Widze, ze jednak odpowiedz Ewy powalila Adama na lopatki. Brawo Ewa
.Jednak Ewy gora! Zatkalo kakao. i na szczescie swiety spokoj i ozna wrócic do sedna wątku.
Otoz, ja mialam kiedys takie zdarzenie, chodzilam do ginekologa, byl to wlasciwie juz przyjaciel. Urodzilam córke w jego klinice, a wlasciwie byl to zwykly dom. Przyjmowal porody naturalnie, podziwialam go za wszystko co robi dla kobiet. Bywal i u nas w domu.
kiedys na jednej wizycie spytal mnie sie ,czy mnie sie dobrze uklada z męzem. A wlasnie bylismy o krok od rozwodu. Nie wiem czy wyczul to, czy sie gdzies dowiedzial . Potem zacząl badanie i w trakcie nagle powiedzial, jak ci z męzem zle ,to moze seks z doktorem? malo co ,nie spadlam z fotela. Wyszlam czerwona, nie wiedzilam jak sie zachowac.
Bylo to moje ostatnie spotkanie z owym lekarzem, niezaleznie od tego ,jaki szacunek mialam dla jego osiagniec ,jako poloznika. Pomogl tylu dzieciom pryjsc naturalnnnie na swiat, bez komplikacji, ale nie potrafilam sie przelamac. Bardzo go cenie nadal, ale na wizyte nie zdecydowalabym sie