przyszedł...

Problemy z partnerami.

Postprzez ewka » 26 maja 2008, o 12:28

mahika napisał(a):no ale Ewa mówi o wyzywaniu

Tak. Że jest kaktusem, nieodpowiedzialnym gówniarzem, że myśli tylko o swojej d.pie. To wszystko, co Zizi o nim tutaj pisze niech napisze jemu... niech ten żal z siebie wyrzuci i niech on go odbierze. Myślę, że to byłoby skuteczne dla jej zdrowienia. Ponieważ nie byłoby w tym żadnych kłamstw (bo niestety taka jest prawda)... raczej nie można tego uważać za obelżywe. I raczej szacunku do siebie się nie straci. Tak myślę, a decyzja należy do Zizi.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez mahika » 26 maja 2008, o 12:37

myśle ze tak jak wszystko do tej pory i to kaktus oleje, moze nawet wyśmieje.
Teraz nie słowa, tylko czyny mogą pomóc zizi.
Nie wiem jakie ale list z gożkimi żalami to chyba za mało zeby pozbyć sie tego żalu :?

Halo halo, zizi gdzie jesteś, odbiór 8)
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez ewka » 26 maja 2008, o 12:44

mahika napisał(a):myśle ze tak jak wszystko do tej pory i to kaktus oleje, moze nawet wyśmieje.

Ale nie o to chodzi, co kaktus z tym zrobi i co sobie pomyśli... chodzi o to, że Zizi to z siebie wyrzuci i rzuci to w jego kierunku.

Dobra, koniec kropka. Już się na temat listu nie odzywam, bo się nijak nie rozumiemy;)

A Zizi milczy.....
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez mahika » 26 maja 2008, o 12:59

Ja Cie rozumiem, tzn rozumiem co masz na myśli tylko nie uwazam ze to pomoże zizi. A Ty uważasz ze pomoże, wiec faktycznie poczekajmy na zizi


Tak sobie mysle ze ja z moim pokieranym życiem nie powinnam zabierać głosu wiec milknę....
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez ewka » 26 maja 2008, o 13:46

Mahiczko... najważniejsze, że się wzajemnie zrozumiałyśmy - a różne zdania możemy mieć, to niczemu nie przeszkadza przecież. I nie uciekaj, proszę, ok?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez mahika » 26 maja 2008, o 13:52

A ja nie uciekam, tyle razy miałam zamiar ale poprostu tak pomyslalam ze od dawania rad to ja powinnam byc daleka z takim zyciem....
Ale nie uciekne stąd, korzenie zapuściłam juz głeboko....
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez bunia » 26 maja 2008, o 14:11

Mahiczko.."pokierane zycie" przynosi doswiadczenia wiec wcale nie jestes "gorsza" od innych i Twoje zdanie :tak:
:buziaki:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez zizi » 26 maja 2008, o 23:28

Nie było mnie,bo byłam w pracy.

Dziewczyny kochane jesteście

:serce: :serce:

przeczytałam wasza dyskusję o tym czy rozmawiać z kaktusem,czy może napisać mu list?

też oczywiście zastanawiałam sie nad tym.

Jak dać upust moim złościom?..zresztą całkiem uzasadnionym...mam za co byś wściekła na niego.

Mahika ma rację....ja już bardzo dużo ogadałam się....wiele razy inicjowałam rozmowy...

Kaktus wiele razy słyszał moje złości,pretensje....prośby

ON DOSKONALE WIE NA CO I DLACZEGO JA JESTEM WŚCIEKŁA.

teraz..dzisiaj..czy w najbliższym czasie bezpośrednia rozmowa z nim nie ma sensu.
Czuje to co mówi Mahika...ja mu wygarnę o czuję,zezłoszczę się...a potem będę źle się czuła z tym,że dałam sie ponieść....myślę,że kaktus widząc mnie w takim stanie czułby jakąś satysfakcję...powiedziałby:

NO jasne,że wszystko moja wina.I tak moja złość wsiąkłaby .....to bez sensu


Zastanawiam sie nad listem.

Na pewno napiszę go.....ale czy wyślę go kaktusowi...jeszcze nie wiem.

Wcześniej bałam sie tak na prawdę,w sercu,w sobie zezłościć sie na kaktusa...myślę,że bałam się,że odejdzie.

Teraz jeszcze tak do końca nie puszczam go wolno....
Ale zaczynam dostrzegać małe plusy jego nieobecności....
Zaczynam dopuszczać do siebie myśl,że tak na prawdę sama dam sobie rade..bez tej kuli u nogi....

Chyba dlatego zaczynam złościć sie na kaktusa.
Myślę sobie,że jak ma być ze mną to będzie.....i moja złość tu w niczym nie przeszkodzi.
Kaktus musiałby zrozumieć i zaakceptować moją złość....musiałby bardzo postarać się,żebym chciała z nim być.

jeszcze trochę boje się.
Jednak nie zmienię tego co nieuniknione.Nie jest łatwo pogodzić sie z tym co sie dzieje....
Sama nie naprawie małżeństwa...do tego trzeba dwojga..a skoro kaktus nic nie chce robić...ja go siłą nie zmuszę
:cry: :cry: :cry:

Ewcia podoba mi sie twoja wojowniczość......Ale myślisz,że on przejąłby sie gdybym mu kolejny raz wygarnęła,że jest tchórzem,egoistą,że zawiodłam sie na nim,że jestem wściekła,bo złamał nasze zasady????

Ja wiele razy z nim rozmawiałam..nie teraz ..tylko kilka miesięcy temu....

