:(

Problemy związane z depresją.

Postprzez Goszka » 13 maja 2008, o 14:33

---------- 13:39 13.05.2008 ----------

kurczę,boję się wyjść z domu dalej niż z psem czy do sklepu :( dziś mam terapię ale nie dam rady pójść,nie czuję się pewnie :(

---------- 14:33 ----------

jezu,przepraszam że od paru dni tak marudzę...ale nie mogę oddychać prawie od wszystkiego złego,co mnie wypełnia,muszę to wyrzucić,muszę bo oszaleję :(
Goszka
 

Postprzez marcy » 13 maja 2008, o 14:36

witaj Goszka,

pewnie potrezbujesz :pocieszacz: ,a w odniesieniu do dzisiejszej niemocy pójsaia na terapię <kopa>? :D
Rozumiem Twój lęk przedz wyjściem z domu, przedkontakatmi z ludźmi(?), lecz nie ma co rezygnowac z tgeo powodu z okazji do pomocy sobie, także spróbuj znaleśc w sobie siłę aby wybrać sie na terapię.
Od siebie powiem,że wiem jak trudno jest przełamać ten lęk, niemoc,wstyd(?)i ,że samej mi się to nie udało...w każdym arzie trzymam kciuki za Ciebie!

pozdrawiam
Avatar użytkownika
marcy
 
Posty: 30
Dołączył(a): 30 cze 2007, o 10:31
Lokalizacja: radom

Postprzez Goszka » 13 maja 2008, o 14:42

właśnie już przełożyłam terapię,za 3 tygodnie mam...a tak potrzebowałam żeby ktoś pomógł mi poukładać ten bałagan :cry:
wiem że to ja zawaliłam,ale takie mam obawy...przed ludźmi i w ogóle,a przecież biorę leki,czyżby już przestawały powoli działać?
Czy na lekach zdarza się jeszcze popadać w takie stany i to norma?Bo już nie wiem... :(
Goszka
 

Postprzez Ventia » 13 maja 2008, o 17:57

A może spróbuj wskazać dokładnie czego się boisz? Dlaczego nie chcesz wyjść z domu?
Ventia
 

Postprzez bunia » 13 maja 2008, o 18:11

Chyba wskazane byloby abys porozmawiala o tym z lekarzem.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Goszka » 13 maja 2008, o 18:22

Czego się boję?Ludzi...nie czuję się dobrze w tłumie a miasto w którym mieszkam niestety jest bardzo zatłoczone.
Gdy jestem w rejonie mojego osiedla gdzie nie ma aż tyle ludzi,wyjście nie jest aż tak wielką przeszkodą.
Jednak faktem jest to że zawsze muszę się przełamywać i ostatnio zawsze biorę dodatkowo hydroksyzynę.
Ten strach i brak pewności siebie paraliżuje życie codzienne...
I do laissez-faire,wiesz co,myślałam nad tym co napisałeś,może tak być że złość działa jako napęd do aktywności,ale u mnie ostatnio nie,jeśli już złość to ta mało konstruktywna.
A wnioski jakie?Sam widzisz.
Możesz mi powiedzieć skoro piszesz że "walka z depresja nie polega na ucieczce od zlego stanu samopoczucia, ale na zrozumieniu, ze to my jestesmy sprawami owych stanow i sami siebie negatywnie nakrecamy",jak zrozumieć i wytłumaczyć sobie że to ja jestem sprawczynią swojej depresji?Jak z tego wyjść?Chyba masz na to sposób jeśli tak piszesz.
Czy być sprawcą czegoś=być winnym?
Bo jak tak to pięknie,właśnie zaczynam czuć się jeszcze bardziej winna niż zwykle temu że mam takie gówniane życie.Jakbym wierzyła w reinkarnację to mogłabym sobie przetłumaczyć że pewnie w ostatnim wcieleniu coś zawaliłam i teraz za to płacę,pokutuję i jest szansa że za 10 000 wcieleń to się skończy...a tak,cóż-pozostaje życie w niepewności :(
Goszka
 

Postprzez Ventia » 13 maja 2008, o 18:39

Strach przed ludźmi, ale oni Ci krzywdy nie zrobią. Powinnaś przełamywać ten strach i przekonać się, ze Twój strach nie ma pokrycia w rzeczywistości. Ja tak robiłam, przełamywałam strach i gdy okazało się że nie jest tak źle jak mi się wydawało
Ventia
 

