przyszedł...

Problemy z partnerami.

Postprzez bunia » 22 maja 2008, o 22:15

Zizi....kazdy ma jakas rade i cieple slowko.....ja dodam,ze powinnas isc do lekarza....dzieci beda sie baly,zyly w leku i strachu o mame....nie mozesz im tego robic dlatego szukaj fachowej pomocy....na prawde nie czekaj.
:pocieszacz: :serce2:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez ewka » 22 maja 2008, o 22:21

Paskudny czas... ale przecież on minie, Zizi. Nie łam sobie życia przez faceta, który okazał się kaktusem. No nie może tak być!
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez KATKA » 22 maja 2008, o 23:30

Myszko biedna......ja już nie wiem co radzić...bo wiem jakie to ciężkie....to tak naprawde pocztek drogi....ten najcięższy moment....to co było przedtem to była jeszcze niepewnosć....ale teraz już chyba wiadomo na czym stoisz...rozumiem Twój lęk...i brak chęci...to zupełnie zrozumiałe, ze sie nie chce juz....bo po co cierpieć....kiedyś zastanawiałam się an densem życia i teoretycznie jest ono bez sensu...ale wiesz...zamiast mnie to załamac....utwierdziło mnie to w przekonaniu, ze skoro jest tak bez sensu...to bez sensu jest też myślenie...ze poza jakimś mężczyzna nie ma już swiata....że wszytko jest źle....czasem njlepszy jest olew....choć najtrudniejszy w tym przypadku....masz dla kogo życ....i jest mnustwo osób dla których jesteś cholernie ważna...zobacz chociażby nas....tu każdy to przezywa...ale każdy tez wierzyw Ciebie...ja wiem, ze nidłyugo Ty sama bedziesz tu kogos wspierac...kogoś kto byc moze będzioe przechodził coś podobnego...a Ty bedziesz po...bogatsza o pare łez...o smutek...ale też o radość, która przyjdzie....bogatsza o swiadomość....chęć życia...którą będziesz przekazywac dalej....ja barzdo wierze w Ciebie Zizi...całym serduchem...choć nawalającym :P zreszta moj Paweł też.....czasem myślę, że dobrzy ludzie muszą cierpieć...żeby móc być dobrymi...nie wiem czy to ma jakiś sens ale tak sobie myslę :roll: przesyłam mnustwo uscisków.....bo tylko tyle mogę....jeszcze troche kochana :*
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez zizi » 23 maja 2008, o 01:02

żyję.....

ale po co???

myślałam,że już będzie lepiej.....

jednak przerosło mnie to :cry:

od tygodnia starałam się wbić sobie do glowy,że to KONIEC

NAS JUŻ NIE MA.....

NAS JUŻ NIE MA.....

nas już nie ma....nas już nie ma....

ta wiadomość nie dociera do mojej głowy...nie potrafię jej zaakceptować.
Ginę z samotności....z bólu....z nadmiaru obowiązków....

nie mam siły żyć
:cry:
Powaliło mnie dzisiaj na twarz.....
na prawdę pomyślałam,że może lepiej żeby kaktus zajął sie dziećmi...

on jest wesoły..

a ja wciąż smutna....

ciężko mi...nie jestem już silna :cry

Dziękuje wam ,że troszczycie sie o mnie.

Zawiodłam.....was.....siebie....

wczoraj obiecałam sobie,że zaopiekuje sie sobą w ten weekend.

i"pięknie" to robię......jestem wymęczona....
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez agik » 23 maja 2008, o 01:16

---------- 01:10 23.05.2008 ----------

Zizi Kochana

Wierzę, że cierpisz, że straciłaś sens, że piescisz w sobie obraz śmierci...
Teraz jest teraz i to właśnie teraz czujesz ból i bezsens.
Minie Zizi, z każdym dniem będzie bolało ciuteczkę mniej- zobaczysz sama.

A na razie zaufaj swojemu organizmowi, bo przecież komuś/ czemuś trzeba.
Nie umiez powstrzymać łez- nie powstrzymuj.
Trzeba wstać!!!
Trzeba jeść!!! ( jadłaś coś dzisiaj?)
rzeba się kochać i dbać o siebie!!!
Trzeba spać!!!

Zizi Kochana. Pomyśł są ludzie którzy straciłi rękę, noge, starcili mozność ruchu. Walczą- bo życie biegnie dalej.

