przyszedł...

Problemy z partnerami.

Postprzez zizi » 25 maja 2008, o 23:39

Buniu nie mam ochoty patrzeć na niego......jak miałabym mu wygarnąć co czuję?

Tak jak wcześniej bardzo chciałam jakiś gestów z jego strony...to teraz nie chcę go widzieć...nie będę prosić go o kolejne spotkanie..a do sklepu nie pojadę....

na razie pozostaje mi wściekanie sie na niego tu...i na kartce.



Wchodzę chyba w następny etap.............

wkurza mnie postępowanie kaktusa :evil: :evil:
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez ewka » 26 maja 2008, o 07:09

A gdybyś do niego napisała, Zizi? Wprost i otwarcie?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez mahika » 26 maja 2008, o 07:55

moim zdaniem gadanie czegolkolwiek kaktusowi to nie ma sensu, a list przeczyta, Ewa? zobaczy pierwsze pare linijek wygarniania i co....
moim zdaniem zizi dobrze robisz ze sie wściekasz, a obmyślaj nawet te zemsty, tylko zanim je wprowadzisz w życie to prześpij sie, najlepiej 2 razy.

Nadal przemyśl kwestie wizyt dzieci u rozkapryszonego kaktusia, któremu wszystko trzeba podawać na tacy. No co za sról z niego z koziej wólki :evil:

I jeszcze jedno.
Piszesz też ze byłas u sprecjalisty itd... A leki które Ci zapisał bierzesz? Bo mial powód zapisując Ci je, chyba nie dla dekoracji masz recepte?
Nieleczony to tylko katar przejdzie, a zraniona psychika.... no cuż. Chcesz zwariować? To sie odbije na tobie potem w postaci głębokiej depresji, ja sobie ledwo radze z nawrotami, nie zaniedbaj sie jak ja...
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez ewka » 26 maja 2008, o 08:10

mahika napisał(a):moim zdaniem gadanie czegolkolwiek kaktusowi to nie ma sensu, a list przeczyta, Ewa? zobaczy pierwsze pare linijek wygarniania i co....

Należy założyć, że przeczyta... Zizi zyska świadomość, że "powiedziała". Gdyby podejść do tego tak, jak mówisz, Mahika - to nie warto ani pisać (tak w ogóle, niekoniecznie w tym przypadku), ani mówić, ani rozmawiać. A przecież warto.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez mahika » 26 maja 2008, o 08:17

Zawsze mozna spróboac ale czy to nie miało być tak ze to kaktus powinien chciac rozmawiać, czy uważasz ze zizi nie powiedziała mu już wszystkiego?
Bo ja mam wrazenie ze zizi to sie juz nagadała jak grochem o ściane. A kaktus to juz wszystko wie i cas zeby on podjął rozmowa a nie wciżą zizi.
Ale moze to Ty masz racje.
Zizi co o tym sądzisz, cxzy list i kolejna próba podjęcia rozmowy mogą cokolwiek zmienić?
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Szafirowa » 26 maja 2008, o 09:01

:slonko: :kwiatek2: na dobry dzień dla Ciebie Zizi - dzisiaj jest Twój dzień Wspaniała Matko !

Po pierwsze Zizi - musisz zacząc zażywac przepisane Ci przez lekarza leki !
To tak jakbyś chorowała na cukrzycę, i zapowiedziała, że jednak nie będziesz brac insuliny, bo ona może miec nieoczekiwane działania uboczne, bo znacząco wpłynie na Twoje samopoczucie. Zizi, leki o których mowa wytłumią Twoje emocje na tyle, że przestanie zżerac Cię ten straszliwy ból, z którym musisz teraz walczyc. Wytłumią to na tyle, że będziesz mogła zając się tym, co teraz najważniejsze - porządkowaniem swojego życia, które wywróciło się do góry nogami.
To nie jest tak, że te farmaceutyki odłączą Ci mózg, logiczne myślenie i zdolnośc funkcjonowania.
Sprawią jedynie, że wiele rzeczy nie będzie tak bolało, że więcej stanie się obojętne.
Ale to w Twojej sytuacji dobre.

