Jak żyć gdy odchodzi TEN mężczyzna?

Problemy z partnerami.

Postprzez kropka75 » 18 maja 2008, o 14:41

Tak, próbować to ona próbuje.

Weszła w rolę "taka jestem bezradna", płacze mu o jakiś samochód, z którym ma problem, potrzebuje pomocy przy komputerze, przy pralce, którą kupiła nie taką, bo "tak to jest jak się baba zabiera sama za takie rzeczy" itp.

W dodatku wpadła na chytry plan i wypisuje mu esemesy o tym, że się boi swojego byłego (znam takie rzeczy z życia znajomych, nie ona pierwsza na to wpadła), że on wystaje pod jej oknami, że grozi, rzekomo wysłał jej wiadomość, że zna nr rej. naszego auta, że boi się o córkę... :/

Próbuje jak jasna cholera :evil:
kropka75
 
Posty: 178
Dołączył(a): 22 sie 2007, o 12:49

Postprzez limonka » 18 maja 2008, o 22:45

z tego co piszesz na niezla malpe trafilas....zmuisz znalezc sil aby ci nerwy nie puscily...za jakis czasi tak wyjdzie jej prawdziwe oblicze :twisted: i wtedy zaslananianei sie corka nic nie pomoze :evil:

trzymam kciuki :D
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez ewka » 21 maja 2008, o 08:24

---------- 08:18 19.05.2008 ----------

Wiesz Kropko przecież, że te próby są żałosne, prawda? Żal mi takich bab (sorry), ale kobietą nazwać nie potrafię... chyba też nie chcę;)
Nienawidzę takich gierek! Gdyby facet był "do wzięcia", to pal to licho... zdesperowana chwyta się wszelkich sposobów - a jeśli on daje się nabrać, to jego broszka. Tutaj jednak jesteś Ty (ona jakby w ogóle nie bierze pod uwagę Twojej obecności :!: ), jest dziecko, które do piernika widzi! I takich sposobów na życie uczy się od matki? Jest straszna! Całe szczęście, że Twój mąż to widzi! Mam też wrażenie, że ma jakieś klapki na oczach... i że normalna rozmowa z taką osobą jest raczej niemożliwa, bo wszystko przekręca nie potrafiąc (nie chcąc?) tych klapek odsunąć choćby na milimetr.

Dobrze, że jesteś jej całkowitym przeciwieństwem. I proszę - nie zapomninaj o tym. Ok?

:cmok:

---------- 11:46 20.05.2008 ----------

Cześć Kropko;) Co słychać?

---------- 08:24 21.05.2008 ----------

Cześć Kropka;) Stęskniłam się za Tobą;)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez kropka75 » 21 maja 2008, o 14:28

A nie wiem co słychać. :roll:

Miał jechać tam jutro na dwa dni (za co od razu został napadnięty, bo czemu tylko dwa?, weź urlop, czemu nie możesz, a może wcale nie przyjedziesz i milion esemesów od obu pań), ale teraz nie wiem czy jedzie, coś zaczął się wczoraj zastanawiać czy w ogóle jechać...

Co wymyślił i dlaczego nie wiem. Może się dowiem wieczorem, gdy wróci z pracy.

______________

Natomiast wiem co innego... Zaczęła się rodzić we mnie złość za to w co nas wpakował, za jego zachowanie bezmyślne, za te nagłe reakcje, za ten impuls, który zabrał mi sporo życia i zdrowia.

Może nie wystarczyło mi jego "wybacz mi ten obłęd", a może minął czas potrzebny do ochłonięcia z pierwszych emocji. W każdym razie zaczynam być zła, właśnie teraz. Jeszcze nie okazuję, jeszcze udaje mi się to stłamsić, ale nie wiem czy któregoś dnia nie wybuchnę...

Wczoraj płaciłam rachunek za komórki, za te dziesiątki esemesów wysłanych przez trzy tygodnie... Wysłałam przelew i poszłam... zwymiotować. Nie wiem czym bo od paru dni znowu nic nie jem.

