nie mam sil, tne sie

Problemy związane z depresją.

Postprzez Sanna » 3 cze 2008, o 11:38

---------- 11:18 03.06.2008 ----------

Mariusz, szczerze mówiąc zabija mnie gdy dorosły facet pisze że ma brzuszek i łapkę. A na terapii powiesz właśnie to co napisałeś czyli jak się czujesz a psychoterapeuta pewnie będzie skłaniał Cię do tego abyś sam wypowiedział dlaczego tak się czujesz. Jak Cię tak czytam to zastanawiam się czy Ty nie jesteś przykładem ,, wyuczonej bezpradności" o której pisze Selingman w ,, Optymizmu można się nauczyć" ( brzmi jak tandetny poradnik ale to poważna psychologiczna książka) czy też nie jesteś trochę hipochondryczny - i stąd styl ,, małego biednego misia z chorą łapką". Żeby być sprawiedliwą zastanawiałam się jak ja się czuję i co piszę gdy jetsem w dole- 1. przede wszystkim leżę bo mam wtedy problem z poruszaniem, 2. doszłam już do tego dlaczego nie chcę się zabić i wtedy sobie przypominam powody dla których żyję, 3. dzięki psychoterapii i książkom doszłam już co jest powodem moich depresyjnych skłonności więc w stanie dołu szukam w książkach optymistycznych przykładów tego że da się z tego wyjść, 4. mimo że w stanei dołu bolą mnie wszystkie wnętrzności i chce mi się wyć wiem już że trwa to do 3 dni, czekam więc aż przejdzie. Tak się zastanawiam , napisałeś że dopadają Cię złe myśli ( wszyscy wiemy jakie) , ale jak dotąd ich nie realizujesz. Na pewno są więc jakieś ważne powody dla których żyjesz, chodzisz na psychoterapię, pracujesz- generalnie całkiem dobrze sobie radzisz. Czy mógłbyś wyliczyć , dużymi literami i pogrubioną czcionką wszystkie powody dla których żyjesz? Teraz ? To moja ogromna prośba do Ciebie.

---------- 11:36 ----------

I przepraszam, że ja tak piszę o sobie i na swoim przykładzie o różnych sprawach, ale wydaje mi się że taka jest właśnie wartość tego forum - nie jesteśmy psychoterapeutami, więc możemy opowiadać jedynie o swoich doświadczeniach i na własnym przykładzie pokazywać jak można próbować sobie radzić w problemach z samym sobą.

---------- 11:38 ----------

I CIĄGLE CIĘ PROSZĘ O LISTĘ: MARIUSZ 25- WSZYSTKIE POWODY DLA KTÓRYCH ZYJĘ .
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez mariusz25 » 3 cze 2008, o 11:47

bo swiat mi sie podoba, jest taki kolorowy, ciekawy
zlozony, bo nie po to tyle zylem w tym piekle u rodzicow by sie poddac,
duma?
nie wiem
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22

Postprzez Sanna » 3 cze 2008, o 12:04

---------- 11:55 03.06.2008 ----------

Aż Ci zazdroszczę tylu powodów do życia :),ja ciągle tylko myślę i mówię : bo córka...
Siedzisz w domu czy jesteś w pracy? Jeśli w domu to możesz owinąć rękę bandażem i wyjść na długi spacer bez celu i przed siebie w ten kolorowy letni świat. Jutro się wygadasz na psychoterapii i do dołku zajrzy może słońce?

