Pomocy - nie chce mi sie juz życ

Problemy z partnerami.

Pomocy - nie chce mi sie juz życ

Postprzez marco1403 » 5 maja 2008, o 11:36

Powiem odrazu że ciężko jest dla mnie opowiadac takie rzeczy. Chciałbym zacząć od poczatku poznałem moją obecna zone 8 lat temu. Wyszystko było cudownie do momentu jak nie powiedziała ze chce odejsc (2 lata) bo kocha faceta nadal który był przedemną. Porozmawialiscy faktze prosilem zeby sie zastanowila i sprobowala. Zdecydowała sie na tak. Lecz wczesniej uzylem takich argumentow jak klamstwo ze on jej nie chce. Moj wielki błąd. Ale dala mi szanse nastepna taka sytuacja byla po 2 latach wtedy nie klamalem przyznalem sie do bledu a jednak zostal - to chyba cos znaczylo. Dwa lata temu urodziła nam sie coreczka bylem szczesliwy. Rok temu pobralismy sie nadal myslalem ze jestesmy szczesliwi do dwóch tygodni temu kiedy powiedziała ze odchodzi bo ma mnie dosyc powiedziałem zgoda nie bede cie trzymał na sile i wyszedlem z domu. Poszedłem na piwo po 3 wróciłem powiedzialem swoj zal i zasnolem kiedy sie obudzilem wszystko bylo ok. Tylko to bylo by za duzo szczescia. Nastepnego dnia szlismy do kolegi na impreze. Nadal ok muzyczka piwko. Ale w nastepnym tygodniu zaczynalem podejrzewac cos okazalo sie ze moja zona i moj kolega romansuja a ja bylem potrzebny tylko do tego zeby ukryc ja przed moimi rozicami. Przeczytałem archiwum gg sprawa sie dlugo ciagnela bylem tylko przykrywka na teksty chcesz mnie do luzka nie umiem nic poradzic jest mi przykro i wpadłem w nerwice a moze depresje. Wiem ze oszukiwala mnie przez tydzien ale z gg wygladalo archiwum jakby to zakonczyla musialem patrzec na nia i na niego i uwdawac ze sie nic nie dzieje do tej pory tak robie. Teraz chciałbym jej wierzyc jak mi mowi nie martw sie bedzie dobrze a ona nie wie nawet ze chciałem wjechac autem na autostradzie w drzewo, ze piłem zeby zasnac bo nie umiałem ze to tak bardzo boli jak kogos kochasz a on tylko jest z toba zeby przykryc swoje poczynania. Nie wiem co robic siedze nic nie robie nie spie nie wiem nic tylko moja corka trzyma mnie przy zyciu. Wiem ze mnie nie znacie wiec mozecie mnie ocenic albo napisac cokolwiek co mozna tu napisac. Dzieki
marco1403
 
Posty: 10
Dołączył(a): 5 maja 2008, o 11:20
Lokalizacja: Gliwice

Postprzez Mgielka » 5 maja 2008, o 12:39

Witaj
to przykre co piszesz :(
ja bym porozmawiala na twoim miejscu o tym wszystkim z twoja zona, dlaczego masz sie zadreczac psychicznie ta wiadomoscia ? powiedz jej co odkryles, powiedz jej o swoich odczuciach o tym ze chciales wjechac w drzewo powiedz jej niech wie ze cie to boli
niemozna samemu sie meczyc i zadreczac bo wysiadziesz psychicznie
postaw na szczera rozmowe ale taka naprawde szczera
pozdrawiam i trzymam kciuki
wielki przytulas dla ciebie :)
Avatar użytkownika
Mgielka
 
Posty: 216
Dołączył(a): 8 sie 2007, o 21:51
Lokalizacja: wielkopolska

Postprzez marco1403 » 5 maja 2008, o 12:47

Najgorsze ze jesli powiem to boje sie ze strace je obydwie. Za to ze odkryłem cos ze wszedłem w jej prywatność. To poprostu moze byc punkt zapalny do rozejscia. A z drugiej strony jesli naprawde to zakonczyla i chce ze mną życ ale nie powiedziec nigdy mi o tym? Zeby mnie nie "zranic"
marco1403
 
