zimny drań

Problemy z partnerami.

zimny drań

Postprzez Anfy » 7 cze 2007, o 23:17

Witam
Może to zapewne temat który byl poruszany już nie raz lecz to co sie dzieje ciężko mi pojac w mojej głowie. Jestem zimny aż mnie to zaczyna męczyć poznaje kobietę jest milo i nagle stwierdzam ze moje serce o ile można to tak nazwać nawet nie drgnie a Ona hmm jestem w skowronkach nie wiedz±c co sie dzieje w ¶rodku we mnie, próbowałem rozmawiać wyja¶niać co i jak ale nawet próby przetrwania na sile dosłownie nic nie daj±... kiedy¶ bardzo kochałem lecz dałem "ciała" skończyło sie i od tego czasu nie umiem sie zakochać a je¶li pojawia sie jaka¶ iskierka to jest odwrotnie ... co teraz zrobić .. ja chce ale nie umiem bez sensu masakra....Pozdrawiam A.
Anfy
 
Posty: 6
Dołączył(a): 12 maja 2007, o 05:58
Lokalizacja: południe

Postprzez bromba » 7 cze 2007, o 23:29

daj sobie czas .... spotkasz kiedy¶ t±, przy której drgnie Twe serce. nikt nie zna dnia ani godziny ....
bromba
 
Posty: 76
Dołączył(a): 17 maja 2007, o 13:36

Re: zimny drań

Postprzez ewka » 7 cze 2007, o 23:30

Anfy napisał(a):... poznaje kobietę jest milo...

Co to znaczy "jest miło"? Znaczy, że jest po prostu miło, czy jako¶ co¶ więcej?

Ja my¶lę, że wchodzisz w nowe znajomo¶ci być może trochę na siłę i wbrew sobie... po co i dlaczego, to nie wiem. Ty wiesz?
Być może nie zakończyłe¶ w sobie tego poprzedniego, wielkiego kochania i st±d ta "zimno¶ć"??
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Anfy » 7 cze 2007, o 23:51

---------- 22:50 07.06.2007 ----------

wiesz my¶lę ze to jedyna znajomo¶ć z która nie utrzymuje kontaktów dlatego ze wiem ze nie mamy o czym rozmawiać... czasami przejeżdżam tam gdzie mieszka ale nic więcej wymazałem ja z pamięci chociaż wraca sporadycznie...każda kobietkę traktuje tak samo równo nie wspominam o byłych bo to nie tedy droga ale chce sie zakochać znów czuć sie potrzebny dla drugiej osoby... od tego czasu swoje życie pozmieniałem diametralnie lecz zakochać sie dla mnie to największe wyzwanie cala resztę już mam... wiec faktycznie może potrzebuje czasu... już unikam nawet zbliżeń o które poważnie to nie jest żadnen większy problem... poporstu zgłupiałem od tego my¶lenia... może odpu¶cić pozostawić bieg sprawa na bierzaco sam nie wiem... wkurza mnie to bo wiem co chce a z tym poradzić sobie nie mogę..,
Arcio

p.s
Albo za dużo kobiet sam nie wiem... zagubiłem się w tym...

---------- 22:51 ----------

idę spać jutro kolejny dzień ...
Anfy
 
Posty: 6
Dołączył(a): 12 maja 2007, o 05:58
Lokalizacja: południe

Postprzez bromba » 7 cze 2007, o 23:54

a czy to nie jest tak, że zakochanie samo przychodzi kiedy chce?
bo jak się zostawia mu otwarte drzwi na o¶cież, to wła¶nie wtedy się nie zjawia?
może wła¶nie za bardzo chcesz?
i jak wspominałe¶, pozostawienie sprawy własnemu biegowi to nie taki głupi pomysł, co?
bromba
 
Posty: 76
Dołączył(a): 17 maja 2007, o 13:36

Postprzez Anfy » 8 cze 2007, o 00:04

w sumie mamy t± sam± odpowiedz do której doszedłem czyli więcej cierpliwo¶ci i czas sam pokaże ... pozdrawiam :D
Anfy
 
Posty: 6
Dołączył(a): 12 maja 2007, o 05:58
Lokalizacja: południe

Postprzez marynia » 8 cze 2007, o 00:08

Bardzo m±dry wniosek na dobranoc.
Życzę Ci wobec tego nareszcie spokojnego, błogiego snu. I niech Ci się ¶ni...:*
marynia
 
Posty: 314
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 10:43

Postprzez @patryk@ » 8 cze 2007, o 09:38

p.s
Albo za dużo kobiet sam nie wiem... zagubiłem się w tym...