Postprzez laissez_faire » 13 maja 2008, o 21:09

jak sobie z tym radze? po pierwsze, gdy tylko poczulem, ze psychotropy oprocz przytepienia zmyslow, zaczynaja wplywac na moj odbor rzeczywistosci postanowilem stopniowo zmnijszac dawke, by w konsekwencji zakonczyc kuracje (co doprowadzilo do furii moja p. psychiatre ;] )... i na pol roku przestalem zyc: niemal doprowadzilem sie do rozwdojenia jazni: jedna czastka po raz pierszy zyla, reagowala emocjonalnie etc. druga trzymalem kurczowo za ryj i zmuszalem sie do wnikliwej analizy chocby najdrobniejsze czynnosci, mysli, pragnienia... wstawalem rano wscielkyi od razu uruchamiam tryb wyszukawania przyczyn, konsekwencji zaleznosci... caly czas mialem w pamieci ten stan umyslu po prochach, stan w ktorym czulem 'lekkosc' i probowalem wlasnie kazdorazowo dazyc do tego stanu... mija paskudne pol roku i choc wciaz daleki od 'normalnosci' moge funkcjonowac, bo samokontrola juz mi weszla w krew i nie musze ciagle intensywanie dazyc do wyciszenia... zaczynam bardzo powoli zyc: praca, studia, sport, znajomi...
przyklad: ja mowie "to my jestesmy sprawami owych stanow i sami siebie negatywnie nakrecamy", ty odbierasz to tak: to ja jestem winna, winna, winna -> dol!!! a powinnas to zrozumiec w ten sposob, ze skoro to TY siebie nakrecasz, to wlasnie masz doskonala sposobnosc, by powiedzec 'STOP nie chce czuc sie winna!'
wszystko zaczyna i koczy sie w Tobie, swiat zewnetrzy, to tylko pretekst!
Powodzenia w tym romansie ze swoja swiadomoscia... bo to ma byc burzliwy romans a nie wojna! Fantastyczna dyskusja, nie sprzeczka!
laissez_faire
 

Postprzez rainman » 13 maja 2008, o 23:04

Goszka jestesmy tu z Toba, trzymaj sie :pocieszacz: , to przejdzie, ja tez przechodzilem straszne leki. ale porozmawiaj o tym z lekarzem, moze innym, ich jest mnostwo i wielu jest dobrych. moze musisz poczekac jeszcze na efekt dzialania lekarstwa. to antydepresant? od kiedy zazywasz?
pozdrawiam Cie serdecznie,
r
Avatar użytkownika
rainman
 
Posty: 245
Dołączył(a): 11 lut 2008, o 23:14

Postprzez Goszka » 24 maja 2008, o 23:48

---------- 00:00 14.05.2008 ----------

Rainmanie leki biorę od lutego 2007,więc nie wiązałabym tego z efektami,mniej więcej tyle czasu chodzę też na terapię(z przerwami dłuższymi lub krótszymi).
Po prostu mam wrażenie że to jakiś nawrót,bo było już lepiej i to ja zawaliłam,nie stosowałam się do zaleceń terapeutki i psychiatry jak należy.Przez to zrobiłam duży krok wstecz i dużo mnie będzie kosztowało naprawienie tego.Mam nadzieję że wystarczy mi sił i woli walki.
Dziękuję wszystkim,jestem niesamowicie wdzięczna za Wasze odpowiedzi :)
Dobrze czuć że nie jest się samemu,to dodaje sił :)

---------- 23:48 24.05.2008 ----------

i znowu źle,czy kiedyś uda się wyjść na prostą?
Czy to ma sens?Jestem taka zagubiona :( a w życiu ciągle czegoś brak i nie wiem jak zapełnić tą pustkę...
Goszka
 