I to prawda,ze to jak rzucanie grochem o ścianę :cry:
Szkoda moich nerwów.

Najlepsza byłaby obojętność....to go zaboli najbardziej...to myślę da mu dokładny sygnał,że przeholował,że mam go gdzieś...

A co do tej pindy ...jak postanowiłam..już nie będę wdawać się z nią w dyskusje.....po co?


już mi troszkę lepiej....
zaczynam widzieć światełko w tunelu.....

To wymyślanie sposobu zemsty jest super.Pomaga.Czasem nawet śmieszy.

Na razie nie zamierzam realnie mścić się......
Nie mam zamiaru prowadzić wojny.

NIech kktus sam sobie żyje...niech rośnie na pustyni......zupełnie sam :twisted:

Dziękuje Ewka,MAhiko,Buniu ,Szafirowa...dziękuję że jesteście tu.

Kto wie bez was może już wydłubałabym tej pindzie oczy....a kaktusowi powyrywałabym kolce.....

studzicie mnie i dodajecie rozumu,,,,,,bo ja czasem głupieje przez te emocje :oops:
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez agik » 26 maja 2008, o 23:32

A jakby tak napisać na kartce wszystkie żale do kaktusa- nie musi być mertorycznie- tylko jak serce dyktuje, wymyślić najgorsze wyzwiska, a potem kartkę spalić? albo spłukac w toalecie?

Kaktus rzeczywiscie nic nie słucha, Zizi ma rzeczywiscie potworny żal, kaktus wysmiewa i to nie tylko zdanie i uczucia Zizi, ale równiez rzeczowe rozmowy o obowiązkach wobec dzieci ( przecież Zizi pisała, ze na prośbę o jakieś fundusze dla dzieci- wysmiał i ironizował, że może też gwiazdkę z nieba by Zizi chciała). Wcale nie jest powiedziane, ze nie odpowiedziałby stekiem bluzgów. I nie dołozył kolejnych cierpień.
I takie listy rzeczywiście moze wykorzystać w sądzie.

A Ty Mahiczuś tak się nie spinaj bo taki sposób sama praktykujesz, przecież... Piszesz i nie wysyłasz.

Ale żal, gniew i złośc musi znaleźć gdzieś ujście- może rzeczywiscie lepiej napisać i spalić- przy wszystkim to jeszcze tak ładnie symbolicznie wyjdzie- spalone, oczyszczone wodą...

Zizi- co Ty na to?
A w ogóle to jak Ci dzisiaj?
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez zizi » 26 maja 2008, o 23:34

zaczynam uśmiechać się :wink:
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez ewka » 26 maja 2008, o 23:39

zizi napisał(a):Ewcia podoba mi sie twoja wojowniczość......Ale myślisz,że on przejąłby sie gdybym mu kolejny raz wygarnęła,że jest tchórzem,egoistą,że zawiodłam sie na nim,że jestem wściekła,bo złamał nasze zasady????

Bo ja wojownikiem jestem;))
Zizi, myślisz podobnie jak Mahika... ja myślę w tym miejscu inaczej - miałabym w d.pie to, co on pomyśli, rozumiesz? Dokładnie i centralnie w d.pie, ponieważ to mnie zżerają emocje, ja nie mogę spać, ja się męczę PRZEZ NIEGO i chcę, by o tym wiedział. Tak po prostu. Ale!!!!! widzę, że w Tobie siedzi cały czas jego powrót... rozumiem więc, że list (o ile powstanie) pójdzie do szuflady, bo nie będziesz chciała go spłoszyć, gdyby ewentualnie....


zizi napisał(a):Myślę sobie,że jak ma być ze mną to będzie.....i moja złość tu w niczym nie przeszkodzi.

Też uważam, że nie przeszkodzi - zwłaszcza, że ona jest, Zizi. I ma prawo być. Dlaczego on ma jej nie dotknąć? Tego nie rozumiem... ale nie muszę;)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez zizi » 26 maja 2008, o 23:48

Ewcia to co mam stanąć przed nim i wykrzyczeć mu co czuję,co mnie złości?

Tego nie da sie przecież powiedzieć spokojnie!

...może masz rację..pora przestać przejmować sie tym co on pomyśli,czego nie pomyśli...

ja sie nad nim lituję..chronię go....

A TO JEST KAKTUSOWATY KAKTUS!!!!!!!! :twisted: BUDUJE SOBIE MURY...IZOLUJE SIĘ....BO TAK MU LEPIEJ....

coś czuję,że nazbierało sie kaktusowi......będzie musiał wypić to piwo co go naważył.

Ewcia jeszcze trochę...i nie będę na niego czekała...tak świadomie,tak na prawdę....


:nie:
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez bunia » 26 maja 2008, o 23:53

Kazda kobieta reaguje inaczej....sa takie ktore wrzeszcza i robia "przedstawienie" nie liczac sie z niczym,takie od talerzykow i jeszcze takie(jak ja)ktore odwracaja sie na piecie i ida w swoja strone.....wazne aby sobie pomoc :wink:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez agik » 26 maja 2008, o 23:56

Joanna Chmielewska radzi rzucanie różnymi tłukącymi się przedmiotami :)
Ponoć świetnie sprawdza się świetlówka- robi wielkie bum i pęka na miliony kawałeczków.

Moze rzeczywiście to nienajgorszy sposób...
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez bunia » 27 maja 2008, o 00:02

Malo sie o tym mowi ale sa babki ktore tlucza facetow...no to juz chyba inny temat :roll:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 192 gości