Siedzę i placzę i piszę to pod wpływem emocji które mn± targaj±. Rozstałam się z moim mężem pół roku temu, w zasadzie to On mnie zostawił, odszeł bez słowa po kryjomu i wysłał mi meila, że już go nie ma w tym domu. Zostałam sama z nasz± córeczk±. Bolało okropnie ale jako¶ zaczęłam sobie z tym radzic, jednak sa momenty, że zupełnie się rozsypuję tak jak teraz. Niby nie chce go juz znac a jednak tak boli kiedy musze go spotykac kiedy przyjezdza po nasza corke. Raz jest mily raz obojetny i oschly. Ja niczego od niego nie chce i najlepiej jak by zniknal z naszego zycia ale jest dziecko i dla jego dobra musze znosic te spotkania z nim. Byl moment ze chcial wrocic podobno bardzo nas kocha itd.nawet chciałam spróbować dać nam szansę jednak po dwoch dniach On mial juz watpliwosci czy jest na tyle silny zeby wrocic. Wiem ze jest inna kobieta. Poznal j± przez internet i wybrał j±.
Teraz już wiem, że nie ma dla nas szansy na bycie rodzin±. On nie potrafi żyć bez kłamstw ci±głego oszukiwania. Traci przez to przyjaciół i bliskie osoby no ale to już jego problem. Tak bardzo go kochałam a teraz nie wiem co czuję...zawsze chyba będzie gdzie¶ tam obecny w moim sercu mimo ze nie chce już mieć z nim nic wspólnego a może się mylę... Takie sprzeczne uczucia mn± targaj± i nie potrafię nad tym zapanować i chwilami zupełnie sobie z tym nie radzę tak jak teraz. Byli¶my małżeństwem przez 5 lat przed ¶lubem byli¶my razem 6 lat, więc trochę czasu razem spędzili¶my a teraz wszystko się skończyło tak poprostu odszedł zdeptał nasz± miło¶ć i to wszystko co nas ł±czyło. Żeby przynajmniej przestało tak boleć...
Pozdrawiam!