witam,
chciałam Wam ponudzić o przeszło¶ci.
mój facet nie chce mi nic powiedzieć o swej przeszło¶ci. tylko jakie¶ pourywane strzępy czasem. jeste¶my ze sob± z rok już, a ja teraz wiem o nim mniej niż rok temu. sam nic nie mówi, a jak się pytam, to albo obraca w żart, albo się zło¶ci.
nigdy nie byłam w¶cibska, ale może jestem zbyt ciekawska. ale czy jest co¶ dziwnego, że np. ciekawi mnie, ile kobiet było przede mn±?
o mnie z kolei chce wiedzieć dużo.
męczy mnie to. i zaczynam się tego trochę bać. nie ma do mnie zaufania? skrywa jak±¶ mroczn± tajemnicę? próbuję dowiedzieć się dlaczego, nie mówi. albo, że "czę¶ciowo dlatego, że taka jestem". jak pytam "jaka" to już nic nie mówi.
kocham go, ale nie chcę być z kim¶, kto nie jest szczery wobec mnie. nieprawd± jest, że przeszło¶ć nie ma znaczenia. ma. zwłaszcza wtedy, jak partner robi z niej parawan, za który się chowa.
mi generalnie nie chodzi o znanie faktów z jego przeszło¶ci, ale o ¶wiadomo¶ć, że mogę zadać pytanie i uzyskam na nie odpowiedĽ. nie koniecznie muszę je zadać, przecież.
coraz czę¶ciej łapię się na tym, że powinnam zakończyć ten zwi±zek, że za bardzo mnie to męczy. nie wiem, co robić. kocham go. on twierdzi, że też mnie kocha. jestem w kropce.