Czy istnieje coś takiego jak zdrada internetowa?

Problemy z partnerami.

Czy istnieje coś takiego jak zdrada internetowa?

Postprzez monisiax » 20 maja 2008, o 13:08

Witam,

Wszyscy w tej chwili wiemy, że takie rzeczy, jak rozmowy na czatach, komunikatorach istnieją i z reguły ocierają się o seks.
Czy seks wirtualny jest dla Was zdradą? Czy rozmowa o "tych sprawach" jest dla Was zdradą?
Gdzie przebiega u Was granica?
monisiax
 
Posty: 20
Dołączył(a): 17 mar 2008, o 00:42

Postprzez nana » 20 maja 2008, o 14:04

Zdecydowanie tak!

Granica podobna jak w zwykłej zdradzie, bo czy jak twój mąż/facet idzie za ręke z inną dziewczyną/kobietą, to zdrada? dla mnie tak! a jak weźmie kogoś na chwilę za rękę, żeby go pociwszyć, albo przeprowadzić przez ulicę?
Avatar użytkownika
nana
 
Posty: 634
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 19:59
Lokalizacja: Lublin

Postprzez KATKA » 20 maja 2008, o 14:07

to chyba zalezy od osoby......dla mnie to zdrada jak każda inna...tez boli...i też jest naruszeniem moich granic...ale ktoś moze mieć inne podejscie....
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Madzia » 21 maja 2008, o 20:52

Zdecydowanie Tak!!
I z autopsji wiem ze jest tak samo bardzo bolesna jak zdrada w realu.
Madzia
 

Postprzez bunia » 21 maja 2008, o 21:46

Nie jest nowoscia,ze w myslach tez mozna zdradzic...tak przynajmniej co niektorzy twierdza....no i co? co z nasza kontrola??...figa z makiem :bezradny:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez agik » 21 maja 2008, o 22:11

Seks wirtualny jest zdradą. Przecież emocje są prawdziwe.
Rozmowa o seksie - nie jest zdradą ( w ten sposób np wszystkie osoby, które się wypowiadają na forum seksualnym- byłyby potencjalnymi zdradzaczami...)

Tak czy siak myślę sobie, ze podejmowanie rozmowy z nieznajomymi z różnych komunikatorów, świadczy o jakims deficycie w związku.
Zresztą zaznałam tego miodu i wiem, ze czasem granica może być bardzo iluzoryczna- lepiej nie...
I tak myślę sobie, ze twierdzenie, ze to taka gadka- szmatka, bo to nie prawdziwe to zwyczajna ściema. taki balsam na sumienie. No bo niby do niczego nie doszło... A jednak głowa zajęta...
A jednak ciekawość...

Z drugiej strony- nie ma możliwości kontrolowania myśłi partnera. To nawet nie fair- chcieć tego.

Pomyślę jeszcze
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez bunia » 21 maja 2008, o 22:24

Mialam na mysli gdzie sa granice kontroli...? ale to juz pewnie inny temat.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Mały biały kotek » 27 maja 2008, o 13:42

Pewnie też by bolała, bo jednak jest to przelewanie emocji zamiast na mnie, to na inną osobę... Tchórzostwo, bo zamiast pracować nad związkiem bądź go zakończyć ucieka się w wirtualny świat
Mały biały kotek
 
Posty: 415
Dołączył(a): 6 kwi 2008, o 22:56
Lokalizacja: Wwa


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 134 gości

cron