Ľle

Problemy związane z depresją.

Ľle

Postprzez ropucha » 12 cze 2007, o 12:28

Tak mi bardzo smutno, Ľle :( Już nie wytrzymuję Pewnie pomy¶licie że to tchórzostwo ale coraz czę¶ciej my¶lę o samobójstwie Staram się jako¶ odpędzać te my¶li ale s± coraz silniejsze :( Ostatnio nic mi się nie chce , nie mam na nic siły Wcze¶niej kiedy miałam egzamin to to oznaczało kilka tygodni ci±głej nauki Tak naprawdę to cały czas się uczyłam bo uważałam że za mało wiem , miałam potrzebę ci±głego szkolenia się a teraz nie wiem co się z tym stało Jutro mam egzamin i siedzę przed kompem i mało mnie obchodzi co się stanie :( Czuję się tak bardzo samotna, pewnie jak większo¶ć z Was Nie ma w realu żywej duszy z któr± mogłabym pogadać albo gdzie¶ się przej¶ć Osoby które znam tylko bior± a jak jest dobrze to jestem dla nich powietrzem Sory że tak narzekam ale musiałam się wygadać
Avatar użytkownika
ropucha
 
Posty: 48
Dołączył(a): 11 cze 2007, o 22:00

Postprzez hope » 12 cze 2007, o 14:54

Je¶li to depresja i trwa dosyc długo to może poszukaj pomocy z zewn±trz.Może u psychologa? Samej bedzie ci trudno z tego wyj¶ć.Jesli te destrukcyjne my¶li s± coraz silniejsze to chyba nie ma na co czekać. Tak jak kaszel, katar czy gor±czka sa objawami grypy, tak zniechęcenie, znużenie, bezsens i my¶li samobójcze s± objawami depresji.Jak każd± chorobę, tak i tę, trzeba leczyć.Szczególnie je¶li jest w fazie, w której "domowe sposoby" nie pomagaj±. To przykre,że nie masz z kim o tym porozmawiać. Może warto byłoby powiedzieć o tym rodzicom? Może poczujesz sie lepiej jak juz będzie po sesji i choć parę zmartwień w ten sposób zniknie?
Pozdrawiam
hope
 
Posty: 93
Dołączył(a): 28 maja 2007, o 09:00

Postprzez ropucha » 12 cze 2007, o 16:21

Chodzę na terapię od roku Poszłam tam głównie z powodu ddd O my¶lach samobójczych rozmawiam tam bardzo rzadko Chyba tylko raz poruszałam ten temat - kiedy było już naprawdę bardzo Ľle i pomy¶lalam sobie że albo z kim¶ o tym pogadam albo koniec Terapeuta powiedział żebym mu obiecała że w trakcie trwania terapii nie będę próbowała zrobić sobie nic złego Zrobiłam to ale nie wiem czy będę umiała dotrzymać tej obietnicy Powiedział też że na pewno nie zostanę z tym wszystkim sama Rzeczywi¶cie po tej rozmowie przez jaki¶ czas było dużo lepiej ale od tego czasu jako¶ trudno mi znowu poruszyć ten temat w ogóle trudno mi tam rozmawiać, najczę¶ciej spotkania upływaj± na milczeniu(czasem nawet godzinnym) chyba że terapeuta sam zacznie jaki¶ temat W ¶rodku wszystko się we mnie gotuje, krzyczy a na zewn±trz jak tam siedzę jestem jak nieżywa a nawet jak już mówię to gram, udaję że jest super To chyba dlatego że nie lubię przyznawać się przed innymi do słabo¶ci, użalać się nad sob± (teraz też głupio się czuję jak to piszę) Z rodzicami nie mogę o tym rozmawiać Nie zrozumieliby Tzn z ojcem nie mam kontaktu a matka powiedziałaby że wymy¶liłam sobie to Przeważnie tak jest jak mam jaki¶ problem Kiedy¶ próbowałam jej co¶ o tym wspomnieć i powiedziałam w żartach o samobójstwie to mówiła co¶ że co ja gadam że mogłabym się zabić , przecież jestem młoda, mam super życie więc nie mam powodu , ona to co innego , ona mogłaby to zrobić
Avatar użytkownika
ropucha
 
Posty: 48
Dołączył(a): 11 cze 2007, o 22:00

Postprzez sonia18 » 12 cze 2007, o 16:57

Przykro mi, że tak sprawa wyglada. Chyba każdy, nawet "zdrowy" człowiek, musi się trochę wyżalić i nie ma w tym nic złego. Mogę nawet powiedzieć , że cię rozumiem.
A co do psychologa, to my¶lę że powinna¶ podj±ć ten temat na terapii i powiedzieć wszystko to co czujesz i opisujesz tu na forum. Przecież psycholog Cię nie ocenia, ma ci pomóc.



