Jak żyć gdy odchodzi TEN mężczyzna?

Problemy z partnerami.

Postprzez Magda » 26 maja 2008, o 13:44

Kurde ale sie zdenerwowalam, ciagle o tej sprawie mysle.Zastanawiam sie kto powiedzial/napisal Tobie o tym liscie - ze maz za pozno go przeczytal... Jezeli sam maz to chyba znaczy ze rzeczywiscie zaluje.Jezeli dowiedzialas sie od kogos innego to naprawde bardzo mocno Ci wspolczuje.Skoro nie mozecie wyjechac i odpoczac od tego to moze zmience numery telefonow /gg/ e-maili , usuncie konta na naszej klasie i sprobujcie sie od nich odizolowac jakos...Tak zeby chociaz ich nekanie w jakis sposob ograniczyc chociaz... Wyobrazam sobie jak sie teraz czujesz. Przykro mi strasznie. :pocieszacz:
Avatar użytkownika
Magda
 
Posty: 181
Dołączył(a): 28 lip 2007, o 00:05
Lokalizacja: Poznan

Postprzez kropka75 » 26 maja 2008, o 14:39

Tytania - dziękuję. Będę sobie to czytać, może kiedyś przestanę się czuć jak ostatnia kretynka. :cmok:
_______________

Tak, Ewka, to prawda. Tyle mam teraz.

_______________

Magda napisał(a):Kurde ale sie zdenerwowalam, ciagle o tej sprawie mysle.Zastanawiam sie kto powiedzial/napisal Tobie o tym liscie - ze maz za pozno go przeczytal...

On mi to powiedział. Powiedział, że po drodze myślał jak to tam rozwiązać i zapomniał. I że żałuje, bo może wróciłby z drogi, gdyby go przeczytał.

Ale to nic nie zmienia, bo wcześniej napisałam, powiedziałam i zrobiłam bardzo dużo, miał się czego trzymać. A miał to w dupie.
kropka75
 
Posty: 178
Dołączył(a): 22 sie 2007, o 12:49

Postprzez KATKA » 26 maja 2008, o 14:45

Kropko kochana to co przezyłaś i co sie nadal dzieje jest okropne....facet nawalił...dopiero teraz kiedy teoretyczne zagrożenie odeszło odczuwasz wściekłosć....co jest całkiem normalne...pytanie tylko co dalej....bo mozesz się w tym posunać za daleo....coś moze umrzeć bezpowrotnie....dużo zależy teraz od męża...bo powinien Ci wszytsko wynagrodzić pokazać, ze jednak mu zalezy.......wiesz ja pamiętam jak sama zatracałam się w zwiazku z byłym....nie potrafiłam wybaczyć....było coraz gorzej...teraz wiem jak wiele to zniszczyło.....Nie będę już nawet piosać o zachowaniu tamtego bydła......ale tak to jest właśnie jak wchodzi zazdrosć i nienawiść wszytskich wkoło.....troche mi to przypomina sytuację Zizi...ale tylko pod tym względem bólu i wściekłosci drugiej strony....w tym wypadku partnera tamtej kobiety.....pewnie nie do końca jest tego wszystkiego swiadom...jest mu źle....a najłatwiej wtedy odreagowac na innych...Trzymaj się Kropeczko :*
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez kropka75 » 26 maja 2008, o 17:21

Jeszcze nie koniec. Mój chłop był dziś badany w pracy, po EKG wysłali go do ogólnego, a ten do psychologa i psychiatry.

Oczywiście w tej wsi nigdzie nie można się dostać na już. :evil:


__________________________

Wypuściłam go z domu do poradni. Zamiast z nim jechać wypuściłam go. W tym stanie!

Pojechał i wysłał sms, że jak wyjeździ cały gaz to wróci. Pojechał wyładować swoją agresję i złość na samego siebie. Wiem jak on jeździ w takim stanie. Chyba zwariowałam, że pozwoliłam mu wyjść...

