Powiem krótko:facet wyrzucił mnie z domu.

Problemy z partnerami.

Powiem krótko:facet wyrzucił mnie z domu.

Postprzez Ninoczka » 5 maja 2008, o 14:36

:( Byliśmy razem prawie 2lata i on szybko powiedział moim rodzicom,że chce ze mną zamieszkać ,że bedzie mnie utrzymywał.Wiedział,ze jestem DDD(z rodziny dysfunkcyjnej).Zrobił i mnie i im nadzieję na ślub.Potem tylko wykorzystał gościnnośc mojej rodziny a teraz to ja musiałam świecić oczami,ze zerwał ze mną.I mało tego;on wie,że ja to ja,ale wali mnie jeśli przeczyta ten post. W domu zaś on stale czyms mnie denerwował i nie pomagały rozmowy ani uwagi.Twierdził,że go wyzywam,dlatego zerwał.On też mnie wyzywał.On stale ciął się, był roztargniony, wszystko wydawał na jedzenie dla siebie,a ja chodziłam głodna(sam ważył prawie 120kg).Też był DDD i miał uraz na punkcie przemocy w domu.Wyrzucił mnie z domu,a wyglądało to tak:przez telefon kazał mi się wynieść i spakować w 1dzień,strasząc przyjazdem swoich rodziców. Potem zabawił się moimi uczcuciami,twierdząc,ze nie zrywa ze mną,tylko,że jak pójde na terapię to wróci do mnie.Teraz nie odzywa się do mnie już pół roku,a na moje meile,listy czy co tam odpowiada,że jestem zakłamana.Prawda jest taka,że on mi nigdy nie wierzył i nie mówił wszystkiego.Wiem wprawdzie,że nie wolno żebrać o miłość, jednak jest to trudne, gdy się kogoś kocha wciąż.Jak mam się odkochać?Nie wiem.Ja zaś wróciłam do domu,bo nie chciałam na dworzec,a on tnie się dalej czy co tam robi,ale beze mnie wcale nie jest szczęśliwy.Acha,i ze swoimi rodzicami zupełnie zerwał kontakt. :evil: Poza tym on prawie w ogóle nie utrzymuje ze mną kontaktu i nie chce mnie znać.Na podstawie więc tego mozna powiedzieć,że on sobie sam ze sobą nie radzi, jest dziecinny, nieodpowiedzialny,niekulturalny,ma problemy z obżarstywem i nie leczy się.I to wcale nie był ten jedyny,jak się okazało.Mój koszmar trwa już pół roku.
Ninoczka
 
Posty: 59
Dołączył(a): 19 lut 2008, o 19:29
Lokalizacja: Wrocław=Sin City...

Postprzez tytania » 7 maja 2008, o 14:46

Nie wiem co Ci napisać... Straszna sprawa, ale w gruncie rzeczy odpowiedx jedna: dać sobie spokój. Przeciez on traktuje Cię jak... :( Nie możesz pozwolić sobie na takie poniżanie. Czy nie lepiej żyć bez niego?
tytania
 
Posty: 134
Dołączył(a): 31 mar 2008, o 17:59

Postprzez Orm Embar » 7 maja 2008, o 17:04

Heja,

1. jak to zwykle bywa - też coś pewnie masz tam za uszami (ale nie odbierz tego jako krytyki - po prostu bądźmy sprawiedliwi);
2. sama się do niego przestań odzywać i olej faceta;
3. idź na terapię DLA SIEBIE i dla nikogo innego;
4. a jak już wydobrzejesz, poszukaj stabilniejszego faceta. Po prostu będzie Ci z nim lepiej. Brzmi może brutalnie, ale tak po prostu jest.

A że się tnie? Nie sądzisz chyba, że Ty powinnaś zacząć się ciąć, bo on się tnie, bo Ty się pocięłaś, bo ...

Wiem, że boli - tak to jest przy zerwaniu. Przestanie.

Napisałem pewnie skrótowo, zbyt ostro, prawie tak jakbym marginalizując Twoje problemy, ale mogłem albo głaskać Ciebie po głowie, albo napisać Ci jak jest. Wybrałem to drugie. :D

POOOO - WOOOO - DZEEEE - NIAAAAA !!!!!