A może to tu jest ten problem,za dużo kobiet.
@patryk@
 
Posty: 47
Dołączył(a): 17 maja 2007, o 09:52
Lokalizacja: PL

Postprzez bromba » 8 cze 2007, o 11:47

@patryk@ napisał(a):p.s
Albo za dużo kobiet sam nie wiem... zagubiłem się w tym...


A może to tu jest ten problem,za dużo kobiet.


co za dużo to nie zdrowo???
bromba
 
Posty: 76
Dołączył(a): 17 maja 2007, o 13:36

Postprzez nana » 8 cze 2007, o 12:22

potwierdzam, ze cierpliwosc, czas i wlasciwa osoba sa rozwiazaniami na twoj problem. dobrze, ze wogole zdajesz sobie z niego sprawe. Znam przynajmniej kilku mezczyzn z podobnym problemem, ktorzy wogole nie maja o nim pojecia to znacznie gorzej.
jedna tylko mala, ale wazna sprawa: straj sie nie ranic po drodze, jesli mozesz...
Avatar użytkownika
nana
 
Posty: 634
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 19:59
Lokalizacja: Lublin

Postprzez Pytajaca » 8 cze 2007, o 12:38

Powtorze po nanie: "staraj sie nie ranic". Dobrze, ze zdajesz sobie sprawe, i tak, jest bardzo wielu ludzi, ktorzy nawet nigdy nie zaprzatli sobie takimi dylematami glowy. Sadze, ze to troche wina takiego popkornowskiego stylu zycia, biernego podejscia do zycia, milosci, swiata w ogole.

Duzy plus dla Ciebie, ze zaczales sie nad tym zastanawiac...

Spokoju i ...co sie odwlecze, to nie uciecze, gdy ma sie upiec - to sie upiecze! :)
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez Anfy » 8 cze 2007, o 20:59

wła¶nie sam kiedy¶ padłem "ofiar±" tego w co sam wpadłem st±d też nie chcę nikogo krzywdzić póĽniej pojawia sie moralniak :/ dziękuje za odpowiedzi:D Pozdrawiam
Anfy
 
Posty: 6
Dołączył(a): 12 maja 2007, o 05:58
Lokalizacja: południe

Postprzez nana » 9 cze 2007, o 09:54

wiesz, a tak wlasnie sie zastanowilam jak ci idzie z uczuciami do innych osob? no wiesz, poza miloscia do kobiety jest jeszcze wiele innych uczuc w zyciu. potrafisz je okazywac? Np. rodzinie? siostrze? mamie? siostrzenicy?psu? Bo jesli tak to nie jest zle!
Avatar użytkownika
nana
 
Posty: 634
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 19:59
Lokalizacja: Lublin

Postprzez Anfy » 15 cze 2007, o 06:08

wła¶nie potrafię naprawde okazywać uczucia nie jestem zimny do najbliższych, i znów sie pojawia sytuacja jedna kobieta póĽniej druga masakra ale mnie nie ci±gnie do nich a one my¶l± odwrotnie... poporstu nie da sie porozmawiać bo zawsze jak powiem w sposób staram sie jak najdelikatniejszy ze my to nie my znajomosc się kończy... jestem osob± która okazuje uczucia zawsze i wszędzie a lepsze jest to ze jak ja poznam kogo¶ i zaczyna mi zależeć to jest odwrotnie

Więc powstaje taki młynek w mojej głowie i to jest jedyne w sumie zmartwienie które mam... jak sie wyleczyć z tego?

p.s a zwierzaczki s± bardzo kochane z racji pracy brat ma dwa moje kotki :)a piesek jest u rodziców :) One naprawdę doceniaj± to jakim się jest :D
Anfy
 
Posty: 6
Dołączył(a): 12 maja 2007, o 05:58
Lokalizacja: południe


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 103 gości

cron