Nie odbiera moich telefonów.
kropka75
 
Posty: 178
Dołączył(a): 22 sie 2007, o 12:49

Postprzez Magda » 26 maja 2008, o 20:14

Moze daj mu sie wyjezdzic.Niech odreaguje zlośc poza domem.To chyba lepsze niz w domu przy Tobie... A co do nieodbierania telefonów to miejmy nadzieje ze nic się nie stanie...
Avatar użytkownika
Magda
 
Posty: 181
Dołączył(a): 28 lip 2007, o 00:05
Lokalizacja: Poznan

Postprzez ewka » 26 maja 2008, o 20:30

Jeszcze jeździ?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez kropka75 » 26 maja 2008, o 20:48

To nie chodzi o to, że jeździ ale o to co pisze...

Że mnie przeprasza, żebym dała tel. kom. do mojej matki, że chciałby cofnąć czas, że miał tylko mnie i to sp...

Nie odbiera telefonów. Od godziny nie milczy. Jestem w obłędzie.
kropka75
 
Posty: 178
Dołączył(a): 22 sie 2007, o 12:49

Postprzez ewka » 27 maja 2008, o 07:34

---------- 20:57 26.05.2008 ----------

Chciał być dzielny i sam to wszystko ogarnąć, ale chyba go przerosło... musi spuścić emocje Kropko i zaraz do Ciebie wróci, nie denerwuj się. Ale jak już wróci, to daj zaraz znać, ok?

---------- 23:41 ----------

Kropka, no co tam u Ciebie? U Was?

---------- 07:34 27.05.2008 ----------

Cześć Kropko;) Witam Cię w ten słoneczny wtorek. Jak się miewasz?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez kropka75 » 27 maja 2008, o 09:27

(Tam wyżej miało być oczywiście "od godziny nie pisze" a nie "nie milczy")

Ściągałam go z drogi kilka godzin, wysłałam setkę sms'ów. Już nie mogłam czytać tego co wypisuje...

Wrócił, objął mnie, wyjęczał: "ratuj mnie przed samym sobą" i zaczęło się...

To niewiarygodne, że ktoś może tak źle myśleć sam o sobie. Wyrzygał wszystko co mu siedziało w głowie, że jest ch..., że mnie krzywdzi, że po co z nim jestem, po co pomagam, że na mnie nie zasługuje, że nic dobrego w życiu nie zna tylko mnie i jeszcze to zj...ł, że nikt go nigdy nie chciał, że kiedyś od kogoś słyszał, że jest przybłędą... itd. itp.
A to wszystko w drgawkach i atakach spazmatycznego płaczu... Serce mi pękało na milion kawałków. :cry:

Ilekroć go przytulałam płakał jeszcze bardziej. Gdy go w końcu pocałowałam rozryczał się tak, że aż się wystraszyłam... Poczucie winy przygniata go do ziemi. :( W życiu nie widziałam kogoś kto by żałował czegoś w życiu tak bardzo jak on teraz. Nawet nie wiedziałam, że tak można...

Siedzieliśmy do późna w nocy. Na koniec poprosił, żebym go nie wyrzucała, nie z domu, ale z serca... Na dobranoc dostał relanium, teraz jest u psychiatry, potem ma jechać do mojej matki.

Tak to mniej więcej w skrócie wyglądało... A ja teraz w pracy i bynajmniej nie o pracy myślę. :roll:
kropka75
 
Posty: 178
Dołączył(a): 22 sie 2007, o 12:49

Postprzez ewka » 27 maja 2008, o 11:30

Wiesz? Współczuję Ci tych trudnych i paskudnych sytuacji, w jakich chcąc nie chcąc się znalazłaś... a Twojego męża jest mi szczerze żal. I myślę, że jesteś mu bardzo potrzebna... że jesteś jedyna i jeśli nie Ty, to chłopak się zatraci. Chyba ludzie wyrządzili mu w życiu wiele krzywdy plus to, co mówisz o jego matce... więc dzieciństwo też przerąbane. I dlatego mi go żal.

Jest tutaj coś, czego nie rozumiem do końca (fakt, że nie muszę), więc zapytam, a Ty odpowiesz lub nie.

że mnie krzywdzi, że po co z nim jestem, po co pomagam, że na mnie nie zasługuje, że nic dobrego w życiu nie zna tylko mnie i jeszcze to zj...ł.

... plus to przeogromne poczucie winy. Za co? Za przeszłość?

Jesteś z nim, pomagasz, wspierasz... jesteś z nim. Jesteś silna i silniejsza od niego. Przypuszczam więc, że nie zj...ł do końca. A Ty jak sądzisz, Kropko? Zj...ł czy nie?

