I tak jest ....

Problemy związane z uzależnieniami.

Postprzez narkussska_16 » 21 kwi 2008, o 15:24

Ambrozja narazie żadnego ślubu nie planujemy ale jakby się coś zmieniło to Was powiadomie hehe:) Dziękuje wszystkim raz jeszcze za bardzo miłe słowa :) Stało się coś niem ożliwego :) w piątek będe mogła się napić lampki wina do kolacji :) hehehehe bo tak to mam zakaz :) a świętujemy 18tkę Marcina :) czasami dziwnie mi z tym wszystkim ale jakoś sobie radze :) Muszę sobie radzic ;)
Avatar użytkownika
narkussska_16
 
Posty: 97
Dołączył(a): 5 lip 2007, o 11:51
Lokalizacja: Kielce

Postprzez Insomnia » 24 kwi 2008, o 22:10

szoook ... pozytywny oczywiscie!!!
:D :) :)
bedziesz dziekowac dzieciakowi kiedys :)
totalny szok .... 8)
Insomnia
 
Posty: 97
Dołączył(a): 28 maja 2007, o 11:37

Postprzez bunia » 24 kwi 2008, o 22:27

A dzieciak bedzie dumny z Was !!
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez christmas_tree » 24 kwi 2008, o 23:33

Raczej nie powinien nic wiedzieć, przynajmniej do pełnoletności.
Trzymam kciuki!
chr
christmas_tree
 
Posty: 429
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 10:37
Lokalizacja: Kraków

Postprzez narkussska_16 » 27 kwi 2008, o 09:56

hmm Chris o czym nie powinno wiedzieć do pełnoletności? Bo nie bardzo wiem... No ja mam nadzieje, że będzie z Nas dumne :) Będziemy się starać żeby tak było :) A brzuszek rośnie.... ;)
Avatar użytkownika
narkussska_16
 
Posty: 97
Dołączył(a): 5 lip 2007, o 11:51
Lokalizacja: Kielce

Postprzez christmas_tree » 27 kwi 2008, o 12:13

Chodziło mi o to, że Dziecko nie powinno być dumne, że rodzic wyszedł z uzależnienia, ponieważ nie powinien o tym wiedzieć.
A że dzieci rzadko są dumne z rodziców to insza innoszość, ponieważ uznają poczynania rodziców za naturalne (nawet, jeżeli jest to pewna krzywda). Ale do rzeczy - ja w każdym razie gorąco życzę, by w Waszym przypadku tak się właśnie stało :-)
Powodzenia
chr
christmas_tree
 
Posty: 429
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 10:37
Lokalizacja: Kraków

Postprzez narkussska_16 » 9 maja 2008, o 18:02

Rozumiem o co Ci chodzi....Ale to juz chyba nie ma znaczenia... Wszystko sie zawalilo i chyba nigdy nie bede taka jak dawniej... Dzisiaj znowu przyszedl do mnie psycholog... nie wiem po co mi on jak i tak nic nie wskora... Stracilam je, moje dziecko...
Avatar użytkownika
narkussska_16
 
Posty: 97
Dołączył(a): 5 lip 2007, o 11:51
Lokalizacja: Kielce

Postprzez Insomnia » 9 maja 2008, o 19:32

z takim spokojem to piszesz ? :? ....
Insomnia
 
Posty: 97
Dołączył(a): 28 maja 2007, o 11:37

Postprzez desiderata » 9 maja 2008, o 22:15

Straciłaś dziecko , ale dlaczego przez swoja nieodpowiedzialność czy przez coś nad czym nie miałaś kontroli ??
Avatar użytkownika
desiderata
 
Posty: 259
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 17:38
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez Ambrozja. » 10 maja 2008, o 13:14

---------- 13:13 10.05.2008 ----------

Przykro mi bardzo...Jak się trzymasz ?? I jakie masz plany ?? Mam nadzieje, że nie planujesz powrotu do przeszlości ?!!

---------- 13:14 ----------

jak to się stało ??
Ambrozja.
 