---------- 12:04 ----------

Chciałam się z Tobą podzielić jeszcze jedną refleksją. W tzw. dole wymyśliłam na pocieszenie że muszę żyć jeszcze tylko 4,5 roku, bo wtedy córka pójdzie na studia i mogę się już humanitarnie uśpić. Ale będąc w kolejnym dole doznałam olśnienia- zaraz, przecież jak dziecko będzie już na studiach to ja nie będę związana tym miastem, tym mieszkaniem i tą pracą i mogę jechać do Anglii, oderwać się od wszystkiego , pracować fizycznie i chodzić do szkoły angielskiego co jest moim marzeniem! Znalazłam światło w tunelu! A jakie Ty masz marzenia ?( ale takie prawdopodobne do realizacji, a nie typu: odziedziczyć ogromny spadek :)).
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez Ventia » 3 cze 2008, o 13:11

Świat jest kolorowy, złożony i ciekawy więc poznawaj go, czerp z niego ile się da. Wyjdź na spacer, popatrz na kolorowe drzewa, kwiaty, dzieci bawiące się w parku.
Ventia
 

Postprzez mariusz25 » 3 cze 2008, o 23:59

wrocilem z pracy
boje sie jutro terapii, ale co zrobic
jakos tak spokojniej mi wieczorkiem
a pisze dziecinnie, staram sie to zmienic, ale ja jestem dzieckiem, mam moze 27 lat, ale co z tego, jak dopiero sie uwolnilem niedawno, dopiero sie ucze
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22

Postprzez Sanna » 4 cze 2008, o 10:18

mariusz25 napisał(a):wrocilem z pracy
boje sie jutro terapii, ale co zrobic
jakos tak spokojniej mi wieczorkiem
a pisze dziecinnie, staram sie to zmienic, ale ja jestem dzieckiem, mam moze 27 lat, ale co z tego, jak dopiero sie uwolnilem niedawno, dopiero sie ucze


Mariusz, spoko, to akurat błahostka :). Taki masz styl i już - mnie to może dziwić , ale przecież to wyłącznie sprawa indywidualnego gustu. Ja znowu mam taki styl , że jak rozmawiam przez telefon z kimś obcym to ludzie myślą że mam 50 lat i jestem zołzą . Nie wiadomo co lepsze :).
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez mariusz25 » 4 cze 2008, o 11:55

pocalowalem klamke, wpisala mnie na zeszly tydzien, wstecz? hm
poszlem do apteki, wykupilem persen forte, moze troszke lepiej bedzie
ladnie dzis tak na dworku:)
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22

Postprzez Sanna » 4 cze 2008, o 13:08

A ja już dziś byłam tak wk... tym, że tablety które biorę od 30.04. nie przynosza efektu w postaci wzrostu napędu życiowego ( do 30.04 budziłam się rano ze strachem i sparalizowana nim nie robiłam nic w pracy, a teraz budzę się rano bez ściśniętego gardła, myślę- mam w d... to wszystko , niech mnie zwolnią i nadal nie robię nic). Przeczytałam książkę Ewy Foley ,, Zakochaj się w życiu". Samą książkę oceniam raczej nisko, bo nie interesuje mnie tania magia- leczenie aniołami, kwiatami, cudownymi piramidkami i lewatywą. Jest natomiast jedna rzecz, która ma poparcie naukowe ( to nasze myślenie o faktach, a nie same fakty, powodują emocje ) która mnie zainteresowała. Jest to propozycja : 21 dni bez narzekania. Ja tę nazwę bym zmieniła, ponieważ jeśli czytamy ,, bez narzekania" to myślimy o narzekaniu właśnie ( to tak jak polecenie: a teraz nie myśl o różowym hipopotamie). Proponuję nazwę: 21 dni z zadowoleniem z życia. Chociażby się waliło i paliło to przez 21 dni nie jęczysz tylko podkreślasz dobrą stronę tego co jest. Spróbuję tego podejścia, bo jak napisałam, mnie brak chęci do życia po prostu wk.....To co mamy w programie na dziś? :) : jest piękna pogoda, akacje zabójczo pachną, w pracy spokój- mogę spokojnie uporządkować sprawy i zrobić plan wychodzenia z zaległości, idę dziś do kosmetyczki- będę ładniejsza ;), wieczorem na pilates- lubię widzieć że moja sprawność fizyczna jest ok, w ogóle szykuje się bardzo dobry dzień ! |I tak przez 21 dni :)).
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez eta » 4 cze 2008, o 23:03

Ludzie jeśli ktoś ma kontakt z Mariuszem to proszę powiedzcie mu,żeby się tu pokazał,bo jakoś tak dziwnie...Wczoraj się odzywał,ale martwie się,że coś się stało,mam jakieś dziwne przeczucia.Mam nadzieje,że po prostu pracuje i nie ma czasu zajrzeć odezwać sie itd,ale dajcie znać jeśli ktoś go spotkał, widział we Wrocku.Martwie się o niego...
eta
 
Posty: 262
Dołączył(a): 10 paź 2007, o 08:00

Postprzez mariusz25 » 5 cze 2008, o 01:06

dobranoc..
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22

A ja myślę...

