czy piwo uzależnia?

Problemy związane z uzależnieniami.

Postprzez mariusz25 » 11 maja 2008, o 19:11

jasne ze tak
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22

Postprzez aniś » 18 maja 2008, o 00:01

---------- 23:47 17.05.2008 ----------

Czy to możliwe, żeby zmęczony organizm szybciej się uzależniał i upajał alkoholem?
On teraz pracuje po 12 godzin i wypija wieczorem 2, 3 piwa, łapie fazę i idzie spać. Uważa, że skoro tyle pracuje to mu się to należy, zwłaszcza przy sobocie. Wcześniej mówił, że jak będzie tyle pracować, to nie będzie pił, bo się wykończy, a tu proszę jaka odmiana :zalamka:
Jakoś ostatnio miał okazję- a to urodziny lub imieniny kumpla lub jego własne.
średnio wypija 2- 3 piwa na wieczór trzy razy w tygodniu i przewaznie przy weekendzie.Słyszę- czego się go czepiam, przecież nie awanturuje się i mnie nie bije- jakie marne uzasadnienie, jakbym miała go jeszcze z politowaniem za to pogładzić po główce :nerwus: !!!!
On to lubi i ja na to nic nie poradzę, po prostu muszę się do tego przyzwyczaić- jego stwierdzenie :roll:
Nie wiem czemu, ale widzę coraz bardziej, że on się nie zmienił, bo i tak robi po swojemu.
Jego zdaniem nie ma powodu do zmartwień, skoro nie upija się tak, że chodzi po ścianach- czyli w trupa. Przeważnie mówi- co ja wypiłem, dwa piwa, setkę wódki itp..
Tylko, że jak trochę wypiję to ja po nim to widzę- mętne spojrzenie, inna gadka i tak kręci, że w końcu nie wiem ile wypił, a jak mówi, że mało to i tak mu nie wierzę ( o to mu chodzi ? )
Jak mu mówię, że chciałabym mieć życie bez piwa w tle to zraz stwierdza, że nie mogę mu odebrać czegoś co lubi bo ta przyjemność to jego życie ( sam tak powiedział, choć nie wiem na ile to było poważnie, bo się często wypiera swoich słów mówiąc, że nie myślał tego na poważnie i że żartował )
Mam pytanie ile człowiek ma promili we krwi jeśli wypije pięć mocnych piw ( takie pije tylko ostatnio ) i jak bardzo jest pijany?- tyle dziś wypił

---------- 23:56 ----------

Dzisiaj wprost z pracy przyszedł do moich rodziców na grilla ( a ja już tam byłam od rana ). Wczoraj go prosiłam, że jeżeli liczy się z moim zdaniem, to ma być trzezwy jutro. Przyszedł na fazie- ledwo siedział, o mało nie usnął na siedząco, a twierdził, że to po setce wódki, i to nie alkohol winien jego stanowi, ale przemęczenie- często się nim tłumaczy. Wyżłopał jeszcze trzy piwka, dwa w domu po powrocie i jest ululany- śpi.
Głupio się pokazał przed moimi rodzicami- sam stwierdził, że ma w nosie co o nim myślą, tylko jakoś ja nie mam tego w nosie :?
Pokazał im, że nie tylko ich nie szanuję ale i samego siebie :yyy:

---------- 00:01 18.05.2008 ----------

Zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz- dlaczego on zmyśla i se dodaje zasługi: przechwala się wygórowanymi zarobkami lub zawyża ilość godzin jakie przepracuje przed moją rodziną i znajomymi?
W środę umówiłam się z psychologiem z opieki społecznej na rozmowę, więc się potem odezwę, może dojdę do nowych wniosków albo otrzymam chociaż wsparcie psychiczne- bo tego mi teraz najbardziej brak od ludzi z podobnymi doświadczeniami
Pozdrawiam
aniś
 
