współuzależniona matka

Problemy związane z uzależnieniami.

współuzależniona matka

Postprzez jagoda#@ » 26 kwi 2008, o 22:07

Proszę mi pomóc gdzie mam się udać bo już nie potrafię dalej żyć.
Od 3-lat borykam się z prblem syna,otóż syn żył w wolnym związku ponad 10-lat z tego związku jest 3-letnie dziecko,nie pochwalałam tego związku,żyli ponad stan a wszystkie zaciągnięte długi były na syna,mimo moich rad syn kwitował,, JESTEŚMY DOROŚLI I WIEMY CO ROBIMY''mało tego przed właśnie trzema laty dowiedziałam sie że syn ćpał od dobrych paru lat a wyszło to w momencie gdy syn podchodził do wszystkiego b.obojętnie,popadał w depresję,zaniedbywał pracę i wszystko co się z tym wiąrze.długie moje starania doprowadziły do tego że udało mi się umieścić go w klinice prywatnej gdzie wydałam na nią ogromny majątek który do dzisiaj odbija się na moim budżecie,powyjściu przez krótki okres było dobrze przynajmniej tak mi się wydawało,niestety dalej powrócił do ćpania,ponowne moje starania,załatwianie chorobowego dla syna bo nie chodził do pracy,ponowne starania tym raze przez nakaz sądowy na leczenie,koszmar miesiące załatwiania a miesiąc leczenia.Tu dodam że syn ma zaburzenia psychotycze prawie jak schizofrenia noi znów po leczeniu dobrze i po jakimś czasie powrót do tego nałogu.
Obecnie syn 34-letni mieszka u mnie ponieważ związek się rozleciał a on nie miał gdzie się podziać.Ja jestem wdową niewielka pensyjka a czeka mnie b. długie leczenie-syn natomiast nie chce się leczyć nadomiar złego porzucił pracę i jest na moim utrzymani.
Natomiast do mnie wydzwaniają o d lugi syna tylko czekać jak zaczną mnie nachodzić komornicy.Jestem u kresu wytrzymałości nie wiem co dalej mam robić,wiem że syn podchodzi do wszystkiego bezkrytycznie nie ma wglądu to teraźniejszości abo nie chce mieć sama już nie wiem.Proszę pomóżcie boję się również tego że zacznie wynosić z domu,Jednak syn na dzień dzisiejszy nie ma nic tylko dach nad głową u mnie.POMÓŻCIE BO TERAZ MI JEST POTRZEBNY PSYCHOLOG co dalej jak dalej żyć czy jest jakiś sens ja już nie mam sił.ZROZPACZONA Moje jutro pod znakiem???
moniaaf@wp.pl
jagoda#@
 
Posty: 4
Dołączył(a): 26 kwi 2008, o 19:33
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Postprzez bunia » 27 kwi 2008, o 09:23

Witaj...z tego co piszesz syn ma powazne klopoty z nalogiem ale problem w tym,ze to Ty chcesz aby on z tego wyszedl,Ty zalatwiasz,placisz i podajesz reke natomiast on nie CHCE z tego wyjsc,nie ma motywacji przynajmniej na teraz.
Jestes dobra matka i chcesz jak najlepiej,to trudne patrzec kiedy wlasne dziecko stacza sie w dol ale Ty mu nie pomagasz aby ten dol i dno osiagnal poniewaz wtedy jest szansa na to,ze bedzie CHCIAL sie odbic i musi zrobic to sam bez niczyjej pomocy.
Niestety nie ma innego sposobu aby najblizsi mogli pomoc....im wczesniej narkoman poczuje konsekwencje nalogu tym lepiej,czesto jest to dluga droga ale sa tylko dwie mozliwosci albo bedzie CHCIAL wyjsc z nalogu,szukal pomocy albo nie.
Polecam rowniez poradnictwo dla rodzin uzaleznionych.
Pozdrawiam cieplo.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez ewa_pa » 27 kwi 2008, o 09:32

myślę Jagoda że powinnas nawiazac kontakt z grupami Al Anon grupą ludzi współuzależnionych oni podpowiedzą Ci jak mozesz zmienić siebie tak by nie ułatwiać synowi picia a moze wtedy sie zastanowi nad tym co sie dzieje?powodzenia Ci zycze :)
Avatar użytkownika
ewa_pa
 
