przyszedł...

Problemy z partnerami.

Postprzez ewka » 28 kwi 2008, o 06:38

zizi napisał(a):Potem jednak podawał mi takie godziny,że nie mogłam umówić sie...albo to miało być w godzinach mojej pracy..albo po północy....

A ja bym "urwała" się z pracy albo zgodziła na tę nocną godzinę. Tak. I rozmawiałabym NIE TYLKO o kłopotach syna, ale przydusiłabym trochę po to, żeby wreszcie wiedzieć konkretnie.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez zizi » 28 kwi 2008, o 17:33

jak mu nie zależy ...

to ja mam naginać się,dostosowywać?

No co wy dziewczyny?!
Nie mam ochoty go do niczego zmuszać....

Jak jest tchórzem to całkiem straci rodzinę.

Dzieci już nie jeżdżą codziennie do sklepu....wolą iść na podwórko do znajomych...



Smutno mi.......

Złożyłam dziś pozew o alimenty.

A potem przez pół godziny nie mogłam ruszyć się..stałam otępiała przy rowerze
:yyy: :yyy: :yyy: :yyy: :yyy:
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez ewka » 28 kwi 2008, o 18:12

zizi napisał(a):to ja mam naginać się,dostosowywać?

Cóż... ja bym się "dostosowała" i "nagięła", choć nie widzę w tym tak naprawdę żadnego nagięcia. I zrobiłabym to dla siebie, nie dla niego.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez zizi » 28 kwi 2008, o 18:53

już sobie poradziłam z synem....on zrozumiał o co mi chodzi...zaczął przykładać sie do nauki..widzę,że stara się....

nie będę drugi raz prosić jaśnie pana tatusia o spotkanie....



nie zależy mu to nie!
A niedługo mu napisze w smsie,że złożyłam pozew o alimenty


Jemu nie zależy już na mnie..ani na rodzinie...

JEST MI CIĘŻKO Z TYM...

jest mi źle....

Musze poczekać....nie mogę go znowu prosić o rozmowę,o bycie razem,o przytulenie.....

Jak ma sie ocknąć niech zrobi to z własnej woli.

A jak ma odejść..niech spada...tylko niech mi to sam powie...
Na razie on jest tchórzem!!!!!!cholernym tchórzem!!!!!!!


Dlaczego mam naginać się i ułatwiać mu????
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez ewka » 28 kwi 2008, o 19:21

zizi napisał(a):Dlaczego mam naginać się i ułatwiać mu????

Dlatego, że to TY męczysz się jego niezdecydowaniem i brakiem wyraźnego opowiedzenia się, czy tak - czy siak. Tak to widzę... ale jeśli czujesz, że mu ułatwisz i że się naginasz - to oczywiście nic wbrew sobie.

Cieszę się, że syn rozumie. Trzymaj się
:kwiatek2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez zizi » 28 kwi 2008, o 22:28

[color=red][size=9]---------- 21:17 28.04.2008 ----------[/size][/color]

Mam naprawdę mądre i kochane dzieci. :serce: :serce:

Aż serce mi sie kraje jak pomyślę,że nie mają szczęśliwego dzieciństwa

[color=red][size=9]---------- 21:28 ----------[/size][/color]

Ciężko jest mi sie z tym pogodzić
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez bunia » 28 kwi 2008, o 22:31

Wiesz co by nie bylo to i tak dzieci wiedza,ze "cos" nie tak,pozatym nie mozna je od wszystkiego uchronic....jesli ojciec bedzie mial z nimi dobry kontakt to jest szansa,ze wyjda obronna reka z tego zyciowego balaganu.
:pocieszacz:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez zizi » 28 kwi 2008, o 22:37

Wiem Buniu,że mogą mieć "dobry"kontakt z ojcem.

Ale czy rozbita rodzina to jest to o co chodzi??Wiesz co dzieje sie w dzieciach z takich rodzin?wciąż czują sie gorsze

To nie tak miało być :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez mahika » 28 kwi 2008, o 22:40

Mają wspaniała mamę która daje im szczęście i siłe, nie są gorsze i nie beda sie tak czuć przy takiej mamie!!!

:pocieszacz:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez bunia » 28 kwi 2008, o 22:43

Zizi...glowa muru nie przebijesz....dzieci z rozbitych rodzic nie sa wcale gorsze,czasami silniejsze....nie martw sie na zapas :!:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez zizi » 28 kwi 2008, o 22:47

Mahiko tak staram sie bardzo...ale ja nie jestem aż tak silna...niestety ona nieraz widziały moja rozpacz :cry: :evil:
Nie potrafię ich całkiem ochronić :cry:

A powinnam......powinnam chociaż ja dać im poczucie bezpieczeństwa.....

Nadal nie pojmuje jak kochający ojciec mógl tak zgłupieć przez jakąś pindę!?

chciałabym jej nogi z...powyrywać!pocieszycielka...
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez Honest » 28 kwi 2008, o 23:21

---------- 23:20 28.04.2008 ----------

Zizi, rozwód jest lepszym rozwiązaniem, aniżeli wspólne życie bez miłości. Nie jest prawdą, że dzieci rozwodników czują się gorsze - mogą żywić emocje negatywne, ale one prędzej tyczą się samych relacji, zdarzeń jakie miały miejsce (np. przemoc domowa, wciąganie dzieci w rozwód, alkoholizm). Właśnie takie sztuczne bycie razem niesie destrukcyjne skutki.