Pozdrawiam,
i trzymam mocno kciuki, na pewno wszystko sie uda :)
sonia
sonia18
 
Posty: 2
Dołączył(a): 1 cze 2007, o 17:52

Postprzez hope » 12 cze 2007, o 17:04

Chyba jednak powinna¶ spróbowac sie przełamac i powiedzieć terapeucie o wszystkim co cie trapi. Skoro powiedział, że nie zostaniesz z "tym wszystkim" sama to może warto mu zaufać? Rok terapii to dosyc sporo, czy widzisz jak±¶ poprawę? Jesli po roku nic się nie zmieniło a ty w dodatku nie potrafisz sie przed terapeut± otworzyć to może warto spróbować gdzie indziej? Chyba że mu ufasz tylko jest w tobie jeszcze za duży opór przed "wywnętrznianiem się". Zreszt± wcale ci się nie dziwię, bo sama nie należę do łatwych rozmówców. Na pierwszych spotkaniach z lekarzem milczałam jak zaklęta, zdarzało mi się też histerycznie smiać a potem ryczeć jak bóbr co jeszcze zwiększało moje skrępowanie.

Szkoda,ze rodzice nie s± dla ciebie wsparciem. Twoja mama bagatelizuje problem bo chyba tak naprawdę nie rozumie tej choroby, nie potrafi jej logicznie uzasadnić (jestes młoda, masz wszystko czego potrzebujesz więc sk±d niechęc do zycia - moi rodzice tez tak rozumowali). Czasami dobrze zeby terapeuta porozmawiał z rodzicem, uzmysłowił mu niektóre rzeczy. Nie trzeba zostac sierot±, stracic cały dobytek i dwie ręcę zeby zachorowac na depresję - a tak niektórzy my¶l±.
My¶le, że je¶li czujesz że jest bardzo Ľle, że sytuacja cie przerasta to mimo wszystko przełam sie i pogadaj o tym z terapeut±. Nic nie tracisz. Mam nadzieję, że wkrótce uwolnisz te demony, że opowiesz o wszystkim co cie tak męczy, że sie odblokujesz, bo moze w tym tkwi problem.Pogłębiaj±ca się depresja i my¶li samobójcze mog± być spowodowane nieprzepracowaniem spraw które dusisz w sobie.
hope
 
Posty: 93
Dołączył(a): 28 maja 2007, o 09:00

Postprzez ropucha » 12 cze 2007, o 20:12

Widzę już duż± poprawę Na razie najbardziej widoczna jest zmiana je¶li chodzi o nie¶miało¶ć Wcze¶niej bałam się podej¶ć do kogo¶ bliżej niż na odległo¶ć kilku m bo wydawało mi się że przeszkadzam tam swoj± obecno¶ci± Teraz też wydaje mi się że zawadzam jak gdzie¶ jestem ale wiem też że to tylko moje wymysły i nie uciekam przez to , mniej unikam ludzi, wiecej zagaduję Albo jak kto¶ zagadał mnie na ulicy to "odlatywałam" nie mogłam wydusić z siebie słowa ani ruszyć się ze zdenerwowania, nie wiedziałam w ogóle co się dzieje co ta osoba do mnie mówi Dopiero jak odeszła to powoli dochodziłam do siebie Teraz już nie mam z tym problemów Te zmany jak na razie sa najbardziej widoczne No i jest jeszcze jedna która dała mi wielk± ulgę Wcze¶niej cały czas czekałam na powrót ojca, wierzyłam że każdy jego odzew to znak że wreszcie będzie dobrze że może wreszcie niedługo będę wiedziała co to znaczy mieć ojca Teraz już tak nie jest Co prawda nie przeszło mi jeszcze szukanie ojca w innych mężczyznach ale wierzę że z tym też sobie poradzę :) Poza tym mam własne zdanie w relacjach z matk± Wcze¶niej ona o wszystkim decudowała - wybrała mi szkołe, zdecydowała do jakiej klasy pójdę , na jakim poziomie maturę będę zdawała Chciała mi też wybrać studia ale się nie dałam :) Bałam się odzywać w jej towarzystwie , ujawniać własne zdanie na jaki¶ temat , najwyżej przytakiwałam że się z ni± zgadzam To też mi już minęło :) A ostatnio zaczęłam sobie u¶wiadamiać że chyba moja znajomo¶ć z pewn± osob± nie ma sensu Tylko zastanawiam się czy dobrze rozumuję Widzę że jestem obecna w jej życiu tylko kiedy czego¶ potrzebuje a jak jest dobrze to mnie nie ma Wiem że taka znajomo¶ć nie ma sensu tylko że tak samo traktowała mnie matka i nie wiem czy nie odbieram tego Ľle wła¶nie z tego powodu Tak więc widzę że terapia dużo mi daje ale chyba jeszcze nie jest tak jak powinno być Powinnam się bardziej otworzyć ale to jest takie trudne :( A je¶li chodzi o zaufanie to nie ufam terapeucie do końca ale tak naprawdę to nie wiem czy jest taka osoba której dzisiaj potrafiłabym zaufać Wydaje mi się że i tak jak na ten czas to z tym zaufaniem jest naprawdę dobrze Ostatnio jest coraz lepiej Wcze¶niej zanim co¶ o sobie powiedziałam , musiałam się długo zastanawiać czy warto, bałam się jego reakcji , co zrobi , mówiłam sobie wszystkie za i przeciw , wyobrażałam jego odpowiedĽ i co ja bym wtedy zrobiła a teraz już tak nie jest Coraz rzadziej się nad tym zastanawiam tylko po prostu odpowiadam Czasem nawet z tego powodu wychodzi że jestem dla niego niemiła bo nie przejmuję się jego reakcj± :) Ale do końca jeszcze mu nie ufam Zmiana terapeuty nie wchodzi w grę Za długo trwało zanim zaufałam mu na tyle żeby móc mu o sobie mówić przynajmniej to co teraz i zanim poczułam się przynajmniej na tyle swobodnie Nie chcę tego przechodzić drugi raz

