przyszedł...

Problemy z partnerami.

Postprzez KATKA » 1 maja 2008, o 10:10

:serce: :kwiatek2: :serce: :kwiatek2: :serce: :kwiatek2: :serce: :kwiatek2: :serce: :kwiatek2: :serce: :kwiatek2:
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez zizi » 1 maja 2008, o 10:16

Buniu KATKA uśmiechnęłam sie .....przez łzy jak zobaczyłam wasze wpisy....

trudne to życie :cry: :cry: :cry:

żebym tak umiała jakimś czymś wybić tego durnego Kaktusa z głowy...zapomnieć..zmazać.....

ON NIE JEST MNIE WART!!!!!!!!

dlaczego ja tak płaczę?

wczoraj razem z córką wpadłyśmy w dołek :cry: :cry: :cry:
szkoda mi ....tak mi szkoda ,że nasza rodzina już nie istnieje :cry: :cry: :cry:
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez wielorybica » 1 maja 2008, o 10:29

zizi jak to nie istnieje? teraz jesteście rodziną składającą się z mamy i dzieci...to też rodzina. wiem, że nic nie poprawi teraz twojego humoru i jedyne co mi pozostaje to napisać za poprzedniczkami, że CZAS LECZY, może nie bezboleśnie, ale skutecznie. będzie lepiej, wiem o tym ja i mam nadzieję, że wiesz o tym również Ty.
sprawiaj sobie małe przyjemności, dbaj o siebie, o swoje zdrowie, małymi kroczkami w końcu dojdziesz do punktu, w którym stwierdzisz, że TO wszystko to już tylko przeszłość, która nie wiąże Ci już rąk.
Avatar użytkownika
wielorybica
 
Posty: 458
Dołączył(a): 17 gru 2007, o 01:40

Postprzez zizi » 1 maja 2008, o 10:39

Wielorybica na pewno masz rację.Czas..czas..czas....

Wierzę,że kiedyś uwolnię sie od tego bólu.Cały czas idę do przodu....
Ale muszę przyznać,że teraz jest mi ciężko :cry: :cry: :cry: :cry: Jestem na etapie próby dopuszczenia do głowy myśli,że to koniec ...koniec z nami....ale moja głowa tego nie chce przyjąć...motam się...cierpię....

Robię sobie różne małe przyjemności :wink: ale coraz mniej rzeczy mnie cieszy :cry: :cry:

Straszna jestem :oops: marudzę.....
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez wielorybica » 1 maja 2008, o 10:52

Ale w ogóle daj spokój...od tego jest to forum, żebyś sobie marudziła ile wlezie...marudź do woli, na prawo i lewo jeśli przynosi Ci to ulgę!

Wiem, że jest Ci ciężko, ale pamiętaj, że masz prawo do tego bólu, do poczucia bezradności. Nikt nie oczekuje po Tobie, że wstaniesz, otrzepiesz się i z podnieśioną głową już zaraz pójdziesz do przodu.
Teraz niedopouszczasz do siebie tej myśli, bo to mechanizm samoobronny, później przyjdą inne emocje, być może złość, rozpacz aż w końcu pogodzisz się ze stratą. Przeżywasz żałobę po związku, który był dla Ciebie ważny i dlatego czas jest tu tak istotny.
Avatar użytkownika
wielorybica
 
Posty: 458
Dołączył(a): 17 gru 2007, o 01:40

Postprzez agik » 1 maja 2008, o 10:56

Zizi
tak bardzo bym chciała Cię jakoś ukoić, ale nie mam pomysłu :(
Łatwo się mówi- zrób coś miłego dla siebie, bądź dla siebie dobra, jak Cę nic nie cieszy.
Ale wiesz, na forum "depresja" jest taki temat Sanny "Zadanie: zycie"
Może to Ci jakoś pomoże.

Łatwo nam się mówi, wiem, ze czas, ze będzie lepiej. Bo tak będzie. Ale teraz jest teraz. I teraz trzeba jakoś prztrwać. Twoja sytuacja już tak długo trwa, ze pewnie masz szkliwo zdarte na zębach od zaciskania ich.

Zizi, ja to wszystko rozumiem, ale chyba właśnie teraz jest ten czas, kiedy trzeba się podnieść. Płąkac też, ale przede wszystkim- zadanie życie.

A chodzisz do psychologa?
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez zizi » 1 maja 2008, o 11:18

tak chodzę do psychologa.

to mi na pewno coś pomaga...przecież nie leżę i nie wyję....wstaję codziennie i niby funkcjonuję....

jednak psycholog tylko mi towarzyszy...nie jest w stanie przyśpieszyć czasu...ani nie poprzestawia mi w głowie...tak na prawde sama musze przez to przejść :zalamka: :zalamka: :zalamka: :zalamka:

chciałabym uwolnić sie od Kaktusa...kiedyś prosiłam psychloga,żeby pomógł mi wybić go sobie z glowy..ale on nie ma na to sposobu...
gdyby znał sposób na wybijanie chorej miłości z głowy.....to byłby najbogatszym człowiekiem na świecie...
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez ewa_pa » 1 maja 2008, o 11:52

jedno tylko moge powiedziec zizi jestem tulę :pocieszacz: :serce: :kwiatek2: i wierze ze kiedys i Tobie zaświeci słoneczko :slonko: :cmok:
Avatar użytkownika
ewa_pa
 
