---------- 19:17 08.06.2008 ----------
Jak to wygląda praktycznie?
Ech, to najtrudniejsze pytanie
Mi najbardziej pomagają wyjazdy, zmiana środowiska nawet na weekend, a najlepiej na 2 tygodnie gdzieś poza krajem jeśli masz taką możliwość, ewentualnie gdzieś poza Twoją miejscowość. Im dłużej poza domem tym lepiej. Ida wakacje, może uda Ci się coś zorganizować.
Po drugie, staram się nie siedzieć w domu. Dużo wychodzę, spotykam się ze znajomymi, rodziną, uczę się języka, chodzę na jogę (to odkryłam niedawno, mi bardzo pomogło się wyciszyć, zrelaksować, chodź z początku byłam sceptykiem). Na początku było to mega trudne dla mnie, nie wiedziałam co mnie cieszy, co lubię, czego ja nie próbowałam, od różnych sportów, przez naukę rożnych rzeczy i kończąc na fundacje zajmujące się pomocą kobietom.
Po trzecie postanowiłam z chłopczycy i szarej myszki przekształcić sie w kobietę, jaką zawsze chciałam być. Zajęło mi to dwa lata, ale są widoczne wyniki
, co to oznacza w praktyce, niekoniecznie zakupy, i duże wydatki, ale po po prostu jeśli chcesz zacząć o siebie dbać, to musisz myśleć o sobie, to fajny początek, zastanawiasz się co możesz dla siebie zrobić. Nie wiem oczywiście, jak to jest u Ciebie, ja byłam strasznie niereformowalna, mała szara zakompleksiona myszka, nie miałam pojęcia jak używa sie kosmetyków, jak dobierać kolory, materiały. Ale bardzo chciałam to zmienić.
Po czwarte psycholog. Po rozstaniu z moim pierwszym facetem (też bardzo toksyczny związek i do tego współuzależnieni owy, byłam z nim 9 lat, jego odejście było dla mnie tak wielkim wstrząsem, ze przez rok nie potrafiłam sie pozbierać) skorzystałam z pomocy psychologa, naświetlił mi pare spraw, problemów, wsparł w trudnych sytuacjach. Teraz szukam grupy dla współuzależnionych kobiet, bo wiem, że nadal sobie nie radzę. Widzę to, bo mój były odezwał sie dwa dni temu po dwóch miesiącach i oczywiście odpłynęłam całkowicie.
Jak widzisz to ciągła walka, trzeba znać schemat, Ty już go poznajesz. Polecam, jak zresztą większość na tym forum książkę o tytule "Kobiety, które kochają za bardzo". Ta książka odmieniła moje życie, zrozumiałam kim jestem, co się ze mną dzieje i czego mogę się spodziewać.
to chyba na tyle, jeśli coś mi sie jeszcze zaświta to napiszę.
Aha, właśnie, mam pytanie do Ciebie, pisałaś maturę, czy myślałaś, co dalej chcesz robić? Bo widzisz, ciekawe jest to , że na forum dużo piszesz, ale nie pamiętam (może sie nie doczytałam, co jest bardzo możliwe) żebyś pisała o swoich planach, marzeniach. Wiesz, to też jest oznaka współuzależnienia. Patrzysz na swoje życie pod kątem faceta. Twoje plany tak, są ważne, ale pod warunkiem gdy sa zgodne z planami mężczyzny. Pomyśl czego Ty chesz dla siebie i tylko dla siebie. Pomyśl tak, co byś robiła, co byś chciał robić, gdyby nie było facetów na ziemi?
Zastanawiasz się, co możesz dla niego zrobić, jak mu sie spodobać, a nie że to on powinien spodobać sie Tobie. Ja miałam taki sposób patrzenia na życie, chciałam się spodobać, a teraz wychodzę z założenia, że to facet powinien się starać, żeby mnie zadowolić. Pamiętaj, to Ty jesteś królową
Oczywiście we wszystkim wskazany umiar, jesteśmy ludźmi i ważny jest szacunek. Trudno to wszystko zrównoważyć, ale warto wkroczyć na drogę poznawania samego siebie. To fascynująca podróż, w trakcie której jedno jest pewne, że co chwila natykasz się na skarby, które masz w sobie. Wierzę w to, że nosimy w sobie odpowiedź na każde nasze pytanie.
Trzymam kciuki za Ciebie.
Nora
---------- 19:25 ----------
Aha i jeszcze jedno, tworzenie scenariuszy, myślenie o byłym to norma. Co można zrobić? Kiedy już zaczynasz, i uświadomisz to sobie to staraj się np. pomyśleć, co masz kupić w sklepie na obiad, zacznij zastanawiać się, nad zorganizowaniem czegoś co miałaś zrobić. U mnie to działa, np łapię doła, jestem świadoma tego, że zaczynam się już miło pogrążać, zastanawiam się co mogę zrobić, ok, miałam oddać rower do serwisu, zaczynam planować, nie wracam do domu, jadę załatwić serwis i się umówić. Załatwiam. Wracam do domu i mam czysty umysł. Oczywiście to nie zawsze działa, ale tak staram się walczyć. Jeśli mogę ucinam sztucznie myśl o ukochanym, po prostu mówię, stop, koniec przerywam na początku tworzenia scenariusza, wiem że to mega trudne, Pewnie na początku Ci się nie uda, może wiele razy, ale warto próbować, to jak nauczenie się nowej umiejętności. Na początku zawsze nie wychodzi.