znowu o ¶lubie

Problemy z partnerami.

znowu o ¶lubie

Postprzez sarna » 8 cze 2007, o 15:10

Dawno mnie nie było. Moja historia to 4 lata zwi±zku. Zaręczyny, zerwanie, zaręczyny, zerwanie, zaręczyny, rzucanie pier¶cionkiem. A po drodze mnóstwo szarpaniny. Ostatnio (przez 8 miesięcy) już wszystko było na dobrej drodze. Nie było co prawda zaręczyn ale rozmowy o ¶lubie, że on chce i tak dalej. I nagle, że on ma dosyć mojego gadania o ¶lubie, że lepiej zrobie jak poszukam sobie innego, który będział chciał wzi±Ľć ¶lub po tygodniu itd. Ja już nie chcę dłużej czekać, bo czuje, że ten ¶lub nigdy nie nast±pi, że znów mi co¶ nagada, ja uczepie się tego a on przy najbliższej okazji wycofa się. Czy warto to jeszcze ci±gn±ć? Mam wrażenie że on mnie zwodzi, że tak naprawdę nie jest pewien, czy jestem t± jedyn±. A kolejny rok nie da mu tej pewno¶ci.
sarna
 
Posty: 16
Dołączył(a): 9 maja 2007, o 18:04

Postprzez selenit » 8 cze 2007, o 15:55

A ty jestes pewna?Czy jestes pewna ze to ten mezszczyzna i ze z nim chcesz spedzic swoje zycie?Czy bedziesz mogla mu ufac i czuc sie bezpieczna jesli bez przerwy masz ta hustawke w zyciu?Ty musisz sie najpierw zastanowic czego ty chcesz a potem powiedziec mu ze musi raz sie zdecydowac o chce,ze nie moze ciagle zwodzic cie.Byc moze jest tak ze jestes ta kobieta ale on boji sie tego kroku jakim jest slub.Wiesz ja to znam faceci ciagle mysla ze po slubie bedzie ggorzej ze kobieta zmieni sie.maja czesto bzdurne wyobrazenie,ze nie bedzie odwrotu ze straca swoaj wolnosc, ze obraczka na palcu odstrasza i juz nie beda tak dzialac na inne kobiety.Wiem ze to bzdury ale faceci czesto maja bzdurne myslenie.
I co najwazniejsze to dzisejszy swiat,styl zycia i idee nie sprzyjaja zwiazko ani rodzinie ale byciu singlem.Porozmawiaj ze starszym pokoleniem jak oni kiedys mysleli i zrozumiesz,wiadomo swiat sie zmienia.Ty musisz wiedziec co chcesz i zdecydowac czy bedziesz czuc sie bezpiecznie z facetem ktory ciagle zmienia zdanie i niewie czego chce.
selenit
 
Posty: 83
Dołączył(a): 9 maja 2007, o 15:28

Postprzez Pytajaca » 8 cze 2007, o 15:56

A kochasz go?I co jest dla Ciebie wazniejsze - wlasne szczescie, jego szczescie czy slub? Moze on sie czuje naciskany. Moze wcale nie pasujecie do siebie. Moze sie mocno kochacie, a nie potraficie tego pokazac i przekazac slowami. Wersji jest wiele, ale za malo mam danych wejsciowych, by Ci cos rozsadnego napisac. Jak zwykle - na takie sytuacje - najlepszy dialog. Probowalas juz?

Czasami czlowiek nie rozumie sam siebie...Ale najwazniejsze jest jaka droga chcesz isc, czy warto nia isc i czy Twoj wybor plynie z serca czy z rozumu.

Pozdrawiam,

P.
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

¶lub

Postprzez sarna » 8 cze 2007, o 18:51

on twierdzi, że mnie bardzo kocha, że jestem dla niego najważniejsza. Tylko, że ja już nie wierzę w jego słowa i chyba ten ¶lub miałby sprawić że poczuję się kochana. A przede wszystim chciana. Czuje się jak natrętny owad, które się przegania.
przez to wszystko czuję się rozżalona, rozgoryczona, sfrustrowana, ci±gle płaczę. wci±ż się na niego złoszczę, w¶ciekam bez powodu, On mówi że ma mnie dosyć, że nie chce takich jazd przez resztę życia. I kółko się zamyka.
sarna
 
Posty: 16
Dołączył(a): 9 maja 2007, o 18:04

Postprzez Pytajaca » 8 cze 2007, o 19:22

A dlaczego nie wierzysz w jego slowa? Czy jego czyny mowia co innego?Czyli ten slub mialby byc bardziej "dla Ciebie" niz "dla Was"?

Troche sie nie dziwie, ze on moze miec dosc, gdy wciaz zmieniasz zdanie, ale pewnie jest cos tego przyczyna- tych ciaglych zmian zdania, a co- Ty sama wiesz...

Jesli to wynika z Ciebie, to moze po prostu porozmawiaj z kims "spoza", zeby na trzezwo ocenil sytuacje...Najlepiej nie z przyjaciolka, bo ona bedzie trzymala Twoja strone...Moze z kims zupelnie obcym, z kims z nas lub z psychologiem?