Co dzisiaj zjadłaś na śniadanie?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez kropka75 » 27 maja 2008, o 11:56

Wiesz... gdy patrzę na niego każdego dnia, nie pamiętam jego matki, gdy jest zły czy wesoły, nie myślę o niej, tylko w takich chwilach, gdy widzę jak jest złamany, stłamszony tym co ma w głowie, wraca mi ta kobieta przed oczy i pałam żądzą zemsty.

Dzieciństwo mojego męża to czytanie na głos książek za karę w kiblu, tak by słyszała z pokoju. Jeśli przestawała słyszeć przychodziła i waliła gdzie popadnie. Jego dzieciństwo to zabranianie kontaktu z ojcem, zamykanie w domu, baty za to że po szkole śmiał tam iść.
Jego wolny czas to przepisywanie różnych lektur, od początku do końca. Potem było sprawdzanie, jeśli na dziesiątej stronie znajdywała jeden błąd, tłukła i kazała całość pisać od nowa. Jeśli robił zadania i coś jej nie pasowało, waliła w łeb, gdy pokazywał, że tak jest w książce padało hasło: "to dostałeś na zapas".
Nazywała go ch...m jeszcze jako małego chłopca, już chodząc do przedszkola uciekał z domu, a gdy go tłukła krzyczał do niej, żeby go oddała do domu dziecka.
Jej drugi mąż był dobry dla chłopca, ale ona szybko się z nim rozwiodła i oczywiście zakazała kontaktu. Jeśli znajdywała dowody, że się widzieli, karała różnymi zakazami i biciem.
Gdy po raz trzeci wyszła za mąż, jej mąż karał pasierba tłukąc go policyjną pałką po kostkach.
Ta kobieta kojarzy mu się tylko z biciem, zakazami, karami i krzykiem. Z niczym więcej.
Mogłabym tak długo, ale po co... :(

____________________________

Poczucie winy w stosunku do mnie ma w związku z tym co zrobił. Wie, że zrobił źle, teraz nawet nie rozumie dlaczego, czemu tak zareagował na tę kobietę, jej wiadomość, nie umie powiedzieć co i po co robił, w jakim celu tam jechał, czemu nie zawrócił. Jakby mu się wtedy mózg wyłączył na amen.

Oczywiście punktem zapalnym jego obecnych reakcji jest zdrada. Już mogę to napisać, tak zdradził mnie. Zaraz po przyjeździe 1 maja, młoda wyszła, stara zaaranżowała sytuację. Kilka minut i było po sprawie. To był moment przebudzenia, początek wyrzutów sumienia i załącznik dla mózgu.

Zepsuł wiele, to prawda. Może to głupie co powiem, może bez sensu, może świadczy o kompletnym wypraniu mojego mózgu, ale ja mu to wybaczyłam. Nie wczoraj, nie po tej akcji z objeżdżaniem Polski, wybaczyłam już wcześniej. Nie wiem dlaczego. Może Wy mi powiecie?
Nic nie zrobiłam, nie powiedziałam, nie wyciągnęłam ręki, bałam się co będzie gdy się do mnie zbliży, a on bał się zbliżyć, bo bał się że go odepchnę. Koleżanka powiedziała mi, że gdy trzy miesiące po zdradzie mąż ją dotknął, zwymiotowała. Zatrzęsło mną, owszem, ale nic więcej się nie stało. Nie mam mózgu, serca, rozsądku? Dlaczego tak reaguję? Sama siebie nie rozumiem.

Nie mówię, że zapomniałam ani że nie boli, ale... jakoś tak łatwiej jest wiedzieć. Wyciągnęłam z niego, opowiedziałam jak było u mnie, z różnymi okazjami i o tym, że ich nie wykorzystałam przeciw nam i przeciw niemu, wtedy i on opowiedział. To jednak prawda, że największy lęk budzi nieznane.