Posty: 57
Dołączył(a): 25 lut 2008, o 18:33
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez pukapuk » 18 maja 2008, o 09:15

aniś Witaj twój partner ma typowe objawy osoby uzależnionej. Alkoholik żyje w świecie iluzji i zaprzeczeń , głównym motorem jest chęć picia i wszystko jest temu podporządkowane . Tworzenie alibi dla picia , bo tyle pracuje to mu się odrobina przyjemności należy. Przed ważnymi wydarzeniami musi sobie dodać odwagi i jak to się mówi nastroić klimatycznie do otoczenia ,które może go ocenić ,a to jest zwykły strach właśnie przed oceną . Alkoholik zawsze kłamie ile wypił i co pił regułą jest chowanie alkoholu i picie w ukryciu , podejrzewam że tak robi a znając budowlankę w ciągu dnia swoje też wciągnie. Nie dojdziesz ile pije i co pije i tak naprawdę to już teraz jest mało istotne dla ciebie . Istotne jest to ,że nie potrafi zrezygnować z alkoholu i wymaga od ciebie akceptacji tego faktu. To że zmyśla jaki to jest chłop z jajami to dowartościowywanie się szukanie podziwu i mówienie ;zobaczcie jak ja jestem facet nikt mi nie dorówna
Jest to też mechanizm alkoholowy Iluzja, poczucie mocy, szukanie akceptacji dla swojego picia , no bo wszyscy dobrzy fachowcy to pijaki , tacy wrażliwi artyści
budowlani . Coś o tym wiem bo sam pracuje od 20 lat w budownictwie.
Jest taka zasada nie wież czynnemu alkoholikowi jak mówi ile wypił ! Pijąc nawet 3 piwa codziennie jest się ciągu alkoholowym.
A co do"zmęczonego organizmu" to są takie dwie fazy choroby alkoholowej
Zwiększona tolerancja na alkohol i po jakimś czasie picia tolerancja się zmniejsza. Ale szczegółowo dowiesz się w przychodni i jeżeli mogę ci coś radzić to potraktuj poważnie to co tam usłyszysz bo lepiej nie będzie a sama dobrze o tym wiesz.
pukapuk
 

Postprzez christmas_tree » 18 maja 2008, o 09:25

Gdzieś przypadkiem przeczytałem zalecenie dla lekarzy - jeżeli pytacie osobę wyglądającą na nadużywającą alkoholu, ile pije, to trzeba jej odpowiedź pomnożyć przez 5.
Pukapuk, jako autorytet, wypowiada się tak wszechstronnie, że mnie jest trochę głupio wtrącać tutaj swoje trzy grosze. Trudno się jednak nie zgodzić, że Twój partner jest umoczony. Te kłamstwa, chowanie, picie mocnego piwa (to niby nic, ale mocne piwo jest jak setka wódki, znacznie wydajniejsze, niż normalne piwo, a ilość niewinna)... To człowiek zanurzony w iluzjach, a przecież Ty wiązałaś się z kimś, kto nie ma szklanych oczu, bełkotliwej mowy, z kimś, kto po przyjściu do domu potrafi - choćby na moment - spojrzeć Ci w oczy, a nie paść na wyrko i zachrapać.
Ja to zrozumiałem, mam nadzieję, że w porę.
chris
christmas_tree
 
Posty: 429
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 10:37
Lokalizacja: Kraków

Postprzez aniś » 18 maja 2008, o 23:29

Ja wiem, że trudno podjąć tą ostateczną decyzję, zwłaszcza, że mu tak wygodnie i nic nie chce zmieniać, ale nikt tego nie zrobi za mnie( choć bym czasem chciała tego ). Mam tysiące obaw i wątpliwości co dalej z moim życiem, ale nie ma sensu czekać aż będzie gorzej i dzieci będą coraz więcej rozumieć.
Jak się zaczynam zastanawiać co dalej i może tak bez niego to zaraz słyszę w głowie jakiś wewnętrzny głos- przecież on nie jest złym człowiekiem i czuję się całkiem skołowana. Znów że jak go widzę pijanego to mam ochotę uciec od niego jak najdalej- jakoś nie potrafię spojrzeć na niego obiektywnie.
Boję się, że sama zostanę bez środków do życia i bez niczyjej pomocy ( chociaż w opiece społecznej powiedziano mi, że spokojnie dam sobie sama radę, tym bardziej, że jestem na rencie i dostanę wsparcie finansowe ) :roll:
Najgorsze w tym wszystkim jest, że sama go przed sobą usprawiedliwiam i rozgrzeszam, choć próbuję spojrzeć na niego krytycznym okiem :bezradny:
Ja znam siebie i wiem, że potrzebuję kopniaka pozytywnej energii od kogoś na rozpęd, żeby coś zacząć :pocieszacz:
aniś
 
