przyszedł...

Problemy z partnerami.

Postprzez mahika » 2 maja 2008, o 22:54

ha ha, kutaśnik!!!
Nie kaktus - KUTAŚNIK!!!

Moja koleżanka była w podobnej sytuacji. Zizi, żebys wiedziała jaka jest teraz szcześliwa!!! Ktoś pokochał ja całym sercem i jej córcie też.
A Pan tatuś od siedmiu boleści imprezuje i nie wie co traci kiedy tygodniami nie widzi swojego dziecka...

Trzymaj sie kochana :)
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez zizi » 2 maja 2008, o 23:03

Ważko,Iwox,Nana,Beta.........właśnie doping jest mi potrzebny :wink:

wpadłam w dołek :cry:
długo trwa ten ból,smutek :cry: :cry: :cry:

TAK SIE BOJę CO BEDZIE.

Ja wiem,że nie jestem banalna....jestem silna,zaradna,oryginalna...

To dlaczego tak kurczowo trzymam sie tej chorej miłości???

Czuje sie pusta...odarta ze skóry......

Dlaczego tak boję sie powiedzieć mu :spadaj ...wynoś sie z mojego życia...nie dręcz mnie...nie obchodzi mnie już co zrobisz....


Ostatnie dni jestem wyjątkowo załamana,smutna....wszyscy wokoł cieszą sie z majowego weekendu...robią coś razem...
ja nie potrafię cieszyć sie z maja....a kiedyś zauważałam wszystkie kwiatki wokół.....teraz żyję w letargu :cry:

Już mam siebie serdecznie dość....Dość smutku...

Tyle razy wmawiałam sobie;Zizi daj spokój....ciesz sie życiem.....
Nie myśl o Kaktusie....

A ja dalej swoje...dalej tęsknię..czekam...

Dajcie mi kopa w tyłek....
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez ważka » 2 maja 2008, o 23:13

Bo przyzwyczaiłas sie ,tak było dobrze ,bezpiecznie choc nie zawsze sielankowo.A teraz bum stało sie nie ma ...jesteś ty i twój ból....tóry minie no bvo wiecznie nie można cierpiec i to wkońcu Ci sie znudzi...naprawde a potem...to czego sie boisz nieznane...i chocbyś miała je spedzic samotnie to co...a przypomnij sobie wsoje marzenia tak skrywane głeboko no bo jak to można w ogóle ...nie wypada ...rodzina...kutaśnik ....nie teraz czas dla Ciebie i tylko dla Ciebie.Kutaśnik niech se idzie w siną dal h...mu w d...
(moze jeszcze mu sie spodoba...).Nie daj sie temu niszczacemu uczuciu walcz o siebie!!!Popatrz tylko raz dane jest nam życ i co użalac sie nad jakimś frajerem co w żadnym procencie nie jest Ciebie wart ,bo taka prawda!!! Zadbaj o siebie kobieto ,pokaż na co Cie jeszcze stac ale tylko sobie !!!
Ja jade do Polsi w lipcu na 3 tyg ,chce zrobic sobie prawko na motor marzy mi sie zajebisty choper i wiem ze spełnie moje marzenie..To nasz czas...bez facetów...oni niczego nie rozumieją ....
Avatar użytkownika
ważka
 
Posty: 611
Dołączył(a): 7 paź 2007, o 17:36
Lokalizacja: Anglia

Postprzez mahika » 2 maja 2008, o 23:13

kop <pupa zizi>

Buźka :)
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez zizi » 2 maja 2008, o 23:19

co ja bym bez Was zrobiła :cmok: :serce: :serce: :serce: :serce: :serce:
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez agik » 2 maja 2008, o 23:41

a ode mnie dzisiaj tylko buziak...

Przterzymasz Zizi

Kopsa w tyłek dam Ci kiedy indziej :)
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez ewka » 3 maja 2008, o 10:14

---------- 10:09 03.05.2008 ----------

zizi napisał(a):A ja dalej swoje...dalej tęsknię..czekam...

Dlatego bym go przydusiła... nie umiałabym tak żyć, Zizi. I zrobiłabym to nie dlatego, że to on powinien teraz to czy tamto, a ja mu coś miałabym niby ułatwić - zrobiłabym to tylko i wyłącznie dla siebie... aby nie tkwić w tym nie kończącym się oczekiwaniu. Bo ile? Jak długo? Na ile czasu masz jeszcze siłę? Czego się boisz? Co może być gorzej?

Ściskam
:cmok:

---------- 10:14 ----------

Aha... wiesz, co powiedziałabym? Powiedziałabym (lub napisała, jeśli tak byłoby łatwiej)... powiedziałabym tak: słuchaj, daję Ci tydzień (dwa) na powrót do domu i wejście w normalne życie. Jeśli się w tym terminie nie zmieścisz, to nie wracaj wcale - ja chcę uporządkować swoje życie i chcę spokoju. Tak jak jest nie podoba mi się i nie mam zamiaru tak tkwić.