Orm
Orm Embar
 
Posty: 1550
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:59

Postprzez mg1986 » 7 maja 2008, o 17:40

poprzednik bardzo.... bardzo trafnie podsumował sytuację...
kurczę... lubię to w facetach...
sama też podobno mocno stapam po ziemi....
i??
i nic ...

chociaz to co napisales jest porazajaco prawdziwe i tak nie przemawia do serca...
gdyby tak bylo madrzy byli by zawsze szczesliwi a glupi nigdy.

moja teza jest taka. skoro wiadomo ze cos nie ma sensu tak na sto, na milion procent smierdzi nam kazdy szczegol zwiazky a tylko ciezko postawic kropke nad i
to nalezy po prostu czekac na grom z jasnego nieba ktory w koncu przyjdzie i odtad nie bedzie juz zadnych watpliwosci.... w miedzy czasie trzeba sobie pomagac nie stroniac od ludzi i zycia.....
czlowiek jak cma leci do bliskiego mu swiatla choc ono nieustannie go parzy...
ale w pewnym momencie odzyskuje przytomnosc umyslu i przestaje na sile sie pchac w to co sprawia ból i tym się dzięki Bogu różni od ćmy...
To nie moje słowa ale w nie gdzieś w głębi serca wierzę
mg1986
 
Posty: 5
Dołączył(a): 7 maja 2008, o 15:26

Postprzez Aimee » 7 maja 2008, o 17:51

Mam nieodparte wrażenie, że napisałaś ten post ... tak naprawdę dla niego, wiedząc, że go przeczyta.
Ok, przeczyta. Tylko co Ci to da?
Avatar użytkownika
Aimee
 
Posty: 26
Dołączył(a): 29 maja 2007, o 19:13

Postprzez agik » 9 maja 2008, o 01:38

jeju...

Pól roku temu sie rozstaliście, a Ty...?
Mam mętlik...

I nadzieję, ze wola walki z nim ( kimkolwiek by nie był), to nie jedyna rzecz jaka trzyma Cię na powierzchni...
Coś się skończyło, a pół roku to 25% tego czsu, jaki byliscie razem. To dużo czasu.
Nadzieja na małżeństwo to nie umowa handlowa- tym chcesz żyć?
że ktoś, kiedyś...

Jeju...

A Twoje zycie? Odda Ci ktoś te pół roku?
Dziewczyno!!!

:pocieszacz:
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez eta » 9 maja 2008, o 08:04

---------- 07:34 09.05.2008 ----------

Oj Ninoczka bardzo nieładne i nieczyste zagranie :( .On nim Cię zostawił próbował to uratować-poprosił byś poszła na terapie,sama napisałaś,że jesteś DDD,więc może warto coś z tym zrobić.A to,że to jest facet nie znaczy,że w imię swojej płci ma dać się poniżać,czy nie odpowiadać na Twoje obelgi.A to,że kocha i mimo to nie chce wrócić udowadnia,że pewne sprawy ma przemyślane. Samotność nie doprowadza go do desperacji,a wie,że jeśli by się złamał to mógłby stworzyć taką samą rodzinę jaką miał,ale tego nie chce. I chwała mu za to,bo zrobił krok w stronę normalności.Pomyśl o tym.Pozdrawiam.

---------- 08:04 ----------

I nie podoba mi się to,że wiedząc,iż on tutaj jest i może to przeczytać po prostu go obrażasz (obżarstwo,niekulturalny), co jest nieodpowiednie,wręcz zakazane.Możemy znać jedną stronę medalu faktycznie (ja ją znam),ale widzisz nie przeszkadzało mi to w odezwaniu się do Ciebie i potraktowaniu Cię bezstronnie mimo iż może coś o Tobie wiem.Zastanów się,bo Twój post jest bardzo przykry dla mnie,a co dopiero dla niego.Więc jest to atak i świadome zadawanie bólu.
eta
 
Posty: 262
Dołączył(a): 10 paź 2007, o 08:00

Postprzez kropka75 » 9 maja 2008, o 11:43

Nie rozumiem... on denerwuje Ciebie, Ty denerwujesz jego, on się tnie, Ty go wyzywasz, on jest zły, kłamca, oszust, bawi się Twoimi uczuciami, Ciebie wali czy to czyta, czy nie...

Rozstaliście się? No to chwała najwyższemu!!!

A teraz podziękujcie sobie wzajemnie za skrócenie tych mąk i oboje idźcie na terapię. Dla siebie samych.

Pozdrawiam.
kropka75
 
Posty: 178
Dołączył(a): 22 sie 2007, o 12:49


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 101 gości

cron