Posty: 10
Dołączył(a): 5 maja 2008, o 11:20
Lokalizacja: Gliwice

Postprzez ewka » 5 maja 2008, o 15:24

marco1403 napisał(a):Najgorsze ze jesli powiem to boje sie ze strace je obydwie. Za to ze odkryłem cos ze wszedłem w jej prywatność. To poprostu moze byc punkt zapalny do rozejscia. A z drugiej strony jesli naprawde to zakonczyla i chce ze mną życ ale nie powiedziec nigdy mi o tym? Zeby mnie nie "zranic"

Daj sobie czas. I Wam. Jeśli nie możesz wprost... może spróbuj wciągnąć ją w jakieś plany na najbliższy czas i dalszy czas. Remont mieszkania, wyjazd na wakacje, czy coś tam. Jej włączenie się lub negowanie da Ci jakiś obraz może bardziej wyrazisty?

A w ogóle, to przykre to jest
:(
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez marco1403 » 6 maja 2008, o 09:05

---------- 06:01 06.05.2008 ----------

Wiesz chcemy kupic mieszkanie jest w to wciągnięta jest niby ok nie rozumiem tego. Albo to jest poprostu zabawa moją osobą jako człowiekiem do utrzymania i opieki? Nie rozumiem kobiet:( Staram sie jest moja zona mamy dziecko staram sie naprawde jak tylko moge i to moze jest moj blad. Moze sie wyjasni kiedys... Ale ile mozna czekac dawac całego siebie kiedy czeka sie na miłosc oraz zrozumienie i na wszystko to co w zyciu zasługujesz.

---------- 09:05 ----------

Naprawde czekam cierpliwie i jestem jaki jestem. Tylko to co mnie nachodzi co jakis czas takie nerwowe napady. Takie które prawie powoduja wymioty, które jak czuje chce uciec do bezpiecznego miejsca tylko brakuje tego miejsca i tej osoby która Cie wezmie i przytuli i powie wszystko ok kochanie i bedzie dobrze.
marco1403
 
Posty: 10
Dołączył(a): 5 maja 2008, o 11:20
Lokalizacja: Gliwice

Postprzez ewka » 6 maja 2008, o 09:14

Bo widzisz...
albo udajesz, że nic nie widzisz i nic nie wiesz i nic nie podejrzewasz (i cierpisz)
albo stawiasz wszystko na jedną kartę, mówiąc wprost i jasno określając swoje oczekiwania (i ryzykujesz rozbiciem rodziny - też cierpisz, ale dajesz sobie szansę na być może lepsze życie).

Trochę nie wiem, dlaczego nie możecie jakoś próbować się dogadać... męczysz się i cierpisz... nie możesz jej o tym powiedzieć? Tego, w jakim jesteś stanie i jak się męczysz? Może zagląda Ci w oczy jakaś depresja czy załamanie... zadbaj o siebie, szukaj pomocy... jakiś psycholog, jakaś terapia. W imię czego masz się tak męczyć, skoro możesz sobie pomóc?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez marco1403 » 6 maja 2008, o 10:03

Jedyne co mam w życiu to żone i córkę. I boję sie takiej rozmowy boję sie rozbicia rodziny i zostania samemu. Dlaczego? Moja wyobraznia samotnosc i brak odezwania sie do kogos jest dla mnie przerazający. Raz juz tak było nie pamietalem poprostu dni niczego co sie działo bo piłem. Czekam jestem cierpliwy i nie chce schrzanic niczego taka rozmowa.
marco1403
 
Posty: 10
Dołączył(a): 5 maja 2008, o 11:20
Lokalizacja: Gliwice

Postprzez ewka » 6 maja 2008, o 11:57

Strach... jeśli się tak mocno boisz, to zabierasz sobie możliwość wyboru - wtedy będziesz musiał zawsze godzić się na wszystko. Będziesz marionetką w rękach strachu... zdajesz sobie sprawę, jak może być z tym ciężko?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez marco1403 » 7 maja 2008, o 10:55