A jesli to "jego wina", jego wczesniejszych zachowan i braku zaufania pomiedzy Wami no to coz mam Ci powiedziec....nie dizwie sie Tobie i Twoim nastrojom. Juz tyle razy pisalismy tutaj - bez zaufania nie ma i nie bedzie zwiazku.

Pozdrawiam.
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez selenit » 9 cze 2007, o 10:32

wiesz bardzo dobrze Cie rozumiem,nie wiesz nawet jak dobrze-znam ta sytuacje z autopsji.Pytam Cie wiec i sobie zadalam to pytanie takze.Po co Ci ten slub?Co zyskasz majajc slub?Jesli sie na prawde kochacie i kochasz go,to slub nie jest najwazniejszy,chcociaz z drugiej strony proponujac slub kobiecie menzszczyzna pokazuje jej ze jest na prawde wazna i okazuje jej szacunek.Wiesz mi sie wydaje ze ty szukasz w tane sposob poczucia bezpieczenstwa ale slub ci go nie zapewni.Slub jest wazny ale nie w taki sposob,nie tak to powinno byc.Mysle ze powinnas przestac naciskac i mowic o tym.Po prostu nie rozmawiaj o tym wiecej,zamknij ten temat i czekaj,zapomnij o tym i ciesz sie zyciem.A jesli on zacznie mowic znowu,powiedz mu ze nie interesuje Ci gadanie,tylko gadnie a potem zmiana decyzji.Powiedz ze czekasz na konkretyn krok ze cos zrobi(oswiadczyny,wyznaczenie terminu)a nie gadanie,ze oczekujesz konsekwencji albo niech nic nie mowi i przestanie Ci robic nadzeje.
selenit
 
Posty: 83
Dołączył(a): 9 maja 2007, o 15:28

Postprzez sarna » 9 cze 2007, o 18:29

Pokłocili¶my się o pierdołę,wyci±gnęłam rękę na zgodę. Niestety on musi pokazać jaki jest nad±sany. Zaproponowałam że się spotkamy, on niezadowolony. Poprosiłam żeby zadzwonił to się umówimy. Nie zrobił tego.Dzwonię,okazuje się że będzie dzi¶ znów imprezować,kolejny tydzień z rzędu.Mówię że wypadałoby żeby¶ spedził czas także ze mn± a on: mam cie dosyć, twoich roszczeń. Proponuje że przyjade do niego, on:nie mam ochoty cię ogl±dać. Nie odbiera telefonu.
sarna
 
Posty: 16
Dołączył(a): 9 maja 2007, o 18:04

Postprzez selenit » 9 cze 2007, o 18:58

na wet nie wiesz jak bardzo Cie rozumiem,jak czytam twoj ostani wpis to mam wrazenie ze jak bym cztala o sobie.Wiem ze bedzie Ci ciezko ale sprobuj sie do niego nie odzywac,po prostu zamilknij,poczekaj az mu przejdzie i sie do Ciebie odezwie i przedewszystkim przeprosi Cie za to zachowanie.Niech sie nie zachowuje jak ksieziczak nadosna ale jak facet i niech ma odwage otwarcie porozmawiac o problemie.Radze Ci to bo to najlepsze co mozesz w tej sytuacji zrobic,chociaz powiem Ci szczeze ze mi bylo ciezko.Teraz za to place.Widzisz jak bedziesz za nim biegac to dojdzie ze on bedzie stawial warunki a ty bedziesz ulegla,potem bedziesz za to placic caly zwiazek anawet cale zycie jesli wyjdziesz za tego faceta.Twooje potrzeby i uczucia nie beda wazne,bedziesz tylko cierpiec.Prosze Cie zrob to czego ja nie zrobilam.Wiesz ja wiem jak moj maz ze swoja eks,ona go zle traktowala,wykorzystywala i na koniec porzuila,on caly czas za nia biegal i przepraszal a ona go olewala.Badz dzielna kobieta i nie daj soba pomiatac,jak on sie do tego przyzwyczai teraz potem bedzie trudno to zmienic.Wiem ze jest ci trudno i smutno ale nie pozwol sie zdeptac.
selenit
 
Posty: 83
Dołączył(a): 9 maja 2007, o 15:28

Postprzez hope » 9 cze 2007, o 19:13

Dziwnie to wygl±da. Może to z jego strony szukanie pretekstu do kolejnego zerwania a moze tylko chwilowe fochy. Niepokoi mnie, że wyklucza cię ze swojego imprezowania,ze nie szuka kontaktu z tob± (ale może to tylko z powodu kłótni). Przeciez można gdzie¶ pój¶ć razem.
A co do ¶lubu, jest on na pewno deklaracj± miło¶ci, wierno¶ci i odpowiedzialno¶ci za zwi±zek. Ale do tej deklaracji trzeba dojrzeć, trzeba miec pewno¶ć,ze to ta osoba.
Przypomina mi się historia mojego znajomego: Chodził z dziewczyn± przez 8 lat ( tez zrywali i wracali do siebie co jakis czas). Ona czesto mówiła o ¶lubie, on niczego nie deklarował. Po kolejnym rozstaniu poznał inn± dziewczynę.Po trzech miesi±cach jej się o¶wiadczył, po roku wzięli ¶lub. Według mnie on wiedział,ze poprzedni zwi±zek to nie było to, niepotrzebnie zwodził tamt± dziewczynę (chociaz trzeba przyznac, że nigdy nie powiedział,ze się z ni± ożeni).

