przez retbutt » 15 maja 2008, o 21:02
Zadzwoniła do mnie któregoś dnia, że nie chce bym czuła się zagrożona, że on mnie bardzo kocha... tak, że aż zadrości mi tego uczucia. Że był bardzo smutny, gdy się zwierzał.
Wściekłam się, że tak na mnie narzeka, że "ona poczuwa się do obowiązku" interwencji. Bo przecież tak naprawdę oboje mnie okłamują[/quote]
Witaj ponownie. Zwróciłem uwagę na jedno słowo w tym tekście,. On się jej ZWIERZA. Jako facet wiem że to troszke znaczy. Nie będę sie rozpisywał, krótko : albo ty albo ona , niech wybiera, jeśli zdjęłaś pierścionek to jesteś na to gotowa. Dziecko czy tak czy nie ...a będzie gorzej i to cię będzie niszczyć. Przykro mi, chciałbym nie mieć racji.
Pozdrawiam ciepło!