Nerwica w pełnym rozkwicie.
kropka75
 
Posty: 178
Dołączył(a): 22 sie 2007, o 12:49

Postprzez KATKA » 21 maja 2008, o 15:36

:pocieszacz: kochana....to chyba naturalne...cierpiałaś...w sumie nadal żyjesz w lekkiej niepewności...i tak uważam, że jesteś bardzo dzielna.....
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez ewka » 22 maja 2008, o 22:46

Hej Kropka;) Miło Cię widzieć;) Masz prawo się złościć... jak sądzisz? Co może zmienić Twój wybuch oprócz tego, że poczujesz ulgę?

Dlaczego znowu nie jesz? Przecież najgorsze za Tobą... czym się zadręczasz?

Trzymaj się Dzielna Kropko

:kwiatek2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez kropka75 » 24 maja 2008, o 21:09

Najgorsze okazało się być przede mną. Jakbym to przeczuwała.

"Mój" mąż nie pojechał na ten weekend. Najpierw ona pisała i prosiła, potem zaczęła grozić, znowu prosić, znowu grozić, nasłała dziewczynkę, żeby pisała do męża, że jest śmieciem itp.

W końcu "przyjaciel" tej kobiety postanowił się zemścić za nią. Dostałam masę maili, potem wiadomości na naszej klasie, w końcu na gadu. Poinformował mnie o różnych rzeczach, w tym takich, o których nie miałam pojęcia.
Na razie nie jestem gotowa o tym mówić.

A na deser dowiedziałam się, że to nie jest córka "mojego" chłopa. Nie może nim być, bo jej ciąża trwałaby ponad 10 miesięcy. Ch... to wszystko było warte jak się okazuje. :(

Teraz dostaję esemesy na zastrzeżony nr telefonu. Dokładnie na oba i ten męża i mój. Mają kogoś znajomego w erze i się zaczęło.

Tymczasem zdjęłam pierścionek i obrączkę. :( Nie wiem co będzie dalej. Na razie czuję się jak ostatni debil, że przed jego tamtym wyjazdem zrobiłam tak wiele. Wtedy przytłaczało mnie poczucie winy z powodu popełnianych błędów, teraz zabija mnie świadomość, że zrobiłam dużo za dużo, a wszystko niepotrzebnie. :(
kropka75
 
Posty: 178
Dołączył(a): 22 sie 2007, o 12:49

Postprzez agutka » 24 maja 2008, o 22:26

Sledze Twój wątek Dzielna Kropko. Smutek i niepokój zmieniał mi sie w radośc gdy bieg wydarzeń szedł ku lepszemu. A teraz zamarłam. Trzymaj się dzielnie. Wierzę że uczucie zwycięży złych ludzi.
agutka
 
Posty: 13
Dołączył(a): 24 maja 2008, o 18:48

Postprzez ewka » 25 maja 2008, o 00:28

No, ludzie z charakterkiem.

Kropko, te rzeczy, o których się dowiedziałaś... to one spowodowały, że zdjęłaś obrączkę? Czy Twój mąż Cię w czymś okłamał (okłamywał) czy może po prostu nie mówiło się o czymś... i wyszło? Twój mąż wie, że to nie jego córka? Czy ten człowiek, który Ci o czymś tam powiedział... jest wiarygodny? Mąż to wszystko potwierdził? Boże, to jakiś koszmar! Ty się Kropko trzymaj mocno, bo to wszystko to nie koniec świata, choć kosztuje kupę nerwów... no naprawdę mi przykro, bo już widziałam dobry finał tego bigosu. Widocznie trzeba na niego jeszcze poczekać... no to poczekamy;)

I ja myślę, że wcale debilowato nie musisz się czuć - taka sytuacja, takie manewry... stanęłaś po prostu na wysokości zadania. Masz niefarta, że takich ludzi spotkałaś... niby pośrednio, ale mocno wtargnęli w Twoje i Wasze życie. No czasami tak jest. Chyba nie żałuj, że tak dużo zrobiłaś... przekonałaś się Ty (i mąż), jaką jesteś zawodniczką - ja powiedziałabym, że to po prostu I liga.