Posty: 57
Dołączył(a): 25 lut 2008, o 18:33
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez christmas_tree » 19 maja 2008, o 09:48

Zapewne nie jest złym człowiekiem, ale na pewno chorym. Aby mu pomóc trzeba go zostawić bez opieki, inaczej alkoholizm będzie kwitł w sprzyjających warunkach. Już tak jest. Czy masz siłę na życie z kimś stale chorym?
Pewnie będzie bardzo trudno, ale wiesz.... alkoholizm jest chorobą śmiertelną, prawie zawsze czynni alkoholicy umierają na skutek toksycznego działania alku. Nie wiem, czy istnieje inna metoda wyrwania kogoś z takiej matni.
chris
christmas_tree
 
Posty: 429
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 10:37
Lokalizacja: Kraków

Postprzez pukapuk » 19 maja 2008, o 12:52

Witaj aniś taka prawda jak napisał christmas_tree ....Aby mu pomóc trzeba go zostawić bez opieki, inaczej alkoholizm będzie kwitł w sprzyjających warunkach.... Ja to wiem i miliony innych alkoholików którzy trzeźwieją, to najlepsza metoda ! A co do twoich obaw to musisz sobie zdać sprawę że jesteś współuzależniona a to powoduje właśnie nie do końca rzeczywistą ocenę sytuacji usprawiedliwieni że on nie jest zły to dobry człowiek może tak jest ale jak wyżej napisał chris on jest CHORY. Dzieci rozumieją o wiele szybciej niż nam się wydaje tylko nie mówią bo nie wiedzą jak powiedzieć. Im szybciej podejmiesz konkretne działania tym mniej stracisz po jakimś czasie jest coraz trudniej.
pukapuk
 

Postprzez aniś » 19 maja 2008, o 15:08

Dobry człowiek może...ale i egoista jak każdy alkoholik. Jak ma swoją puszkę piwa i siedzi przed telewizorem oglądając coś tam, to mu nic więcej do szczęścia nie trzeba i to dla niego najlepszy odpoczynek i sposób na wolny czas

Obrazek :smutny:
Moje pociechy dwie :serce:
aniś
 
Posty: 57
Dołączył(a): 25 lut 2008, o 18:33
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez mahika » 19 maja 2008, o 15:54

Fajne dzieciaczki :)
Szkoda ze ich tatuś sie zepsuł :?
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez bunia » 19 maja 2008, o 16:19

Ale fajne "urwisy" :ok:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez aniś » 22 maja 2008, o 14:45

Była w środę u mnie psycholog z Mopsu i dostanie wezwanie na leczenie, ciekawe jak zareaguje?
Dla niego to jest normalne, że pije i nie widzi powodów, żeby przestał i nie rzuci tego z dnia na dzień- za długo pije- w sumie jakieś 10 lat
aniś
 
Posty: 57
Dołączył(a): 25 lut 2008, o 18:33
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez smutnaaaa » 29 maja 2008, o 14:44

Jest możliwe, że gdy pójdzie na leczenie do szpitala to zrozumie, mój ojciec też jest uzależniony pił ok 17lat, poszedł na leczenie, opowiadał mi (zresztą całkiem niedawno, a na leczeniu był 11lat temu) że nie wierzył w to, że jest alkoholikiem jak szedł do szpitala, dopiero tam mu to uświadomili i jak w końcu zrozumiał to przez kilka dni dostawał środki uspokajające, ale przeszedł leczenie i nie pije i ja twojemu mężowi też tego życzę, bądź dzielna i silna, dla swoich ślicznych pociech :) i nie pozwól, żeby dorastały w rodzinie alkoholowej...