Postprzez Ventia » 25 maja 2008, o 00:04

Czemu Co źle? co się stało?
Ventia
 

Postprzez Goszka » 25 maja 2008, o 00:17

a bo widzisz Ventio,czuję się wciąż niezrealizowana i taka skrępowana wszystkim...ciągle się boję,najbardziej ludzi,mam takie poczucie ogromnego skrępowania znajdując się pośród nich...a jednocześnie tak bardzo chciałabym bez analizowania tego swojego strachu i obaw wyjść do świata,otworzyć się na ludzi.
Zdałam sobie sprawę że unikam już nawet znajomych bo...się ich boję.Uciekam przed ludźmi których lubię,z którymi chciałabym utrzymywać kontakty a wszystko przez ten cholerny lęk i brak poczucia własnej wartości.
To nie jest normalne życie.Najlepiej czuję się pod kołdrą,cała schowana przed światem,bezpieczna,kiedy przestrzeń się zawęża.Chciałabym się tak czuć wychodząc z domu,a jest inaczej...
Jestem taka nieszczęśliwa,że nie potrafię żyć normalnie,tak strasznie nieszczęśliwa i pusta w środku :cry:
Czym jest radość?Czy może każdy normalny człowiek nazywa radością to co mam i ja?A ja nie potrafię tego zobaczyć ani docenić?:(
Goszka
 

Postprzez zizi » 25 maja 2008, o 01:03

:pocieszacz:
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez agik » 25 maja 2008, o 01:21

Goszka
Lęk to jedna sprawa- bardzo powazna. Na to masz lekarstwa, prawda?
Bardziej martwi mnie to, że Ty zaczynasz sprawiać wrazenie, ze chcesz się tak czuć.
Wiem, jak to brzmi - spróbuję wyjasnić.
Mam wrażenie, ze zamknęłaś się w takiej bańce, w której powtarzasz sobie- jestem do dupy, piję, jestem beznadziejna, jestem nieszczęsliwa, jestem nieszczęśliwa, jestem nieszczesliwa...........
Mam w głowie zdanie Sanny, które napisała do Mariusza- sorki Sanna, ze biorę Twoją myśl- A Ty Goszeńku- chcesz być szczęśliwa? Niby proste pytanie, prawda? I odpowiedź ( niby) oczywista- jasne, że chcę!!!
Tylko, ze jest jeszcze dalszy ciąg pytań- co jesteś gotowa zrobić, zeby być szczesliwa? Wyjść z domu? Powiedziec sobie- dam radę!!!!!!!!!! ?
I jeszcze inne pytanie pomniejsze...
A na końcu- najważniejsze- czy jestem gotowa porzucić przekonanie, zę mój stan ( podły dla mnie) otacza mnie aurą SZCZEGÓLNEJ wrażliwości, wyjątkowosci, poczucia, ze jestem bardziej niż inni w sferze duchowej????

Goszeńku Kochana- nie odbieraj tylko tego jako jakiś docinek, pamiętam Goszkę- Zadziorka i do tej Goszki tęskno mi bardzo.
Powiem Ci jeszcze, że pytania powyzsze przepracowałąm na sobie.
To o czym piszesz mam wyryte na własnej skórze. Potworny lęk, pogłebiający się z kazdym dniem, poczucie, ze nic nie ma sensu, niemożność wstania z łóżka, umycia się, ciało wychudzone tak, że można było się na mnie uczyć anatomii. To, co ja powtarzam tutaj czasem na forum- trzeba wstać! trzeba się umyć! trzeba jeść! codziennie powtarzał mi mój luby- nosił mnie do łazienki, czesał- codziennie mówił- trzeba wstać.
Nie mam innego sposobu ( tzn ja go nie znam), jak mówić sobie- trzeba wstać- bo warto!!!
Dziś ja to wiem już!!! I jak mi ciężko, zagłebiam się w jakies myśłenie-" jestem DDA i wiadomo, ze mam przesrane"- to mam jedną myśl- trzeba wstać!!!
Mam nadzieję, że za jakiś czas -powiesz to samo.

Goszka- wstań, prosze...
Na razie tylko dla tego, ze tak trzeba...
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez Ventia » 25 maja 2008, o 09:57

Goszku popieram wypowiedź Agik. Próbuj sie zmienić, pracuj nad sobą, a nie analizuj wszystkiego. Wychodź na siłę do ludzi, przecież nie wbiją Ci noża w plecy, czy brzuch, nie zabiją, nie porwą, więc po co się ich mać? Tak ludzie krzywdzą słowami, ale bez tego nie uciekniesz, a weź pod uwagę, że sama też ich ranisz i to jest normalne.... Czasem tak po prostu bywa i czesto ranimy ludzi nieświadomie. Więc wyjdź, zmierz sie ze swoim strachem, a zobaczysz że jest on bezpodstawny. że bojąc się więcej tracisz niż zyskujesz. Za to wychodząc tracisz o wiele mniej. Spróbuj kochana, przecież w Tobie jest tyle siły.
Ventia
 

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 80 gości

cron