Posty: 812
Dołączył(a): 30 sie 2007, o 21:15
Lokalizacja: bielsko

Postprzez pukapuk » 27 kwi 2008, o 10:20

Witaj Jagoda . To co ci napisze nie będzie się podobać ale to jedyne wyjście tak mi się wydaje. On musi zobaczyć że nie ma wsparcia finansowego w tobie musi zostać sam na sam z swoimi konsekwencjami, to on jest sprawcą twojego cierpienia bo to on jest uzależniony i nic z tym nie robi.Idz do terapeutów od uzależnień możesz też zgłosić o przymus leczenia w jakiś sposób widmo komorników może się oddalić
pukapuk
 

Postprzez jagoda#@ » 28 kwi 2008, o 23:37

Dziękuję Wam bardzo,szukam właśnie w internecie jakiejś grupy wsparcia,w mojej miejscowosci jest jedna ale specjalnych rezultatów z tego co wiem nie ma,pozatym objeździłam niejedne placówki z synem i bez wszystko na marne,syn nie chce tak jak piszecie nie ma motywacji,był także oprócz prywatnego ośrodka w zakładzie zamknięym przez miesiąc z nakazu sądowego który wywalczyłam półrocznym zalatwianiem,trzymali go tylko miesiąc,po tym czasie pacjent ma prawo wyjść ze szpita chyba że sam wyraża zgodę na dalsze lecznie.Takie u nas prawo.Nie jestem pewna czy dalej ćpa ale nie ma tych omamów tzn. nie rozmawia sam do siebie,nie mówi że ktoś go śledzi albo nagrywa albo że zagraża mu niebezpieczeństwo.Jednak jest bezkrytyczny nie dostrzega zła jakie wyżądza i nie ma wglądu do tego co robi tak mi się wydaje.Watpliwości zawsze pozostaną.
Postawiłam mu ultimatum albo leczenie albo się wyprowadzi albo go ubezw lanowolnię. Nietety on twierdzoco odpowiada że jest zdrowy i ie będzie się leczył i nigdzie się nie wyprowadzi bo nie ma gdzie ,mogła mama mnie nie przyjmować lub pójdzie do lasu i żegna si e ze mną. Przez 2-lata przechodzenia przez ten koszmar dziś wiem że to jego manipulacja ale z drugiej strony faktycznie on nie ma gdzie pójść,zadłużony bez środków do życia-serce mi pęka
wiem też ze dalej robi długi,dziś dyskretnie dzwoniłam dp jego pracy bo od dwóch tygodni nie chodzi do pracy byłam pewna że ma dyscyplinarkę,okazuje się że ma 2 Nki reszte chorobowe a dziś wziął sobie opiekę nad dzieckiem a co jutro będzie,Nie chcę ingerować już więcej ale boję się ż dostanie tą dyscyplinarkę i nikt go już nie przyjmie z takimi papierami.Pozatym myślałam że go odsuperuję od jedzenia może to poskutkuje ale jak to zrobić mieszkając razem pod jednym dachem przecież nie zamknę lodówki na kłódkę.Przede mną długie leczenie chemioterapia zamiast nabierać sił ja znich opadam. Kończąc dziękuję wszystkim kto ze chce mi coś od siebie dodać obojętnie jakaby nie była wypowiedź zawsze to jakoś podbudowuje.
Pozdrawiam jeszcze raz Jagoda
jagoda#@
 
Posty: 4
Dołączył(a): 26 kwi 2008, o 19:33
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Postprzez ewa_pa » 28 kwi 2008, o 23:46

jestem z Tobą Jagoda całym sercem wiem ze jest Ci bardzo trudno wiesz kazdy chcialby miec taką kochającą matke jaką TY jestes
Ostatnio edytowano 28 kwi 2008, o 23:55 przez ewa_pa, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
ewa_pa
 
Posty: 812
Dołączył(a): 30 sie 2007, o 21:15
Lokalizacja: bielsko

Postprzez bunia » 28 kwi 2008, o 23:51

Nie wiem jaka diagnoze maTwoj syn ale z tego co piszesz moze miec objawy choroby psychicznej.....w wielu przypadkach chorzy ze wzgledu na dolegliwosci "zagluszaja" je biorac narkotyki co staje sie w efekcie blednym kolem.....taka mysl przyszla mi do glowy czytajac to co napisalas.
Pozdrawiam cieplo.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez jagoda#@ » 29 kwi 2008, o 00:06