Postprzez bunia » 10 maja 2008, o 13:33

Bardzo to smutne....to Twoja rowniez proba....mam nadzieje,ze jednak dasz rade chodz jest Ci ogromnie ciezko :pocieszacz:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez narkussska_16 » 11 maja 2008, o 23:36

Insomnia wcale nie ze spokojem... widac po mnie co sie stalo ale nikt tak naprawde nie wie co sie dzieje we mnie w srodku. Codziennie placze, tak nieoczekiwanie wybucham placzem... Nie moge sie pogodzic z tym co sie stalo. Od chwili kiedy sie dowiedzialam ze zostane mama zaczelam kochac to malenstwo ktore we mnie bylo. zaczelam czekac na jego przyjscie... Nie doczekalam tylu pieknych chwil ktore napewno dalyby mi szczescie. desi dziecko stracilam nie z mojej winy. wedlug lekarza wszystko z mojej strony bylo ok, w pelni wywiazywalam sie z jego zalecen a to wszystko na nic. Mysle ze to kara od Boga za to co robilam wczesniej w swoim zyciu... jesli tak jest to ja nie chce zyc. Mi jest bardzo ciezko a Marcinowi wcale nie latwiej. malo rozmawiamy ze soba, ale czuje ze mam jego wsparcie. wiele to dla mnie znaczy. Chyba zadna kobieta nie zrozumie drugiej w takiej sytuacji dopoki sama tego nie przezyje. zadnej tego nie zycze.
pozdrawiam...
Avatar użytkownika
narkussska_16
 
Posty: 97
Dołączył(a): 5 lip 2007, o 11:51
Lokalizacja: Kielce

Postprzez mahika » 12 maja 2008, o 08:15

:pocieszacz:

To nie jest kara od boga, być może twoj organizm był po tym co robiłaś jeszcze za słaby na maleństwo.
Mysle ze powinnaś teraz zając sie przygotowywaniem swojego organizmu na to ze w przyszłości będziesz mamą. Odpowiednie witaminy i wszystko zeby regenerował sie po tym spustoszeniu jakie wywołują dragi, więc popros lekarza żeby ci coś zalecił. To tak na przyszłość.
A teraz trzymaj się i nie obwiniaj. Twój smutek i ból nie musi być ani widoczny ani niewidoczny.. Jest w Tobie....

Pomyśl proszę o przyszłości i naprawie swojego organizmu.

Bóg jest z Tobą jesli wierzysz w niego, módl się On da Ci siłę...
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez pukapuk » 12 maja 2008, o 18:13

narkussska_16 Witaj i właściwie to nie wiem co ci napisać bo nawet sobie nie wyobrażam co może czuć kobieta w takiej sytuacji w jakiej jesteś ty. Jedno co mogę ci powiedzieć to to że Bóg na pewno z tym nie ma nic wspólnego. Pomyśl jak by mógł Bóg zabić życie, żeby ciebie ukarać za coś tam ,to trochę bezsensu. Większość ludzi traktuje Boga jak jakiegoś strasznie rygorystycznego tyrana. Przez wieki wmówiono milionom ludziom, istnienie piekła i wiecznych tortur. To wszystko wymysły chorych umysłów żądnych kontroli nad plebsem żeby w strachu przed karą żył ! Bo jak miłujący ojciec nawet jeśli jego dziecko przez całe życie robiło źle mógł by patrzeć na wieczne męki ? To zaprzecza istocie dobrego ojca . Nie obwiniaj się nawet jak gdzieś tam zaświta ci myśl, że to przez twoje uzależnienie. Bóg bada serce i zawsze widzi dobro. Pozdrawiam.
pukapuk
 

Postprzez narkussska_16 » 13 maja 2008, o 22:15

nie wytrzymalam wczoraj. poszlam do sklepu i kupilam 0,7 wyborowej... wypilam cala butelke sama po czym sie porzygalam... czy ulzylo? tak... choc w bardzo minimanym stopniu... Dzisiaj mialam bardzo wielka ochote zrobic powtorke z wczoraj lecz nie zrobilam tego. \pomyslalam ze jak tak dalej pojdzie to wyjdzie na to ze dragi zastapie najpierw alko a stad krotka droga do samych dragow. tego nie chce. za duzo mnie to wszystko kosztowalo. nadal ogladam zdjecia z usg... marcin nosi jedno (ostatnie) w portfelu. zaplastikowal i traktuje jak relikwie. nie widzialam go od piatku a mamy wtorek wieczor. nie dziwie sie, tez to przechodzi ciezko... ile jeszcze ten bol we mnie bedzie trwal? nie zniose go dluzej... to pali od srodka az... ;(
Avatar użytkownika
narkussska_16
 
Posty: 97
Dołączył(a): 5 lip 2007, o 11:51
Lokalizacja: Kielce

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości