Kochani ,powiedzcie mi, jak pracowac nad takimi uczuciami jak: ciagla potrzeba posiadania kogos obok, przesadne zabieganie o uwage.
Bo mnie to strasznie meczy... Chcialabym tak po prostu byc ze soba, ale nie potrafie. Bo nie lubie siebie. Gdy jestem sama to czuje sie bardzo zle. Czasami nawet wpadam w panike. Ciagle mi sie wydaje, ze moi znajomi np mniej mnie lubia, ze gdybym byla moze madrzejsza to mialabym kogos, kto by mnie kochal. Gdy telefon nie dzwoni przez caly dzien np, tez panikuje, bo wydaje mi sie, ze pewnie mnie nikt nie lubi. Takie mysli chodza mi po glowie. Jestem przez to bardzo zestresowana i przybita.
Napiszcie mi prosze jak radzicie sobie gdy dopadaja Was czarne mysli?
Jak zmienic taki natretny sposob myslenia? Czy tego tez mozna nauczyc sie na terapii?