Posty: 812
Dołączył(a): 30 sie 2007, o 21:15
Lokalizacja: bielsko

Postprzez bunia » 1 maja 2008, o 15:16

Bedzie dobrze chodz inaczej...to nie znaczy gorzej !!
Kaktus jest i bedzie czescia Twego zycia chodzby ze wzgledu na dzieci....daj mu to co "chce" jesli to mu przyniesie szczescie....poczujesz ulge a Twoje szczescie zapuka o innej porze i do innych drzwi.
:buziaki:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez nana » 1 maja 2008, o 15:57

a ja ponieważ wszystko widze od strony praktycznej... to mam pomysł na małą przyjemność: nie dało by rady podrzucić dzieci teściowi, albo rodzicom.. i zrobić sobie wakacje? może to być 1 dzień, albo weekend. Możesz zwyczajnie wiąść koc i namiot i pojechać na najbliższe pole namiotowe. Cokolowiek. Nie da rady?
Avatar użytkownika
nana
 
Posty: 634
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 19:59
Lokalizacja: Lublin

Postprzez zizi » 2 maja 2008, o 01:44

niestety aż tak dobrze nie mam......nie mam teraz nikogo do kogo mogłabym podrzucić na noc dzieci...

mogę wyrwać sie gdzieś jedynie na kilka godzin :cry:

a marzy mi sie wyjechać w siną dal na tydzień albo i dłużej....

ale to jest teraz nie możliwe....
Kaktus sobie hula....żyje spokojnie...robi co chce....a ja jestem"uwiązana"przy dzieciach


A przydała by mi się jakaś odskocznia :?

jestem zmęczona....

głowa mnie boi...nie mogę teraz spać...a rano do pracy :cry:
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez nana » 2 maja 2008, o 10:11

szkoda:( a może zrób "przegląd wojsk" i jednak jakoś to zorganizuj? może ktoś może przyjechać do ciebie i zająć się dziećmi. A jakbyś miała wyjazd służbowy?:) wiem, że nie ma małych kłamstw, ale może możesz trochę naciągnąć prawdę, zmusić kaktusa do opieki nad dziećmi, a sama troszkę odpocząć?

P.S. Pomysł z przezwyskiem kaktus uważam za genijalny! że też sama nigdy na niego nie wpadłam!:))
Avatar użytkownika
nana
 
Posty: 634
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 19:59
Lokalizacja: Lublin

Postprzez iwox » 2 maja 2008, o 12:34

Witam Cię Kochana Zizi i witam wszystkie i wszystkich forumowiczów, którzy tak wspaniale potrafią podtrzymać na duchu, doradzić lub po prostu być.
Zizi, doskonale wiem co czujesz, ale uwierz mi z każdym tygodniem, miesiącem będzie lepiej. Ja jestem po ... prawie 9 miesięcy, jeszcze czuję czasami żal, ból, ale taki stłumiony. Złość sama przychodzi i we mnie złość już jest i tak jest lepiej. Z ex nie mam żadnych kontaktów, kilka razy nie dotrzymał obietnicy, bolało, ale teraz czekam już na rozwód i nie chce mieć z nim już nic do czynienia. Myslałam, że jako ludzie "na poziomie" będziemy mieli normalne kontakty ze względu na dzieci, ale nie wyszło i to z nie mojej winy. Trudno, tak bywa. Zizi! Ten kto przeżył podobne rozstanie, wie doskonale co czujesz, ale tak jak wszyscy mądrze Ci doradzają próbuj małymi kroczkami robić coś dla siebie, dla dzieci. Ja np. pochłaniałam książki, obojetnie jakie, byle nie myśleć, nie analizować. Bo myslenie niestety jest teraz Twoim wrogiem, gdyż każde wspomnienie męczy i powoduje doły. Trzymaj się Zizi, jestes wspaniałą i dzielną kobietą Przytulam Cię mocno. Iwona
iwox
 
Posty: 59
Dołączył(a): 13 paź 2007, o 21:02

Postprzez beta » 2 maja 2008, o 21:26

Ja tez polecam książki najlepiej lekkie,łatwe i przyjemne i...kino.Byłam dzisiaj i trochę pomogło a teraz lampka czerwonego winka i do jutra....
beta
 
Posty: 7
Dołączył(a): 17 kwi 2008, o 21:31

Postprzez ważka » 2 maja 2008, o 22:36

---------- 20:35 02.05.2008 ----------

Masaż , fryzjer,solarium,osmetyczka...wychodzic,mówic jak najwiecej o sobie ,wygadac sie nie dusic tego zalu i złosci w sobie a jednocześnie powolutku zmieniac myślenie i wychodzic z roli ofiary.Jesteś zajebista kobietą Zizi chociażby po stylu twojego pisania można wyczytac że nie jesteś banalną osobą!!!Rozpada sie twój swiat,czujesz gniew i zal.Pamietasz jak mnie pocieszałas!!!Myslałam ze mi serce peknie taki to był ból ale nie pękło bije dalej fakt jest oziębłe i egoistyczne bo myśli tylko o mnie samej.I niech tak bedzie dopóki nie przebacze sobie ,jemu ,facetom ogólnie.Trzym sie kobieto dasz rade.I rozmawiaj z dziecmi one też przeżywają dramat...

---------- 20:36 ----------

I pamiętaj o tym ze jesteś wyjątowa a on zwykłym kutaśnikiem.Słabiutki bardzo ...poszedł na łatwizne nie mam szcunku dla taich facetów!!!
Avatar użytkownika
ważka
 
Posty: 611
Dołączył(a): 7 paź 2007, o 17:36
Lokalizacja: Anglia

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 80 gości

cron