na wstepie, czesto pojawia sie poczucie mniejszej wartosci jednej ze stron, na jaw wychodza kompleksy, natomiast druga strona czesto czuje sie nie rozumiana jako ta ambitna ,z aspiracjami. Roznice moga sie tylko poglebiac w takiej sytuacji, czasem mamy wrazenie, ze partner nie kuma ,co sie do niego mowi.
jak od poczatku tak jest i nie widac mozliwosci dogadania sie to chyba nie dalabym rady..a jeszcze jakby nie kumal co do Niego mowie to tez by mnie szybko wyczerpalo - szczerze.
Wydaje mi sie ze wazne jest zeby sie cieszyc z osiagniec tej drugiej strony i ja wspierac.. Natomias jesli chodzi o osobe mniej ambitna- to tez nalezy to akceptowac i nie wymagac za duzo. Wazne jest natomiast to zeby przynajmiej to mniej ambitna strona byla pracowita i pomocna..Bo z "nierobem" to tez raczej bym nie wytrzymala..
Jak myslicie, dlaczego?
Brak zrozumienia , kompleksy?
nie wiem- szczerze- tez to jest pewnie indywidualne..Ty go znasz lepiej wiec mozesz sie domyslac dlaczego..
Czy tez was zaczynaja irytowac pewne zachowania partnera.
Mnie nie i chcialabym, mam nadzieje, ze do tego nie dojdzie- przynajmiej w takim stopniu ze bedzie to zbyt trudne dla mnie.
Roznice, boje sie ich.
Na pewno to jest jakies wyzwanie. ja raczej sie nie boje, ale czasem mi to przychodzi do glowy, ale i tak nie wymysle nic, bo na dzien dzisiejszy nie mam pojecia co bedzie za kilkanascie lat..
Zdarzylo sie chyba ze 2 razy, jak rozmawialismy na temat wlasnie roznic M. powiedzial ze czasami sie boi ze sie kiedys obudze kolo Niego i pomysle cos w stylu- "Co ja z Nim robie, kto to kolo mnie spi.." , Musialabym sie bardzo zmienic, i to raczej na gorsze- zeby do tego doszlo..
Takie mam przynajmiej odczucia na dzisiejszy dzien..