Tak bym zagrała.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez ważka » 3 maja 2008, o 10:24

I co to by było za życie?Ciągłe oskarzenia,podejrzenia,dystans itd itp.
Najlepiej rozstac sie, ochłonąc, wybaczyc a potem kto wie.Zreszta ja też jestem za tym zeby nie płaszczyc sie przed facetem.Co ułatwiac mu?
Jak chce wrócic to niech sie postara,to od niego musi wyjsc zmiana,chec zmiany.
Avatar użytkownika
ważka
 
Posty: 611
Dołączył(a): 7 paź 2007, o 17:36
Lokalizacja: Anglia

Postprzez agik » 3 maja 2008, o 10:24

Tak... Tylko, co jełsi on wcale nie chce wracać? Wtedy takie ultimatum wyjdzie śmiesznie. I cierpienia dołozy.
Cierpienia dołoży równiez wtedy, kiedy wróci, a nie spróbuje naprawić. Przecież tak już było prawda? Pod koniec października wrócił, zacząl trochę pomagać w domu, ale odbierał bliskość i romansował na boku.
Chyba lepiej poczekac, aż dostanie pozew o alimenty. I jełsi wtedy nie wróci- to wcale nie wróci. Mnie się wydaje, ze on musi wrócić na kolanach. I to musi do niego dotrzeć. Inaczej- po co? Kolejne cierpienia?

Przytulam mocno Zizi
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez ewka » 3 maja 2008, o 10:37

---------- 10:31 03.05.2008 ----------

Ja nie widzę w tym płaszczenia... jedynie wyraźne zadbanie o siebie. Bo myślę, że jeśli Zizi czeka (a czeka) - takie postawienie sprawy ostatecznie rozwiązuje problem. Czy "po myśli" Zizi, czy nie... to już inna sprawa.

Tak myślę ja, ewka.


---------- 10:37 ----------

agik napisał(a):Tak... Tylko, co jełsi on wcale nie chce wracać? Wtedy takie ultimatum wyjdzie śmiesznie. I cierpienia dołozy.

Więc niech wyraźnie to powie. Nie miałoby znaczenia dla mnie, czy coś jest śmieszne wg czyjegoś oglądu... to ja się męczę i ja chcę konkretnych decyzji.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez agik » 3 maja 2008, o 10:40

Ja też nie widzę w tym płaszczenia się.
Ale Ewa pomyśl- minąl już mieisać ponad odkąd Zizi odkryła zdradę. On nie zrobił nic!!!! Róże przyniósł :(
Tak ma wrócić do domu??? Nerwy opadły, emocje - i dalej - hulaj dusza, piekła nie ma? Dalej po staremu?
Nie tak powinien wracać mąż po zdradzie....
On już raz wrócił. Przecież dla niego tak jest lepiej. Po co ma sobie wycierac gdzieś w jakimś wynajętym pokoju tyłek? Jak w domku lepiej? I obiad dostanie...

Nie tak...
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez ewka » 3 maja 2008, o 10:52

agik napisał(a):Nie tak...

Pewnie, że nie tak powinno być. Zdrady też nie powinno być... a była;(
W jakimś sensie się zgadzam z Tobą Agik... ja po prostu nie umiałabym tak czekać, jak czeka Zizi - przyspieszyłabym bieg wydarzeń, przymusiła go do określenia się. Tyle tylko.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez agik » 3 maja 2008, o 11:09

Ewka :) ale ja to dokładnie rozumiem :)

Zizi złozyła pozew o alimenty- powiedziała, że czekania dość.
Teraz nie możemy jej popędzać, możemy wysłuchac, możemy podać rękę w tym trudnym czasie.

Mam wrazenie, ze ten pozew ( do którego ja ją namawiałam) to własnie cś takiego, jak Ty mówisz Ewka.
też jestem niecierpliwa, też bym stawiała warunki, zadała, stawiała ultimatum. Ale takie własnie działanie czesto obraca sie przeciwko mnie.
A Zizi stawia na szali swoje małżeństwo. Trzeba być uważnym.

Kaktus nie robi nic... To jest właśnie najgorsze.

Zizi- trzymaj się
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez bunia » 3 maja 2008, o 11:13

To jest chyba najgorsze,ze Kaktus sie nie okresla a Zizi sie miota bo nie wie tak na pewno na czym stoi....niepewnosc wykancza.
Pozdrowka :wink:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez zizi » 3 maja 2008, o 15:24

Ewka masz rację....dla własnego dobra,spokoju....muszę Kaktusa wreszcie przydusić.

wiem to.

Zbieram siły ....porozmawiam z nim...każę określić się!

nie zrobię tego dziś,ani jutro...nie chcę teraz podawać jakiegoś konkretnego terminu...
dziś okropnie boli mnie głowa...nie mogę ruszać się...jak w takim stanie miałabym rozmawiać?

wolałabym wyglądać ładnie w czasie tej rozmowy...rozumiecie?
:wink:

Trudna będzie ta rozmowa...muszę być silna...nie chciałabym wtedy płakać...

Ważą się dalsze losy mojego małżeństwa.....tej rodziny...okropne to :evil:
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 37 gości