zona dda TOTALNE ZAGUBIENIE

Dorosłe Dzieci Alkoholików.

zona dda TOTALNE ZAGUBIENIE

Postprzez kapture » 29 maja 2008, o 23:00

juz dwa razy napisalam bardzo dlugi post ale nie wiem dlaczego nie udalo mi sie go wyslac. przeszla tylko probla.
moze to jakis znak. moze nie powinnam sie do nikogo zwracac.
potrzebuje pomocy. moj maz niedawno wyjawil mi ze jest alkoholikiem i niedawno dowiedzialam sie ze ma syndrom dda. wiedzialam ze mial ojca alkoholika ale nie wiedziam ze to jest jakos zdjagnozowane.
czuje sie strasznie oklamywana, zraniona i zagubiona. co mam robic. czy ja w ogole moge cos zrobic. nie wiem czy mam na to sile. nie wiem czy cos do niego czuje. przez dwa lata mnie oklamywal.
problemy rosly, nie tylko finansowe ale miedzy nami. jest wiecej zlosci, nie potrafimy rozmawiac. wiem ze on potrzebuje pomocy a nie mojego lajania ale boje sie ze ta terapia rozgrzebie w nim takie rany ze wyjedzie z niego jakis potwor.
co mam robic, gdzie sie udac, i jak mam sie zachowywac.
POMOCY!!!
kapture
 
Posty: 12
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 20:48

Postprzez caterpillar » 30 maja 2008, o 00:44

witaj kapture!
Ciesze sie ,ze jestes uparta i ,ze jednak udalo Ci sie wyslac ten post :D to dobry znak.
Nie obawiaj sie terapii! "Rany" twojego meza jak na ironie wcale nie sa zagojone, mysle ,ze to jest wlasnie powod jego picia i to chore powielanie schematow ,ktore dziecku dda jest cholernie trudo przelamac.To wlasnie terapia ma na celu zagojenie sie ran a przynajmniej wyjscia z blednego kregu, nie boj sie tego!Jesli Twoj maz SAM chce sie zglosic, wspieraj go w tym!
Warto,zebys tez sama poczytala ochorobie alkoholowej i o wspoluzaleznieniu(troche mnie dziwi,ze sama nie zauwazylas problemu swojego meza,no ale moze nie jest w tak glebokiej fazie choroby).jesli chodzi o pomoc, wpisz w wyszukiwarke swoje miasto i ośrodki pomocy dla osob z problemami alkoholowymi.
Jestem nowa na tej stronie jeszcze nie obyta ale ja wlasnie tu znalazlam chyba z 15 adresow gdzie mozna dzwonic(zerknij na baze informacyjna).
I jeszcze jedno jesli chcesz mu pomoc a nie zaszkodzic a zwlaszcza sobie zycia nie zniszczyc... mysle ,ze dobrze by bylo abys sama zasiegnela rady w poradni np. dla osob wspoluzaleznionych,samej moze Ci byc cholernie ciezko.
hmm nie wiem jak masz sie zachowywac....jesli go kochasz kochaj go tylko madra miloscia , nie udawaj ,ze nie ma problemu i pamietaj ,ze Ty tez jestes w tym wszystkim wazna!
Na ta chwile tyle Ci na pisze choc to temat rzeka.
Wierze ,ze spotkasz na swojej drodze ludzi ,ktorzy Ci pomoga i sama z tym nie bedziesz tylko najpierw to Ty wyjdz do nich...
pozdrawiam mocno!
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez kapture » 1 cze 2008, o 18:32

Hej, bardzo dziekuje za odpowiedz. siedze od jakiegos czasu na necie i szukam literatury ktora mi pomoze ten problem zrozumiec. jest ich troche. na razie kupilam sobie Bradshaw "Homecoming".
chodze tez na spotkania al-anon od kiedy dowiedzialam sie o problemie. powoli sie ucze. staram sie sama siebie kontrolowac jesli chodzi o nerwy i wyrzuty.
ostatnio dziewczyny z al-anon powiedzialy ze terapia dda i praca z psychologiem to jest za wczesnie dla mojego meza. moze sie kompletnie rozsypac i nie pozbierac, moze uciec w alkohol bo to czasem straszne rzeczy trzeba sobie przypomniec.
on natomiast twierdzi ze chce to zacza i jak najszybciej miec z glowy. chodzi bardzo nabuzowany i znajac go widze ze sie bardzo boi chociaz nie bardzo cche sie do tego przyznac. on nie jest w takim stadium alkoholizmy zeby przychodzil do domu pijany. on to zawsze ukrywal i wiedzial ile i kiedy moze wypic zebym nie zauwazyla. dopiero w styczniu jak mial wiecej stresow zaczal sobie nie radzic z ilosica i mi sie przyznal.
co robic? czy namawiac go do jak najszybszej pracy z psychologiem czy dac na wstrzymanie?
pani psycholog doradzila nam na poczatek terapie przez "ustawienia" Hellingera i ja bardzo chcialabym isc. ale tez nie wiem czy to dobry poczatek. jesli ty lub jakas inna osoba moglaby doradzic to bede wdzieczna.
kapture
 
Posty: 12
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 20:48

Postprzez kropka75 » 2 cze 2008, o 10:24

Jeśli coś z niego wyjdzie na tej terapii to raczej małe, bezradne dziecko niż potwór.

Po 1 odszukać jakiś dobry ośrodek ze specjalistami. A po 2 nie kombinować za dużo, tylko zaufać. Co znaczy, że psycholog i terapia to za wcześnie? A kiedy będzie w sam raz? Gdy już tylko wrak z niego zostanie? Sam się nie podniesie, może być albo jak jest, albo gorzej.

Dobry specjalista będzie wiedział na co go stać, nie zrobi mu krzywdy. Najpierw go wybada, sprawdzi ile zniesie, trochę naprostuje, a dopiero potem zacznie mu gmerać w bolesnej przeszłości.

Uszy do góry!

Pamiętaj tylko, że masz tu dużo do zrobienia. Musisz stawiać go do pionu, gdy będzie się chwiał. Wmawiać mu, że jest wiele wart, jeśli wpadnie w dołek i uzna siebie za śmiecia (co się najprawdopodobniej stanie w chwili osłabienia), musisz go nakierowywać na właściwe tory, bo na pewno kilka razy będzie z nich zbaczał. To będzie ciężka praca, ale nie ma rzeczy niemożliwych.

Pozdrawiam.
kropka75
 
Posty: 178
Dołączył(a): 22 sie 2007, o 12:49

Postprzez caterpillar » 2 cze 2008, o 14:58

no wlasnie, to kiedy ma byc czas na terapie?
Napisalam Ci wiadomosci na priva przegladnij skrzynke
:papa2:
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata


Powrót do DDA

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 29 gości

cron