Znowu to samo :(

Problemy z partnerami.

Znowu to samo :(

Postprzez Magda » 30 kwi 2008, o 09:29

Niewiem czy ktos mnie jeszcze tu pamieta.Kiedys mialam problem z pewnym panem.Chodziło o rozstanie.Po zastosowaniu metody "odpuszczam" zechciał do mnie wrocic.Ale krzywdy jakie mi wyrzadzil pamietalam i dlatego nie bylo miedzy nami jak dawniej... Do Grudnia.Pojawil sie pewnien inny pan i obudzilo to w moim M czujnośc. Zaczelo sie wszystko zajebiscie dobrze ukladac.Chyba wystraszyl sie tego ze sa na swiecie inni faceci ktorzy sa moja osobą zainteresowani. I niby teraz jest wszystko ładnie pięknie, ale zaczynam przylapywac sie na dawnych zwyczajach. Mianowicie znow sie robie chorobliwie zazdrosna. Własnie ta chorobliwa zazdrosc byla miedzy innymi powodem naszego rozstania... Nie chce powtórki z rozrywki :(
Avatar użytkownika
Magda
 
Posty: 181
Dołączył(a): 28 lip 2007, o 00:05
Lokalizacja: Poznan

Postprzez mahika » 1 maja 2008, o 09:22

Witaj Magda, ja Cie pamiętam :)
Zazdrość to okropne uczucie z którym cieżko sobie poradzić, ale jeśli nie chcesz tego co było to musisz to jakoś opanowac, jak radzić sobie z zazdroscią tego nie wiem, było kilka tematów na forum ten temat. ja chyba sobi wmawiam że jak nie ten to inny, ale i tak mi ciężko sobie poradzić z myślami że zdradzi mnie.
A Twoja zazdrość z czego wynika, z jego zachowania przy Tobie, czy z tego co mówi?
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez zizi » 1 maja 2008, o 10:27

Magda ja też cię pamiętam.

A jaki on teraz jest?Co robi dla ciebie?Stara się?

Czy daje ci powody do niepewności...do zazdrości?
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez Magda » 11 maja 2008, o 20:46

---------- 10:28 05.05.2008 ----------

Od Grudnia miedzy nami jest wspaniale.Sa kwiaty, wyznania, spedzanie razem czasu, wypady do kina albo poprostu leniwe wieczory na kanapie. Przy naszych wspolnych znajomych czesto mowi jaka to jestem kochana. Ale mecza mnie jego spotkania z jego znajomymi. Chodzi na nie sam (rozumiem ze nie mozna sie kisic we wlasnym sosie i trzeba tez spedzac czas osobno). A ja siedze wtedy zazwyczaj w domu i mysle co robi i z kim. Jest taka jedna jego znajoma- powiedzmy Aga. Jak poznalam ja po raz pierwszy to nie byla dla mnie mila. Po raz drugi jak ja spotkalam to rzucila sie przy mnie na szyje mojemu M. A teraz zaprosila go na grilla do siebie (nie tylko jego ale i kilka kolezanek).M powiedzial mi o grillu jak juz na nim byl.Ponoc namowili go w oststniej chwili.Potem zadzwonil do mnie i powiedzial ze ostatni autobus ma o 24.Ale jak sprawdzialam ze ma 1,5 godziny wczesniej to nie chcial wrocic nim bo chcial wracac z cala grupa.Oczywiscie przepraszal mnie, obiecal ze juz tak nie zrobi.No i niby jest ok miedzy nami, ale ja czuje do tej Agi taki wstret.To przez nia (jej grill, rzucanie sie na szyje itp) sa jakies problemy miedzy nami. I poprostu jak M idzie do pracy (ona z nim pracuje) to mi sie przykro robi. A jak sie dowiedzialam ze poprosila go o rade w wyborze kompa to myslalam ze wybuchne.Oczywiscie nie okazalam tego M, ale swoje czuje i musze to dusic w sobie :/ Wiem ze to byl jedyny raz kiedy rozmawiali razem przez gg i chyba tylko raz napisali do siebie jakiegos smsa.Mimo to jestem zazdrosna...

---------- 14:49 ----------

No i znowu... Aga wyslala mu smsa pt "kiedy bedziesz w pracy?". Wkurza mnie to.Co to zmieni ze bedzie wiedziala? To ze bedzie wiedziala nie przyspieszy przeciez jego czasu pracy. Wiec po co to robi? A moj M nie widzi w tym nic zlego.Owszem, przytula mnie i pociesza jak widzi ze jestem zla i powtarza ze nie mam o co byc zazdrosna i ze nawet jakby on go chciala to on przeciez nic a nic do niej nie czuje...Mnie to nie uspokaja :/ Znow jestem bardzo bardzo zla...

---------- 20:45 11.05.2008 ----------

$%@&%T$&*@T^$**)#I@*%Y^*&@^*

Znow jestem zla... Musimy razem oszczedzac bo planujemy wspolny wyjazd na wakacje. Musimy wiec duzo pracowac co wiaze sie z jego czestym przebywaniem z ta .... dziewczyna ktorej nie znosze, a ktora uczepila sie mojego faceta :( Nie cierpie jej, nie znosze. A najgorsze jest to ze jak ja widze to sie do niej usmiecham i mowie "czesc". Robie to bo nie chce robic przykrosci mojemu ukochanemu. Kurcze noooo On teraz bedzie pracowal po 10 h dziennie czyli okolo 8h spedzi z nia. Nie rozumiem po co ona zapisuje mu na kartkach np kiedy ona bedzie w pracy a kiedy nie... Co go to obchodzi? Nie cierpie jej...Nie znosze... On bedzie wracal po pracy, zmeczony, ja tez po swojej i wogole nie bedziemy miec dla siebie czasu. Jedziemy na poczatku lipca wiec meczyc bede sie w ten sposob jeszcze 2 miesiace. Nie wiem czy ten wyjazd jest tego wart...

NIE ZNOSZE JEJ!!!!!

---------- 20:46 ----------

Juz chyba samo wyzłoszczenie sie pomaga...
Avatar użytkownika
Magda
 
Posty: 181
Dołączył(a): 28 lip 2007, o 00:05
Lokalizacja: Poznan

Postprzez tytania » 11 maja 2008, o 21:17

A ja myślę, że tu nie ma czego dusic w sobie tylko trzeba postawic sprawe jasno! Pewnie, Ze M. z pracy nie zrezygnuje z jej powodu, ale przecież może dac jej do zrozumienia, zeby dała sobie spokój z takim nagabywaniem go. Skoro np. ona zaprasza go a impreze to powinien powiedziec "Ok, ale chcialbym przyjsc z moja dziewczna". Oczywiscie, ze nie powinniscie byc jak papuzki-nierozlaczki i ze to byloby smieszne, gdybys chciala byc z nim wszedzie i zawsze (niezdrowe dla waszego zwiazku), ale skoro on wie, ze pana go adoruje to powinien zareagowac! Ja mysle, ze jemu po prostu podoba sie to, ze ktos go adoruje. Nie ma w tym w sumie nic zlego o ile umie sie powiedziec "Jestes mily/mila, ale ja mam kogos".
Porozmawiaj z nim poważnie. Powiedz mu co Ci nie pasuje. Ale bez złośc i histerii. Może coś w stlu "Wiem kochanie, ze boisz sie mojej chorobliwej zazdrosci, ale uwierz mi, ze nie jest to nic z tych rzeczy. Wiem po prostu jak atrakcjny jestes i nie dziwie się Adze, że zazdrosci mi takiego faceta, ale na zazdrosci powinno sie skończyc. Rozumiem, ze pochlebia Ci, że ona się Toba interesje, ale chciałabym, zebys pomyslał jakie irytujace jest to dla mnie. W koncu czy nie przeszkadzaloby Ci, ze X(realny, fajny kolega z Twojej pracy) mnie adoruje?"
Nie denerwuj się, ale trzmaj rękę na pulsie ;)
Pozdrawiam
tytania
 
Posty: 134
Dołączył(a): 31 mar 2008, o 17:59

Postprzez mahika » 12 maja 2008, o 07:43

Pomyśl tez troche o tym ze tamta sie do niego uśmiecha i pewno stara sie wyglądać ładnie, więc jeśli on przychodzi do domu i ogląda Ciebie jak sie dąsasz i robisz mu awantury to też nie dużo daje. Warto czasem nabrać troche wody w usta ;) zapewniam :)
Niech wraca do domu w którym Ty jesteś, no wiesz jaka :)
zwalczaj zło - dobrocią... buziaki i kciuki :)
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Magda » 12 maja 2008, o 08:36

tytania napisał(a):ale przecież może dac jej do zrozumienia, zeby dała sobie spokój z takim nagabywaniem go. Skoro np. ona zaprasza go a impreze to powinien powiedziec "Ok, ale chcialbym przyjsc z moja dziewczna". Oczywiscie, ze nie powinniscie byc jak papuzki-nierozlaczki i ze to byloby smieszne, gdybys chciala byc z nim wszedzie i zawsze (niezdrowe dla waszego zwiazku), ale skoro on wie, ze pana go adoruje to powinien zareagowac! Ja mysle, ze jemu po prostu podoba sie to, ze ktos go adoruje.


No wlasnie tu tkwi caly nasz problem.Znam go bardzo dobrze i wiem ze gdyby byl wlasnie adorowany to by postawil tej lasce sprawe jasno. Ale on twierdzi ze nic takiego sie nie dzieje.Ze owszem raz rzucila sie mu na szyje ale po dlugim niewidzeniu, ze zaprosila m.in. go na impreze ale ja bylam w pracy wtedy,ale ze to sa jednorazowe akcje.I ze gdyby ona wiedziala ze tym zrobi mi przykrosc to by w zyciu tak nie postapila.M twierdzi ze Aga zachowuje sie w stosunku do niego jak do innych pracownikow.A ich rozmowy ograniczaja sie do tematow zawodowych.A ja co rusz dowiaduje sie czegos.Gdy zasugerowalam mu ze to ostatnio staje sie jakies takie natezone to powiedzial ze tak bylo zawsze ale ja tego nie zauwazalam poprostu.


Mahiko, ja nauczona doswiadczeniami z zeszlego lata nauczylam sie jednego: zadnych awantur poki nie dowiem sie wszystkiego.Takze jak on wraca do domu i ja dowiem sie np o tym ze poprosila go o rade w wyborze kompa, usmiecham sie i ide do kuchni. Czasem ide czytac ksiazke.Tylko ze on mnie tak dobrze zna ze wie ze cos jest nie tak.On mnie zawsze przytula, mowi komplement, zapewnia o milosci i ze nic sie nie dzieje.

Czasami nawet mysle ze moze rzeczywiscie wczesniej takich rzeczy nie dostrzegalam, i moze nic sie nie dzieje.Ze moze ona rzeczywiscie nic do niego nie ma, ale to nie zmienia faktu ze jestem bardzo zla,smutna i zazdrosna.Nie chce mu tego tak okazywac, bo nie chce zeby znow miał poczucie osaczenia i uwiezienia przeze mnie.Myslalam o tym zeby zapisac sie na jakis sport np karate, gdzie mozna wyladowac zlosc.Trenowalam juz karate 7lat ale obecny stan mojego kolana nie pozwala na zaden sport :/ Ale to wszystko pokrecone :(
Avatar użytkownika
Magda
 
Posty: 181
Dołączył(a): 28 lip 2007, o 00:05
Lokalizacja: Poznan

Postprzez bunia » 12 maja 2008, o 09:24

Wyobraznia ma wielkie oczy...jesli nie bedzie ta moze byc w przyszlosci inna....nie ona jest powodem tylko Twoja niepewnosc siebie w tym zwiazku,dopoki nie bedziesz sie sama czula wartosciowa,atrakcyjna kobieta zawsze bedziesz czula zagrozenie i bedziesz na strazy,takim wartownikiem.
A moze sprobuj aby on poczul sie czasami niepewnie....moim zdaniem to pewniejsza droga.
Pozdrowka :wink:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez tytania » 12 maja 2008, o 09:47

Zgadzam się z bunią, nic tak nie wkurza faceta jak to, że ktoś interesuje się za bardzo jego kobietą. Sprawdzone i potwierdzone przez naukowców i przeze mnie :PP Nie chodzi o to, żebyś robiła coś hardcorowego, ale... niech wie, że jesteś atrakcjną kobietą i tez am swój fanklub :) A przede wszystkim głowa do góry i nie denerwu sę. W gruncie rzeczy nie warto. Jeśli ta cała Aga będzie chciała go uwodzic to i tak jej nie powstrzymasz. Wszystko zależy od Twjego M. Więc głowa do góry!
tytania
 
Posty: 134
Dołączył(a): 31 mar 2008, o 17:59

Postprzez Magda » 19 maja 2008, o 16:55

---------- 16:53 19.05.2008 ----------

Nie wiem od czego zaczac.Wczoraj wieczorem poklocilismy sie...Gdy szedl spac przytulil mnie... Rano nadal bylo mi przykro i mialam kiepski humor ale mu tego nie okazalam.Gdy o 12 wrocil z zajec ja nadal lezalam smutna w lózku. Mial na 13 isc do pracy (ma 2 min drogi na nogach) ale stwierdzil ze nie ma nic innego do roboty w domu wiec idzie do pracy.Smutna bo smutna powiedzialam mu ze przeciez ja jestem. Powiedzial ze widzi ze jestem podolowana jakas i powiedzial ze cytuje "i jak Ty wygladasz" (nie ubrana tylko w T-shircie, potargana, smutna).I poszedl.Chyba nie chcial mi zrobic przykrosci ale zrobil.Jeszcze wieksza.Jak mogl tak do mnie powiedziec??? I przeczytalam wczesniejsze posty...Ktos mi napisal ze on idzie do pracy- ma tam starajaca sie, ladna Age, i wraca do domu a tu ja-smutna,robiaca awantury, brzydka.Dokladny opis dzisiajszych wydarzen. Wiec poszlam do sklepu, kupilam ladna rozowa (bez dekoldu ale dosc obcisla) bluzke.Ubralam do niej biala spodniczke.kupilam tez skladniki na jego ulubione nalesniki z dzemem.I cos na deser - ulubione pryncypalki i 2-litrowa pepsi - tak zeby moc usiasc na kanapie i obejrzec film,czyli cos co uwielbiamy robic.Aha i mam zamiar ladnie nakrecic sobie wlosy w jakies loczki i ladnie sie umalowac.

Tylko boje sie ze to znow ja sie staram i chce zalagodzic sytuacje.Sama juz nie wiem co mam robic...Czy dobrze robie? Wiem ze w zyciu sie nie bedzie spodziewal mojego takiego zachowania i staran jakie planuje na dzis wieczor...

---------- 16:55 ----------

A tak przy okazji to moja pierwsza rozowa bluzka, chyba troszke poprawila mi humor...
Avatar użytkownika
Magda
 
Posty: 181
Dołączył(a): 28 lip 2007, o 00:05
Lokalizacja: Poznan

Postprzez mahika » 19 maja 2008, o 17:45

no, to chyba ja tak napisałam, ale nie aż tak :oops:

Wiesz co dla mnie było zawsze najgorsze jak tak sie postarałam po jakiejś akcji tego typu jak u Ciebie, ja sie postarałam a on nie wracał do domu, tylko np, bardzo późno albopo piwie, to poprostubyło takie strasznie przykre, wiec moze sie nastaw ze nie przyjdzie jak trzeba, ale co sobie posiedzisz w loczkach i poogladasz film zajadając naleśniki to Twoje. Być moze sprawi Ci to też jakąś radość jak i ta bluzeczka.
Jeśli będziesz robić to wszystko z myślą o sobie to moze mniej będzie bolało jak nie doceni tego jak należy...
Znów trzymam kciuki z Ciebie, bądź dzielna i dobra szczególnie dla siebie :!:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Magda » 19 maja 2008, o 19:57

Przyszedl... narazie jest ok.Teraz tak na szybko pisze, bo on w kuchni myje gary... Zaraz bedziemy film ogladac. Calosc wydarzen jutro opisze, ale narazie nie narzekam :o)
Avatar użytkownika
Magda
 
Posty: 181
Dołączył(a): 28 lip 2007, o 00:05
Lokalizacja: Poznan

Postprzez mahika » 19 maja 2008, o 20:02

no to super!!!
To kciuki dalej trzymam :ok:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Magda » 2 cze 2008, o 23:20

---------- 07:50 20.05.2008 ----------

Przyszedl, stalam na srodku pokoju, jak mnie zobaczyl to sie zatrzymal i powiedzial "wow",a ja mu na to "teraz mi powiedz zejestem brzydka"... Powiedzial ze jestem sliczna i mnie przytulil.Po obiedzie sam zaproponowal ze pozmywa gary...potem ogldalismy film i zajadalismy wafelki- przytulal mnie i wogole uspokajal (horror).No a po filmie nadszedl czas na rozmowe.Powiedzial ze nie potrzebnie wydawalam tyle pieniedzy na to wszsytko (oboje mamy oszczedzac) i ze mnie strasznie przeprasza.Zapytalam o powod jego zachowania... Stwierdzil ze sam nie wie.To mu powiedzialam ze takie sytuacje nie powinny sie zdarzac. Ze mowi mi przykre rzeczy, albo podczas zwyczajnej rozmowy na niewygodny temat strasznie szybko sie denerwuje, a potem tumaczy sie ze w sumie nie wie czemu sie zdenerwowal czy zachowal... To stawia mnie w trudnej, przykrej sytuacji. Chyba zrozumial.