pozdrawiam i mocno trzymam kciuki :*
smutnaaaa
 
Posty: 8
Dołączył(a): 19 maja 2008, o 10:50

Postprzez ToMinie » 29 maja 2008, o 15:18

Istnieje naprawdę bardzo prosty i wyjątkowo tani test - ja nie mówię 'miesiąc', ale wytrzymać bez łyczka choćby tylko jeden tydzień.
Ja wytrzymuję i pół roku... A i litrowi pewnie dałbym jakoś tam radę.
ToMinie
 
Posty: 90
Dołączył(a): 8 lip 2007, o 14:23

Postprzez aniś » 1 cze 2008, o 00:12

---------- 00:05 01.06.2008 ----------

W zeszłą sobotę przyszedł pijany i jak mu powiedziałam, że zapisałam go na leczenie do AA to zrobił mi awanturę- nawyzywał mnie, naubliżał mi i mnie popchnął i to na oczach dzieci. Wezwałam policję, bo nie chciał se iść- poszedł spać ( chciałam go wyrzucić ). Policji opowiedziała o całym zajściu. Potem przez parę dni był słodki do rany przyłóż a dziś znów popił. Nie chcę takiego życia mam dość, on nie umie przestać wcale nie pić, a ja nie będe czekać całe życie na jego zmianę :(
Usłyszałam- no ale co ja od niego chcę przecież przyniósł pokazną wypłatę :roll:
To jednak nie jest główny atrybut dla mnie, nic po kasie mi jak nie ma szacunku.
Usłyszała, że to ja mam się wynosić z dziećmi a nie on, bo on zapłacił i nic nie mogę mu zrobić.
Chce tak -dobrze, żeby się nie zdziwił, jak wróci do pustego mieszkania a mnie szukaj wiatru w polu z dziećmi.
Czy ktoś mógłby mi powiedzieć czy są jakieś ośrodki dla samotnych matek gdzie mogłabym przebidować kilka miesięcy z dzieciakami póki nie stanę na nogi :prosi:

---------- 00:12 ----------

Te wszystkie jego wulgarne słowa i wyzwiska są dla mnie jak gwózdz do trumny dla naszego związku i tylko utwierdzają mnie w mysli, że nie chcę tak dalej żyć, ie z nim :!:
aniś
 
Posty: 57
Dołączył(a): 25 lut 2008, o 18:33
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez Haneczka » 2 cze 2008, o 18:07

Aniś, przeczytałam całą Twoją historię i aż mnie ciarki przeszły. Jakbym widziała i słyszała siebie. Gratuluję Ci, że zrobiłaś pierwszy krok w wyrwaniu się z tej całej sytuacji. Nie zatrzymuj się w połowie drogi! Wiele osób pisało Ci na tym forum, że dalej to może juz być tylko gorzej. Mnie też tak mówiono, nie uwierzyłam. Zabrakło mi odwagi i teraz po 17 latach mam córkę z objawami typowego DDA i rozstrojone nerwy, a mój przeuroczy partner marskość wątroby z żylakami przełyku i dalej uważa, że nie ma żadnego problemu z alkoholem. W swojej agresji stał się nieobliczalny. Boję się, że może dojść do tragedii. Dopiero niedawno zaczęłam coś z tym robić, zgłosiłam się do poradni, chcę zacząć starania o przymusowe leczenie, założyć sprawę o znęcanie się nad rodziną. Ale boję się że mogę tego nie przeżyć...Ty nie przegapiłaś momentu, w którym możesz coś zrobić stosunkowo małym kosztem. Tak trzymaj! Jeżeli teraz nie będziesz konsekwentna i nie doprowadzisz sprawy do końca, to może się okazać że nie zrobisz tego nigdy lub będzie to o wiele, wiele trudniejsze. Tak jak alkoholik brnie coraz głębiej w swój nałóg, tak i my coraz mocniej wchodzimy we współuzależnienie. Człowiek wiele może znieść, codzienna dawka adrenaliny działa cuda, ale wierz mi, z czasem nasze mechanizmy adaptacyjne się wyczerpują. Życzę Ci dużo sił i wielu bezinteresownie życzliwych ludzi wokół. Pozdrawiam
Haneczka
 
Posty: 1
Dołączył(a): 1 cze 2008, o 17:45

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 78 gości