:(

Problemy związane z depresją.

Postprzez mariusz25 » 10 maja 2008, o 22:21

moze sam ma gorsze dni
przytul sie wieczorkiem w lozeczku i zasnijcie wtuleni w siebie
duzo energii ci przesylam dzis od siebei, bo mam jej duzo
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22

Postprzez agik » 10 maja 2008, o 22:42

Goszka, chciałabym jakoś Cie pocieszyć, ale chyba jestes trochę na "nie", co?
Jejku, myślę sobie, ze każda rzecz teraz urasta do wyjątkowo ogromnych rozmiarów...Chcesz, zeby chłopak Cię rozumiał i wspierał i to oczywiste, ale może on tez chce odrobiny zrozumienia?

Nie gniewaj się na mnie, ale wydaje mi się, ze trochę hołubisz w sobie ten stan nadważliwości. Myślę sobie, ze przeglądasz się w takim trochę krzywym zwierciadle, które pokazuje Twoje ogromne cierpienie, a stany, rozterki innych- troszkę umniejsza.
Goszeńku- bardzo Cię proszę nie gniewaj się na mnie, bo jakoś bardzo mi lezy na sercu, zebyś lepiej się poczuła i strasznie mi przykro, ze tak teraz Ci źle.

Buziaczki i przytulasy wielkie...
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez bunia » 11 maja 2008, o 09:02

Goszka...chyba problem tkwi w tym,ze jak piszesz nie chcesz niczego dla siebie,nawet zycia....kiedy zaczniesz zyc dla siebie??
Pozdrowka :buziaki:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez rainman » 11 maja 2008, o 11:15

---------- 11:12 11.05.2008 ----------

Goszka mysle ze duzo racji maja dziewczyny wyzej i tez wydaje mi sie ze rozumiem Twoj bol. postaraj sie tez zrozumiec chlopaka, bo takie zachowanie z czegos wynika, ale niekoniecznie z obojetnosci albo ignoracji. on tez jest tylko czlowiekiem. ale mysle tez ze byc moze on nie wie ze w tym momencie cieplo z jego strony bardzo by Ci pomoglo i moze poprostu powiedz mu o tym...
a problem kontaktow z innymi ludzmi dotyczy chyba wiekszosci ludzi tutaj i mnie tez choc moze nawet nie calkiem widac to po mnie w zyciu. nie jestes z tym sama. ale chyba trzeba nad Tym pracowac i mam nadzieje ze to moze sie zmienic. a moze nawet wazniejsze jest zeby miec przyjaciol i bliskich niz rozwiazac ten broblem, choc wydaje sie to jednoznaczne...
z Twoich postow widze ze jestes wrazliwa i delikatna dziewczyna i mysle ze to Twoje wielkie atuty, tylko chyba nie mozna sie czasem ulegac wlasnej nadwrazliwosci na swiat i problemy. to tez dotyczy mnie.
p

---------- 11:15 ----------

ups, pardon chlopaki, Was tez mialem na mysli piszac o racjach wyzej ;)
Avatar użytkownika
rainman
 
Posty: 245
Dołączył(a): 11 lut 2008, o 23:14

Postprzez Goszka » 11 maja 2008, o 20:36

jednak mieliście rację...Wasze odpowiedzi dały mi wiele do myślenia,czasem człowiek tak bardzo zapędza się w swoim cierpieniu,że nie zauważa że drugiej osobie też może być ciężko...Inna rzecz,że trudno dowiedzieć się czegoś jeśli ona nic nie mówi.
...wstyd mi,że nie potrafię panować nad sobą,już nie wiem co robić :(
Nie gniewam się,cenię sobie szczerość i dziękuję że piszecie,to naprawdę pomaga.
Mam teraz ciężki okres,trudno mi się pozbierać,z nerwów wszystko mnie boli.
Jutro idę do psychiatry,boję się,bo okłamuję lekarza,ja tak nie mogę....ale jak odważyć się żeby powiedzieć prawdę?
Goszka
 

Postprzez agik » 11 maja 2008, o 21:22

Może zacznij od nerwów? I od tego, zę źle się czujesz?
Rozumiem, ze chodzi Ci o alkohol. I moze nawet masz rcję, zę od niego się zaczyna...
To moze powiedz wprost?
Co moze Cię złego spotkac? ze wywalą Cię z terapii? ( tylko strzelam...)
Ale taka "wybrakowana" terapia, jakos isę nie sprawdza?

Goszka cudna- tak, czy siak trzymam kciuki, zebyś się lepiej poczuła.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez Ventia » 11 maja 2008, o 21:23

Goszko a nie lepiej powiedzieć raz prawdę i stawić czoło konsekwencjom niż zamęczać się czarnymi scenariuszami i wyrzutami sumienia?