Minie Zizi, minie- na pewno.
Poradzisz sobie i znajdziesz szczęście!
Podniesiesz sie.
Będzie bolało z każdym dniem mniej.

http://pl.youtube.com/watch?v=m0EykJy9nWQ

Zizi kochana- słońce wstaje, słońce zachodzi....
I znowu wstaje- zawsze

Jestem z Tobą

---------- 01:16 ----------

Zizi masz czujace ciało- boli. Twój wielki skarb- wrażliwość; choć teraz to Twoja męka- docenisz, zobaczysz.
Idź do lekarza, znieczul swoje bolące miejsca.
Na wizytę u specjalisty długo się czeka- idź do lekarza rodzinnego.
Coś MUSI POMÓC...
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez mahika » 23 maja 2008, o 06:17

zizi, ja tak jak Bunia i wielorybica, proponuyje, a wręcz nalegam żebyś poszła do lekarza. Antydepresanty nie są po to zeby zamulić i nie kazde maja działanie usypiające. Niektóre dają kopa i siłe do działania. Ale na pewno kiedy pojawiają sie myśli samobójcze są raczej niezbędne. Nie wiem po co to robisz, a własciwie czemu tego nie robsz, jakbyś bała sie przestać choć na chwile poczuc ulgę. Nie skazuj sie na to cierpienie idź do lekarza natychmiast. Leki wkońcu odstawisz, być moze już z innym podejściem do życia.
Dlaczego wozisz dzieci do niego. Dlaczego on nie przyjeżdża po dzieci?

Bardzo mi sie smutno zrobiło jak przeczytałam w jakim jesteś w stanie. Jestem z tobą, ale musisz iść do lekarza. Dla siebie, dzieci....
:serce2: :serce2: :serce2:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez bunia » 23 maja 2008, o 08:26

No wlasnie....szczytem marzen jest radzenie sobie samej ale nie widze powodow dla ktorych nie mozna wyciagnac reki o pomoc i przezyc ten okres lepiej...dla dzieci taka hustawka nastroju matki wplywa negatywnie i wcale w niczym nie pomaga(generalnie).
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez agik » 23 maja 2008, o 09:16

Zizi? :serce:
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez wielorybica » 23 maja 2008, o 10:39

Zizi!
łap za telefon i umów się z lekarzem...im szybciej podejmiesz decyzję, tym lepiej dla Ciebie...no i tak w ogóle to mnie nie zawiodłaś ani tyć tyć...co innego gdybyś poddała się bez walki...wtedy może miałabym ochotę kopnąć Cię w szanowne cztery litery, ale ty walczysz...i to naprawdę normalne, że czasami czujesz się bardziej zmęczona, daj sobie to prawo i prawo do wytchnienia, nie musisz cały czas iść z podniesioną głową, jesteś tylko (i aż) człowiekiem, który czasami najzwyczajnie w świecie musi odsapnąć chwilę...później wstaniesz i pójdziesz dalej...
tak, Ciebie i kaktusa już nie ma, ale jesteś Ty i walcz o siebie! jesteś Ty i twoje fantastyczne, dzielne dzieciaki...owszem to inna jakość, ale przecież nie gorsza! a jak już zbierzesz siły, żeby ruszyć dalej kto wie co Cię czeka za rogiem...
Avatar użytkownika
wielorybica
 
Posty: 458
Dołączył(a): 17 gru 2007, o 01:40

Postprzez limonka » 23 maja 2008, o 13:58

:serce: :kwiatek2:
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez ewka » 23 maja 2008, o 16:14

Cześć Zizi;) Jak tam dzisiaj u Ciebie?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Ladybird » 23 maja 2008, o 18:23

Zizi, idz do psychologa , na psychoterapie. to naprawde pomaga zapewniam Cie. odczujesz natychmiast ulge, a chyba Ci na tym zalezy . I na dzieciach, aby nie patrzyly na twoje cierpienie?
Zizi, wyorzystuj katusa, ile sie dam. Wiem cos o tym, on sie ustawia ta ,ja mu wygodnie, bo mu nie zalezy na tym czy bedziesz zapracowywac sie. Dbaj o siebie i swoje sily.
I prosze Cie odezwij sie, bo martwimy sie bardzo!
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez zizi » 23 maja 2008, o 22:28

