"Gdy rozstałam się z mężem...

Problemy z partnerami.

"Gdy rozstałam się z mężem...

Postprzez ewka » 20 maja 2008, o 13:18

... cierpiałam niedostatek. Zostałam sama z dwójką małych dzieci i z dwoma psami. Gdy w domu była bułka z masłem, kawałek ogórka, trochę białego sera i zalewajka z ziemniakami, to już było fajnie. Poszłam do lekarza medycyny chińskiej i żalę mu się, jaka jestem biedna, a on na to, że wspaniale się stało, ponieważ dzięki temu nie jemy przetworzonego jedzenia, które mogłoby nam zaszkodzić! Nigdy do końca nie wiemy, co naprawdę jest dla nas dobre."

To fragment, a cały świetny artykuł tutaj. Warto poczytać.

http://partnerstwo.onet.pl/1472156,3505,1,artykul.html
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez tytania » 20 maja 2008, o 14:19

Trzeba spróbowac na wszystko popatrzeć od tej drugiej strony, znaleźć jakieś plusy, pogodzić się z tym, ze tak musiało się stac i że być może tak jest lepiej choć jeszcze nie potrafimy tego dostrzec!
Właśnie się tego uczę.
tytania
 
Posty: 134
Dołączył(a): 31 mar 2008, o 17:59

Postprzez Megie » 20 maja 2008, o 16:23

najbardziej widac to po latach...:)
od razu wszystko ciezko pojac..
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez mahika » 20 maja 2008, o 19:35

Ewka, juz sie wystraszyłam ze to Ty zostałas sama z tą 2 dzieci :shock:
Fajny artykuł :)
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez KATKA » 20 maja 2008, o 19:47

też mi to przyszło do głowy :lol:
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez ewka » 20 maja 2008, o 20:30

mahika napisał(a):Ewka, juz sie wystraszyłam ze to Ty zostałas sama z tą 2 dzieci :shock:

A psy? Haha;)

Tylko szukanie plusów - są i trzeba dać im szansę wypłynąć. A sobie - aby je zobaczyć.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez beta » 20 maja 2008, o 21:17

To właśnie u mnie tak jest... dwójka dzieci i psy (też dwa) tylko..tych plusów jeszcze nie widzę...
beta
 
Posty: 7
Dołączył(a): 17 kwi 2008, o 21:31

Postprzez ewka » 21 maja 2008, o 08:27

Skoro piszesz "jeszcze nie widzę" - to znaczy, że wierzysz w ich istnienie. A to już pół sukcesu... na drugie pół trzeba widocznie jeszcze poczekać.
:kwiatek2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Ladybird » 21 maja 2008, o 09:11

A u mnie troje dzieci i piec psow ( w tym trzy przybledy wiejskie) i teraz z perspektywy czasu widze duzo plusow, choc kiedys nawet przez mysl mi by to nie przeszlo ,ze tak fajnie moze byc.
Trzy lata temu zwiazalam sie z mezczyzna, pokochalam go barzo, mieszkalismy razem przez pol roku, rozstalismy sie, cierpialam kolejne pol roku, nie wyobrazalam sobie zycia bez niego. Teraz rozumiem, ze nie pasowalismy do siebie kompletnie, dlatego nie wyszlo, a gdybysmy na sile to ciagneli ,to tylko ku zniszczeniu siebie nawzjem i swojego zycia.
Ciesze sie, ze tak sie stalo, bo przeciaz zycie ciagle przynosi nam cos nowego i teraz moge byc szczesliwa.
Bylam tez szczesliwa ,jak sie otrzasnelam z depresji nawet sama z dziecmi i psami. :D
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez nana » 21 maja 2008, o 15:51

moge tylko teoretyzować, ale chyba lepiej z dziećmi i psami niż samej? :)
Avatar użytkownika
nana
 
Posty: 634
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 19:59
Lokalizacja: Lublin

Postprzez ewka » 22 maja 2008, o 22:38

Też tak myślę :D
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez echo » 23 maja 2008, o 21:20

no nie wiem, nie wiem dzieci zwykle chcą mieć tatusia ;(
lepsza jednak jest wersja z psami.
Nana, przy okazji: ostatnio widzialam wielu przystojniaków z psami , masz psa idziesz na spacer i zgarniasz właściciela słodkiego golden retrivera ;)
bankowo muszą być fajni ;)
echo
 
Posty: 344
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 22:02

Postprzez nana » 24 maja 2008, o 14:24

przystojniaków chwilowo mi nie brakuje:) psa mam, chociaż chwilowo mieszka z rodzicami za miastem:) ja sie wyprowadziłam i to właśnie z powodu rozwodów moich rodziców, jestem więc żywym przykładem na to, że czasami lepiej nie mieć tatusia, a mieć spokój i miłą atmosferę w domu. Póki co nie moge liczyć na żadne z rodziców, bo dla nich najważniejsza jest teraz "ich wojna", ale wolę nie mieć na kogo liczyć i żyć z daleka od ich kłótni i awantur...
Avatar użytkownika
nana
 
Posty: 634
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 19:59
Lokalizacja: Lublin

Postprzez Ladybird » 24 maja 2008, o 18:16

Kiedys dzieci mi powiedzialy ,ze ciesza sie ,ze tatus z nami nie mieszka, bo jest swiety spokoj. A jak przyjezdza, naprawde sie cieszy i stara i widac ,ze mu zalezy. Natomiast jak mieszkal z nami , to sie tylko wkurzal na wszystko i wszystkich...
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 134 gości

cron