W twoim przypadku nie musi być tak samo. Może twój chłopak to typ wiecznego chłopca a może jeszcze nie dojrzał do tak poważnej decyzji. Jesli poza brakiem deklaracji małżeństwa jest wam ze soba dobrze to może warto jeszcze poczekać i nie naciskać zbyt mocno.
hope
 
Posty: 93
Dołączył(a): 28 maja 2007, o 09:00

Postprzez sarna » 9 cze 2007, o 19:52

U nas minęło już kilka lat od pierwszych zaręczyn. Od ostatnich z pół roku. Zawsze jednak wkrótce potem były one zrywane. Ostatnie rozmowy o ¶lubie, które mnie natchnęły nadziej±, były chyba tylko po to,żeby miał spokój ode mnie. pojawiła się nawet z jego strony propozycja przyszłego roku na ¶lub ale to chyba był żart, bo potem pojawiła się także propozycje kolejnych lat. a ja nie chce czekać kolejngo roku. Za każdym razem do tej pory, gdy pojawiły się z jego strony bardziej realne propozycje,on wkrótce potem zrywał ze mn± przy pierwszej lepszej okazji,tak jak teraz. dlatego wła¶nie nie wierzę już w jego słowa, bo zbyt często zmienia zdanie. Potrafił w jednej kilkuminutowej rozmowie powiedzieć że nie wyobraża sobie życia beze mnie a potem ze mn± zerwać. I mówi że to ja powinnam się leczyć.
sarna
 
Posty: 16
Dołączył(a): 9 maja 2007, o 18:04

Postprzez Pytajaca » 9 cze 2007, o 22:23

Sarna...troche sie chyba pogubilas w tym wszystkim - czy Ty TEGO wlanie chcesz? Tej ciaglej niepewnosci, ze bedziecie malzenstwem, razem?...Moze to akceptujesz, a on pozwala sobie wlasnie na takie zagrania, ktore moim skromnym zdaniem - nie sa fair wobec Ciebie...
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez ewka » 10 cze 2007, o 11:13

sarna napisał(a):Mam wrażenie że on mnie zwodzi, że tak naprawdę nie jest pewien, czy jestem t± jedyn±. A kolejny rok nie da mu tej pewno¶ci.

Wiesz, ja uważam, że zawsze s± co najmniej dwa rozwi±zania: albo się na co¶ godzimy, albo się nie godzimy. Taka szarpanina, zaręczyny i zrywania ¶wiadcz± o czym¶... co¶ nie pasuje. Dużo piszesz o ¶lubie, bo jest dla Ciebie ważny i ja to rozumiem - ale nic nie piszesz o powodach tego zrywania... jaki¶ musi być, a przecież nie jest nim chyba sam ¶lub lub jego brak?

Uważam też, że zawsze warto i trzeba jasno okre¶lać swoje potrzeby i oczekiwania. I tego również ŻˇDAĆ od partnera - to jest punkt wyj¶cia do jakiego¶ wspólnego budowania... lub rezygnacji z budowania. Bo musz± być jakie¶ wspólne cele, jakie¶ okre¶lone postanowienia i decyzje, aby potem konsekwentnie je realizować i realizowania oczekiwać, wymagać i przypominać - jaka była umowa, do czego się zobowi±zali¶my i o co w tym wszystkim chodzi.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez hope » 10 cze 2007, o 12:16

Sarna, z tego co napisała¶ wnioskuję, że on zna twoje potrzeby i oczekiwania. Powinna¶ znać i jego. Po tylu latach bycia razem z reguły ma się jak±¶ wizję wspólnej przyszło¶ci, wspólne cele, do których się d±ży. Jak± przyszło¶ć on widzi dla was? Czy, oprócz drażliwego tematu ¶lubu, mówi o waszej przyszło¶ci?
hope
 
Posty: 93
Dołączył(a): 28 maja 2007, o 09:00

Postprzez sarna » 10 cze 2007, o 18:05

Wiele razy powtarzał, że chce być ze mn±, z nikim innym, że nikogo tak nie kochał jak mnie.planowali¶my wspólne mieszkanie.wła¶nie mnie rzucił.przez telefon.
sarna
 
Posty: 16
Dołączył(a): 9 maja 2007, o 18:04

Postprzez bromba » 10 cze 2007, o 18:17

sarna napisał(a):Wiele razy powtarzał, że chce być ze mn±, z nikim innym, że nikogo tak nie kochał jak mnie.planowali¶my wspólne mieszkanie.wła¶nie mnie rzucił.przez telefon.


to masz teraz czas, by zastanowić się, czy jest Ciebie wart .....
je¶li tak - walcz
je¶li nie - odpu¶ć
bromba
 
Posty: 76
Dołączył(a): 17 maja 2007, o 13:36

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 109 gości