Od tygodnia z nim nie pisze tak jakby ucichło i był spokój.
Wczoraj kiedy przyszła z pracy chciałem się przytulic i tylko chwilke a pozniej mnie odrzuciła i powiedziala ze ma dosc.
Rozmawiałem z żoną wczoraj. Lecz nie powiedziałem ze wiem o tym co pisała na gg. Pytałem co znacze dla niej, czy bedzie cos czuła jesli sie rozwiedziemy odpowiedz była tylko taka "napewno" ale nic wiecej. Zapytałem co jest w jej sercu: jest na miejscu i bije. Zapytała mnie czego ja chce powiedziałem ze chciałbym byc szczesliwy i zeby ona tez była, zadnej reakcji nie było. Lecz wieczorem kiedy kładła sie spac przytuliła mnie czuło (odruch współczucia?) Rano kiedy wychodzilismy do pracy przy papierosie przytuliła była obok czuła i delikatna. Dostałem to czego pragnolem czułość i delikatnosc, ale ... Co robic nie wiem jedno zaprzecza drugiemu. Chce kupic ze mną mieszkanie, auto. Nie rozumiem a kiedy ona jest taka czuła popadam w obłoki i kocham ją bardziej bo czuje sie bezpieczny jedyny wybrany.
marco1403
 
Posty: 10
Dołączył(a): 5 maja 2008, o 11:20
Lokalizacja: Gliwice

Postprzez ewka » 7 maja 2008, o 16:26

Bo może to, co tam było... już tego nie ma? I może niepotrzebnie się zadręczasz? Nie zapytasz - to nigdy się nie dowiesz. Ja stawiam na ufne patrzenie w przyszłość.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez marco1403 » 9 maja 2008, o 09:32

Powiedziałem wczoraj ze wszystko wiem. Troszke rozmowa trwała, ale nie umie podjąc decyzji. Aha porozmawiałem też z nim przeprosił mnie ogromnie i powiedział ze juz wtedy to ucioł 3 dni. To by sie zgadzało z zapiskami na gg. Ale tylko z jego strony. Zona nie umie podjąc decyzji a ja podejrzewam ze poprostu chce z nim pogadac i ja uzaleznic od tego. Ludu nie rozumiem juz za duzo.
marco1403
 
Posty: 10
Dołączył(a): 5 maja 2008, o 11:20
Lokalizacja: Gliwice

Postprzez kropka75 » 9 maja 2008, o 11:19

Tak trochę ze swojej beczki odpowiem...

Jeśli żona nie umie podjąć decyzji to jej powiedz lub napisz co czujesz. Ale żeby to nie były łzy, żale i histeria, tylko poważne argumenty, co czujesz, dlaczego powinna zostać, co jest dla Ciebie ważne, czego chcesz, o czym marzysz w związku z nią...
Może ona się waha, bo nie wie dlaczego miałaby zostać? Trawa po drugiej stronie ekranu jest zwykle bardziej zielona. Daj jej poczuć, że ma po co być z Tobą.
kropka75
 
Posty: 178
Dołączył(a): 22 sie 2007, o 12:49

Postprzez ewka » 9 maja 2008, o 12:01

marco1403 napisał(a):Ludu nie rozumiem juz za duzo.

No raczej się nie dziwię... ja bym powiedziała dokładnie to, co powiedziała Kropka - pokaż jej, jak wiele może stracić.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez marco1403 » 9 maja 2008, o 16:27

To tez powiedziałem jakie mam zalety i marzenia i plany na przyszłość w ogóle co ja chce od życia. Czekam czekam i jeszcze raz czekam ciągle słyszę jak bede gotowa to porozmawiamy. Najgorsze to czas... Ciągnie sie nie wiem o czym mam myslec i jak sie zachowywac. Robie to samo co zwykle.
Nawet nie wiem co bedzie z Tym mieszkaniem samemu napewno nie dam rady:( A samemu życie? Nie to nie dla mnie.
marco1403
 
Posty: 10
Dołączył(a): 5 maja 2008, o 11:20
Lokalizacja: Gliwice

Postprzez ewka » 10 maja 2008, o 10:08

Życzę cierpliwości... i myślę, że trzeba zachowywać się normalnie, Marco, ale może z większym zaangażowaniem? Staraniem? Tak już na zawsze?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 106 gości

cron