Odpowiem mimo późnej pory.
Tak swierdzono u syna zaburzenia psychotyczne w przebiegu uzależnienia od środków psychoaktywnych.
jagoda#@
 
Posty: 4
Dołączył(a): 26 kwi 2008, o 19:33
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Postprzez bunia » 29 kwi 2008, o 00:10

Nie wiem jakie sa mozliwosci ale wiem,ze syn powinien sie leczyc....mam nadzieje,ze znajdziesz zyczliwe osoby,poradnictwo ktore Ci pomoze bo sprawa jest dosc skomplikowana.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Orm Embar » 29 kwi 2008, o 00:25

Hejka,

Miałem podobnie - w pewnym sensie mam dalej - podobnie, bo w mojej okolicy był gość uzależniony od alkoholu z rozpoznaniem psychozy maniakalno-depresyjnej. Powiem Ci, że zmarnowałem kupę lat życia chcąc go "ratować" i jedyny efekt jest taki, że te lata zmarnowałem i mogę mieć "moralną satysfakcję".

Jesteś klasyczną współuzależnioną. Szukaj Al Anon lub czegoś podobnego - jak uratujesz siebie, może będziesz mogła mu pomóc jak otrzeźwieje.

Dłuższe wypowiedzi później, bo teraz do wyrka spać. :D

Na pewno jest Ci trudno, bo to syn. Masz inne dzieci? Męża? Bliską i kochającą rodzinę?

Mam nadzieję, że nie wpakowałaś sie wpoczucie winy ("bo ja źle syna wychowałam"), jeśli tak, to przynajmniej intelektualnie przyjmij prawdę, że gdybyś byla nawet przeciętną matką, to i tak kazdy odpowiada za siebie sam.

papapapa!

Maks (Orm)
Orm Embar
 
Posty: 1550
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:59

Postprzez magoch » 29 kwi 2008, o 10:02

W czerwcu miną dwa lata, od kiedy zaczęłam chodzić na grupę wparcia dla rodziców dzieci uzależnionych przy Towarzystwie „Powrót z U”. Na spotkaniach edukacyjnych uczymy się konkretnych zachowań w stosunku do naszych bliskich, których bardzo kochamy, ale którzy są uzależnieni. Z tego, co zauważałam na swoim i innych przykładzie, to bardzo ważna jest konsekwencja we własnym postępowaniu. Taka aż do bólu.

jagoda#@ napisał(a):Postawiłam mu ultimatum albo leczenie albo się wyprowadzi albo go ubezw lanowolnię. Nietety on twierdzoco odpowiada że jest zdrowy i ie będzie się leczył i nigdzie się nie wyprowadzi bo nie ma gdzie

Możesz pomóc synowi zrozumieć, że jest chory, jeżeli pozwolisz mu doświadczyć skutków tej choroby: osamotnienia, braku więzi z bliskimi. On nie widzi tych szkód, bo jest ktoś, kto załatwia, płaci, martwi się. Nie dociera do niego, że sytuacja jest naprawdę zła.

jagoda#@ napisał(a):Przede mną długie leczenie chemioterapia zamiast nabierać sił ja znich opadam.

Teraz powinnaś zadbać o siebie. W Twojej sytuacji skupienie na sobie, może przynieść jedynie pozytywne efekty. Nabieraj sił dla siebie, a przy okazji dla swojego dziecka.

Pozdrawiam,
Małgorzata
magoch
 
Posty: 19
Dołączył(a): 17 lip 2007, o 17:33

Postprzez jagoda#@ » 29 kwi 2008, o 19:09

Dziękuję Wam bardzo,jesteście kochani każde wasze słówko jakieby nie było w jakiś sposób mi pomaga. :cry: :buziaki: Pobuszuję troszkę po internecie zajrzę na czat tam chyba dzisiaj jest psychologg.-Pozdrawiam
jagoda#@
 
Posty: 4
Dołączył(a): 26 kwi 2008, o 19:33
Lokalizacja: Dolny Śląsk


Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 61 gości