ok. a wlasciwie nie poniewaz nie staraj sie zbyt wiele wymagac od siebie....przynajmniej nie na tym etapie....czeka Cie duzo pracy i masz sporo czasu aby wykazac sie "dzielnoscia" a sam fakt,ze starasz sie sobie pomoc jest duzym wyczynem :ok:

Uszka do gory :cmok:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Goszka » 23 paź 2008, o 11:40

Buniu już chyba gdzieś pisałam dlaczego odstawiłam leki,a jeśli się mylę to napiszę jeszcze raz:
sprawa wyglądała tak że leczyłam się w centrum terapii uzależnień bo tak zasugerowała mi pani psycholog.
Poszłam bez większego przekonania ale chciałam coś zrobić ze swoim życiem.
Dostałam leki i możliwość spotkań z psychoterapeutą.
Chodziłam,brałam leki,ale też piłam.
W CTU to nie przechodzi.W sierpniu dostałam ostatnią receptę od psychiatry,która powiedziała że umywa ręce od mojego dalszego leczenia skoro piję,nie chce być odpowiedzialna za kogoś takiego jak ja.
To samo psychoterapeuta.Dostałam skierowanie na oddział dzienny tamtejszego CTU ale nie chciałam i nie mogłam tam chodzić(brak odpowiedniej ilości czasu).Raz na zawsze rozwiałam wątpliwości na temat swojego nadużywania alkoholu którego na dobrą sprawę od dawna już nie piłam(nie licząc piwka czy dwóch raz za kiedy w towarzystwie).
I w ten sposób przestałam brać leki i zrezygnowałam z terapii.
Po odstawieniu miałam ciężki okres bo stało się to czego się obawiałam-miałam zespół odstawienia podczas którego strasznie się męczyłam.
Potem to minęło i doszłam do wniosku że spróbuję sobie sama z tym poradzić,ale efekt jest taki że wcale sobie nie radzę.
Tylko w głowie mam tę jedną myśl o której kiedyś pisała w tym temacie Agik-TRZEBA WSTAĆ!
I to mnie na razie trzyma...
Tylko nie wiem co dalej zrobić,czuję że to wszystko nie było nic warte i zaczynam od początku...
:(
Goszka
 

Postprzez bunia » 23 paź 2008, o 11:52

Mam wrazenie,ze stoisz gdzies na rozdrozu ale to pewnie czas abys sama podjela decyzje co dalej ?.....albo powrot do tego co jest Ci juz znane albo jesli CHCESZ zawsze mozesz startowac od poczatku,mam na mysli leczenie...nigdy nie jest za pozno a sukces czyli zmiana jakosci Twego zycia zalezy od tego czy myslisz o tym na serio....znajdziesz pomoc ale to Ty sama musisz byc o tym przekonana i o nia sie upomniec.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Goszka » 23 paź 2008, o 12:00

tak buniu to jest właśnie rozdroże...właściwie to wiem co powinnam zrobić ale boję się...znów kolejny raz o wszystkim opowiadać,otwierać się przed obcym człowiekiem,znów oczekiwanie na wizytę nie wiadomo ile czasu...
Miałam dobrą terapeutkę,do której przez kilka miesięcy chodzenia zdążyłam się przyzwyczaić,to samo z psychiatrą...
...boję się zmian...
I właściwie to nawet nie wiem czy dobrze zrobię idąc tak od razu do psychiatry...czy powinnam,czy może lepiej będzie do psychologa?
No ale z drugiej strony co mi pomoże psycholog :? :(
I tak trudno złapać za telefon wykręcić numer...przeraża mnie to wszystko.
Zastanawiam się-czy jeśli pogłębiła się nerwica to wróci też depresja?
Bo na razie to nerwy mi najbardziej siadają :?
Goszka
 

Postprzez bunia » 23 paź 2008, o 12:06

Wiem,ze to nie jest latwe i jest wysilkiem ale masz tylko dwie mozliwosci albo go podjac albo wrocic do punktu wyjscia czyli tego co juz znasz :bezradny: ....zachecam do wysilku bo to zaprocentuje natomiast powrot do "starego" wiedzie tylko na dno ale ja nie wiem czy Ty juz go dosiegnelas czy nie....moze to jeszcze nie teraz Twoj czas....sorry ale takie sa realia.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 462 gości

cron