przyszedł...

Problemy z partnerami.

Postprzez bunia » 29 kwi 2008, o 17:14

Wiesz nie chodzi o wszystkich znajomych,przyjaciol ale o tego JEDNEGO....jesli sie nie otworzysz na swoje klopoty to nikt nie bedzie mogl Ci pomoc a zawsze razniej jest miec jakas bratnia dusze.
Daj sobie tez czas na to co lubisz jakis relaks....taki wir zycia codziennego jest stresujacy.
:ok: :kwiatek2:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez zizi » 29 kwi 2008, o 23:22

Buniu co to znaczy"jeśli nie otworzysz sie na swoje kłopoty to nikt nie będzie mógł ci pomóc"?
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez bunia » 30 kwi 2008, o 00:14

Jesli zamykasz sie w sobie ze swoimi klopotami to jest o wiele trudniej....nie musisz wszystkim opowiadac co sie w Twojej rodzinie dzieje ale pewnie masz jakas zaufana osobe z ktora mozesz dzielic swoje smutki,dyskutowac itp.....nie ma nic gorszego jak czlowiek zostaje sam z calym balaganem.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez ewka » 30 kwi 2008, o 01:28

zizi napisał(a):ja chyba nie jestem wojownikiem :cry: :cry:

Ależ jesteś! Jesteś wojownikiem i wojownikiem jest każdy z nas, Zizi! Oczywiście, że tak jest! Może ten duch wojownika w tej chwili drzemie zmęczony, może zbiera siły do walki (no ma prawo odpocząć)... ale on jest!
Całego wojownika mam w pliku... gdybyś chciała, daj meila... mnie daje dużo sił! I fajnie, gdyby Tobie też dał... bo czas mija, a Ty nie zrobiłaś "w sobie" za wiele... przykro mi, ale tak to widzę. Chcesz tak przetrwać do końca swojego życia? To niemożliwe, Zizi... szkoda czasu, szkoda życia - wiosna jest, kwiaty kwitną...
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez zizi » 30 kwi 2008, o 17:22

właśnie......opadłam z sił...

Pozornie,z wierzchu.....radzę sobie,bo wstaję,jadę do pracy,dbam o dzieci i o dom.....czasem nawet jakieś atrakcje robię....

Ale w środku :cry: :cry: :cry: znowu jest mi ciężko,smutno....straciłam motywację...nic mnie nie cieszy :cry: nic mi nie smakuje....nic mi sie nie chce :cry:

żyję na siłę :cry:


ostatnio często rozklejam się,jestem zachwiana emocjonalnie :cry:
łzy dopadają mnie gdy nikt nie widzi...np.w nocy w wannie....albo gdy jadę na rowerze jakąś boczną ,pustą drogą :cry:

mam dość...

dziś próbowałam w myśli wkurzyć sie na tego Kaktusa(tak go sobie teraz nazwałam..jest to podobne do ku....)..
jechałam i wymyślałam różne przykre zdania które chciałabym mu powiedzieć....

chyba mam coś z głową,bo za długo nie potrafiłam sie na niego wkurzać...rozpłakałam się..zamiast zezłościć :evil:

POMÓŻCIE MI....
wiem,że to głupie ...proszę podpowiedzcie mi zdania,jakie mogłabym sobie powtarzać,żeby sie wkurzyć na Kaktusa!!!!!!

Buniu ja nie jestem zupełnie sama.Mam dwie koleżanki,z którymi mogę porozmawiać.Ale z nimi mogę spotkać sie raz na jakiś czas.Tak sie składa,że obydwie mieszkają daleko...no i ja na co dzień mam mało czasu,a w nocy nie zostawię dzieci samych :cry:
Ostatnio mogę też liczyć na moich rodziców i na teścia.Niestety dowiedzieli sie ,że Kaktus opuścił nas...nie udało mi sie dłużej tego ukrywać.Są za mną.

