O spontaniczno¶ci w zwi±zku

Problemy z partnerami.

Postprzez kilmax » 4 cze 2007, o 14:38

No wła¶nie.
Jest mi bliskie co piszesz Bezsenna.
Ale j chciałbym dopowiedzieć: gdy człowiek przestaje się bać staje się spontaniczny.
Wiecie co? Chyba nie opłaca się bać...
Spontan to kożystać ze wszystkiego co można. A w to co można wprowadza odrobina wiedzy, fantazji i rozs±dku. Trudno o tym gadać. Tak trzeba po prostu żyć.
Avatar użytkownika
kilmax
 
Posty: 159
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 19:52

Postprzez ewka » 4 cze 2007, o 15:32

bezsenna napisał(a):Ale jesli eliminujemy ryzyko, czyli niebezpieczne pomysły, sa wieksze szanse na to, by przetrwac.

Jasne, że musi mieć ręce i nogi i nie na zasadzie - 100 ludziom się nie udało, a mnie się uda. To byłaby brawura chyba?

bezsenna napisał(a):O jakich rodzajach spontanicznosci w ogole mowimy?

Mnie bardziej chodzi o tę codzienn± spontaniczno¶ć - aby¶my nie bali się żyć, marzyć, wywin±ć koziołka gdy najdzie ochota, przej¶ć się boso po trawie na skwerku w centrum miasta. I o tak± jeszcze, kiedy potrafimy się cieszyć z kwitn±cych stokrotek BEZ ZAPRZˇTANIA sobie w tym czasie głowy pytaniem: a je¶li on mnie przestanie kochać? I o tak±, kiedy mamy ochotę się przytulić... ale się nie przytulimy, bo on wczoraj nie posłodził nam kawy... a WIE, że gorzkiej nie pijemy - no tak mniej więcej, choć pewnie przesadzam;)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez bezsenna » 5 cze 2007, o 00:40

Ostatnio duzo o tym myslałam.
Macie recje Ewus i Kilmax- moze powinni¶my być bardziej spontaniczni w...
OKAZYWANIU UCZUC.
To co, ze nie posłodził nam wczoraj kawy, a wie, ze słodzimy. To co, ze zapomniał kupic prezntu na imieniny i zrobil to w pozniejszym terminie. To co, ze wieczorem wyskoczyl na piwo z kumplem akurat wtedy, gdy była¶ w pracy. To co, ze czasem bywa zmeczony i cos tam odburknie; to co, ze czasem spojrzy na inna kobiete, jakby w zamysleniu, zamiast patrzec prosto przed siebie albo na nas.
W koncu jestesmy razem- z jakiegos powodu i prawdopodobnie jest nim miło¶c. A skoro tak, to nie bójmy sie okazywac tego uczucia.
Nie ma gwarancji, ze jutro nie skończy sie ¶wiat i ze wszystko sie nie urwie.
Dlatego kochajmy i okazujmy to.

Ja dzi¶ boję sie o zdrowie ukochanego mężczyzny. Nie wiemy co sie dzieje, ale oboje sie boimy. Oczy wypłakuję i nie moge sie na niczym skupic, a przeciez mam egzaminy. Oboje mamy. Myslimy o przyszlosci i boimy sie, co dalej..? Czy jest jakas przyszlosc dla nas?
Wolałabym, zeby odszedł do innej, niz gdyby miało mu się cos stac.
Mam wyrzuty sumienia, ze nie okazuję mu tyle uczucia, na ile on zasługuje.
Wci±z zyję tylko obawami.
Wiem, ze nie zmienię się z dnia na dzien. Ale moge sie postarac czę¶ciej mowic mu, ze jest dla mnie wazny i ze go doceniam i ze doceniam wszystko, co dla mnie zrobil i robi. Czasem po prostu, kiedy mam chęc- po prostu przytulic sie do niego i mu powiedziec jak bardzo jest mi bliski.
I nie bac sie, ze on moze wykorzystac moje przywi±zanie.
Nadal mam swoje zasady, ktorych nie zmienię. Ale moge byc nieco bardziej spontaniczna w okazywaniu uczuc.

Jak to powiedział ksi±dz J. Twardowski:
"SPIESZMY SIE KOCHAC LUDZI(...)"

Końcówki cytatu nie napisałam celowo.
bezsenna
 
Posty: 61
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 23:25
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez ewka » 5 cze 2007, o 00:52

:D Dokładnie Bezsenna, dokładnie o to mi szło.
bezsenna napisał(a):Ja dzi¶ boję sie o zdrowie ukochanego mężczyzny. Nie wiemy co sie dzieje, ale oboje sie boimy.

Sorry bardzo, ale co się dzieje?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez bezsenna » 5 cze 2007, o 01:02

Wykrył u siebie jakies guzki, ktore szybko rosna.
Ostatnio zle sie czuje, jest zmeczony i podatny na zaziębienia.
Mial bole.
Staram sie nie myslec o najgorszym.
Ja tez mialam dwa razy usuwane guzy piersi i na szczescie to nie byly zmiany zlosliwe. Dlatego wierze, staram sie w kazdym razie, ze bedzie wszystko dobrze. Jutro idzie na badania.

Po prostu jak pomysle, ze mogloby go zabrakn±c...
Rozpacz mnie ogarnia.

Wierze, ze bedzie dobrze.
Chcę, zeby bylo dobrze.

Dzieki Ewus za zainteresowanie.
bezsenna
 
Posty: 61
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 23:25
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez ewka » 5 cze 2007, o 01:06

No to potrzymam kciuki za pomy¶lne wyniki... w takich sytuacjach (zagrożenia, lęku, strachu parszywego) widzi się wiele rzeczy zupełnie inaczej.

Będzie dobrze - wierzę, że tak.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez bezsenna » 5 cze 2007, o 01:36

I ja mam taka nadzieję.
Dzięki Ewu¶ :)
bezsenna
 
Posty: 61
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 23:25
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez szachistka » 8 cze 2007, o 18:02

Ja nie bardzo rozumiem, jak odniesc spontanicznosc do przeswietlania partnera, ale zgadzam sie, ze we wszystkim trzeba miec umiar. A poza tym, jak to mowia, "dobry spontan nie jest zly":D
Avatar użytkownika
szachistka
 
Posty: 201
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 12:46
Lokalizacja: Sopot

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 103 gości