Wiele dzieci w dorosłym życiu ma żal do rodziców, że nie rozwiedli się wczesniej, tylko męczyli razem "dla dobra dzieci" - kuriozalny zwrot w tym kontekście.
I fakt, takie dzieciaczki są silniejsze.

---------- 23:21 ----------

Zizi, a co do pindy to myślę, że wina leży po jego stronie... To on obiecywał Ci przed Bogiem wierność, nie ona... choć moralnie jest to zachowanie... wiadomo.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez agik » 29 kwi 2008, o 08:55

Zizi
Przecież pozew o alimenty to jeszcze nie rozwód.
Wcale nie jest powiedziane, że on się nie otrząśnie.
Mam wrażenie, ze on jest tak Ciebie pewien, ze jak mu wyslesz eska uprzedzającego, to Ci nie uwierzy. Jak dostanie pozew, to będzie w szoku, później będzie na Ciebie wsciekły, później będzie się zastanawiać , jak to obejść wszystko.
Zizi mam taką prośbę do Ciebie- jak wróci zanim sąd rozstyrzygnie o alimentach, nie wycofuj pozwu. Nic z tym nie musisz robić. Niech takie orzeczenie sądu lezy sobie w szufladzie.

A co do rozwodu- po pierwsze wcale nie jest powiedziane, że do niego dojdzie.
Po drugie- pewnie że to jest cios dla dzieci. Ale to co napisała Honest to tez święta prawda. Lepiej dla dzieci jesli mają spokojny dom i szczęśliwych rodziców- osobno. Ja sama jestem takim dzieckiem, którego rodzice są nadal razem " dla naszego dobra". Choć gdyby ktos mądrzejszy niż ja, podpowiedział we właściwym czasie mojej mamie, że to "lepiej" to jest tylko nakrótki czas...
Ok, jeszcze raz, bo wyszło trochę niejasno. Jak chodziłam do podstawówki, mama któregoś dnia mi powiedziała, ze chyba się z tatą rozwiedzie. Wybiegłam z domu, płakałam kilka dni, nie mogłam uwierzyć, ze ona chcce zrobić coś tak wstrętnego, takiemu cudownemu człowiekowi, jak mój tata.
Dziś wiem, ze gdyby to rzeczywiście wtedy zrobiła, to być może cierpaiłabym strasznie, jakiś rok, ale dziś nie byłabym tak rozchwiana, nie miałabym tak zmeinnych nastrójów, jako dorosła kobieta nie mialabym tylu problemów ze sobą. A może i mój ojciec, nie miałby takiego poczucia bezkarności, jakie ma teraz. I tego przekonania, ze wszystko mu się nalezy.

Pisałaś kiedyś, ze chodzisz do psychologa... Nadal chodzisz?
Może psycholog Ci to jakoś lepiej wytłumaczy. No i zajmie się tez dziećmi.
Zizi, podniesiesz się. Na pewno się podniesiesz.

Buziaki.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez ewka » 29 kwi 2008, o 11:02

"Wojownik światła wierzy. A skoro wierzy także w cuda, to cuda zaczynają się wydarzać. Skoro ma pewność, że jego myśli mogą odmienić jego życie, jego życie zaczyna się zmieniać. Skoro ufa, że znajdzie miłość, to ta miłość pojawia się. Czasem traci złudzenia. Czasem wpada w rozpacz. Wtedy słyszy utyskiwania: „jakiż on naiwny!". Lecz wojownik wie, że taka jest cena, którą musi zapłacić. W zamian za jedną porażkę ma na swoim koncie dwa zwycięstwa. I wszyscy ci, którzy wierzą, dobrze o tym wiedzą."

P. Coelho "Wojownik Światła"
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez zizi » 29 kwi 2008, o 17:02

Ewka,Agik,Honest,Bunia :serce2: dziękuje,że jesteście ze mną....

Tak bardzo potrzebuje teraz ludzi.Czuje sie niesamowicie samotna :cry:

Wiem......MAM DZIECI......

Kocham je nad życie.

Ale dzieci to nie wszystko...
Ja nie mogę żyć jak w kieracie...dom..praca..dom...sklep...dom..praca...
Dzieciom też nie mogę wyżalić się.

Prawdziwych przyjaciół poznaje sie w biedzie.

Oj...wykruszyli się.....
To nie byli przyjaciele...

a znajomi...

Dawniej odwiedzaliśmy sie całymi rodzinami.....a teraz sama do nich nie pójdę :cry:
Nie mam zamiaru opowiadać o moim smutku całemu światu......a wesoła nie jestem...więc jak tu pokazać sie ludziom,których jakiś czas nie widziałam?

smutno mi...

ja chyba nie jestem wojownikiem :cry: :cry:

oj przydałoby mi sie trochę światła.....wpadam w czarną dziurę....

smutno mi...
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 19 gości

cron