przyszedł...

Problemy z partnerami.

Postprzez Honest » 25 maja 2008, o 01:09

A co czułyby Twoje dzieci???

:buziaki:
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez zizi » 25 maja 2008, o 01:10

????????
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez Honest » 25 maja 2008, o 01:11

O ile dobrze zrozumiałam, pytałaś co czułby kaktus, gdybyś odeszła, tak?
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez bunia » 25 maja 2008, o 01:12

A co ma to za znaczenie? pozwol mu odejsc i zycz wszystkiego najlepszego....to byl kawalek Twojego zycia ale nie cale!!....niestety bywa,ze ludzie sie rozchodza ale zyja dalej i to zapewniam Cie,ze sporo calkiem niezle.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez zizi » 25 maja 2008, o 01:19

tak się zastanawiam...

jestem przecież zbyt smutna,żeby być fajną mamą....

lepiej więc byłoby gdyby to kaktus zaopiekował sie dziećmi....on jest wesoły...

mam dość.....jestem poraniona :cry: :cry: :cry:
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez Honest » 25 maja 2008, o 01:22

Zizi, wiele osób by się z Tobą zamieniło. Cierpisz, każdy cierpiałby będąc w Twojej sytuacji, ale spojrz ile dostałaś od życia. Masz zdrowe, mądre dzieci, Ty też jesteś zdrową kobietą, masz pracę - doceń to. Może czas przestać płakać za tym, czego nie masz a cieszyć się tym, co masz
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez zizi » 25 maja 2008, o 01:25

skąd wiesz ile mam ile nie?



nie mam teraz wiary w życie

nie mam siły

nie mam bliskiego faceta

nie mam poczucia bezpieczeństwa........długo mogłabym pisać

zdrowia też nie mam........
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez agik » 25 maja 2008, o 01:27

No to inne pytanie-
A ILE CHCESZ MIEĆ????????
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez zizi » 25 maja 2008, o 01:29

najbardziej chcę mieć poczucie ,że jestem kochana i bezpieczna
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez agik » 25 maja 2008, o 01:34

A co jest W TEJ CHWILI dla Ciebie najwększym niebezpiczeństwem???

Drugie pytanie- rozumiem, ze watpliwość, ze nie jesteś kochana pojawiła się niedawno, po tym, jak dotarło do Ciebie, ze on juz nie jest Twój.
Pytanie- czy wcześniej miałaś wrażenie, ze jesteś kochana?
Czy po tym, jak przez wiele miesięcy odrzucał Cię- czułaś się kochana?

I pytanie- czy twoja złość, gniew nie wynika gł,ównie z tego, ze odrzuciąłś iluzję?
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez Honest » 25 maja 2008, o 01:37

Wnioskuję z tego co piszesz.

Kiedy mnie jest źle, zawsze przypominam sobie, że wielu ludzi ma gorzej niż ja i wówczas otrząsam się z letargu. Jakiś czas temu również czułam się samotna, zdradzona, ale mam koleżankę, która jest tak ciężko chora, że przez myśl mi nie przejdzie zamartwianie się, nawet w obliczu dużych problemów...
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez zizi » 25 maja 2008, o 01:42

teraz największym niebezpieczeństwem jest samotność...ból po stracie...

tak łudziłam się,że on kocha mnie...że chce przybliżyć sie...że głaskanie ręki i mrugnięcie to były sygnały miłości.....myślałam,że muszę być cierpliwa...ze w końcu będziemy znowu razem..

Tak zaczyna docierać do mnie okrutna prawda....złości mnie to :evil:
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez agik » 25 maja 2008, o 01:46

Właśnie Zizi ... Ty myślałaś!!!!!!!!
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez zizi » 25 maja 2008, o 01:47

myślałam :cry:
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez agik » 25 maja 2008, o 01:55

Próbuję Cie przekonać, ze na zawalenie twojej iluzjii mniejszy wpływ miała jakas ona, niż fakt, ze zwyczajnie coś się skończyło...

I jeszcze coś- możesz zwalić na nią- złość, rozczarowanie... tylko to wygląda trochę inaczej- a ponieważ osadzasz złość na złych fundamentach- konic końców nie przyniesie Ci to ulgi...

Ale ulge przyniesie Ci zajecie się sobą... Nie robienie togo, co powinnaś zrobić... tylko- na razie nie wiem co :(

Ale wymyśle!!! A jak nie ja wymyślę- to wymyślisz sama...

Jesteś dobrym człowiekiem Zizi. Niosą Cię teraz emocje ale i tak będziesz wiedziała, jak sobie pomóc, będziesz wiedziała, jak postąpić właściwie...

Słóńce wstaje, słońce zachodzi- i znowu wstaje....
Wstanie i dla Ciebie
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 160 gości