przez agik » 25 maja 2008, o 01:21
Goszka
Lęk to jedna sprawa- bardzo powazna. Na to masz lekarstwa, prawda?
Bardziej martwi mnie to, że Ty zaczynasz sprawiać wrazenie, ze chcesz się tak czuć.
Wiem, jak to brzmi - spróbuję wyjasnić.
Mam wrażenie, ze zamknęłaś się w takiej bańce, w której powtarzasz sobie- jestem do dupy, piję, jestem beznadziejna, jestem nieszczęsliwa, jestem nieszczęśliwa, jestem nieszczesliwa...........
Mam w głowie zdanie Sanny, które napisała do Mariusza- sorki Sanna, ze biorę Twoją myśl- A Ty Goszeńku- chcesz być szczęśliwa? Niby proste pytanie, prawda? I odpowiedź ( niby) oczywista- jasne, że chcę!!!
Tylko, ze jest jeszcze dalszy ciąg pytań- co jesteś gotowa zrobić, zeby być szczesliwa? Wyjść z domu? Powiedziec sobie- dam radę!!!!!!!!!! ?
I jeszcze inne pytanie pomniejsze...
A na końcu- najważniejsze- czy jestem gotowa porzucić przekonanie, zę mój stan ( podły dla mnie) otacza mnie aurą SZCZEGÓLNEJ wrażliwości, wyjątkowosci, poczucia, ze jestem bardziej niż inni w sferze duchowej????
Goszeńku Kochana- nie odbieraj tylko tego jako jakiś docinek, pamiętam Goszkę- Zadziorka i do tej Goszki tęskno mi bardzo.
Powiem Ci jeszcze, że pytania powyzsze przepracowałąm na sobie.
To o czym piszesz mam wyryte na własnej skórze. Potworny lęk, pogłebiający się z kazdym dniem, poczucie, ze nic nie ma sensu, niemożność wstania z łóżka, umycia się, ciało wychudzone tak, że można było się na mnie uczyć anatomii. To, co ja powtarzam tutaj czasem na forum- trzeba wstać! trzeba się umyć! trzeba jeść! codziennie powtarzał mi mój luby- nosił mnie do łazienki, czesał- codziennie mówił- trzeba wstać.
Nie mam innego sposobu ( tzn ja go nie znam), jak mówić sobie- trzeba wstać- bo warto!!!
Dziś ja to wiem już!!! I jak mi ciężko, zagłebiam się w jakies myśłenie-" jestem DDA i wiadomo, ze mam przesrane"- to mam jedną myśl- trzeba wstać!!!
Mam nadzieję, że za jakiś czas -powiesz to samo.
Goszka- wstań, prosze...
Na razie tylko dla tego, ze tak trzeba...