Ale się ludzie zabawiają... no normalnie nie mogę! A Ty Kropko pamiętaj - trzymamy się i nie damy się
:!:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez limonka » 25 maja 2008, o 03:33

:serce: :slonko:
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez kropka75 » 25 maja 2008, o 09:46

I te rzeczy to spowodowały i mnie okłamywał i czegoś nie powiedział, wszystko na raz.

Pojechał z moim listem, ale go nie przeczytał. W samochodzie miał walizkę, o czym wtedy nie wiedziałam. Zakładał, że jeśli wróci mogę go nie wpuścić. Gdy dotarł na miejsce czekało na niego to wszystko czego spodziewałam się teraz, przy tym wyjeździe. Małej nie było w domu, ciepłe gniazdko czekało, a w nim ta kobieta. Reszty napisać nie mogę, nie potrafię...

Twierdzi, że już pierwszego wieczora pożałował wszystkiego co zrobił, że chciał wracać, ale został dla młodej. Następnego ranka przeczytał mój list i dopiero wtedy zrozumiał, że ja czekam tu na niego, mimo wszystko... Za późno.

Tamten facet obiecał mi, że tego tak nie zostawi. Że nie pozwoli by tylko tamta kobieta cierpiała. Stwierdził, że uwierzy w to, że to ze mną pisał i że wszystko wiem, dopiero gdy powie mi to w oczy. Powiedziałam, żeby zadzwonił to się dowie z kim rozmawia. Trzymał mnie wczoraj na gadu przez 8 godzin! Cały czas konsultował się z tą kobietą. Wiem to bo były długie przerwy w rozmowie, padały pytania o rzeczy, o których on nie wiedział. Potem zadzwonił, albo ona zadzwoniła, nie wiem, w każdym razie rozłączyło się po moim "słucham".

Teraz jest cisza. Nie wiem czy nie cisza przed kolejną burzą...

Czyja ta dziewczynka to pewna nie jestem. Ten gość najpierw mi pisał, że jego. Teraz mówi, że lata temu tamta to wymyśliła po to, by ten facet pomógł jej się rozwieść. Teraz po latach znowu mu to powtórzyła, taki fortel dla spreparowania całej tej sytuacji. Dziewczynka rzekomo od początku wiedziała, że ojcem jest tamten. Nie bardzo więc rozumiem czemu pisała mu, że wie co się stało, bo mama jej mówiła jaki błąd zrobiła lata temu...

Ona niby jakoś dała do zrozumienia "mojemu" chłopu, że to nie jego. Potem gdy zaczął mieć wątpliwości co do ich przyszłości, zaczęła kręcić, że w sumie to ona nie wie. Teraz podała jakieś daty, z których wynika, że nie może być jego, bo byłaby w ciąży 10 mcy, a "mój" nie pamięta dokładnie kiedy, co i jak. Wczoraj ten człowiek napisał mi, że młoda jest bardzo do ojca podobna, że cały czas mają kontakt (wcześniej było mówione, że się widują na mieście, mówiąc tylko: cześć), że byli razem na wakacjach (nie bardzo wiem jakim cudem skoro tamten ma rodzinę). Wszystko zostało odwrócone i nie wiem teraz, które jest prawdą.
kropka75
 
Posty: 178
Dołączył(a): 22 sie 2007, o 12:49

Postprzez agik » 25 maja 2008, o 10:42

Jezu, Kropko kochana, co to za ludzie!!!!!!!!!!!!!
Jakiś koszmarny film, jakieś koszmarne lawirowania...

Wszystko tak obrzydliwe, ze rzygać się chce...
To babsko- boże, wydaje jej się, ze jest kim/czym? Tak jakby sprzedawała własną córkę, temu, który zapewni jej fajniejsze doznania. Kurde, nawet nie dla kasy (chyba)
Czego sie uczy to dziecko!!!!!!!! :shock:
Że można opowiadać byle pierdoły, niszczyc zycie kilku osób?