Śniadanie? Kromkę chleba. :) Zaraz zjem drugą, czuję że mogę, że dam radę.
kropka75
 
Posty: 178
Dołączył(a): 22 sie 2007, o 12:49

Postprzez tytania » 27 maja 2008, o 12:11

Wybaczyłaś, bo kochasz i bo on Ciebie też kocha. I to chyba teraz jest najważniejsze. Oczywiście, że zrobił straszną rzecz, ale równie mocno za nią żałuję.
Wierze i mocno trzymam kciuki za was. Jeśli to umiecie przejść razem to przejdziecie już wszystko :)
Jedz Kropeczko, żebyś miała siły do walki.
Twój ostatni wpis niby nie jest zbyt optymistyczny, ale ja jakoś przy nim się uśmiecham. Widać Twoją miłość do męża i jego do Ciebie. Ułoży się., nawet jesli potrzeba Tobie, wam ... dużo czasu.
tytania
 
Posty: 134
Dołączył(a): 31 mar 2008, o 17:59

Postprzez ewka » 27 maja 2008, o 12:58

kropka75 napisał(a):Zepsuł wiele, to prawda. Może to głupie co powiem, może bez sensu, może świadczy o kompletnym wypraniu mojego mózgu, ale ja mu to wybaczyłam. Nie wczoraj, nie po tej akcji z objeżdżaniem Polski, wybaczyłam już wcześniej. Nie wiem dlaczego. Może Wy mi powiecie?

No to zrobiłaś kolejną fajną rzecz! Dlaczego? Myślę, że niewybaczenie jeszcze bardziej by to wszystko utrudniło i Ty po prostu o tym wiedziałaś. Że go kochasz i wiesz, że on kocha Ciebie. I że nie skupiłaś całej swojej uwagi na samym fakcie, ale spojrzałaś szerzej (i słusznie)... to mogło sam fakt wybaczenia ułatwić. I tutaj :oklaski:

Teściowa... przypomniały mi się "Pręgi" - takie podłości w wykonaniu matki nie chcą mi się zmieścić w głowie. Potworne i już może nic na ten temat nie powiem... no może tylko, że udusiłabym.

A co na obiad? U mnie zupa z młodej kapusty. Plus koperek;)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez kropka75 » 27 maja 2008, o 13:42

tytania napisał(a):Wybaczyłaś, bo kochasz i bo on Ciebie też kocha. I to chyba teraz jest najważniejsze. Oczywiście, że zrobił straszną rzecz, ale równie mocno za nią żałuję.
Wierze i mocno trzymam kciuki za was. Jeśli to umiecie przejść razem to przejdziecie już wszystko :)
Jedz Kropeczko, żebyś miała siły do walki.
Twój ostatni wpis niby nie jest zbyt optymistyczny, ale ja jakoś przy nim się uśmiecham. Widać Twoją miłość do męża i jego do Ciebie. Ułoży się., nawet jesli potrzeba Tobie, wam ... dużo czasu.

Czasu potrzeba na pewno.
Zobaczymy jak będzie.
O dziwo ci ludzie ostatnio mocno mi się przysłużyli. Walcząc ze mną (niby z nim, ale w gruncie rzeczy ruszyli mnie i moją rodzinę) sprawili, że inna sprawa stała się dla mnie drugorzędna.

ewka napisał(a):No to zrobiłaś kolejną fajną rzecz! Dlaczego? Myślę, że niewybaczenie jeszcze bardziej by to wszystko utrudniło i Ty po prostu o tym wiedziałaś. Że go kochasz i wiesz, że on kocha Ciebie. I że nie skupiłaś całej swojej uwagi na samym fakcie, ale spojrzałaś szerzej (i słusznie)... to mogło sam fakt wybaczenia ułatwić. I tutaj :oklaski:

A co na obiad? U mnie zupa z młodej kapusty. Plus koperek;)

Wiesz, ja tego nie planowałam, nie obmyśliłam. Tak się po prostu stało. Oczywiście pamiętam, pływa mi to po głowie, ale... jakoś tak odeszło dalej ode mnie. Samo. Albo z powodu wytoczonej mi wojny.

Na obiad spagetti. :)
kropka75
 
Posty: 178
Dołączył(a): 22 sie 2007, o 12:49

Postprzez ewka » 27 maja 2008, o 18:26

kropka75 napisał(a):Wiesz, ja tego nie planowałam, nie obmyśliłam. Tak się po prostu stało.

Więc to pewnie Palec Boży. Lub podświadomość.
:kwiatek2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 34 gości

cron