Nowy rozdział życia - drugie podejście..

Problemy z partnerami.

Postprzez tytania » 22 maja 2008, o 10:34

To dobrze, że chcesz wciągać wnioski i że zmieniłaś to co uważasz w sobie za wadę, ale jednak mam wrażenie, że za bardzo mu odpuszczasz i bierzesz wię na siebie. "Widocznie miał powody...". Może Ty też wcześniej miałaś powody, żeby czuć się nierozumiana, niekochana?
Nie chce broń Boże namawiać cię, żebyś zaczęła czuć do niego nienawiśc, ale nie wybielaj go.
Chociaż może ja mam teraz problem z oczernianiem P.? Ze skrajności w skrajność...
tytania
 
Posty: 134
Dołączył(a): 31 mar 2008, o 17:59

Postprzez cosy » 26 maja 2008, o 23:00

Heyka :)

Teraz z perspektywy czasu wiem że te uczucia związane z D. pojawiają się gdy Jego spotykam na mojej drodze. Gdy go nie widzę są dni gdy o nim nawet nie mysle, tak jak wczoraj, dzisiaj.

Moze pomaga mi też w tym nowa znajomosc??

Nawiązałam ponownie kontakt z P. - właściwie to tak przez przypadek On sie odnowił. W związku z tym że pojawił sie ostatnio temat ewentualnego kolejnego spotkania a nic ostatecznie nie zostało ustalone, postanowiłam że dziś napisze do niego i zapytam o to spotkanie. Z toku rozmów - a właściwie wymiany smsów został ustalony grill, w tym miejscu i w podobnym składzie co ostatnio. P., ja , A - moja przyjaciółka i M. - jej kolega. A. ostatnio postanoiwła ze kończy z M. , uznała że nic powaznego z tego nie wyniknie, ale pójdzie tam, z nastawieniem ze M. pozostanie tylko kumplem, nikim więcej (On oznajmił że nie che sie wiązac - historie z dzieciństwa, więc postawił sprawe jasno).

Szczerze mówiąc pisząc P. o spotkaniu miałam nadzieje ze P. moze gdzies mnie zeche zaprosic - cos w stylu pizzy, kina, tylko nas dwoje..Ale jednak pomyslał ze mi chodzi o spotkanie typu grill - ja sie na to zgodziłam...no i moze dobrze ze będzie to jeszcze luźne spotkanie, będzie okazja sie troche blizej poznac. Co myslicie??

W ogóle to miałam wielkei opory by do niego zagadc o to spotkanie, bo cierpliwie chciąłam czekac az On cos w koncu zaproponuje. No ale..pogadałam troche z moja kumpelą (ona ma faceta i sama go sobie wybrała ;) ) i uznała ze nie powinno zaszkodzic to ze zagadam o spotkanie.

Napisałam, On odpisał. Własciwie widac było ze chętnie sie zgodził.
Mam wrazenie ze mu troche ułatwiłam tym smsem zycie ;) i zdobywanie mojej osoby...ale jak na razie jeszcze jestem na takim etapie ze w kazdej chwili moge sie wycofac i mi nic nie będzie. Potraktuje to na razie jako...kolezeństwo/kumpelstwo..tak jest łatwiej.

Oczywiscie i niestety..obawiam sie jeszcze o to..czy utrzymujac tą znajomosc nie wpadne z deszczu pod rynne (byc moze jest to typ mojego ex. D. - taki którego trzeba zakceptowac jakim jest, który nie chce wzrastac, rozwijac sie, kierowac ku dobru dzięki miłosci etc). No cóz zobaczymy - musze miec oczy szeroko otwarte.


Trzymajcie kciuki. Spotkanie w piątek :)
Aha, juz go uprzedziłam że będziemy mogły byc najpóźniej do 24 - myśle że to zaakceptował.
No i sama robie sobie postanowienie dot. umiaru w piciu.

Pozdrawiam
Avatar użytkownika
cosy
 
Posty: 245
Dołączył(a): 27 gru 2007, o 16:59

Postprzez tytania » 26 maja 2008, o 23:06

:) Fajnie przeczytac nową, całkiem pozytywną wiadomośc. Wydaje mi sie, że rzeczywiście póki masz zdystansowany stosunek do tego pana to taki smsa nie mógł zaszkodzić. No i ostatecznie pewnie sporo wyjasni się na tym spotkaniu :) Ale skoro już tak w głowce zaświtało, ze może to być powtórka z przeszłości (" z deszczu pod rynne") to miej oczy szerodko otwarte!
Trzymam kciuki za imprezkę i jednoczesnie namawiam do trzymania granic. Ja przesadziłam ostatnio :/
tytania
 
Posty: 134
Dołączył(a): 31 mar 2008, o 17:59

Postprzez cosy » 26 maja 2008, o 23:30

Wiesz Tytania,

moge sie oczywiscie mylic - moja kumpela (ta co mi poleciła napisac eske)jest większą optymistką ode mnie - bo uwaza ze On wcale taki nie musi byc, nawet nie musi byc taki jak jego kumpel M. mimo ze są przyjaciółmi. Ze moze chce sie zakochac, chce związku, chce byc z kims i dbac o zwiazek itp..
Mam dystans do niego ponieważ:

- byc moze miał stycznosc z narkotykami (byc moze) M. raczej na pewno mial
- prawdopodobnie (ale na 100% nie wiem) ma inny stosunek jeżeli chodzi o wiare w Boga , no własnie - nawet nie wiem czy jest wierzący, a chciałabym zeby mój partner był wierzący i uczęszczął do koscioła - wiem że M. jest niewierzący
- nie wiem jaki ma stosunek do wiernosci - M. powiedział o sobie ze jest poligamistą, boje sie ze dla P. tez nie ma znaczenia czy spotyka sie z jedną czy z kilkoma..