Sorry, za to, ze pisze wszystko co pewnie już wiesz, ale tak mi sie wylało.

A Ty Kropo kochana- nie wyjechałabyś gdzieś? Nie zostawiła dziada na pomyslenie? Tak na kilka dni?
W jakieś fajne miejsce? Gdzie sa konie, kózki, drzewa i woda?
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez ewka » 25 maja 2008, o 11:52

Cześć Kropko;)

Rety, to chore jest jakieś. I za Agik zapytałabym... a nie wyjechałabyś sobie gdzieś na trochę?

I jest coś, co mnie tak trochę kopnęło:

kropka75 napisał(a):Trzymał mnie wczoraj na gadu przez 8 godzin! Cały czas konsultował się z tą kobietą. Wiem to bo były długie przerwy w rozmowie, padały pytania o rzeczy, o których on nie wiedział. Potem zadzwonił, albo ona zadzwoniła, nie wiem, w każdym razie rozłączyło się po moim "słucham".

On chciał Cię trzymać, a Ty dałaś się trzymać. Wyobrażam sobie te 8 godzin... kupa nerwów i to Twoich nerwów. Czy oni (on) nie próbują Tobą manipulować? Ufasz im (jemu)? Są wiarygodni? Nie czujesz się "wkręcana" w coś, ale nie wiem w co i po co? Bo mi coś tu zaśmierdziało mocno... chyba chciałabym konfrontacji - spotkania wszystkich zainteresowanych (bez dziecka) i szczerości z każdej strony aż do bólu. I niech trwałoby to 24h/dobę i niech byłoby w końcu coś jasne od początku do końca... przecież tak, to można oszaleć! Co na to Twój mąż? Co chcecie z tym wszystkim zrobić dalej? Ty? On? Wy?

Jezu... przytulam najmocniej na świecie
:cmok:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez kropka75 » 25 maja 2008, o 16:13

Słowo "Wy" w tej chwili dla mnie nie istnieje.

Dałam się trzymać temu gnojowi, żeby nic więcej nie zrobił. Straszył mnie powiadomieniem całej mojej i męża rodziny. Oczywiście nie samym faktem istnienia tej kobiety, ale wszystkimi innymi wymysłami.
Nie pomogło. Dziś w nocy napisał do mojej matki...
Odpisała, podała nr tel, ale tchórz nie zadzwonił, ona dzwoniła na wszystkie ich numery, które mam z męża telefonu, ale nie odbierali, więc napisała co o nim myśli...
Nie wiem co będzie z moim ojcem, miał zawał. Nie mogę teraz nigdzie wyjechać.

Musiałam powiadomić teściową. Z nią sprawa jest prosta, ona nie chce kontaktu z synem, więc ma to w d...

Czeka mnie jeszcze rozmowa z byłą żoną męża, bo i tam obiecał dotrzeć.

Jest za...ście.
kropka75
 
Posty: 178
Dołączył(a): 22 sie 2007, o 12:49

Postprzez agutka » 25 maja 2008, o 16:28

Jestem w szoku. :evil:
Ale na to , to tylko jedno dzialanie. Ja bym zawiadomila policje, że jestem nękana i dochodzi do próby szantarzu. Ci ludzie sa nienormalni i niebezpieczni. Zachowaj jak mozesz wszytskie smsy i maile. A rozmowy na gg i tak mozna odtworzyć. To jest karalne i to jest sprawa do prokuratury. Wystarczy zgłosic.
osobiscie znam historie kiedy jedna nastolatka grozila drugiej bo ta odbila jej chłopaka. własnie na gg i rodzice nękanej zgłosili to. Była przesłuchiwana. Także jak oni tak- to Ty nie daj sie zgnebić.
agutka
 
Posty: 13
Dołączył(a): 24 maja 2008, o 18:48

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: esuwahihu i 258 gości