Postprzez Ninoczka » 5 cze 2008, o 21:12

A ja myślę,że nie warto się ciąć,tylko jak najszybciej trza pójść do dobrego psychoterapeuty(zajmujacego sie przemoca,depresją itp. i nie mówie tego złosliwie ,lecz pozdrawiam i zyczę powodzenia!).
Ninoczka
 
Posty: 59
Dołączył(a): 19 lut 2008, o 19:29
Lokalizacja: Wrocław=Sin City...

Postprzez iza86 » 14 cze 2008, o 17:46

Tak sobie myślę, że bardzo rozumiem Mariusza, jego postępowanie. Bo jeszcze kilka lat temu robiłam to samo, co on. Ojeju, jak mi się to podobało! Jakiś problem, kłopot, ktoś powiedział mi coś przykrego; umiałam sobie z tym poradzić na swój indywidualny sposób. Wszystko mijało jak machnięcie czarodziejską różdżką, a potem.... czułam się jak jakaś pomylona, pieprzona masochistka, która zamiast wziąć się w garść podcina sobie żyły. Ale najgorsze było dopiero przede mną. Musiałam udawać, że nic mi nie jest, że wszystko ze mną w porządku, nosić bluzki z długim rękawem, tak aby nikt nie zobaczył śladów mojej cholernej bezradności. Teraz jest lepiej.
Zatem nie można powiedzieć, że to takie proste, po prostu przestać to robić i już. Z perspektywy czasu myślę, że właśnie wtedy to było dla mnie jedyne wyjście, jedyne, które potrafiłam dostrzec. I Tobie Mariuszu również życzę abyś dostrzegł swoje "inne wyjście", bo musisz to zrobić sam. Najgorsze chyba jest tak stać bezczynnie.... proszę Cię, nie stój!
Avatar użytkownika
iza86
 
Posty: 35
Dołączył(a): 8 paź 2007, o 21:05
Lokalizacja: Władysławowo

Postprzez mariusz25 » 15 cze 2008, o 15:19

najgorsze to ze nawet na mame nie moge liczyc, myslalem ze chociaz na nia, zadzwonilem tydzien temu, powiedzialem o tym, ze nie uklada mi sie, gubie sie, smtuno mi, 100 emocji by przyjechala, uslyszalem ze moze w sierpniu, a tak to moge przyjechac, nic nie znacze :cry:
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22

Postprzez bunia » 15 cze 2008, o 16:49

Moze mamie tez ciezko i ma klopoty :bezradny:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez iza86 » 15 cze 2008, o 19:25

Bunia ma rację. Twoja mama ma swoje życie i swoje sprawy i nie może tak po prostu wszystkiego rzucić i do Ciebie przyjechać. Pamiętaj "Life goes on"... życie toczy się dalej, cokolwiek to znaczy.
Powinieneś się z kimś zaprzyjaźnić, mieć taką "bratnią duszę". Kogoś, kto często (nie znoszę słowa "zawsze") będzie miał dla Ciebie czas, aby Cię wysłuchać, doradzić, a czasem po prostu razem pomilczeć. Kogoś, kto będzie Cię akceptował takim, jakim jesteś naprawdę. Bez żadnej maskarady i tej cholernej elastyczności, którą narzuca nam ten pokręcony świat.
Avatar użytkownika
iza86
 
Posty: 35
Dołączył(a): 8 paź 2007, o 21:05
Lokalizacja: Władysławowo

Poprzednia strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 366 gości

cron