Tylko co mi pomogą inni?oni tylko czasami rozmawiają ze mną....na co dzień muszę borykać sie sama z życiem :zalamka:
czasem jestem już bezsilna...

Ewka nie wiem czy zrobiłam w sobie wiele,czy niewiele?Na pewno w ostatnim roku zrobiłam bardzo dużo.....siłą przymusu stałam sie zaradna i samodzielna...
i co z tego.....jak wciąż mam smutną duszę :cry:
chyba wciąż podświadomie czekam i marzę,że on ocknie się :oops:
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez tytania » 30 kwi 2008, o 17:50

Oj Zizi kochana :pocieszacz:
Jesteś dzielna, choć wydaje Ci się, że jest coraz gorzej. Największą odwagą w takich sytuacjach jest wytrwać i żyć, zmagać się z codziennymi obowiązkami, nie poddawać się. Powiedziałabym jak wszyscy "to minie", ale przecież to nie pomoże Ci teraz, w tej chwili, gdy tak Ci smutno :( Mimo to powinnaś wierzyć i powtarzać sobie, że jesteś silną, wartościową kobieta i że to zniesiesz. To trudne, ale rób wszystko, żeby zająć głowę czymś innym.Zauważaj rzeczy, które sprawiają Ci radość, wracaj do nich, poświeć się im. Może kurs tańca? W takich miejscach człowiek zawsze miło spędza czas. Mówisz, że masz go mało, ale musisz robić coś dla siebie. Musisz o siebie teraz bardzo dbać!
Co do złości na Kaktusa... Nie wiem. Ja mam w sobie tyle żalu i pretensji do mojego kaktusa (heh), że zaczyna mnie to męczyć. Najlepiej byłoby po prostu odpuścić, przestać zamartwiać się rzeczami na które nie mamy wpływu. Ale skoro twierdzisz, że odczuwanie gniewu pomogłoby Ci, to może zrób listę rzeczy, które Cię w nim irytowały (nawet takie ośmieszające głupie małe sprawy), napisz co robił źle, czego nigdy dla Ciebie nie zrobił, czego robił za mało, jego wady, najgorsze świństwa, które powiedział w kłótniach, a potem wyzywaj go od głupich chu...., ku....., deb...., imbec...., emocjonalnych popaprańców, którzy nie są godni Twoich butów wycierać ;) Sama nie wiem. Nawet jeśli robiąc tę listę będzie Ci smutno to pomyśl, że jest Ci smutno właśnie dlatego, ze ten gno***** był taki zły dla Ciebie.
Trzymaj się Zizi dzielnie.Pomysl o tym, że życie masz tylko jedno. Co byś zrobiła gdyby się okazało, że masz niewiele czasu? Szanuj swój czas, swoje uczucia, żyj dla siebie :serce: :serce:
tytania
 
Posty: 134
Dołączył(a): 31 mar 2008, o 17:59

Postprzez zizi » 30 kwi 2008, o 18:20

nie wiem...ale chyba by mi ulżyło jakbym dowiedziała sie,że zostało mi mało czasu.....

:cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:

po co żyć jak to nie ma sensu?

męczę się :cry:
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez bunia » 30 kwi 2008, o 19:52

Sorry ale nie powinnas tak myslec....zycie to nie tylko kaktus,jesli Twoje zycie to tylko on i dzieci to masz nad czym pracowac...?pamietaj,ze to okres przejsciowy a pozniej to juz z gorki chodz na pewno nie bedzie tak samo.
:buziaki:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez ewka » 30 kwi 2008, o 21:24

zizi napisał(a):po co żyć jak to nie ma sensu?

Zizi, to chyba nie tak... każde życie ma sens. Może na dzisiaj Twoje życie z nim nie ma sensu, może Ty bez niego sensu nie widzisz, może takie poszarpanie być bez sensu - może być mnóstwo bezsensów, ale to tylko jakaś część składowa życie, a nie ono samo.