Meczy mnie tylko jedno.To znow ja sie musialam postarac :/ Mimo ze on zawinil.To on powinien to wszystko przygotowac.Albo zrobic cos innego.Faceci sa beznadziejni...

---------- 23:20 02.06.2008 ----------

Znów sie trzęse z nerwow :((( Moj M wyszedl na kilkanascie minut z domu nie wyłaczajac kompa. No i moj odruch - archiwum gg. Wiem ze nie ma czym sie chwalic, on dobrze wie ze nie ufam mu do konca. I nie jestem dumna z tego co zrobilam, ale stalo sie i przejrzalam jego kilka rozmow na gg z Aga (chyba 10 razy gadali przez okolo 3-4 miesiace).To nie duzo, ale oni na codzien razem pracuja. No i niestety dowiedzialam sie ze raz poszedl specjanie do pracy ( mimo ze mial wolne) zeby pomoc tej... %#$%@ wybrac kompa (doradzal jej w kupnie). No i napisala tam ze WPADNIJ DO FIRMY NA KAWE. Duzymi literami. No i z tego co wyczytalam on pojechal z nia do sklepu wybierac tego kompa :( Mi nic nie powiedzial. No i ze 2 razy wyslala mu ikonke" :* "... Aha i jedna wiadomosc byla tylko jej <PAPA>, a reszty rozmowy nie bylo, wiec albo on sie pomylila i do niego przyslala ta wiadomosc,albo on wykasowal ta rozmowe z archiwum. On mi ciagle powtarza ze jakby ona miala wobec niego jakies zamiary to dostala by zimny prysznic itd. Ze to tylko kolezanka z pracy. Ale wkurza mnie to ze ona wogole zaczepia go w zwiazku z niezawodowymi sprawami. Kurcze nawet nie moge sie przestac trzasc. On teraz siedzi na przeciwko mnie (mamy 2 kompy zwrocone do siebie tak ze nie widzimy swoich monitorow),nie chce okazywac swojego stanu. Ale sie po cichu tu skulona trzese. Dlaczego on zapewnia mnie o tym ze ona sie nie liczy i ze on nie ma wobec niej zadnych zamiarow i ze nie ma sensu o niej gadac bo nie jest nikim waznym, a potem ukrywa cos przede mna.

a moze on nie ukrywa niczego, ale nie chce zebym wiedziala o niektorych sprawach, bo wie ze sie zezloszcze, albo zeby nie robic mi przykrosci i niepotrzebnie denerwowac...

Niewiem, ale zawsze tak jest jak cos wyjdzie na jaw, a ja tego wczesniej nie wiedzialam to jest jeszcze gorzej.. jest mi tak zle :( Szczegolnie ze nie moge okazac mu swoich uczuc.
Avatar użytkownika
Magda
 
Posty: 181
Dołączył(a): 28 lip 2007, o 00:05
Lokalizacja: Poznan

Postprzez mahika » 3 cze 2008, o 05:50

a moze on nie ukrywa niczego, ale nie chce zebym wiedziala o niektorych sprawach, bo wie ze sie zezloszcze, albo zeby nie robic mi przykrosci i niepotrzebnie denerwowac...


I ja tak myślę!!!
Zobacz do jakiego Cie to stanu doprowadziło, ja wiem ze chodził o to ze Ci nie powiedział ale chyba nie do końca, myśle ze trzęsłabyś sie bardziej jakby Ci powiedział. Kolesiówa wyraxnie lata za nim, ale to z Tobą jest Twój M, tak?
I tak między nami, powiem C ze te rozmowy z gg nie były takie straszne, przecież wiesz ze utrzymuja kontakty ze sobą. Nie uda Ci sie zabronić mu rozmawiać na gg, efekt bedzie odwrotny. Zakazany owoc lepiej smakuje.
Postaraj sie jak najwięcej olewać, wiem ze to nie łatwe.
Myslę że masz zszarpane nerwy. Nie myślałaś o psychoterapii jakiejś? Tak tylko dla siebie?
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 263 gości

cron