Zasada kto z kim przystaje takim sie staje sprawdza sie w zyciu wiec mysle ze moje obawy sa uzasadnione.

Po za tym - kumpel, który uznaje ze zasługuję na wartosciowego faceta, a który zna P. (chodzili razem do klasy) odradzał mi spotykanie sie z P. Twierdzi ze sie przejade , ze znowu bede cierpiec...itp Dlatego ten mój kumpel nic nie wie ze teraz sie znowu z P. spotkam. Wręcz boje sie mu o tym powiedziec ;/

No cóz..moje życie..moje decyzje..Biore pod uwage to co inni mi mówią ale..musze sie przekonac na własnej skórze, co?

Ps. Tytania - twierdzisz ze przesadziłas z %- ja tez przesadziłam ostatnio, ale było minęło nie łam sie tym. I ja sie nie łamie.
Avatar użytkownika
cosy
 
Posty: 245
Dołączył(a): 27 gru 2007, o 16:59

Postprzez agik » 26 maja 2008, o 23:47

Cosy :)
Ja rozumiem, ze się mocno sparzyłaś, ale jakoś bardzo logistycznie podchodzisz do każdego "nowego"...
Zbierasz wywiad, analizujesz... a przecież spotkaliście się dopiero kilka razy...
Jeju, jak tak każdego będziesz brać pod lupę i sprawdzać czy przypadkiem pod czapką nie ma diabelskich rogów, to... :), no cholernie pusto się zrobi wokół Ciebie...
Przecież nie wiadomo, ze nie każdy się nada na chłopaka... nie mozesz zobaczyć, czy Ci serce zabije, a potem dopiero się zastanawiać?
Nie mozecie spotkać się pare razy, pogadać, poznać się lepiej, a potem dopiero zastanawiac się, czy coś z tego będzie?

Jakoś tak mi się smutno zrobiło, jak czytam, jak szacujesz w sumie obcą osobę- nada się na męza, czy się nie nada...

To chwalebne, że taka jesteś ostrożna, przecież już wiesz, zę możesz się zawieść, ale mam wrażenie, ze trochę jesteś "za bardzo"
Taksujesz go jak towar, a przecież nie wiesz jeszcze, czy on cos będzie chciał ( tzn coś innego niz seks).
Wiem, ze lepiej napisac na anonimowym forum, niz walnąć między oczy pytaniem- masz wobec mnie poważne zamiary?
A jeśli nie nada się na chłopaka, to co? nie powazysz się spędzić miłego wieczoru z kimś fajnym- bo oszacowałaś, ze się nie nada?

Przeciez nie wszyscy muszą być kandydatami na męża... mogą zupełnie nie nadawać się na partnera, ale swietnie sprawdzić się jako towarzystwo na miły wieczór- raz na jakiś czas...

Pozdrawiam
:kwiatek2:
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez cosy » 27 maja 2008, o 00:27

..odpisałam wiele..ale wymazałam..
..do odwołania nie bede tu nic pisała...
Avatar użytkownika
cosy
 
Posty: 245
Dołączył(a): 27 gru 2007, o 16:59

Postprzez agik » 27 maja 2008, o 00:48

:(
Jeju, Cosy... :(
Przeze mnie???

Jeśli tak przepraszam- moge juzw iecje nie pisac...

:kwiatek2:
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez mahika » 27 maja 2008, o 05:56

cosy, nie żartuj, dlaczego masz nie pisać???

Myśle że P mi sie nie podoba. mam takiego czuja czasem, jak Ty każdego analizuje, wcale mi sie nie podoba. A jeśli Ty masz takie wątpliwości to coś moze w tym być... Też odniosłam wrażenie ze P to koleś który "takiego mnie Bozia stworzyła, takiego mnie uwielbiaj" ale moze sie myle. To na grill mozesz iść, ale boje sie ze sie zaangarzujesz, ze wpadniesz w taki związek niefajny :(

Trzymaj sie i pisz :!:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez tytania » 27 maja 2008, o 11:48

Kurcze, to Twoja decyzja, ale ja tez Cię namawiam, żebyś pisała!
Może agik ma rzeczywiście rację, że nie ma co odrazu tak na czynniki pierwsze rozdrabniać, bo możesz spotkać fajnego faceta i go zwyczajnie tym przestraszyć a sama wpaść w jakąs paranoje, ale z drugiej strony ostrożności nigdy za wiele a przede wszystkim trzeba słuchac intuicji!
Widze, że intuicja podpowiada Ci, żebyś trzymała się parę kroków od P., ale ta druga strona kusi i wabi, co?
Przede wszystkim czasu potrzeba. Baw się dobrze na tym grillu i uszy do góry!:)
tytania
 
Posty: 134
Dołączył(a): 31 mar 2008, o 17:59

Postprzez limonka » 27 maja 2008, o 15:40

mysle ze kobitki czesto wmawiaja sobie ze beda traktowac jakiegos pana jak kolege choc podswiadomie oczekuja czegos wiecej...potem zaczyna im zalezec...czesto dochodzi do sexu i cierpienie murowane:(
Ja tak widze sytuacje Cosy. Moze rzeczywiscie spotkanie na grillu to nic takiego..ot tak spotkanie w gronie przyjaciol..a moze nie??

Moze gosciu widzac ze to ona pisze pierwsza wyczul jej zainteresowanie i bedzie probowal to wykorzystac???...zwykle jak facetowi zalezy znajdzie droge dokobiet..jej numer komorki..adres zamieszkania ect.

ps. Cosy pisz!!!! Fajnie sie czyta!!! Badz jednak czujna na tego goscia!!! :D
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 65 gości