Po drugie - wydaje mi się, że się zagalopowałaś we wszystkich obowiązkach ! Nie Ty masz byc dobrym ojcem Zizi, tylko Kaktus !
To on jest w 100% odpowiedzialny za swoje kontakty z Waszymi dziecmi. To do niego zależy organizowanie spotkań z dziecmi, to od niego zależy ich przebieg, to on decyduje o tym, o czym będzie z nimi rozmawiał, co będzie im wyjaśniał, co tłumaczył, a czego nie.
Może zrzuc z siebie obowiązek bycia również i dobrym ojcem ??
Dzieci są bardzo mądre emocjonalnie. Nawet jeśli czegoś nie rozumieją na logikę, to doskonale to czują.
Nie woź ich do niego, nie organizuj spotkań. Nie przyjeżdżaj po nie, kiedy widzenie z Kaktusem się skończy ...
Jeśli zgłaszają chęc bycia z tatą, jeśli mówią Ci o tym - zaproponuj, żeby do niego zadzwoniły i poprosiły jego o to.
Myślę, że jeśli zostanie tak jak teraz, to wszyscy się do tego przyzwyczają, uznają to za normę i później będziesz miała z tego tytuły tylko kłopoty - jeśli ze spotkaniami Waszych dzieci z Kaktusem pójdzie coś nie tak - to Ty będziesz obwiniana za ten stan rzeczy.
Zizi, ty jesteś Matką, kobietą w bardzo trudnej sytuacji życiowej. A nie głównym organizatorem wycieczek ...

Po trzecie - (a tak mi się zaczęło jakoś wyliczac ;-) ) - znasz zapewne takie powiedzenie - " nie rusz g***, bo zacznie śmierdziec " ?
Nie wiem czemu mają służyc kontakty z kochanką Kaktusa, ale wydaje mi się, że wzbudzają w Tobie tylko niepotrzebny zamęt, osłabiają Cię dodatkowo, a niepotrzebnie.
To TWÓJ MĄŻ Tobie przysięgał, to ON Ciebie zdradził, oszukał, zranił, to ON zburzył Wasze życie !!
Jeśli facet nie chce zdradzic, jeśli ma na tyle rozsądku, jesli ma jakikolwiek kręgosłup moralny - to na nic zdadzą się nie wiadomo jakie zabiegi pocieszająco-przyjacielskie najpiękniejszej chocby i najbardziej seksownej kobiety !!!
Nie ma takiej rzeczy, nie ma takiej kobiety która jest w stanie ZMUSIC mężczyznę do zdrady oprócz jego własnej WOLI.
To na niego się wścieknij (i słusznie !) bo tylko od niego mogłaś wymagac, aby był Ci wierny, uczciwy w stosunku do Ciebie.
Ona jest nikim, tylko narzędziem.
To TWÓJ FACET powinien byc jak skała, jak opoka wobec wszystkich jej zabiegów.
Zemsta kierowana na oślep wyniszcza, obciąża psychicznie, bruka sumienie ...
Jedynie myśli o zemście pomagają czasem przetrwac trudny czas, paradoksalnie karmimy się nimi, dają siłę, rozruch do działania.
Ale na dłuższą metę lepiej je porzucic i w przeciwieństwie do Kaktusa i jego kochanki - miec czystą duszę i czyste ręce.

Ściskam Cię mocno Zizi.

P.S. Dziewczyny ... ale czyż nie ewidentnym jest fakt, że Kaktus nie chce żadnych rozmów, że nie czuje się do niczego zobowiązany ?! Przecież to jasno z jego postępowania wynika. On uważa, że nie jest Zizi nic winien, że wszystko już sotało powiedziane, przecież temu facetowi NIE CHCE się nic robic ! Nic mówic !
Zizi nie ma teraz innego wyjścia jak "wziąc sprawy w swoje ręce" i sama podjąc wszystkie decyzje. Nie można przecież ratowac, naprawiac - jeśli ze strony Kaktusa nie ma takiej chęci. No bo w jaki sposób niby ? Przymusic ?
Ostatnio edytowano 26 maja 2008, o 09:06 przez Szafirowa, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Szafirowa
 
Posty: 774
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 22:30
Lokalizacja: Wro