[color=red][size=9]---------- 21:21 23.05.2008 ----------[/size][/color]

jestem :cry:

jestem słaba :cry:

cały dzień boli mnie głowa i cale ciało...............

wstałam....cztery godziny pracowałam(jakaś nadludzka siła we mnie to sprawiła)
jestem osłabiona....nie mogłam spać....w nocy spotkałam się z pracownicą kaktusa...dowiedziałam sie,że on śpi teraz...w sklepie,w magazynie....
faktycznie,świeciło sie na zapleczu...
I co?i g...o mnie to obchodzi...kutas jeden...egoista..cham....
nawet jak nie chce już ze mną żyć to powinien po ludzku rozstać się.....on jest podły!
dziś nie wytrzymałam i męczyłam tą pindę smsami...niech wie,że przez jej zachowanie jestem załamana...walczę o życie...że jej kurestwo rozwaliło rodzinę...bo ona pogłębiła kryzys..pokazała kaktusowi ,że może zdradzić :evil:

ona pisze,że nie ma już z nami nic wspólnego....żebym nie szukała winnych tylko zajęła się małżeństwem...że ona ma swoje problemy...wmawia mi że nie kontaktuje się z kaktusem...

chciałabym,żeby ta franca bała się,żeby poczuła że jest podła...

jak tylko dotrę do jej męża to on dowie sie o wszystkim!może niedługo uda mi się...


Lorado ja od dawna chodzę do psychologa....

byłam też dziś u psychiatry...mam leki....ale nie wierzę,że oni mi pomogą...jak sama nie zrozumię,że to koniec....sama muszę inaczej myśleć...

TYLKO JAK TO ZROBIĆ....jak serce krwawi :cry:

[color=red][size=9]---------- 21:28 ----------[/size][/color]

Mahiko pytasz dlaczego wożę dzieci do niego?......bo tęsknią,bo chcą pobyć u niego...
A kaktus jest tak zajęty,że nie ma czasu przyjechać do dzieci,czy po dzieci...cholerny egoista :evil: :evil:

sklep to jedyne miejsce gdzie dzieci mogą pobyć z ojcem.

PRZYKRE TO :cry:
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez wielorybica » 23 maja 2008, o 22:52

Zizi, zemsta najlepiej smakuje na zimno, więc nie zaprzątaj nią sobie teraz głowy, a jak już się uspokoisz trochę to zobaczysz, że nie warto już się szarpać, nie bronię tej kobiet, ale nie wiesz przecież jak to wyglądało, więc i pewności co do jej złych intencji mieć nie możesz, to przecież typowe przeniesienie...złość na kaktusa kanalizujesz wyżywając się na niej...nie warto, bo wykańcza to przede wszystkim Ciebie...
zajmij się teraz sobą, bo to najważniejsze, żebyś Ty zaczęła stawać na nogi...mam nadzieje, że leki Ci pomogą i że choć trochę odsapniesz...pisz częściej jeśli przynosi Ci to ulgę...
tymczasem trzymaj się!
Avatar użytkownika
wielorybica
 
Posty: 458
Dołączył(a): 17 gru 2007, o 01:40

Postprzez tytania » 24 maja 2008, o 00:04

Też myślę, że nie ma sensu szukać zemsty na tej kobiecie. To Cię tylko zmęczy, obróci sie przeciwko Tobie. Czy naprawdę będziesz z tego dumna za jakiś czas? Wątpie. To naturalne, ze chcesz, żeby ktos zapłącił, żeby poleciały głowy... ALe to nic dobrego nie przyniesie.
Tak jak piszę wielorybica DBAJ O SIEBIE. Zapomnij o tej kobiecie, ona nie może być częścią Twojego życia! A jesli wciąż będziesz o niej myśleć szukajac zemsty to tak własnie się stanie.
Dasz sobie radę. To są wszystko ludzkie słabości, ale przezwciężysz to.
Ja myślę, że esli ktoś jest winien to własnie Kaktus. Ostatecznie gdyby nie chciał to by się nie wpakował w żaden romans!
Trzmaj się Zizi. Masz ważniejsze sprawy na głowie niż kaktusy i głupie baby! Ty jesteś najważniejsza <przytul>
tytania
 
Posty: 134
Dołączył(a): 31 mar 2008, o 17:59

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 140 gości

cron