A co robić? Pracować, pracować i jeszcze raz pracować nad sobą, jesteśmy z Tobą i wspieramy Cię. Trzymaj się słonko proszę, mnie też wszystko boli w środku, to na prawdę koszmarny okres dla mnie więc wiem co czujesz. Trzymaj się
Ventia
 

Postprzez laissez_faire » 11 maja 2008, o 21:43

Goszka napisał(a):....jak nie mam z kim to po co?


jak tak reagujesz na szczerosc to powodzenia...
moge jedynie :pocieszacz:
laissez_faire
 

Postprzez Goszka » 11 maja 2008, o 21:53

laissez ale o co Ci chodzi?Wybacz ale nie bardzo rozumiem i odnoszę wrażenie że próbujesz dowalić do pieca.Jeśli się mylę to mnie oświeć.
I nie wiem czy nie załapałeś kontekstu mojej wypowiedzi,ale nawet nie odniosłam się tym zdaniem do szczerości.Chodziło tu o poczucie osamotnienia w ciężkich chwilach życia.A ja nie strzelam focha,tylko jak upadam,to tak że potem trudno mi się pozbierać.
Widzę że empatia nie jest jakąś Twoją mocną stroną :?
No.Dzięki za :pocieszacz: ,tylko nie wiem czy jest to autentyczne.
Mówiłam już że cenię szczerość,ale nie kosztem skopania kogoś,chyba że rzeczywiście już tylko na to zasługuję :(
Goszka
 

Postprzez rainman » 11 maja 2008, o 22:20

no faktycznie, o co Ci chodzi laissez?
sorry, ze sie wtracam, ale mnie to zaciekawilo...
Avatar użytkownika
rainman
 
Posty: 245
Dołączył(a): 11 lut 2008, o 23:14

Postprzez Ventia » 11 maja 2008, o 22:32

Goszka napisał(a):Przed chwilą się obudziłam i zapytałam dlaczego się tak zachował,że to mnie bardzo zabolało...
Odpowiedział że chyba się już przyzwyczaił do moich złych dni i że też chce mieć trochę spokoju
Ręce mi opadły :cry: :cry: :cry:

Zastanawiam się czy to wszystko ma w ogóle jeszcze jakiś sens,czy tylko już zmierza do ślepej uliczki :(
To całe leczenie,żarcie tabletek,układanie sobie życia....jak nie mam z kim to po co?


Przeczytaj Goszko co zacytowałam, to Twoja własna wypowiedź. Napisałaś, że chłopak nie zareagował na Twój stan i powiedział Ci szczerze dlaczego, a Ty zareagowałaś słowami, że w takim razie nie masz dla kogo się starać. A przecież Twój chłopak Cię nie zostawił, tylko powiedział prawdę, a jednak Ty stwierdziłaś, że nie masz z kim układać sobie życia. Moim zdaniem o to chodziło laissez_faire i nie chciał Ci dokopać, ale po prostu to wynikało z Twojego postu.

Ja sama ostatnio uciekałam przed swoją własną mamą, która była załamana chorobą swojego ojca, problemami z rodziną i o wszystkim mi mówiła i żaliła się. A ja już miałam dosyć, chciałam mieć święty spokój i miałam dosyć słuchania i pocieszania, egoistyczne, ale normalne. Twój chłopak miał prawo do takiego zachowania i na dodatek to zupełnie normalna reakcja moim zdaniem po pewnym czasie.

Ale Goszko nikt tutaj nie chce Ci dokopać, pamiętaj. Trzymaj się Słoneczko mocno
Ventia
 

Postprzez agik » 11 maja 2008, o 22:35

chciałam napisac podobnie , jak Ventia...

Goszeńku- buziaczki i nie najezaj się.
Gdybym wiedziała, jak odjąć Ci udręki- to zrobiłabym to.

Bardzo mi lezy na sercu, zebyś się podniosła
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez laissez_faire » 11 maja 2008, o 23:02

Goszka, przeciez znasz mnie chyba na tyle, zeby wiedziec, ze sam kopniak bylby dla mnie malo satysfakcjonujacy...
laissez_faire
 

Postprzez Goszka » 11 maja 2008, o 23:29

no właśnie laissez że Cię nie znam,my tu tylko koegzystujemy.
Więc mów wprost,a jeśli nie to proszę nie siej we mnie jakichś niepotrzebnych domysłów.
Goszka
 

Postprzez laissez_faire » 12 maja 2008, o 20:28

wiesz Goszka walka z depresja nie polega na ucieczce od zlego stanu samopoczucia, ale na zrozumieniu, ze to my jestesmy sprawami owych stanow i sami siebie negatywnie nakrecamy... tia to chemia w mozgu, ale to nasz mozg...

nie musze sie wypowiadac wprost, bo przeciez doskonale zrozumialas o co mi chodzilo... mam nadzieje, ze udalo mi sie wywolac w tobie zlosc, bo na tyle ile cie znam, to tylko wkurwiona na czynnik zewnetrzy (z ktorym nie jestes emocjonalnie wziazana) dzialasz racjonalnie...
wiec przespales sie ze swoim problemem, jakies wnioski w dniu dzisiejszym?
zakaldam, ze to co ci napisalem wywola w tobie naturalny sprzeciw, ale odsylam do pierwszego akapitu.
pozdr
laissez_faire
 

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 58 gości

cron