Postprzez bunia » 26 maja 2008, o 09:05

Nie chodzi o kaktusa czy on zrozumie lub przeczyta,to wszystko jedno....chodzi o Zizi aby dala upust emocjom....nie wiem czy rozmowy Zizi z kaktusem to to samo co wygarniecie....o ile dobrze pamietam to raczej nie bo Ona do konca wierzyla,ze on wroci i wszystko bedzie ok. :bezradny:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez ewka » 26 maja 2008, o 10:08

No dokładnie Bunia... aby Zizi mogła z siebie wypuścić te złe emocje. O to właśnie chodzi.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez mahika » 26 maja 2008, o 10:17

no i ja jestem za tym ale zizi sama pisała ze na kartke i na forum, to pytam zizi czy widzi sens w gadaniu do niego? On naprawde wszystko wie!!! Słyszał nie raz.
co z tego ze zizi wypuści emocje, a tu mur kaktusowy. Czy to nie powoduje większej irytacji?

Teraz zamiast gadania to przydałyby sie radykalne kroki i czyny, skoro słowa ne dotarły, popatrz Ewa ile juz czasu!!!

zizi, mów tu, co myslisz o tym!!! :pocieszacz:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez ewka » 26 maja 2008, o 10:23

Mahiczko, chyba się nie rozumiemy... Zizi ma do niego dużo żalu i złości (słusznej), bo facet nawalił. I w tym liście Zizi napisałaby mu, że jest nieodpowiedzialnym, gówniarskim kaktusem - żeby mu nawyzywała aż do bólu, a to prawdopodobnie uwolniłoby ją z tych złych emocji. Tak to rozumiem ja.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez mahika » 26 maja 2008, o 10:33

no nie wiem, mi nie pomaga nawyzywanie mojego M :D
Tak na forum, do koleżanek tak, daje mi ulgę na chwile, mówienie o nim pan Dupek kiedy nim był też. Ale kiedy nawyzywałam mu prosto w twarz to popukał sie w czoło i powiedział zebym sie poszła leczyć. poczułam sie jeszcze gorzej niezrównoważona niz jestem. W dodatku to nie ja, myślałam o braku klasy, o stracie szacunku do samej siebie ze sie dałam tak ponieść, aż tak....
Czy list z wyzwiskami to dobry pomysł :)
nawet mnie to rozbawiło, jak taka fajna, cudna zizi pisze list z wyzwiskami i daje kaktusowi.
czy to coś da? mam wątpliwości poprostu...
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez bunia » 26 maja 2008, o 10:36

No to co ma Zizi zrobic z tymi emocjami....potrzaskac kilka talerzykow?
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez mahika » 26 maja 2008, o 10:42

:(
Dobrze, bunia, Ewa, poddaje sie.
Zizi napisz list, nawyzywaj go, ulży Ci, tak robią dorośli, poważni ludzie.
nie wiedziałam. Nastepnym razem rzuce na kartke pare obelg i dam M.
Wogóle ktokolwiek mnie zdenerwuje, zrobi krzywde, bede pisać listy z wyzwiskami.
Tylko jeszccze taki maly szczególik...
Mozna to w prosty sposób wykorzystać jakkolwiek w sądzie...

Myśle ze trzaskanie tależykami jest lepsze, siłownia jest lepsza, a jeszcze lepsze podjęcie leczenia....

A tyle sie mówi tu na forum zeby uczyć sie panować nad emocjami.... :(
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez bunia » 26 maja 2008, o 10:47

Absolutnie nie chodzi kto ma racje...mozna "glosno myslec"Zizi zrobi i tak co bedzie sama czula...fakt jest faktem,ze tlumienie emocji jest szkodliwe a rozmawiac czy pisac mozna bez obelg.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez mahika » 26 maja 2008, o 10:51

no ale Ewa mówi o wyzywaniu
żeby mu nawyzywała aż do bólu,

Na co ja odpowiadam, ze za takie coś to mozna stracić szacunek do siebie, albo znaleść sie w sądzie...

A Ty mówisz o rozmowie, których już było miliony inicjowane przez zizi własnie. Kolejna rozmowa w postaci listu :?

Zizi zrobi jak zechce, a ja juz nie pisze wiecej.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 200 gości

cron