---------- 19:47 10.05.2008 ----------
Witam. Narazie nie umiem sie tak starac nie umiem sie skupib bo ciagle mysle. Ale Caly czas przedtym dawałem z siebie 120% tego co moge. A co do ostatniej wypowiedzi racja fakt co ja jestem zeby tak robic napewno nie pluszowy misiek. Ale ... Zawsze jest ale jak kogos sie kocha to zawsze jest nadzieja do konca, mi tez głownie chodzi o Beatkę moją córkę żeby miała pełną rodzine nie da sie fak zyc tylko ze względu na dziecko ale przecierz tyle lat tyle wspólnych zachowań (Beata jest wczesniakiem i jeden miesiac patrzelismy jak walczy o zycie) wspieralismy siebie to cos znaczy. A moze to jest zejscie tylko na chwile z drogi poszukiwanie czegos nowego? Mysle ze tak ze potrzebowała tego nie chce byc człowiekiem który przejmuje wszystko na kark tylko w nią wierze ze moze byc jednak dobrze mam na tyle cierliwosci i ochoty i wrary która mnie do tego popycha tak jak w przysiędze małżeńskiej.
Kazdy psycholog dla par czy dla pojedynczej osoby bedzie starał sie nie do zniszczena związku tylko do złączenia. Dlatego ja tez tak mysle ze tak powinienem robic. Wybaczyc z czasem nabrac zaufania wzajemnego ja do niej o to co sie stało ona do mnie za to ze widziałem to wszystko z gg.
---------- 21:19 11.05.2008 ----------
Niedziela miły i rodzinny dzień:) Rozmawialismy dlugo i naszczescie żona podjeła decyzję o zostaniu i spróbowaniu wraz z psychologiem i uczciwościa i szacunkiem. Mysle ze dobrem oraz swoją osobą mozna uczynic wiecej dobrego i osiągnąć niż klutniami. Jutro szukamy psychologa. Miejmy nadzieje która mam nadzieje umarze ostatnia.