Dziękuję za odpowiedzi:)
Avatar użytkownika
ropucha
 
Posty: 48
Dołączył(a): 11 cze 2007, o 22:00

Re: Ľle

Postprzez czero » 12 cze 2007, o 20:39

ropucha napisał(a):Tak mi bardzo smutno, Ľle :( Już nie wytrzymuję Pewnie pomy¶licie że to tchórzostwo ale coraz czę¶ciej my¶lę o samobójstwie Staram się jako¶ odpędzać te my¶li ale s± coraz silniejsze :( Ostatnio nic mi się nie chce , nie mam na nic siły Wcze¶niej kiedy miałam egzamin to to oznaczało kilka tygodni ci±głej nauki Tak naprawdę to cały czas się uczyłam bo uważałam że za mało wiem , miałam potrzebę ci±głego szkolenia się a teraz nie wiem co się z tym stało Jutro mam egzamin i siedzę przed kompem i mało mnie obchodzi co się stanie :( Czuję się tak bardzo samotna, pewnie jak większo¶ć z Was Nie ma w realu żywej duszy z któr± mogłabym pogadać albo gdzie¶ się przej¶ć Osoby które znam tylko bior± a jak jest dobrze to jestem dla nich powietrzem Sory że tak narzekam ale musiałam się wygadać


Wiesz, ja się nawet od paru miesięcy nie uczę. Nie mam chęci ani zapału. Nawet w pracy mi wszystko idzie do bani. Poza tym mam w głowie nadal dziewuchę, która do¶ć dawno pu¶ciła mnie kantem szydz±c ze mnie i poniżaj±c. Mam w głowie także drug± dziewuchę z roboty, która postanowiła ostatnio nie wychodzić z pokoju by się nie pl±tać w firmowe walki rywalizuj±cych frakcji (a naprawdę by mnie rzadziej widzieć). Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że pierwsz± chciałem mieć i zostałem spławiony. Druga jest o niebo lepsza, ale mężatka z dwojgiem dzieci (parę lat starsza) i mnóstwem kasy (m±ż jest naprawdę cholernie dziany) i pchała mi się non stop. Więcej zalotniczek nie mam, a do kogo się przystawiam to dostaje zgodnie z moim szczę¶ciem - kosz. W robocie maj± mnie za babiarza i w ogóle niezłe ziółko. Mnie strzela co¶ i to poważnie i mam ochotę od dłuższego czasu strzelić komu¶ konkretnie w pysk - za dzień dobry po prostu. Poza tym jest jeszcze mnóstwo innych czynników, które mnie wyprowadzaj± z równowagi, ale z czasem z nimi sobie poradzę. Z tym co wyżej nagryzmoliłem, raczej nie.

Nie wygrasz ze mn± na deprechę ;)
czero
 
Posty: 29
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 19:43

Postprzez emilia » 13 cze 2007, o 17:55

A wła¶nie, że dobrze sobie czasem ponarzekać!!! Wyrzucić z siebie kulkę pełn± złych emocji... A może wła¶nie kto¶ podrzuci jak±¶ zbawienn± my¶l i chumor na chwile się poprawi.....? Samotno¶ć o której piszesz my¶lę że dotyka niestety każdego z nas i za najpilniesz± m±dro¶ć jak± dobrze jest sobie w miarę szybko przyswoić to - zaprzyjaĽnić się z t± samotno¶ci±. Polubić j± choć to trudne, potraktowac jako czę¶ć życia i już. ZnaleĽć sobie jakie¶ samotno¶ciowypełniacze - zainteresowania które nas wci±gn± i pozwol± zapomnieć o tym, co nam nie wychodzi. Łatwo się to pisze, trudno wprowadzić w życie - szczególnie gdy pragniemy kontaktów z innymi, a jako¶ nam to nie wychodzi. Może masz kogo¶ serdecznego w Twoim otoczeniu, tylko nie zwracasz na niego uwagi? Może za mało również z Twojej strony chęci podtrzymywania kontaktów z innymi?
trzymam kciuki i pozdrawiam serdecznie
emilia
 
Posty: 24
Dołączył(a): 5 cze 2007, o 19:34


Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 282 gości