Jak Ci idzie na terapii? Bo chodzisz?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez KATKA » 30 kwi 2008, o 22:26

a ja mojego kaktusa (doskonałe ;) dlugo tłumaczyłam...szukałam wytłumaczenia...nadal przypominaja mi się miłe rzeczy....ale potem złość przyszła sama...zreszta on sam przyłożył do tego swoją rekę....i to bardzo...nienawidziłam...za to co robił...za to, że sie poddał...że tak potraktował....ech...a teraz...cóż obojętnieje...zaczynam rozumieć i wyciągac wnioski......Zizi kochana...to takie świerzutkie....wiesz....Poza tym z tym ulżeniem...ja się dziś dowiedziałam...że jestem chora...znów...cholera...ciągle jakieś kłody pod noga ;) wiesz kiedyś też myślałam, ze tak może być łatwiej...ale chyba nie jeste....to jest ciężar....a Ty masz już swoich wystarczająco wiesz ....... czas leczy rany niestety tylko czas...innego lekarstwa nie ma....pamietasz jak kiedyś mówiłam...ze z czase wszytsko sie zmienia...i nie am co myśleć na siłe? nie wiemy co będzie...lepiej jak myśli same sie ułoża.....:* ściaskam :*
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez agik » 30 kwi 2008, o 22:55

Zizi Kochana
Ja sobie myśle tak: gniew, złość jest potrzebna do uwolnienia się od niego.
Ja chyba bym próbowała zrobić tak samo.
Gniew jest potrzebny do sprawiedliwości.
Gniew jest potrzebny do tego, by wyjść z roli ofiary.

Podniesiesz się Zizi.
Podniesiesz się i za jakiś czas gniew nie będzie Ci potrzebny do niczego.
Zostanie jasna pamięć o tym , co było dobre.

I dojdziesz do tego, ze będziesz myślała- dobrze, ze było- jeszcze lepiej, ze minęło.

Przytulam.

P.s. Bardzo fajnie go nazwałaś...
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez zizi » 1 maja 2008, o 00:12

wpadłam dziś w czarną dziurę :cry:

doszło do tego,że ryczałam wieczorem przy dzieciach :oops:
już nie mogłam tłumić tego bólu.....

jakoś czarno widzę jutrzejszy dzień :cry:
po co mi wolne od pracy jak jest mi tak smutno :cry:

nie mam siły pracować...ale wtedy nie mam czasu na łzy....

a teraz?perspektywa wolnego...a ja ryczę.....

nie daję rady :cry:

dobijcie mnie,bo meczę się :cry:

przepraszam was....
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez bunia » 1 maja 2008, o 00:20

Zizi....nie zakladaj z gory,ze jutro bedzie okropny dzien bo tak bedzie a wcale nie musi....dzieci sa czescia rodziny i jesli teraz nie beda wiedziec co znaczy zycie to kiedy naucza sie.....nie jestem za tym aby dzieci pakowac w wate bo potem w zyciu z niczym sobie nie radza....dlatego nie bierz tak wszystkiego sobie do serca....problemy sa czescia zycia i w konsekwencji rowniez dzieci beda mocniejsze w przyszlosci wiec nie oskarzaj sie za wszystko.
:pocieszacz:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez zizi » 1 maja 2008, o 00:33

Buniu nie zakładam,że dzień będzie do kitu......ale czuję sie fatalnie....nie mam ochoty na nic świątecznego :cry:

zbrzydło mi to wszystko :cry:

mam dość...

może jutro coś zmienię :?:

jak żyć?nie mogę jakby nic sie nie stało....

rozwaliło sie moje życie

zawiodłam sie .....
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez bunia » 1 maja 2008, o 00:48

Pomalu wszystko sie ulozy....jak mowia dunczycy "bierz jeden dzien na raz" czyli zyj tym dniem ktory jutro przyjdzie....a potem? kto to Zizi wie ??
Trzymaj sie i uszka do gory !! :ok:
:buziaki:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 40 gości

cron