przez bezsenna » 5 cze 2007, o 00:40
Ostatnio duzo o tym myslałam.
Macie recje Ewus i Kilmax- moze powinni¶my być bardziej spontaniczni w...
OKAZYWANIU UCZUC.
To co, ze nie posłodził nam wczoraj kawy, a wie, ze słodzimy. To co, ze zapomniał kupic prezntu na imieniny i zrobil to w pozniejszym terminie. To co, ze wieczorem wyskoczyl na piwo z kumplem akurat wtedy, gdy była¶ w pracy. To co, ze czasem bywa zmeczony i cos tam odburknie; to co, ze czasem spojrzy na inna kobiete, jakby w zamysleniu, zamiast patrzec prosto przed siebie albo na nas.
W koncu jestesmy razem- z jakiegos powodu i prawdopodobnie jest nim miło¶c. A skoro tak, to nie bójmy sie okazywac tego uczucia.
Nie ma gwarancji, ze jutro nie skończy sie ¶wiat i ze wszystko sie nie urwie.
Dlatego kochajmy i okazujmy to.
Ja dzi¶ boję sie o zdrowie ukochanego mężczyzny. Nie wiemy co sie dzieje, ale oboje sie boimy. Oczy wypłakuję i nie moge sie na niczym skupic, a przeciez mam egzaminy. Oboje mamy. Myslimy o przyszlosci i boimy sie, co dalej..? Czy jest jakas przyszlosc dla nas?
Wolałabym, zeby odszedł do innej, niz gdyby miało mu się cos stac.
Mam wyrzuty sumienia, ze nie okazuję mu tyle uczucia, na ile on zasługuje.
Wci±z zyję tylko obawami.
Wiem, ze nie zmienię się z dnia na dzien. Ale moge sie postarac czę¶ciej mowic mu, ze jest dla mnie wazny i ze go doceniam i ze doceniam wszystko, co dla mnie zrobil i robi. Czasem po prostu, kiedy mam chęc- po prostu przytulic sie do niego i mu powiedziec jak bardzo jest mi bliski.
I nie bac sie, ze on moze wykorzystac moje przywi±zanie.
Nadal mam swoje zasady, ktorych nie zmienię. Ale moge byc nieco bardziej spontaniczna w okazywaniu uczuc.
Jak to powiedział ksi±dz J. Twardowski:
"SPIESZMY SIE KOCHAC LUDZI(...)"
Końcówki cytatu nie napisałam celowo.