Witaj Selenit.
ja tak sobie my¶lę, że ten ¶wiat staje się taki. Życie staje się coraz dziwniejsze, trudniejsze - a my w głębi duszy tęsknimy do starych zasad, warto¶ci, porz±dku, bez udziwnień, niejasno¶ci. I z tej tęsknoty i niemożno¶ci odnalezienie się w takim nowym życiu - uciekamy w uzależnienia. W niemy¶lenie, oderwanie się, błogostan. Dzięki alkoholowi, narkotykom, grom komputerowym czy czytaniu kolorowych brukowców od 7 rano - by zapomnieć o problemach, o szaro¶ci dnia,poczuć się lepiej. Smutne to, ale tak jest, mechanizm jest wszędzie taki sam. Nie wszystkie uzależnienia s± obiektywnie złe, niektóre nie "podpadaj±".
Dobrze, że odkryła¶ i nazwała¶ problem. To już bardzo dużo. Nie wiem, jak się walczy z takim uzależnieniem, nie mam do¶wiadczenia w postępowaniu z osobami uzależnionymi.
bunia napisał(a):
Powinnas rowniez isc na terapie aby wydostac sie z tego cyrkla i nie popelniac tych samych bledow wchodzac w zwiazki z uzaleznionymi....to jest inny problem ale komplikuje Ci caly czas zycie....pomysl teraz o sobie jak sie z tego wydostac.[quote}
Z Twojego postu wywnioskowałam, że Twoje życie już jaki¶ czas kręci się wokół ludzi, "dzięki" którym nie umiesz się zaj±ć sob±. Którzy z różnych powodów nie mog± Ci dać tego, czego bardzo potrzebujesz, czego pragniesz. TO powoduje Twoje cierpienie. Ale w jaki¶ tam, pewnie pod¶wiadomy sposób szukasz jednak takiego niespełnienia, ustawiasz się w roli "ofiary".
Musisz to przerwać, "pogrzebać" trochę w swojej głowie - co takiego sprawia, że nie chcesz sama zaopiekować się sob±, że tak pod¶wiadomie innym tylko wyznaczasz to zadanie - i to często osobom skrajnie nieodpowiedzialnym? Dlaczego sama nie dajesz sobie szansy, skazuj±c się na wolę innych?
Problem jest podwójny, i on go ma i Ty. Musicie razem i osobno podj±ć jakie¶ próby rozwi±zania go. Ty musisz odnaleĽć i pokochać siebie, odnaleĽć swoje miejce. Zacz±ć żyć także swoim, wewnętrznym, z pewno¶ci± bardzo bogatym SELENITOWYM życiem. Ewa pięknie napisała kiedy¶ wiersz, swego rodzaju przepis na udany, szczę¶liwy zwi±zek. Ewa zaraz się pewnie odezwie, nasza kochana dyżurna,Ewu¶, przytocz go jeszcze raz, proszę.
Nie wiem, jak mocno on wsi±kł w ¶wiat gier. Znam jeden taki przypadek, wiem jak to wygl±da. Nawet gdy nie gra, my¶li tylko o jednym, rozmawia z Tob±, ale my¶lami jest w grze, my¶li jak przej¶ć kolejny etap. Jego żona z czasem się pogodziła na taki jego "odchył", sama zaczęła grać, dziecko przedszkolak gra całymi dniami... Smutne to.
Być może to jaka¶ chwilowa fascynacja jedn± now± gr±. Być może możliwo¶ci± wspólnego grania z kolegami, na 5 komputerów. Jak małe dziecko, zachwycony siedzi, gra i zapomina o obowi±zkach, o całym ¶wiecie. Zdarza się, ale trzeba się obudzić - on nie jest już dzieckiem, ale mężem i ojcem, ma obowi±zki. Może wystarczy nim mocno potrz±sn±ć. Może można stworzyć jaki¶ kompromis,postawić jakie¶ warunki - w ci±gu tygodnia praca-dom -w sobotę graj 24h.
Być może jest już mocno uzależniony i ¶wiat rzeczywisty przestał dla niego istnieć. Wówczas należy zastanowić się nad innymi metodami, terapi± - trudno mi się wypowiadać na ten temat.
Próbuj. Rozmawiajcie. Nie wy¶miewaj tylko jego zamiłowania do gier (głupie gry, zachowujesz się jak dziecko) - bo to zrodzi jego opór, zwiększy niechęć. Mam z grami i graczami (choć nie tak uzależnionymi) jakie¶ tam do¶wiadczenie. Słuchałam mojego męża godzinami, choć szczerze mówiac, nie wiedziałam o czym on mówi, nie interesuj± mnie gry, uważam, że to dziecinada - ale różne s± pasje. Ja mimo jakiego¶ tam poziomu, wykształcenia, inteligencji - potrafię gadać godzinami o ciuchach. NIe s±dzę by to interesowało jakiegokolwiek faceta - ale ważne jest to by być dla drugiej osoby, słuchać. Ten wysiłek się opłaca.
Spróbuj zainteresować się tym jego ¶wiatem, nie wy¶miewaj. Potraktuj go jak zachwycone dziecko, które bardzo się cieszy zabawk±. Wysłuchaj jego zachwytu - nie wy¶miewaj. On pewnie będzie przeszczę¶liwy, że go słuchasz, interesujesz się jego pasj±, chętniej zacznie spedzać czas razem, a Ty? Posłuchasz 5 minut, a potem możesz zacz±ć opowiadać co u Ciebie, i tak dalej. Trochę metod± kija i marchewki.
To s± takie przepisy na odległo¶ć, prosto się pisze, wiem. ale je¶li kochasz, czujesz się kochana - będę wymy¶lać Ci kolejne sposoby by¶ walczyła - o siebie i o Was.
Pozdrawiam CIę ciepło, trzymaj się dzielnie. Pomy¶l o sobie.